środa, 30 października 2013

Rozdział 86

Stałam przy oknie wymyślając teksty i wszystko co mu wygarnę. Nie wiem jak długo tam stałam, ale gwiazdy były już dobrze widoczne. Otworzyłam drzwi i wściekła ruszyłam na dół.
- Wiesz co Harry ?! Jesteś.. jesteś..
- Dzisiaj nasza 4 rocznica kochanie.. - przygotował.. ten zasrany, zapatrzony w siebie dupek.. przygotował dla nas romantyczną kolację.. Stałam z otwartą buzią i nie wiedziałam co mam powiedzieć. - Kochanie przepraszam. Nie chciałem Cie dzisiaj zdenerwować. - całował delikatnie linię mojej szczęki.
- Słabo Ci poszło.. - wyjąkałam zachwycona pieszczotami.
- Wiem, ale ja się tak cholernie o Was martwię. Chcę o Ciebie zadbać najlepiej jak potrafię i o nasze maleństwo. Sammi nie złość się na mnie proszę.. Staraj się też mnie zrozumieć.
- Jestem w ciąży. Wolno mi się wściekać bez powodu. - zaśmiał się cicho i przyciągnął do siebie. Wtuliłam się w jego tors wyrzucając ze swojej głowy wszystkie obelgi, które tam zgromadziłam. Poprowadził mnie do stołu i odsunął dla mnie krzesło. Jedliśmy w kompletnej ciszy wpatrując się sobie w oczy.
- Jesteś taka piękna.. Tylko moja.
- Dziękuję Harry.. - poczułam to dziwne ciepło oblewające moje policzki.
- Tak cudownie się rumienisz. - wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Odłożył delikatnie na łóżko i zaczął zapalać świeczki. Gdyby nie ciąża pewnie już od godziny pieprzyłby mnie tak, że nie usiadłabym przez tydzień. Położył się obok mnie i przyciągnął do swojego torsu.
- Dobrze mi przy Tobie. - szepnęłam przygryzając płatek jego ucha.
- Mam nadzieję kochanie bo przed nami jeszcze długie lata.. - przekręcił głowę i wpił się w moje usta. Złapałam w zęby jego dolną wargę i delikatnie przygryzłam.
- Kocham Cie.
- Ja Ciebie też i mam ogromną chcicę, a muszę czekać jeszcze 7 i pół miesiąca.
- No wiesz..
- Nie mów tego nawet. Doskonale wiesz, że nie tknę innej kobiety. Nie pociągają mnie. Są jak.. no trochę jak mężczyźni.
- Co ? - wybuchnęłam śmiechem w odpowiedzi na jego tłumaczenie.
- Chodzi o to, że widzę tylko Ciebie.
- No ja myślę, bo musiałabym wybić pół świata.
- Moja zazdrosna żonka. - pocałował mnie kolejny raz kiedy usłyszałam wymowny kaszel.
- Tatku..
- Darcy położyłem Cie spać godzinę temu.
- Wiem Tatku, ale tam ktoś jest ?
- Darcy co ty mówisz ? Nikogo tutaj nie ma. Chodź do nas. - wsadził ją na łóżko, a mała przytuliła się do jego drugiego boku.
- Mamusiu.. Nie dałaś mi buzi na dobranoc.
- Wiem kochanie, przepraszam.
- To skoro moje panie nie śpią to mam dla Was nowinę. Kupiłem dzisiaj nowy dom, żebyście nie marudziły..
- Żartujesz Hazz ?
- To wspaniale tatku ! - Darcy wskoczyła mu na brzuch i śmiała się wesoło.

*** Oczami Harry'ego ***

*** Dwa dni później ***

Zdjęcie Summer z biurka Harry'ego
Opuściłem niechętnie mieszkanie i udałem się do supermarketu. Summer o siebie dba, słucha mnie. Wreszcie. Wrzuciłem wszystko co potrzebne do koszyka i wróciłem do samochodu. Znów jakieś ulotki za wycieraczkami. Boże kiedy oni z tym skończą. Rzuciłem na nią  okiem i zmiąłem w ręce, ale po chwili coś do mnie dotarło. Rozprostowałem to i zobaczyłem zdjęcie mojej Baby.. To, które skradziono z mojego biurka. Wrzuciłem je do kieszeni i szybko wsiadłem do auta. Prawie wbiegłem do apartamentu.
- Summer !
- Tu jesteśmy ! - odkrzyknęła. Pobiegłem za jej głosem i znalazłem je na balkonie. Sadziły jakieś roślinki. Moja żona posłała mi cudowny uśmiech i złożyła usta w dziubek czekając na buziaka. Cmoknąłem jej słodkie usteczka i pocałowałem Darcy w policzek. Wybrałem apartament w najwyższym apartamentowcu Londynu, żeby nikt nie miał możliwości mnie zaskoczyć. Odetchnąłem z ulgą kiedy usiadłem w jednym z głębokich foteli na tarasie. Moje kobiety ustawiały kolejne kwiatki, a ja obserwowałem niebo próbując pozbyć się mojej obsesji na punkcie Summer. Z rozmyślań wyrwał mnie trzask drzwi balkonowych. Rozejrzałem się szybko i zobaczyłem tylko zdezorientowaną Darcy.

niedziela, 27 października 2013

Rozdział 85

Dostałem mms'em zdjęcie Summer, Darcy i moje zrobione przed chwilą. Schowałem telefon do kieszeni i przeczesałem nerwowo włosy rękami.
Darcy <3
- Chodźcie na te lody hmm ? - wstałem i wyciągnąłem rękę do Darcy, a drugą do Sammi. Moja żona zaczyna coś podejrzewać. Nie dobrze.. Cmoknąłem ją przelotnie w czoło i ruszyliśmy powoli alejką. Darcy maszerowała grzecznie trzymając mnie za rękę. Nuciła coś cicho. Zgarnąłem ją na ręce. Tak bardzo się zmieniła. Miała takie długie włoski i już całkiem inne rysy twarzy. Posmutniała ostatnio i z jej buźki zniknęły dołeczki. Pocałowałem ją w policzek i przytuliłem.
- Darcy co ja mam zrobić, żebyś się uśmiechała jak wcześniej ? - popatrzyłem w jej zielone oczka.
- Kochaj mnie Tatku..
- Hej mała, przecież Cie kocham ! Najbardziej na świecie. Co ty wymyśliłaś maluchu  ?
- Bo cały czas powtarzasz, że chcesz mieć dziecko..
- I dlatego myślisz, że Cie nie kocham ?
- Tak.
- Darcy posłuchaj umm.. Kiedy.. kiedy jest się dorosłym to są w życiu pragnienia. Tak jak .. no zobacz ! Masz lalkę prawda ?
- No mam.
- Kochasz ją ?
- Kocham.
- Ale chcesz mieć następną lalkę, która będzie dla Ciebie tak samo ważna i będziesz ją kochać tak samo jak tą pierwszą ?
- No tak.
- No i mniej więcej tak samo jest z dziećmi.
- Czyli nie przestaniesz mnie kochać jak będziesz miał inne dziecko ?
- Oczywiście, że nie. Chodź. - przytuliłem ją mocno i odstawiłem na ziemię. Maszerowała do samochodu co chwile się do mnie uśmiechając. Wplotłem swoje palce między palce Baby. Posłała mi słaby uśmiech i odwróciła głowę. Niedługo później siedzieliśmy w kawiarni i jedliśmy lody. Dłoń Summer ciągle spoczywała w mojej.
- Tatku.
- Hmm ?
- Chcę pieska.
- A jakbyś miała pieska to jakbyś mu dała na imię ?
- Pieseł.
- Pies Pieseł  ?
- Tak.
- Jak przeprowadzimy się do nowego domu to wtedy kupimy pieska dobrze ? Sama wybierzesz.
- Kocham Cie tato.
- Ja Ciebie też malutka. I Ciebie też Baby.
- Ja Was też kocham.
- Wracajmy już. - zapłaciłem rachunek i wróciliśmy do domu. Darcy prawie od razu usnęła zmęczona spacerem i wydarzeniami z całego dnia. Podszedłem powoli do Baby stojącej w kuchni. Oparłem głowę na jej ramieniu i objąłem ją w talii.
- Buziaka bym chciał. - przekręciła leniwie głowę i musnęła moje usta.
- Idę spać Harry. Dobranoc.
- Ej kochanie zaczekaj. - złapałem ją za nadgarstek i przyciągnąłem do siebie. Płakała. - Co jest Summer ?
- Tak cholernie się boję. - wtuliła się w mój tors.
- Nie chcę Ci wciskać syfu Baby, nie będę Ci mówił " wszystko będzie dobrze " i innych pierdół. Ale przysięgam Ci.. na wszystko co chcesz, że nie pozwolę im Cie dotknąć. Ani Ciebie, ani Darcy, ani naszych dzieci. Zapewnię Ci bezpieczeństwo.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. Kocham Cie najbardziej na świecie. - wpiła się w moje usta. Kontynuowałem pocałunek powoli kołysząc się z Baby w moich ramionach. Wziąłem ją na ręce zmuszając, żeby oplotła mnie nogami w talii. Zaniosłem ją do sypialni i ułożyłem w łóżku zajmując miejsce przy jej boku.

