Niall I Camille



 *** Oczami Niall'a ***

...
Wróciłem do domu po zakupach z mamą. Przyznam, że mam trochę dość mojego życia. Mam 19 lat a mieszkam z moją rodzicielką, zakochany jestem tylko w Camille - gwieździe światowego formatu, dziewczynie której nikt się nie przeciwstawi, nikt nie pokona urodą. Nie ma drugiej tak niesamowitej dziewczyny jak Camille Lovengrow. Niestety nigdy jej nie widziałem, nie mam też odwagi napisać do niej na twitterze. Rozmyślając o swoim marnym losie włożyłem słuchawki i włączyłem jedną z jej piosenek. Zamknąłem oczy i fantazjowałem o niej.. o nas. Finał moich marzeń przerwał Zayn, który się na mnie rzucił.
- Cześć blondi.
- Kto Cię tu wpuścił ?
- Twoja mama.
- A co tu robisz ?
- Jak bardzo mnie kochasz ?
- Bardzo.
- Niall kochanie idziemy idziemy dziś na randkę.
- Gdzie ? - pomachał mi przed nosem jakimiś papierami.
- Zabieram Cię na koncert Twojej bogini.
- Camille gra koncert ?!
- Tak. A my mamy bilety w pierwszym rzędzie i do tego VIP.
- Żartujesz ?
- Nie. - podał mi bilety. Aż pisnąłem. Poszedłem pod szybki prysznic, przebrałem się i pojechaliśmy na arenę O2.

*** Oczami Camille ***

To moje pierwsze show w Londynie ale dla mnie nie różni się niczym od pozostałych. Na co dzień mieszkam we Włoszech w Mediolanie. Mam 18 lat i świat u stóp. Tydzień temu rozstałam się z Conorem Maynardem. Teraz szukam na nim zemsty. Miałam jeszcze kilka minut do rozpoczęcia koncertu. Poprawiłam strój http://img.szafa.pl/ubrania/1/014089549/1362406595/nie-moje-ale-bardzo-mi-sie-podoba.jpg i makijaż.
- Camille wchodzisz. - obrzuciłam asystenta pogardliwym spojrzeniem, zmieszany opuścił moją garderobę. Wolno opuściłam pokój.
- Za 5.. 4...3...2...1... już ! - wychodzę na scenę, pisk fanów jak zwykle nie sprawia mi radości. Przez cały występ myślałam nad zemstą. Gdy 3 godziny później ostatecznie zeszłam ze sceny od razu podszedł do mnie jakiś blondyn.
- Hej Camille, jestem Niall Horan z One Direction.
- Z czego ? - skrzywiłam się.
- Z One Direction.. - przeszukiwałam swój umysł.
- A ! Twój kolega rzucił Swift ! Pozdrów go ode mnie ! - chciałam odejść.
- Ej zaczekaj.
- Na co ?
- Na mnie.
- A po co ?
- Jestem Twoim fanem.
- Nie pierwszym i nie ostatnim.
- No ale wiesz.. siedzimy w jednej branży.
- I co z tego ?
- Może dałabyś mi swój numer.. spotkalibyśmy.. - wybuchnęłam mu śmiechem prosto w twarz.
- Mój numer telefonu jest wart więcej niż Twoje życie. - wzięłam markera, podpisałam zdjęcie i mu je wręczyłam.
- Dzięki. - wyglądał na smutnego. Dostrzegłam fotoreporterów i wpadłam na pewien pomysł. Przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam. Znad jego ramienia zobaczyłam, że robią nam zdjęcia. Musnęłam jego policzek milimetr od kącika ust pozorując pocałunek. Czułam na policzku jego przyśpieszony oddech i jego delikatne  ręce na plecach.


Odsunęłam się od niego, uśmiechnął się szeroko a ja odwróciłam się na pięcie i poszłam do swojej garderoby. Byłam z siebie bardzo zadowolona. Wymarzona zemsta a ten koleś będzie miał radochę. Przebrałam się, rozczesałam włosy i pod eskortą policji udałam do hotelu. Weszłam jeszcze na twittera. Tak jak się spodziewałam dostałam follow i wiadomość od tego całego Niall'a.

