- Jak mnie znalazłeś ?
- Louis namierzył Twój telefon. - zamilkłam. Złość nie pozwalała mi mówić. - Nie denerwuj się piękna. - chciał mnie dotknąć, ale odepchnęłam jego rękę. Nie spodobało mu się to. Zatrzymał się w garażu, a ja tylko czekałam, aż otworzy mi drzwi. Skurwiel zagrodził mi wyjście tak, że musiałam wejść mu na ręce. Trzymał mnie jak rozkapryszoną sześciolatkę chociaż rozpaczliwie domagałam się wolności. Wkurzyłam się jeszcze bardziej kiedy zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku jak lalkę.
- Hazz
- Ciii. - przyciągnął mnie do swojego torsu, pocałował w czoło i mocno przytulił.
- Wyjdziemy z tego. Silniejsi niż kiedykolwiek. Kocham Cie Baby i nie mogę Cie stracić.
- Harry tego nie da się przeczekać ! Musimy rozmawiać !
- Dobrze kochanie, porozmawiajmy, ale już się nie denerwuj.
- Musisz się zmienić. Z tą swoją zazdrością i nadopiekuńczością bo ja nie wytrzymam. Mam też dość tego, że sam decydujesz za nas dwoje.
- Wiem, że Cie to denerwuje, ale
- Ale co ?! Harry co jest ważniejsze ? Moje szczęście czy
- Twoje bezpieczeństwo Summer. Idź spać kochanie. Jesteś wykończona. Porozmawiamy jutro.
- Powiesz mi o co chodzi z tą akcją ?
- Nie obiecuję. Śpij. - pocałowaliśmy się.
*** Oczami Harry'ego ***
Nie mogę usnąć. Trzymałem Summer blisko siebie, ale nawet to nie pomagało. Zadrżała. Otuliłem ją drugim ramieniem i ucałowałem w czubek głowy.
- Śpij kochanie. To tylko zły sen. Jestem tu. - wtuliła się w zagłębienie między moją szyją, a obojczykiem. Dostałem sms'a. Oślepiony światłem telefonu z trudem odczytałem jego treść.
Jednego gnoja mniej. Lepiej będzie jeżeli Summer się nie dowie bo będzie się mnie bała. Otworzyła oczy i zaciągnęła się powietrzem.
![]() |
- Harry pić. - zszedłem na dół i przyniosłem jej sok. Ponownie zająłem miejsce przy jej boku.
- Kochanie dobrze się czujesz ?
- Tak, czemu ?
- Tylko się martwię.
- Dlaczego nie śpisz ?
- Nie wiem Baby. Pilnuję Cię.
- Śpij.. - wtuliła się w moje ramiona. Poprawiłem swoją pozycję i udało mi się zasnąć wtulonemu w jej włosy.
*** Oczami Summer ***
- Harry..- odgonił moją rękę - Misiu.. - mruknął i zakrył się poduszką. - No przytul mnie bo trochę mi zimno nago ! - wynurzył się spod białej pościeli i mruknął zawiedziony widząc mnie ubraną. Usiadłam obok niego na łóżku i pocałowałam go w policzek.
- Zostaw.. - mruknął odganiając mnie jak natrętną muchę.
- A całus ? - zaśmiałam się i musnęłam jego usta.
- Dzidziu wstań ! - pociągnęłam go za rękę.
- Kobieto wykończysz mnie. - usiadł nieszczęśliwy na łóżku przecierając oczy jak małe dziecko.
- Kochasz mnie.
- Bardzo. - obejrzał moje dłonie.
- Coś nie tak ?
- Ładny kolor. - pochwalił moje paznokcie.
- Dziękuję. - pociągnęłam go za włosy podnosząc z łóżka.
- Nie szarp mnie za włosy ! Chyba, że podczas seksu !
- D-R-A-Ż-L-I-W-Y !
- Dostaniesz po dupie zaraz. - pokazałam mu język i uciekłam na dół.
- Chodź do mnie loczku..
- Nie mów tak do mnie Baby.
- Nie złość się tak. - zajęliśmy się swoimi porcjami jedzenia. Gdy skończyłam swoje naleśniki poszłam na górę. Telefon Harry'ego brzęczał przez sms'a. Wzięłam go do ręki i przesunęłam palcem po ekranie.
- Kontrola ?! - złapał mnie mocno za przedramię i odwrócił w swoją stronę.
- Nie, ja tylko
- Tylko co ?!
- Dzwonił !
- I co z tego ?! - wykręciłam się z jego uścisku.
- Nic. - popchnął mnie na łóżko.
- Co się z Tobą dzieje Summer ?! Zmieniłaś się !
- W tym momencie przestań !
- Zakochałem się w Tobie bo byłaś inna niż wszystkie ! Miałaś swoje zasady, trzymałaś mnie na dystans ! A co robisz teraz ?! Próbujesz mną pomiatać. Nie pozwolę ci na to słyszysz ?!
- Czy ty się dobrze czujesz Harry ?! - odepchnęłam go od siebie i wstałam z łóżka.
- Daj mi swój telefon. - wyciągnął po niego rękę.
- Nie.
- Zrób co karzę.
- To ty daj mi swój !
- Przestań się kurwa ze mną bawić ! - wyszarpał Iphona z mojej ręki i schował do swojej kieszeni.
- Co ty robisz ?!
- Musze ograniczyć Ci kontakty ze znajomymi bo widocznie szkodzą Ci na głowę.
*** Oczami Harry'ego ***
Zazdrość rozwalała mnie od środka. Summer wybiegła z sypialni.
- Wróć tutaj Baby.
- Pierdol się kurwa ! Mam Cie dość ! - weszła do garderoby i zaczęła wrzucać ciuchy do walizek.