*** Oczami Summer ***

*** Kilka dni później ***

Kiedy tylko Harry dowiedział się, że jestem w ciąży nie daje mi spokoju. Łazi za mną krok w krok. Pilnuje mnie. Doprowadza do furii. Nawet nie chodzi już do pracy, wszystko robi w domu.
- Summer co ty tam robisz ? - zajrzał do kuchni, a mnie właśnie trafił szlag.
- Tańczę hula. - ściągnął brwi i usta.
- Co to za odzywki ?
- Daj spokój.
- Kupiliśmy Ci z Darcy arbuza. Witaminki dla mojej dzidzi i dziewczynki.
- Whoww Harry zostań raperem.
- Mama ! - przybiegła do mnie Darcy - Zobacz co Tatuś mi kupił ! - pokazała mi ogromnego pluszaka, którego przytargała za ucho.
- Śliczny ! Jak ma na imię ?
- Liam. Jak wujek.
- Kochana jesteś. - wzięła pluszaka i pobiegła do salonu. Harry stał ze skrzyżowanymi rękami i patrzył na mnie z przymrużonymi oczami.
- Nie wzięłaś witamin.
- Zapomniałam.
- Masz aż tyle rzeczy na głowie, że nie potrafisz zadbać o to żeby wziąć te cholerne tabletki ?!
- Nie krzycz na mnie.
- To zacznij zachowywać się jak dorosła ! - odepchnęłam go i pobiegłam do sypialni.
- Otwórz drzwi. - uspokoił się, ale nie mam ochoty na niego patrzeć. - Summer proszę otwórz drzwi.
- Nie.
- Otwórz bo je wywarze i zleje Cie jak tylko tam wejdę.
- Gówno mi zrobisz.
- Nie prowokuj mnie.
- Daj mi spokój. - uderzył w drzwi z całej siły i usłyszałam jak odchodzi. Mam dość.

piątek, 25 października 2013

#KONKUUUUUUURS !

Yoooo ! :)

No więc słuchajcie Panie i Panowie :)
Wpadłam na taki pomysł, że może ktoś chciałby stworzyć prezentację / filmik / kolaż zdjęć z waszymi ulubionymi cytatami, sytuacjami z " Black " I zdjęciami bohaterów ?
W nagrodę będzie oryginał " Black " czyli mój rękopis + wyróżnienie na blogu. Wszystkie prace zostaną wyróżnione w specjalnej zakładce. Co wy na to ? Piszcie w kom czy podoba Wam się ten pomysł :)

+ Ej weźcie bo się popłakałam :( </3
http://www.youtube.com/watch?v=EHEQ3rPelCo

Rozdział 84

Odsunęła się ode mnie i usiadła na podłodze opierając się plecami o moje biurko. Łzy spłynęły po jej policzkach, a ja nie potrafiłem zrobić nic. Chciałem ją pocieszyć, przytulić, ale nie potrafiłem. Muszę ją ochronić. Nawet jeżeli mnie znienawidzi. Wstała i wybiegła z mojego gabinetu, a zaraz za nią Darcy. Chwilę później dziewczynka wróciła do mojego gabinetu i weszła mi na kolana.
- Dokąd poszła mama ?
- Nie wiem Darcy..
- Dlaczego nie wiesz ?
- Kurwa mać Harry ! - Zayn wybiegł z gabinetu, a ja podszedłem do okna. Zobaczyłem trzech mężczyzn wpychających Summer do jakiegoś samochodu.
- Darcy zostań tu ! - ruszyłem biegiem za Zaynem czując jak trafia mnie szlag. Kiedy dotarłem na dół Zayn szarpał się z nimi próbując uwolnić Summer, a moja ukochana wyglądała jakby było jej wszystko jedno. Złapałem jednego z nich za ramię i przywaliłem mu przez co puścił Baby. Zayn bił się z dwoma więc ruszyłem mu na pomoc. Zaczęli uciekać, a ja nie zamierzałem ich gonić. Summer patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami. Podszedłem do niej i złapałem jej twarz w dłonie. Oparłem swoje czoło o jej i spojrzałem w jej zapłakane oczy.
- Nic Ci nie jest ?
- Nic.
- Sami posłuchaj mnie.
- Powiedziałeś już wszystko Harry.
- Nie Summer. Kocham Cie. Kocham Cie nad życie i doskonale o tym wiesz. Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie.
- A jednak chcesz mnie zostawić.
- Nie chcę.
- To dlaczego to powiedziałeś ?!
- Bo chcę Cie chronić. Nie wiem już co mówię Summer. Po prostu pomyślałem, że gdyby.. gdyby nie ja to byłabyś teraz szczęśliwa i bezpieczna. - dostałem w pysk. - Za co Sami ?!
- Za to, że jesteś głupi. Jesteś kurwa głupi Harry.
- Ee ?
- Ile razy mam Ci jeszcze powtórzyć, że Cie kocham i nie chcę nikogo innego ?!
- To nie o to chodzi. Grozi Ci przy mnie cholerne niebezpieczeństwo.
- I ? Mogę za Ciebie umrzeć. - wpiłem się w jej usta nie mogąc znaleźć słów. Wtuliła się w zagłębienie między moją szyją a obojczykiem.
- I ja za Ciebie umrę. Chodź do Darcy. - otarłem jej policzki z łez i poszliśmy do środka. Darcy zagadywała moje pracownice.
- Darcy chodź do mamy. - Summer wzięła ją na ręce i zaniosła do mojego gabinetu. Zauważyłem zaczerwienienia na jej nadgarstkach. Usiadła na kanapie i bawiła się loczkami Darcy.
- Dziewczyny moje. - spojrzały na mnie w tym samym czasie - Idziemy na spacer  i na lody ?
- Taak ! - Darcy podbiegła i wskoczyła mi na ręce. Wyciągnąłem dłoń do Summer, a ona podała mi swoją i skrzywiła się wstając.
- Co jest Summer ?
- Nic takiego. - objąłem ją w talii i powoli opuściliśmy moje biuro. Usadziłem Darcy w foteliku ignorując jej marudzenie. Podjechaliśmy pod Central Park i powoli spacerowaliśmy alejkami ciesząc się pierwszymi dniami lata. Trzymałem dłoń Summer w swojej jak świętość.
- Tatku kupisz mi pieska ?!
- Jak będziesz starsza Darcy.
- Ale tatku..
- Nie ma mowy. Idź się bawić. - usiedliśmy z Summer na ławce, a Darcy pobiegła na plac zabaw.
- Harry..
- Hm ?
- Chyba jestem w ciąży.
- Co ?!
- Tak mi się wydaje. No.. dlatego jutro idę do lekarza.
- I nic mi nie powiedziałaś ?! Jak się czujesz ? Wszystko dobrze ? Summer jakby coś to - wpiła się w moje usta.
- Zamknij się.. - mruknęła i kontynuowała pocałunek.
- Wiesz, że to moje marzenie prawda ?
- Wiem Harry.
- Zabiorę Cie na koniec świata.
- Nie.. Tam nie ma internetu. - wybuchłem śmiechem i otuliłem ją ramieniem. Obserwowałem Darcy biegającą po placyku. Co chwilę patrzyła w naszą stronę i się uśmiechała. Summer pocałowała mnie w policzek i wtuliła w mój tors. Poczułem wibracje mojego telefonu. Wyjąłem go z kieszeni akurat kiedy podeszła do mnie Darcy. Otworzyłem smsa i zmroziło mi krew w żyłach.