" Hej Camille, dziękuję za zdjęcie i buziaka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Dałaś naprawdę niesamowite show, jesteś moją boginią. Niall xoxo "

Odpisałam mu :

" Nie ma za co, dziękuję. Followed back "

                                                                                      Hmmm...
- Zakochał się ? - w mojej głowie właśnie zawitał boski plan. Tak łatwo mogłam go wykorzystać. Jeszcze tego wieczoru porozmawiałam ze Scarleth - moją menadżerką. Następnego dnia zjadłyśmy śniadanie i ubrana w  http://img.szafa.pl/ubrania/0/014072674/1362264679/cudo.jpg pojechałam do studia mojej ofiary. Gdy weszłyśmy do budynku chłopak spadł z krzesła.
- Ja pierdole... - mruknęłam do Scarleth, uśmiechnęła się pod nosem. - Niall możemy pogadać na osobności ?
- Jasne. - wyszliśmy na korytarz, po drodze się potknął.

- Chciałam Cię przeprosić. - stanęłam przy oknie tak, żeby reporterzy i fani mogli nas zobaczyć.
- Ale za co ?
- Doskonale wiesz.. Byłam chamska, chcę to naprawić.
- Bogini byłaś zmęczona po koncercie. Rozumiem to.
- Wiesz rozmawiałam z menadżerką, nie było to łatwe ale wynegocjowałam kilka dni w Anglii, więc jeżeli chciałbyś to możemy wyjść coś zjeść.
- Marzyłem o tym . - mocno mnie przytulił.
- To adres mojego hotelu i mój numer telefonu. - podałam mu karteczkę.
- Będę o 7. - uśmiechnęłam się do niego i chwilę później wraz ze Scarleth opuściłyśmy studio.
- I jak ?
- To było prostsze niż dobranie dzisiejszego stroju.
- Widzieli Was ? Zrobili zdjęcie ?
- Na 100 %. Conor mocno pożałuje tego co zrobił a ten chłoptaś to tylko marionetka chociaż przytula fajnie.
- Tylko się nie zakochaj.
- Zgrzało Cię ? W nim ? Już prędzej w tym z brązowymi oczami.
- Ma na imię Liam.
- Bez różnicy. Jedziemy na zakupy ?
- Jasne. - kupiłam sobie śliczną sukienkę na dzisiejszy wieczór. http://img.szafa.pl/ubrania/1/014062535/1362221206/cudo.jpg

Wróciłam do hotelu, wzięłam długą kąpiel a potem przygotowałam się na wyjście. Zapukał do mojego apartamentu 5 minut przed 19.
- Whow Cami wyglądasz perfekcyjnie.
- Dziękuję, wejdź. - wyszliśmy na balkon skąd wszyscy nas widzieli. - Wiesz Cami nie mogę uwierzyć w to, że jestem tu z Tobą.
- To słodkie. - przytuliłam się do niego, ładnie pachniał.
- To co idziemy ?
- Tak. Co dla nas zaplanowałeś ? - wzięłam go za rękę i powoli opuściliśmy mój pokój
- Teraz pojedziemy na kolację a potem ty zadecydujesz co chcesz robić może być ?
- Jasne. - muszę przyznać, że naprawdę się postarał. Wynajął limuzynę i zabrał mnie do najdroższej restauracji w mieście. Był jedną z nielicznych osób, które potrafiły mnie rozśmieszyć. Cały czas towarzyszyli nam paparazzi więc trzymałam go za rękę. Gdy jedliśmy deser ucałował moją dłoń.
-Co chcesz teraz robić bogini ?
- Chodźmy do mnie Niall..