czwartek, 24 października 2013

Rozdział 83

- Czego chcesz ? - warknąłem rzucając na biurko teczkę.
- Masz piękną żonę i córkę.
- Wiem.
- Byłaby wielka szkoda gdyby coś im się stało.
- Spróbuj je tknąć. Połóż łapy na mojej kobiecie albo dziecku, a przestanę być miły.
- Harry bardzo łatwo się denerwujesz. To, że mam na Twoją żonę ochotę nie znaczy, że od razu coś zamierzam jej zrobić. - złapałem go za koszulę i rzuciłem nim o ścianę.
- Nigdy nie  mów o niej w taki sposób.
- Widzę, że bardzo Ci na niej zależy. Chronisz je jak jasna cholera. Uciekliście raz. Dlaczego uciekacie Harry ? Boicie się nas ?
- Was ? Nie rozśmieszaj mnie.
- Jak Twoja córka ma na imię ?
- Nie Twój zajebany biznes.
- To prawda co ludzie o Was mówią. Jesteście bardzo niemili.
- Słuchaj.. Nie wiem czego od nas chcecie. Nie mam pojęcia o co Wam chodzi i co chcecie osiągnąć ze swoimi japońskimi zabawkami, ale powiem Ci jedno. Zostawcie moją rodzinę w spokoju bo udowodnię Wam, że jesteśmy lepsi. - ktoś zapukał do moich drzwi. Podszedłem gniewnym krokiem i je otworzyłem.
- Tatku..
- Kochanie co  ty tutaj robisz ? Gdzie Twoja mama ?
- Odwróć się mężu.
- Summer do cholery co wy tu robicie ?! Miałyście nie wychodzić z domu !
- Ja je wziąłem. Nie mogą cały czas siedzieć zamknięte. Mała musi się wyszaleć. - Zayn.
- Cholera jasna. - podałem Summer Darcy i wziąłem Zayna na stronę.
- Co ty taki ?
- Członek gangu ninja tutaj jest.
- Co ?! - mulat odsunął się ode mnie i wparował do gabinetu.
- Summer zabierz Darcy do bufetu. - wszedłem zaraz za nim, a mulat już trzymał go przy ścianie.
Summer podczas rozmowy z członkiem gangu Ninja 
- Na Twoim miejscu Harry zajął bym się rodziną. - zmroziło mi krew w żyłach. Wybiegłem z gabinetu i udałem się do bufetu. Kolejny z tych debili siedział zaraz obok Summer i coś do niej mówił. Podniosłem ją i obejmując w talii zgarnąłem Darcy na ręce.
- Hazz
- Bądź cicho. - myślałem, że szlag mnie trafi. Wyprowadziłem je z firmy i wsadziłem do samochodu.
- Harry co się dzieje ?
- Czy ty wiesz z kim właśnie rozmawiałaś ?!
- Z praktykantem ?
- Nie Sami. Z członkiem gangu Ninja. Dlatego do jasnej cholery prosiłem, żebyś nie wychodziła z domu.
- Ale Zayn
- Wiem Summer. Co on Ci gadał ?
- Żebym porozmawiała z Tobą o jego awansie czy coś takiego.
- Mówił coś do Darcy ?
- Nie.
- Na pewno wszystko dobrze ?
- No tak.
- Chcecie wrócić do domu czy zostać w biurze ? - przytuliłem Darcy siedzącą na moich kolanach.
- Chcę zostać z Tatusiem.
Zdjęcie Darcy z biurka Harry'ego 
- Sami ?
- Wszystko mi jedno.
- Chodź kochanie. - wysiadłem z Darcy na rękach i objąłem Baby ramieniem.
- Mam jutro wizytę u ginekologa Harry.
- Kto to ginekolog Mamusiu ?
- Taki lekarz Darcy. O której Baby ?
- Na 16. Zajmiesz się Darcy, a ja pojadę ?
- Oczywiście, że nie. Nie wypuszczę Cie samej z domu.
- Niall zajmie się Darcy, a ja pojadę z Tobą i nawet nie próbuj ze mną dyskutować bo jestem już wystarczająco zły. - przygryzła wargę, ale się nie odezwała. Wróciliśmy do mojego gabinetu gdzie zastałem tylko Zayna. Spojrzał na mnie przepraszająco na co skinąłem głową. Usadziłem Darcy na kanapie i przytuliłem mocno Summer.
- Kochanie boisz się ? - pokręciła przecząco głową. Obserwowałem Zayna, który kręcił się po pomieszczeniu zaglądając w każdy kąt.
- Zaza co ty robisz ?
- Harry możesz mieć tu podsłuch. Myśl czasami. - cholera. Wypuściłem Sami z objęć i zająłem się sprawdzaniem biurka. Zauważyłem jedną rzecz. Brakuje czegoś. Brakuje mi jednego ze zdjęć Summer. Spojrzałem na nią jak zabawia Darcy i coś ukuło mnie w sercu. Gdyby nie ja.. Gdyby nie to, że pokochałem ją od pierwszej chwili może teraz byłaby bezpieczna i szczęśliwa z innym mężczyzną. Usiadłem na fotelu i ukryłem twarz w dłoniach.
- Ej kochanie co się dzieje ? - oderwała mi ręce i zamknęła w swoich dłoniach.
- Summer my.. my musimy się rozstać.

środa, 23 października 2013

Rozdział 82

*** Oczami Summer ***

Siedziałam z otwartą buzią nie wiedząc co powiedzieć. Niall wyszedł, a Harry wstał z miejsca. Chwilę później usłyszałam trzask drzwi na górze. Ta.. Harry'ego szlag trafił. Ułożyłam Darcy do spania i postanowiłam zaryzykować własne życie. Weszłam do sypialni.
- Wyjdź. - umm.. Jak miło.
- Harry
- Powiedziałem wyjdź !
- Co Ci jest ?
- Summer zamknij drzwi od drugiej strony ! Nie chcę się na Tobie wyładowywać. Proszę Cie wyjdź stąd.
- Wyładuj się na mnie. - wstał, podszedł do mnie gniewnym krokiem po czym wypchnął mnie z pokoju i zamknął drzwi na klucz. No też miło.
- Mamusiu..
- Tak ? Darcy miałaś iść spać.
- Dlaczego tatuś się złości ?
- Tatuś ma trochę spraw na głowie i nie bardzo wie co z nimi zrobić. Ale  Tata bardzo Cie kocha i jutro weźmie Cie do parku wiesz ? - uśmiechnęła się i położyła główkę na poduszce. Poszłam do łazienki i postanowiłam wziąć długą kąpiel. Bąbelki pozwalały mi się zrelaksować i chociaż na chwilę zapomnieć o wszystkim co się teraz dzieje. Cicha muzyka sączyła się z moich słuchawek. Poczułam delikatny dotyk na policzku. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Harry'ego muskającego opuszkami palców mój policzek.
- Kochanie przepraszam. - powiedział cicho.
- Nie masz za co.
- Nakrzyczałem na Ciebie. Nie chciałem myszko. Wybacz.
- Hazz nie gniewam się. Wchodzisz do mnie ?
- Jasne. - rozebrał się i zajął miejsce za moimi plecami. Oparłam się wygodnie o jego tors i odpoczywałam.
- Obiecałam Darcy, że weźmiesz ją jutro do parku.
- Nie ma problemu. Jak wrócę z pracy to Was gdzieś zabiorę.
- Dlaczego się tak zdenerwowałeś ? - napiął się, ale ja znam sposób, żeby się rozluźnił. Objęłam dłonią jego męskość i zaczęłam delikatnie ją masować. Westchnął głęboko i zacieśnił uścisk na mojej talii.
- Bo.. Bo Ty i Darcy.. mogłyście być w tym domu.. Summer mocniej..
- Kochanie, ale nas obroniłeś, nie było nas tam. Kochanie przestań się już zamartwiać. Jesteśmy bezpieczne prawda ? - jęknął i złapał mnie za nadgarstek.
- Zróbmy sobie dziecko. Chcę mieć 6 chcę mieć 8 albo i 10.
- Łooo Harry zwolnij.
- Chcę mieć dziecko. Summer daj mi drugie dziecko. - wpił się w moją szyję i wyciągnął mnie z wanny. Zaniósł mnie do sypialni, a jego głowa prawie od razu znalazła się między moimi nogami. Pocałował mnie delikatnie w najczulsze miejsce. Złapałam go za włosy i pociągnęłam jego głowę w dół. Zaśmiał się powodując wibracje na mojej kobiecości. Poczułam w sobie jego palce w sobie i już nie mogłam nie krzyczeć.
- Uwielbiam to jak jesteś dla mnie mokra.. Uwielbiam jak smakujesz. Chcesz troche ? - pokręciłam przecząco głową, ale jego palce znalazły się w moich ustach. - Ssij kochanie. - złapałam go za nadgarstek i robiłam co mi karze. Postanowiłam być mu uległą tej nocy.  - Grzeczna dziewczynka.. - podciągnął się na rękach i wpił w moje usta. - Jesteś pyszna prawda ? - kiwnęłam głową zapatrzona w jego rozszalałe zielone głębiny.
- Rosie albo ..albo Damon. - wyjęczałam  w jego usta kiedy we mnie wszedł.
- Hmm ?
- Imiona.. Rosie albo Damon..
- Rosie okej, ale na Damona się nie zgadzam. Byłbym raczej za Nathan.
- Co tylko chcesz tylko nie przestawaj się ruszać. Proszę..
- Błagaj mnie kochanie.
- Błagam.. Błagam Harry..
- Powiedz jak bardzo mnie kochasz.
- Najbardziej. Moja miłość do Ciebie nie ma końca..
- Kto jest Twoim mężczyzną ?
- Ty.. Tylko Ty. Nie widzę innych mężczyzn.
- No ja mam nadzieję. - całował mnie, a jego ręce błądziły po całym moim ciele. Temperatura między nami wzrosła do granic wytrzymałości. Oboje jęczeliśmy nieskładnie próbując złapać oddech.
- Harry.. już..- wygięłam się pod nim w łuk przylegając do jego torsu, a on jak zwykle przytulił mnie dając poczucie bezpieczeństwa.
- Kocham Cie malutka. Kocham Cie najbardziej na świecie. Nigdy nie pozwolę Ci odejść, do końca życia będziemy razem. - kolejny pocałunek stłumił moją odpowiedź. Opadł obok mnie na łóżko i przyciągnął do siebie.
- Harry ?
- Hm ?
- A co teraz będzie z El, Lou, Niallerem i Zaynem ?
- Zrobili to samo co my kochanie. Zayn mieszka z Niallem.
- Umm.. Może zrobię jakiś obiad i spotkamy się wszyscy razem ?
- To nie jest dobry pomysł kotku. Lepiej, żebyśmy nie bywali teraz wszyscy razem. Zaproś El, pogadajcie sobie.
- Ok..
- Dobranoc kotku.
- Dobranoc Harry. - usnęłam wtulona w jego ramiona.

*** Oczami Harry'ego ***

Pocałowałem Darcy i Summer w czółka i wyszedłem z domu kiedy jeszcze spały. Cieszę się, że mi i Summer zaczęło się wreszcie układać. Wsiadłem do swojego samochodu i udałem się do biura. Jak zwykle udałem się na najwyższe piętro prosto do swojego gabinetu.
- Panie Styles.
- Tak Sara ?
- Ma pan gościa. Czeka na pana w gabinecie.
- Dziękuję. - otworzyłem drzwi i prawie dostałem zawału. Członek gangu ninja we własnej osobie.



No to powiem Wam tak. :)
Jesteście genialni. Twitterowe konta bohaterów są świetne, ale brakuje jeszcze Liama, Eleanor, Gemmy :) Resztę kont macie podane w zakładce na górze. :)

A w podziękowaniu za wyświetlenia pod piosenką i lajki na fan page mam dla Was http://fighter-fanfiction.blogspot.com/ :) Zapraszam do czytania i komentowania.

Kocham Was / Horanowa.;)

poniedziałek, 21 października 2013

Rozdział 81

Wyplułam je wszystkie do kibla. Nie mogę umrzeć... Darcy mnie potrzebuje. Otarłam oczy, poprawiłam makijaż i wyszłam z łazienki. Rozwścieczony Harry stał za drzwiami i wybijał nerwowy rytm palcami na swoim udzie.
- Co ty tam robiłaś ?
- Pomyśl co się robi w łazience Harry.
- Płakałaś ? - skrzyżowałam ręce na piersi i spojrzałam w inną stronę. Westchnął i wyciągnął do mnie dłoń. Podałam mu swoją i zmusiłam się do spojrzenia mu w oczy.
- Płakałam.
- Zostanę z Tobą i Darcy dobrze ? Dzisiaj wieczorem Louis i El zajmą się Darcy, a my pójdziemy na kolację dobrze ?
- No ok. - przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Ujął moją twarz w dłonie i namiętnie wpijał się w moje usta. Odsunął się ode mnie na chwilę i spojrzał mi głęboko w oczy.
- Wiesz, że Cie kocham ?
- Wiem Harry. - przytuliłam się do niego i zachwycałam zapachem jego loczków.
- Wszystko będzie dobrze. Obiecuję Ci. Tobie i Darcy nic nie grozi dobrze ?
- Gdzie jest Darcy ? - odsunęłam się od niego i zeszłam na dół. Moja córeczka siedziała obok jakiegoś pudła i wyciągała z niego jakieś papiery.
- Darcy co ty robisz ? - Harry usiadł obok niej i posadził sobie na kolanach.
- Mamusia się tu śmieje, a nie płacze.

*** Oczami Harry'ego ***

Malutka podała mi stare zdjęcie moje i Summer.
- Darcy po prostu jestem zmęczona wiesz ?
- Kłamiesz mama. Płacze się kiedy jest się smutnym Mamusiu..
- Darcy
- Czy to moja wina Mamusiu ? Przeze mnie jesteś smutna ?
- Co ?! Darcy.. Co Ci wpadło do głowy ? Kocham Cie nad życie aniołku, dajesz mi uśmiech.
- Tak ?
- Tak. Oboje z Tatą kochamy Cie nad życie. - Hazz objął mnie ramieniem przyciągając do siebie.
- Kocham Was obie i zrobię wszystko żebyście były szczęśliwe. - dostałem im po buziaku i mocno przytuliłem. Poczułem wibracje telefonu Summer. Spojrzała na ekran i wyszła z pomieszczenia. Wziąłem Darcy na ręce i poszedłem za nią.
- Nie wiem mamo.. - oparłem się o futrynę drzwi  i z otwartymi ustami słuchałem - Zapytam Harry'ego. - o co mnie zapyta ? - To nie najlepszy pomysł.. - Jaki pomysł ? - Nie chcę żeby Darcy się z nim spotykała. - zmarszczyłem czoło w odpowiedzi na pytający wzrok mojej córeczki. - Oddzwonię później. No pa. - odłożyła telefon na blat w kuchni i głęboko westchnęła.
- Wytłumaczysz  mi to ?
- Uhm.. nie.
- Baby.. - jej oczy zapłonęły tęsknotą. Nie nazwałem jej tak.. gdzieś od ślubu.
- Moja mama chce żebyśmy przyszli z Darcy..
- Nie ma mowy. ONA może poznać Darcy. On nie ma prawa się do niej zbliżyć.
- Też jej to powiedziałam. Ona  sądzi, że on się zmienił.
- Tatusiu kiedy pojedziemy do cioci Gemmy ?
- Nie wiem kochanie, nie przerywaj teraz. Summer jeżeli chcesz..
- Nie chcę żeby on dotykał Darcy. Nawet nie chcę, żeby na nią patrzył. Chcę tylko, żeby trzymał się z daleka od mojego dziecka, ode mnie i od Ciebie też.
- A co z Twoją mamą ?
- Nie wiem Harry. Możemy iść na spacer z nią i Darcy.
- Jak chcesz kochanie. Cieszę się, że nie robisz z tego tajemnicy przede mną.
- Tatku..
- Hmm ?
- Chcę kakao..
- Oj księżniczko.. - posadziłem ją  na blacie i wziąłem się za przygotowywanie napoju.
- Mężu..
- Hmm ?
- Chcę herbaty..
- Oj królowo.. - wziąłem ją na ręce i posadziłem obok Darcy. Zaśmiały się obie i patrzyły jak uwijam się w kuchni. - Coś jeszcze moje panie ? - zapytałem dumny podając im napoje.
- Ja to bym chciała buziaka.. - powiedziała Summer uśmiechając się cudnie.
- Hmm.. I co ja teraz mogę zrobić pani Styles.. - musnąłem jej usta zdejmując ją z blatu. Wziąłem Darcy i posadziłem u Sami na kolanach.
- Harry.. - ktoś wparował do mieszkania. Sekundę później w kuchni stanął zmachany Niall.
- Co Ci ?
- W chwili kiedy .. w chwili kiedy odjechaliśmy z Twoimi rzeczami z willi ona.. ona wyleciała w powietrze.. To samo stało się z domami Lou, Zayna i moim..



Mam dla Was dwaaaa wyzwania ! :D
1) Black przebił moje wszelkie oczekiwania co do popularności i i ilości czytelników stąd mój pomysł.. Co powiecie na " Twitterowych " bohaterów blacka  ? Właściciele kont Summer, Harry'ego, Darcy, Ryana, Louisa, Zayna, Nialla, Liama dostaną ode mnie wyróżnienie na blogu i powstanie dla nich osobna zakładka ! Piszcie w komentarzu nazwy twitterowych kont naszych bohaterów, kto pierwszy - ten lepszy :)

2) To będzie troszeczkę szantaż no ale..
Jeżeli na tym fanpage https://www.facebook.com/pages/Szanto/357154954414994?fref=ts będzie 500  ( lub więcej ) " Lubię to ", a piosenka http://www.youtube.com/watch?v=ctaXTnXXvW0 dobije tysiąca wyświetleń jeszcze w tym tygodniu podam Wam link do " Fighter " Czyli nowego opowiadania autorstwa mła :D xD ( Opowiadanie z Niallerem )

Liczę na Was <3 Kocham Was i dziękuję za wszystko <3

piątek, 18 października 2013

Rozdział 80

- Obiecaj mi, że nie będziesz się bała. - jego ton był stanowczy, wręcz zimny. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową. - Summer wydano na nas wyrok.
- Co ? - o czym on kurwa mówi.
- Gang Ninja. Japończycy. Przybyli do Londynu jakiś czas temu, wiemy o nich wszystko, tak samo jak oni do nas. Dotarli do każdego z nas. Mieliśmy w domu podsłuch.
- Liam mówił, że źle podłączony.
- Na szczęście tak. Do końca nie wiemy o co im chodzi. Nie wiem czy chcą nas po prostu wymordować czy posłać za kratki, ale nie możesz zostać w starym domu. Ani ty, ani Darcy. Nie macie prawa ruszyć sie beze mnie, a Ty bez broni. Nie chcę słyszeć o zakupach, wycieczkach, spacerach. Nic. Masz siedzieć tutaj i dbać o swoje bezpieczeństwo.
- A ty ?
- Summer nie wiem.
- Harry proszę mieszkaj z nami. Nie chce być daleko od Ciebie zwłaszcza kiedy coś Ci grozi. Kochanie błagam... - wtuliłam się w niego, a on w moje włosy.
- Nie chcę ryzykować waszego bezpieczeństwa. Wiesz
- Wiem, że dla Ciebie to najważniejsze. Tak jak dla nas najważniejsze jest, żebyś był z nami.
- Tak bardzo się o Was boję. - wplótł palce w moje włosy i delikatnie pocałował mnie w skroń.
- Tak długo jak będziesz obok nic nam nie będzie. - musnął delikatnie moje usta i wziął mnie na ręce.
- Obiecaj mi kochanie, że nie będziesz beze mnie wychodzić. Nawet po groszek. - zaśmiałam się, że nadal to pamięta. Tyle się zmieniło od tamtego czasu.
- Harry..
- Obiecaj.
- Obiecuję. Ale mam prośbę.
- Słucham ?
- Zabierz mnie na miejsce gdzie pierwszy raz spotkałam chłopaków. Tam gdzie było ognisko.
- Sami.. chciałbym, ale to niemożliwe.
- Dlaczego ?
- To zbyt ryzykowne.
- Mhm czyli teraz boimy się wyjść z domu ? Super.

*** Oczami Harry'ego ***

Odsunęła się ode mnie, ale złapałem ją za rękę i nie pozwoliłem odejść daleko.
- Nie pozwolę, żeby coś Ci się stało. I jeżeli nie potrafisz tego zrozumieć to nie zawaham się zamknąć Cie tutaj.
- A teraz to mi grozisz ?
- Nie Summer. Stwierdzam fakt. Chociaż raz nie zachowuj się jak dzieciak.
- Co ty właśnie powiedziałeś ?
- Idź spać. - pocałowałem ją w czoło i wyszedłem zamykając drzwi na kod. Znam ją jak nikt. Wiem, że gdy tylko odjadę będzie chciała wyjść dlatego muszę temu zapobiec. Udałem się na miejsce spotkania z moim gangiem. Musimy dorwać ich, zanim oni dorwą nas.

*** Oczami Summer ***

*** 3 dni później ***

Od kłótni z Harrym nie miałam z nim kontaktu. Nie mogę spać, jeść.
- Mamusiu..
- Co  ?
- To śmierdzi. - spojrzała z pogardą na fajkę, którą trzymałam w ręce.
- Przepraszam. - zgasiłam papierosa i podeszłam do okna.
- Gdzie tatuś ?
- Nie wiem.
- Dlaczego nie wiesz ?
- Darcy przestań.
Harry & Darcy 
- Mama przytul. - wzięłam ją na ręce nie czując nic. Najchętniej zwinęłabym się w kulke i przepłakała kolejny tydzień.
- Dzień dobry moje skarby. - poczułam pocałunek na tyle mojej głowy. Wziął Darcy na ręce i posłał mi szeroki uśmiech.
- Gdzie byłeś ?
- U Nialla.
- Dlaczego nie dzwoniłeś ? - wzruszył ramionami, a ja wyszłam z kuchni. Mam dość. Wszystkiego. I jego, i Darcy. Niekończących się pytań, zagadek, problemów. Zamknęłam się w łazience nie mogąc znieść radości Harry'ego i śmiechu Darcy. Dlaczego oni są szczęśliwi kiedy ja tak cholernie cierpię ? Złapałam w rękę opakowanie przypadkowych tabletek. Obracałam je powoli w palcach coraz bardziej przekonana do własnego pomysłu. Wysypałam pigułki na dłoń i policzyłam. 18. Tyle lat miałam kiedy za niego wyszłam. Wzięłam inne opakowanie i dołożyłam kolejne 3. Za każdy rok mojego jebanego życia. Molestowanie, przemoc, praca w restauracji, napad, próba gwałtu, szarpanina z Harrym, problemy ze Spencerem. Strata dziecka. Może wtedy wszystko byłoby inaczej. Może on zrezygnowałby z tego cholerstwa. Umieściłam pierwszą pigułkę w ustach i popiłam.
- Summer otwórz drzwi. - zaśmiałam się i połknęłam kolejną. To koniec Harry.
- Kocham Cie. - szepnęłam i wsypałam do ust całą garść.


heeeeej misiaczkii ! <3
Chciałam Wam .. a właściwie chcieliśmy z moim przyjacielem podziękować za ilość wyświetleń pod jego piosenką ! Kocham Was, jesteście najlepsi ! <3

I do tego taka prośba.. Proszę stronki, którą chcą kopiować imagina o skontaktowanie się ze mną na moim e-mailu horanowadirectioners@gmail.com bo ja już nie wiem komu pozwalałam a komu nie i potem są konflikty. Kiedy zrobię listę to utworzę osobną zakładkę na blogu :) x / Horanowa.;)

wtorek, 15 października 2013

Rozdział 79

Zaczęła rzucać się po łóżku i krzyczeć.
- Ej ej ej ej Summer ! - usiadłem jej na brzuchu i złapałem jej twarz w dłonie. - Summer otwieraj oczy ! Obudź się ! - nie słuchała mnie. - Summer otwieraj te jebane oczy ! - zachłysnęła się powietrzem i spojrzała na mnie załzawionymi oczami.
- Harry.. - zamknąłem ją w ramionach.
- Summer co się stało ? Co Ci się śniło ? - ciągle płakała, a ja pocierałem jej plecki chcąc ją pocieszyć.
- Że umarłeś.. - zaczęła płakać jeszcze bardziej.
- Kochanie jestem tutaj. Nic mi nie jest. Spokojnie skarbie, jestem tutaj. - zszedłem z niej i przyciągnąłem do swojego ciała. Leżała na mnie niespokojnie oddychając. To było cholernie słodkie i jednocześnie straszne. Dlaczego moja Summer ma takie sny ? Pocałowałem ją w czoło i czekałem aż uśnie. Kiedy jej oddech się wyrównał usnąłem.


*** Oczami Summer ***

Jego ciało w krwi.. ostatnie " Kocham Cie " wyszeptane między pourywanymi oddechami. Ta wizja nie mogła opuścić mojej głowy. Przez całą noc nie zmrużyłam oka przytulona do jego ciała. Kiedy zobaczyłam, że zaczyna świtać wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam długą kąpiel i w samym ręczniku poszłam do garderoby. Ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/016234841/big_1381310672/na-jesienne-dni.jpg i schodząc na dół usłyszałam trzask tłuczonego szkła. W sekundzie pojawił się za mną Harry. Wcisnął mi w ręce broń i zeszliśmy na dół. Weszłam do kuchni i wstrzymałam oddech.
- Hazz.. - szyba była potłuczona, na podłodze leżała cegła.
- Dzwoń do Louisa. Zaczynam wątpić w nieszczęśliwy zbieg okoliczności z wypadkiem Darcy.
- O czym ty mówisz Harry ?
- Summer od dłuższego czasu mam wrażenie, że ktoś nas śledzi. Nie tylko mnie i Ciebie, Louis i Niall mówią to samo. Nie mówiłem Ci bo nie chciałem Cie martwić.
- Dlatego ostatnio nie.. ryzykujesz ? - pokiwał głową i wyciągnął do mnie rękę. Zadzwoniłam po Lou, a Hazz po ekipę do naprawy okna. W naszej willi zaroiło się od funkcjonariuszy. Sprawdzali każdy milimetr, ogród. Cały czas siedzieliśmy na kanapie czekając na jakieś wieści. Przytulałam się do Harry'ego szukając bezpieczeństwa, ale jego ciało napięte jak nigdy. To sprawiało, że się go bałam.
- Summer jedź do Darcy. Ja muszę zostać.
- Pojedźmy razem.
- Powiedziałem, że masz jechać do Darcy.. - wcisnął mi kluczyki w rękę i wypchnął z domu. Dziwne.. Wsiadłam do jego auta i pojechałam do szpitala. Moja córeczka uśmiechnęła się szeroko kiedy mnie zobaczyła. Pocałowałam ją w czubek głowy.
- A gdzie tatuś ?
- Musiał zostać w domku wiesz ? Zaraz do niego pojedziemy. - pielęgniarka pomogła ubrać mi mojego aniołka i wsadzić do auta. Już chciałam odjechać kiedy zaraz obok mojego samochodu zaparkował Liam.
- Summer nie możesz wrócić do domu. Jedź za mną dobrze ?
- Liam co się dzieje ?
- Mieliście w domu podsłuch na szczęście źle podłączony. Harry wpadł w furię. Louis musiał go uspokajać, ale on już podjął decyzję. Jedź za mną. - wsiadł do samochodu. Byłam cholernie wszystkim zmęczona, ale zrobiłam co mi kazał. Zatrzymał się w centrum miasta pod najwyższym apartamentowcem i wziął Darcy na ręce. Wjechaliśmy na najwyższe piętro. W środku były wszystkie nasze rzeczy. Ciuchy moje i Darcy.. co z rzeczami Harry'ego ?
- Liam..
- Summer nie wiem. Ja dzisiaj dowiedziałem się o tym, że on ma to mieszkanie. Wiedziałem o tym, w którym kiedyś mieszkałaś ty, ale to.. Pancerne cholerstwo. On oszalał Sami. Nie spuści z oczu ani Ciebie, ani Darcy.
- Summer. - w chwili kiedy Liam przestał mówić Hazz wszedł do pomieszczenia. Wziął Darcy na ręce i przyciągnął mnie do siebie.
- Gdzie są Twoje rzeczy?
- Kochanie.
- Harry pytam gdzie są Twoje rzeczy.
- Zostają w domu.
- Znaczy, że zostawisz mnie i Darcy same ?
- Zayn będzie z Wami.
- Ty żartujesz prawda ?! Nie możesz nas zostawić !
- Tatku.. - Darcy bawiła się jego lokami.
- Słucham malutka.
- Nie zostawiaj mnie i mamusi z wujkiem Zayn'em.
- Darcy to dla waszego bezpieczeństwa.
- Chcę żebyś ty był tu. Wtedy się nie boję. - mała daje mu do myślenia. Ja już odpuściłam bo wiedziałam, że nie mam co się męczyć. I tak postawi na swoim.
- Summer zrób coś. - spojrzał na mnie oczami pełnymi łez.
- Nie. Ona ma rację Harry. - westchnął głęboko i popatrzył na Liama.
- Summer nie masz pojęcia co się dzieje.
- To mnie oświeć.
- Liam zabierzesz Darcy do jej pokoju ? - brunet skinął głową, a Harry popatrzył na mnie ze strachem w oczach. Harry się boi.. Jest źle. Bardzo źle.


Macie takie dla rozluźnienia : http://www.youtube.com/watch?v=bgVTvlWQ-mU

I do tego prośba gdybyście mogli to przesłuchajcie piosenkę mojego przyjaciela.. To dla mnie bardzo ważne i jeżeli byście mogli to zostawcie jakiś miły komentarz na youtube :) xx
http://www.youtube.com/watch?v=ctaXTnXXvW0 / Horanowa.:)

poniedziałek, 14 października 2013

Rozdział 78

- Darcy porozmawiamy kiedy lepiej się poczujesz. Prześpij się księżniczko. Zostanę z Tobą.
- A pocałujesz mamusię ? - uśmiechnąłem się i wstałem z miejsca. Przyciągnąłem Baby do swojego ciała. Oddała mi uśmiech, a ja czułem jakbym zakochiwał się w niej kolejny raz. Wpiłem się w jej słodkie usta, które były moją ostoją. Kilka sekund później wtulałem się w jej włosy i patrzyłem na usypiającą Darcy.
- Dasz się zaprosić na kawę ? - kiwnęła potwierdzająco głową i wzięła mnie za rękę. Poszliśmy do kawiarenki niedaleko szpitala. Zamówiłem napoje i ciastka i usiedliśmy przy stoliku.
- Kochanie..
- Hmm
- Powiedz mi czy to jedyne wyjście ?
- O czym ty mówisz ? - spojrzała na mnie z dziwną miną.
- Gang. Muszę zrezygnować, żeby między nami było dobrze ?
- Nie. Ja po prostu chciałabym, żebyś zabrał mnie czasem na kolację, do kina, albo na spacer. Przytulił, powiedział, że kochasz. Pocałował tak jak tylko ty potrafisz całować. Harry my nawet ze sobą nie sypiamy. Cały czas jesteś poza domem, a kiedy już wracasz zajmujesz się Darcy, a ja jestem gdzieś z boku.
- Kochanie to nie tak.
- A jak ?
- Wiesz jak bardzo kocham Darcy. I wiesz, że tak samo mocno kocham Ciebie. Masz racje Sami, brakuje mi czasu, żeby wszystko było tak jak bym tego chciał. Ja też za nami tęsknie. Obiecuję Ci, że wszystko się zmieni.
- Ja już nie wierzę w te Twoje obietnice Hazz. Nawet nie wiesz, że mnie to rani. - opuściła głowę kiedy jej głos niebezpiecznie zadrżał. Kucnąłem obok niej i podniosłem palcem jej podbródek.
- Baby pozwól mi o Ciebie walczyć. - szepnąłem muskając ustami jej policzek. Przytuliła się do mnie tym samym dając znak, że wszystko jest okej. Po powrocie do szpitala dowiedzieliśmy sie, że Darcy musi zostać na obserwacji. Postanowiliśmy wrócić do domu, odpocząć. - siedziałem w salonie popijając Whisky, kiedy Sami brała prysznic. Czułem alkohol w moich żyłach. Brałem kolejne łyki jakby to miało ukoić moje problemy. Usłyszałem ciche kroki na górze i  prawie biegiem poszedłem do sypialni. Rzuciłem się na łóżko i nachyliłem nad moją Summer.
- Piłeś ?
- Kochaj się ze mną.
- Harry jesteś pijany.
- I co z tego ? Wystarczająco trzeźwy. - miałem na sobie tylko bokserki. Wpiłem się w jej usta po omacku rozwiązując szlafrok, który miała na sobie. Zamiast delikatnej satyny jej koszulek nocnych wyczułem coś szorstkiego. Koronka ? Odsunąłem się i mruknąłem zadowolony z tego co zobaczyłem. Moja Summer zakłada dla mnie takie coś. Zacząłem się ślinić jak gówniarz na cukierki.
- Tym razem Ci nie odpuszczę Sami. Na kolana.
- Co ?! - jęknęła przerażona.
- Klęknij przede mną. - zsunąłem z siebie bokserki ignorując jej strach. - Otwórz buzię kotku. Tylko bez zębów.
- Harry ja
- No otwórz. - pociągnąłem za jej podbródek tym samym dostając to na co czekałem od długiego czasu. Już raz to dla mnie robiła, ale nigdy nie była chętna. Złapałem ją za włosy pomagając jej zadowolić mnie. Patrzyła mi cały czas w oczy co było cholernie podniecające. Mój jęk przerwał ciszę, kiedy wzięła go prawie całego do ust.
- Ta..tak kochanie. - powtarzała to w kółko aż doszedłem w jej ustach. Wszystko grzecznie połknęła, a ja opadłem na łóżko próbując wrócić do normalności. Teraz ona była nade mną. Przekręciła mocno moją głowę i wpiła w moją szyję. Syknąłem z bólu kiedy poczułem jej zęby przy mojej skórze. Moje ręce wędrowały bez celu po jej ciele aż zatrzymały się na jej talii. Zdjąłem z niej bieliznę i rzuciłem gdzieś w kąt pokoju. Położyłem ją na łóżku.
- Jesteś cudowna wiesz Summer ?
- Jak bardzo źle było ?
- Było cudownie. - wbiłem się w nią bez ostrzeżenia przez co wciągnęła głośno powietrze. Splotłem nasze dłonie i przeniosłem obok jej głowy. Nasze usta co chwilę łączyły się w namiętnych pocałunkach.
- Ha..Hazz..
- Dojdź kochanie. Jesteś ze mną bezpieczna. Dojdź. - jej ciałko wygięło się w łuk przylegając do mojego torsu, a jej kobiecość zacisnęła się na mojej długości. Przeżywaliśmy wspólny orgazm wyznając sobie miłość między urywanymi oddechami. Położyłem się obok niej na łóżku i przyciągnąłem do siebie. Całowaliśmy się mówiąc sobie słodkie słówka, aż Sami usnęła. Kreśliłem kciukami kółeczka na dole jej pleców i biodrze. Nie mogę spać. Jakiś czujnik w mojej głowie karze mi pilnować Sami.
- Harry.. Harry nie ! Harry proszę Cie nie umieraj ! Harry słyszysz ?! Nie zostawiaj mnie i Darcy ! Harry !

czwartek, 10 października 2013

Rozdział 77

*** Oczami Louisa ***

Telefon on Harry'ego rozbił mnie kompletnie. Mój aniołek. Moja mała chrześnica miała wypadek. Pędziłem do szpitala nie mogąc uwierzyć w słowa mojego przyjaciela. Wbiegłem na oddział i gdy tylko zobaczyłem roztrzęsioną Summer i załamanego Hazzę opadły mi ręce. Bez słowa podszedłem do nich i spojrzałem mu prosto w oczy.
- Hazz co się stało ?
- Nie wiem Louis.. To była chwila. Nie zdążyliśmy zareagować, a ona po prostu wbiegła na ulicę i.. - Summer zatkała mu usta ręką, a on zamknął ją w ramionach..

*** Oczami Harry'ego ***
#Wspomnienie

- Harry do cholery gdzie jest Darcy ?! - ruszyliśmy biegiem w stronę głównej ulicy. 
- Darcy ! - krzyknąłem na dziewczynkę stojącą na poboczu. Zaśmiała się głośno. 
- Złap mnie tatusiu. 
- Darcy stój !!!!! - jej pisk rozdarł powietrze i moje serce. Kierowca niebieskiego Audi podbiegł do mojej córeczki leżącej na ulicy, a ja nie byłem w stanie się ruszyć. Summer i ten facet ratowali moje dziecko, a ja umierałem wewnętrznie. Słyszałem jej płacz i słowa mojej żony. Słyszałem sygnały karetek, policję. Słyszałem i czułem obecność Summer obok mnie kiedy karetka odjechała. 
- Harry proszę Cie otrząśnij się ! Musimy do niej jechać. Harry.. - potrząsała mną, ale mój umysł już był gdzie indziej. Poświęciłbym wszystko. Poświęcił bym nawet Summer.. Wszystko za życie mojej córeczki.

#Koniec

- Co powiedzieli lekarze ?
- Daj mi spokój Lou.
- Summer ?
- Darcy ma złamany obojczyk, nóżkę i wstrząs mózgu.
- Jak to się stało ?! Dlaczego do tego dopuściliście ?!
- Bo Harry chciał mnie pocieszyć. To moja wina.
- Summer do jasnej cholery powiedz jeszcze raz, że to Twoja wina, a chyba mnie rozkurwi ! - wydarłem się na nią nie kontrolując swojej złości. Łzy spłynęły po jej twarzy, a ja poczułem się jak debil.
- Ale małej nic nie grozi ?
- Jej życiu nic nie zagraża.
- Który z panów jest ojcem Darcy ? - jakaś pielęgniarka.
- Ja. - powiedziałem łamiącym się głosem.
- Córka chce pana  widzieć. - pocałowałem Summer w czoło i poszedłem za tą kobietą. Mój mały aniołek leżał na łóżku podpięty do jakiejś aparatury.
- Tatuś.. - powiedziała cicho. Pocałowałem ją w czółko i siadając obok jej łóżka zacząłem bawić się jej loczkami.
- I co narobiłaś kochanie.. Boli ?
- Chciałam się z Tobą pobawić Tatku. Nie boli.
- Kochanie tyle razy Ci z mamą mówiliśmy, że nie wolno wchodzić na ulicę.
- Wiem Tatku. Przepraszam.
- Maleńka nie płacz. Kupię Ci dużego misiaka, co będziesz chciała.
- Chcę żebyś kochał mamusię, tak jak kochasz mnie.
- Darcy ja bardzo kocham Twoją mamusię.
- To dlaczego na nią krzyczysz ? Na mnie nie krzyczysz..
- Darcy to trochę inna sytuacja. Twoja mama nie jest osobą, której da się coś wytłumaczyć.
- Ale to Mama..
- Darcy co ja mam Ci teraz powiedzieć ? Kochanie to jest bardziej skomplikowane niż Ci się wydaje. Jesteś za mała, żeby to zrozumieć. Nawet ja tego nie rozumiem.
- Harry.. - Summer położyła mi dłoń na ramieniu.
- Mamusiu  kochasz Tatusia ?
- Kocham Darcy.
- To dlaczego nie jesteście szczęśliwi ? - popatrzyłem w oczy mojej ukochanej żony. Mała Darcy zadała nam pytanie, którego oboje się baliśmy. Zadała pytanie, na które Summer nie znała odpowiedzi, a którą znałem ja.


Jeżeli będziecie szukali ze mną kontaktu to :

http://ask.fm/MonikaSz1
https://twitter.com/NiallouJHoran
https://www.facebook.com/nouis.child?fref=ts
https://www.facebook.com/DirectionerFromPoland - Horanowa.;)

wtorek, 8 października 2013

Rozdział 76

- O czym ty mówisz Summer ? Ej spójrz na mnie. - oczy pełne koncentracji, mała zmarszczka między brwiami na skutek poirytowania i.. ranka na policzku. Wczoraj kiedy wychodził nie było jej.
- Nie wytrzymam już tego dłużej. Tych wszystkich Twoich akcji, tego ryzyka. Całą noc nie spałam czekając na ciebie i zastanawiając się kiedy wrócisz..czy wrócisz. Pomyślałeś chociaż raz o mnie i o Darcy ? Pomyślałeś o tym, że mała też się o Ciebie martwi i pyta mnie gdzie jest tatuś, a ja nie potrafię jej odpowiedzieć ?!
- Czemu nie powiedziałaś mi o tym wcześniej ?
- Mówiłam Ci Hazz. Pomyśl, że ryzykujesz życie. Możesz stracić Darcy.
- I Ciebie.. - złapał mnie mocno w talii i położył na sobie. - Summer wiesz, że ja nie zrezygnuję z gangu. To dla mnie zbyt ważne.
- A my ? Co jest ważniejsze Harry ?
- Oczywiście, że wy kochanie. Zrezygnuję dla Ciebie z nocnych akcji i nie będę aż tak ryzykował dobrze ? - kiwnęłam głową i dostałam słodkiego buziaka.
- Tatuś.. - Darcy poradziła sobie z drzwiami i chwilę później wdrapała się na nasze łóżko. Harry zgarnął ją jedną ręką i przytulił do siebie.
- Tatuś Cie kocha wiesz ? I zawsze będzie się zajmował Tobą i mamusią. - dziewczynka zaśmiała się słodko, a w jej policzkach ukazały się dołeczki identyczne do dołeczków Harry'ego.
- Kochanie może po obiedzie pójdziemy z Darcy na spacer. Tak mało czasu z nami spędzasz..
- Świetny pomysł aniołku. - pocałował mnie w czubek głowy. To smutne, że dopiero kiedy zagroziłam mu rozwodem potrafił zmienić swoje podejście do mnie i Darcy. Razem przygotowaliśmy kurczaka z frytkami i wyszliśmy z domu. Harry jak zwykle objął mnie w talii i co chwilę patrzył oczami pełnymi miłości na biegającą wesoło Darcy.
- Kochanie ty nie mówiłaś serio z tym rozwodem prawda ?
- Nie wiem Harry. Jeżeli nic się nie zmieni to..
- Nie kończ. Zmieni się. Obiecuję. - nasze usta złączyły się w gorącym pocałunku. Już dawno mnie tak nie całował. Całkowicie zatraciłam się w przyjemnym uczuciu wypełniającym moje podbrzusze.
- Darcy.. - mruknął nie odrywając się od moich ust.
- Darcy co.. - odpowiedziałam mu rozmarzona.
- Gdzie jest Darcy ?! - jak na zawołanie dostał śnieżką prosto w nos.
- Znalazłam ! - dziewczynka wskoczyła mu na ręce śmiejąc się uroczo. Hazz podrzucał ją do góry. Patrząc na to jak szczęśliwy jest bawiąc się z naszą córeczką, patrząc na to jak dobrym ojcem jest fala bólu i smutku zalały moje ciało. Przypomniało mi się nasze pierwsze dziecko, które umarło. Odwróciłam się tyłem do tamtej dwójki chowając przed nimi napływające do oczu łzy.
- Baby idziemy ? - pokiwałam głową i biorąc głęboki oddech odwróciłam się do nich. - Maleńka co jest ? - postawił Darcy i podszedł do mnie szybko.
- Nic. Chodźmy już. - próbowałam wymusić uśmiech, ale słabo mi poszło.
- Summer mów co jest grane.
- Chodzi o nasze pierwsze dziecko. - nic nie powiedział tylko mocno mnie przytulił. On już wie, że w tych chwilach lepiej nic nie mówić. Objął mnie ramieniem i powoli szliśmy w stronę ulicy. Słychać już było przejeżdżające tędy samochody.
- Harry
- Hmm ?
- Gdzie jest Darcy ?
- Summer nie żartuj ze mnie w ten sposób !
- Harry do jasnej cholery gdzie jest Darcy ?! - ruszyliśmy biegiem w stronę głównej ulicy.

poniedziałek, 7 października 2013

Rozdział 75

-Dokąd się wybierasz?
-Summer myślałem, że śpisz.
-Niespodzianka. Pytam dokąd się wybierasz?
-Na spacer.
-Kłamiesz.
-I co z tego?
-Harry jeśli wyjdziesz z tego pokoju to..
-To co? Uderzysz mnie?
-Nigdy więcej się do Ciebie nie odezwę
-Odezwiesz. Nie wytrzymasz.-zaśmiała się cicho i odeszła ode mnie.
-I co teraz foch?-cisza.-Barwo Summer. Kupię Ci jeszcze smoczka i pieluchy, bo zachowujesz się jak dziecko.
-To jest nas dwoje.
-Nie takim tonem!- uderzyłem z całej siły w drzwi.
-Uspokój się debilu.-podszedłem do barku i nalałem sobie whisky. Podałem drugą szklankę Baby. Obrzuciła mnie tylko pogardliwym spojrzeniem.
-Nagle nie lubisz pić?
-Wystarczy, że nasze dziecko się przez Ciebie stresuje, nie muszę go jeszcze dobijać alkoholem.
-Powtórz to!
-Co?
-Jakie dziecko?
-Nie wpadłeś na to, że kiedy się nie zabezpieczamy to mogę zajść w ciążę?
-Jak długo wiesz?
-3,4 dni.
-I nic mi nie powiedziałaś?!
-Nie krzycz.-ukryłem twarz w dłoniach i łzy spłynęły po moich policzkach.
-Harry..-poczułem jej palce na moich i zaraz moja twarz została odsłonięta. Otarła moje policzki i spojrzała mi głęboko w oczy.
-Mężu..czemu płaczesz?
-Bo..bo kurwa to nie tak miało być. Miałaś mnie kochać.
-Kocham Cię. Przecież wiesz jak bardzo mi na tobie zależy.
-Wcale nie Summer. Nie wierze w to.
-Harry dlaczego?
-Nie cieszysz się ze ślubu, nie powiedziałaś mi, że jesteś w ciąży nie chcesz się kochać, jesteś dla mnie zimna.
-Po prostu nie czuję się najlepiej w takiej sytuacji.Nienawidzę kiedy robisz coś za moimi plecami i..jestem Ci bardzo wdzięczna za to co dla nas zrobiłeś.-wziąłem ją na kolana i mocno przytuliłem.
-Jesteś tylko moja wiesz?
-Wiem i bardzo mnie to cieszy.A teraz powiedz mi dokąd się wybierasz.
-Ale nie będziesz się złościć?-zeszła z moich kolan, otworzyła drzwi i wciągnęła za ucho czekającego na mnie Louisa.
-Co wy dwaj kombinujecie?
-Baby kochanie.
-Mów.
-Akcja.
-Jaka znów akcja?!
-Pamiętasz tego kolesia, którego miałaś wyciągnąć z baru?
-Trudno zapomnieć.
-Chodzi o niego. Mogę iść?-czułem się jak pantoflarz.
-Louis co masz mi do powiedzenia?-skrzyżowała ręce na piersi. Pominę fakt, że miała na sobie tylko bieliznę.
-Cudownie dzisiaj wyglądałaś i teraz nie mogę na Ciebie patrzeć bo Harry wydłubie mi oczy, więc ja już pójdę.-wyminął Baby i uciekł.
-Styles.
-No proszę pozwól mi.
-Masz być za godzinę.
-Dwie.
-Półtorej.
-Mrrr..dobra.-pocałowałem ją i wyszedłem.


***3 lata później***

*** Oczami Summer***

Siedziałam przed kominkiem paląc papierosa i pijąc kawę. Harry znów nie wrócił na noc, kiedy wyszedł na akcję.
-Mamusiu..-szybko zgasiłam fajkę i otarłam policzki
DRACY 
-Już wstałaś?-uśmiechnęłam się do Dracy.
-Gdzie tatuś?
-Nie wiem kochanie. Chodź zjemy coś.-wzięłam ją za rękę i poszłyśmy do kuchni. Siedziała na krześle ze spuszczoną głową i machała nogami. usłyszałam opony skrzypiące na śniegu.
-Tatuś!!!-Dracy zeszła z krzesła i pobiegła do drzwi.
-Hej księżniczko.-usłyszałam śmiech Dracy.
-Dzień dobry kochanie.- podszedł z nasza córką na rękach i pocałował mnie w skroń.
-Gdzie byłeś?
-Doskonale wiesz.-posadził sobie Dracy na kolanach i przytulał ją.
-Miałeś wrócić o 23.
-Jezu Summer nie rób awantury. Komplikacje.-wyszłam z kuchni trzaskając naczyniami i rzuciłam się na łóżko w sypialni.
-Co się dzieje Baby?-poczułam jego rękę na swoim krzyżu.
-Chcę rozwodu Harry.







niedziela, 6 października 2013

Rozdział 74

Czułam jak jego klatka piersiowa unosi się i opada w szybkim tempie. Ucisnęłam mocniej jego dłoń.
-Kochanie?-zapytał nisko.
-Jest okej.-zajął miejsce obok mnie.
-Piękna uroczystość.Gratuluję Summer.-jak zwykle naburmuszony dupek.
-Dziękujemy.
-Sami jestem taka dumna.Tak bardzo mi Ciebie brakowało.Może razem z mężem przyjedziecie do nas na obiad?
-Dziękujemy.-ojciec skinął głową i odeszli.
-Kochanie wszystko w porządku?-zapytał opiekuńczo.
-Tak.
-Goście pojechali na wesele,ale ja sądzę, że my wrócimy sobie do hotelu.
-Super pomysł.-złapał moją wargę w swoje zęby i delikatnie zassał. Mój mąż. Chyba się nie przyzwyczaję.Gdy tylko weszłam do pokoju hotelowego zdjęłam z siebie sukienkę.
-Boże jaka jesteś piękna..
-Przestań Hazz.-weszłam do łazienki i odkręciłam wodę pod prysznicem.Summer Styles. Baby Styles. Uśmiechnęłam się i odprężałam w strumieniach.
-Moja Baby.-poczułam jego oszałamiający zapach i ręce na mojej talii.
-Co tam Harry? Coś się stało?
-Nie, dlaczego?
-Chciałam wziąć prysznic.
-A co ja ci przeszkadzam kochanie?!
-Przestań na mnie krzyczeć.-przytulił mnie mocno. Wtuliłam się w jego tors.
-Oddaj mi się.-mruknął.
-Nie jestem w nastroju.-odepchnęłam go i wyszłam z kabiny. Owinęłam się ręcznikiem i położyłam się na łóżku.Nie musiałam długo czekać, żeby się zaczęło.
-Co to znaczy, że nie jesteś w nastroju?! Summer do cholery jesteś moją żoną!  Z kim ja mam sypiać?!
-Po prostu nie jestem w nastroju.. Zrozum Hazz.
-Nie potrafię.Odrzucasz mnie? Gdzie jest problem? Nie jest Ci ze mną dobrze?!
-Jest Hazz. Nie o to chodzi?
-To co co?
-Po prostu jestem na Ciebie zła.
-Summer..
-Wiem. Nie doceniam Cie.
-Maleńka ceremonia była piękna. Jesteśmy szczęśliwi. Wzięliśmy ślub na Fiji. Postarajmy się o dziecko.Kotku..oboje tego pragniemy.
-Harry bo ja..ja Cię okłamałam.
-Wiem
-Co??!
-Kotku ja doskonale wiem kiedy masz okres.
-Buziaka.-wpił się w moje usta. Delikatnie kreślił kciukami kółeczka na dole moich pleców.Popchnął mnie na łóżko i zamruczał całując moją szyję.
-Zabiję kiedy ktoś Cię dotknie. Choćby palec na Tobie położy. Jedno spojrzenie. Jeden uśmiech za dużo, a pobiję gnoja.Moja żona.-jego ręce pozbyły się mojego ręcznika, a ja skutecznie pozbyłam się jego nakrycia.
-Będziemy mieć wspaniałe dzieci.-wsunął się we mnie. Agresywnie.Pisnęłam z bólu.
-Co jest mała?
-Boli!
-Nie boli..- poruszał się powoli namiętnie mnie całując. Obserwowałam go. Jego piękną twarz. Jego umięśnione ramiona i wyrzeźbiony brzuch. Wplotłam palce w jego loczki burząc je.Zamruczał z zadowolenia.
-Summer kocham Cię..Dojdź dla mnie aniołku. Jesteś bezpieczna.-jego słowa były magiczne.Wtulona w jego szyję przeżyłam swój własny kosmos.Wypuścił we mnie swoje nasienie i położył się obok mnie.Zgarnął mnie w swoje ramiona i przykrył kołdrą. Nasze usta co chwilę łączył się w namiętnych pocałunkach.
-Śpij kochanie..Jesteś wykończona.-przytuliłam się do niego i usnęłam.

***Oczami Harry'ego***

Patrzyłam jak moja żona słodko śpij w moich ramionach. Oddałbym za nią wszystko. Ochronię ją za wszelką cenę i dam poczucie bezpieczeństwa. Zadbam o nią jak nigdy dotąd. Pocałowałam delikatnie Baby w czoło i wstałem z łóżka. Szybko się ubrałem i w ciemnościach chciałem opuścić pokój. Zamiast na klamkę trafiłem na czyjąś dłoń.



środa, 2 października 2013

Rozdział 73

Stanęłam przed drzwiami prowadzącymi do kaplicy. Byłam sama. Zupełnie sama.
-Summer?
-Ryan? Co ty tu robisz?
-Harry mnie ściągnął. Mała wszystko okej? Wyglądasz na przygnębioną.
-Nie jest okej..Pogadamy kiedy indziej.
-Idź mała. Wyglądasz cudnie.-uśmiechnął się i odszedł.Usłyszałam organy... Czas iść.Drzwi otworzyły się, a ja tłumiąc łzy ruszyłam w stronę Harry'ego.Spojrzał na mnie z miłością i czułością. Wyciągnął w moją stronę dłoń, a ja jak robot podałam mu swoją.
-Kocham Cię.-szepnął cicho.Cała ceremonia mało mnie obchodziła. Słuchałam przemów różnych ludzi, nawet nie wiem kogo. Harry ściskał moją dłoń uniemożliwiając mi ucieczkę, na która miałam coraz większą ochotę.
-Czy ty Harry Styles bierzesz sobie Summer Miller za swoją żonę i ślubujesz jej miłość wierność i uczciwość małżeńską oraz, że jej nie opuścisz aż do śmierci?
-Tak.-dopiero chłodny metal obrączki na moim palcu rozbudził we mnie emocje.
-Czy ty Summer Miller bierzesz sobie Harry'ego Stylesa za męża i ślubujesz mu miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że go nie opuścisz aż do śmierci?-fale ciepła i zimna zalewały moje ciało.Co robić..
-Summer..-szepnął Harry.Spojrzałam w jego przestraszone oczy, następnie omiotłam wzrokiem zgromadzonych gości. Moje usta poruszyły się bezgłośnie.
-Baby co mówisz?
-Ja...-Zayn....co on robi...dlaczego on trzyma rękę za pazuchą?! O Jezu...On chce mnie zabić...Spojrzałam przerażona na Harry'ego. Chyba sądził, że oszalałam.Zrozumiałam co się dzieje. Jeśli się nie zgodzę to mnie zabiją.
-Tak.-szepnęłam i wtuliłam się w jego tors. wydawało mi się, a może nie, że wszyscy odetchnęli z ulgą. Harry przyciskał mnie mocno do swojego ciała. wszyscy bili nam brawo, a ja tylko chciałam zniknąć.
-Baby co się dzieje?
-Z...Zayn..
-Co z nim?
-On chciał mnie zabić.
Co?! Summer on ma po prostu złamaną rękę. Nie może inaczej stać.-odetchnęłam z ulgą. Czyli to jednak moje serce..
-Zabierz mnie stąd..
-Chodź maleńka-uśmiechnął się piekielnie, a ja mimowolnie oddałam mu uśmiech. rzucali w nas ryżem i innymi pierdołami. Składali gratulacje i dawali prezenty.
-Summer..-zmroziło mnie, a Harry w sekundzie stanął przede mną.
-Żonko idź do Ryana.
-Nie..Harry..
-Chcę tylko pogratulować mojej córce zaślubin..-Harry objął mnie ramieniem. Mama i ojciec.

Obserwatorzy