- Myślałem, że chcesz zobaczyć Londyn.
- A ty nie chcesz zobaczyć mojej sypialni ? - zaskoczyłam go ale wiedziałam, ze tego chce.
- To może pojedziemy do Ciebie, weźmiesz swoje rzeczy i pojedziemy do mnie. - zapłacił za nas rachunek, objął mnie w talii i wyszliśmy z restauracji.
- Doskonały pomysł ale teraz chcę buziaka. - uśmiechnął się i wpił w moje usta. Dobrze całował. Dobiegły mnie wyzwiska ze strony fanów Niall'a zgromadzonych pod restauracją. Wsiedliśmy do limuzyny.
- Nie przejmuj się bogini.
- Nie mam czym. - całowaliśmy się a on delikatnie gładził moje uda. Wiedziałam już co powie mi Scarleth, że " przesadzam ". Pieszczoty przerwał nam telefon Niall'a.
- Bardzo Cię przepraszam, to Conor Maynard.
- Odbierz i daj na głośnik. - wykonał moje polecenie.
- Halo ?
- Niall popełniasz ogromny błąd.
- Ale o czym mówisz ?
- O Camille. - wymieniłam z Horanem spojrzenia.
- O co dokładnie Ci chodzi ?
- Ona Cię uwodzi, wykorzystuje to, że jesteś jej fanem po to, żeby się na mnie zemścić.
- Hej Conor. - musiałam się odezwać. Cisza, która zaległa po drugiej stronie słuchawki doprowadziła mnie do zadowolenia. Znaczyło to tylko tyle, że się mnie boi.
- Cześć Cami.
- Mogę wiedzieć dlaczego wtrącasz się w moje życie ?
- Chciałem ostrzec przyjaciela by nie popełnił mojego błędu.
- Dobrze Ci radzę trzymaj się z daleka ode mnie i Niall'a. Wiesz co mogę.
- To jest Twoja zemsta ? - rozłączyłam się. Chciałam pocałować blondyna ale się odsunął.
- Ej co się dzieje ?
- Cami czy to co on mówi to prawda ?

- Ty żartujesz prawda ?! Wierzysz jemu a nie mnie ?! - zrobiłam urażoną minę.
- Camille sama wiesz jak to wygląda ale wierzę Ci. Teraz daj mi buziaka. - zdenerwował mnie. Nie miałam ochoty go całować ale nie mógł nabrać podejrzeń więc złączyłam nasze usta. Mdliło mnie od jego dotyku. Niedługo później weszliśmy do mojego apartamentu. - Wiesz co Cami nie wiem czy wytrzymam do mojego domu.
- Musisz czekać.
- Warto. -całował mnie i dotykał. Wzięłam ze sobą jakieś ciuchy, kosmetyki i wyszliśmy z mojego pokoju. Gdy tylko znaleźliśmy się na korytarzu trafiłam na Scarleth.
- A ty dokąd ?
- Wiem co robię. Zaufaj mi.
- Nie przeginaj.
- Zamknij się. - wzięłam blondyna za rękę i opuściliśmy hotel. Gdy tylko weszliśmy do jego domu zaczął mnie rozbierać. Zdjęłam z niego koszulę i całowałam jego tors a on dotykał moich piersi i pośladków. Oddałam się jego pieszczotom, ignorowałam obrzydzenie. Rzucił mnie na łóżko i chwilę później we mnie wszedł. Było mi z nim dobrze, pieprzyliśmy się 3 godziny. Po wszystkim usnęłam wtulona w jego tors. Gdy obudziłam się rano łóżko było puste. Założyłam na siebie jego wczorajszą koszulę i zeszłam na dół. Kiedy byłam w połowie schodów zobaczyłam Niall'a.
- Wstałaś akurat na śniadanko. - wziął mnie w ramiona.
- Co jemy ?
- Wiem, że nie przepadasz za mięsem więc zrobiłem naleśniki.
- To nie jest tak, że ja nie lubię mięsa. Nie wierz we wszystko co przeczytasz w BRAVO.
- A jak to jest ?
- Menadżerka zabrania mi jeść mięso i słodycze.
- To nieludzkie ! - nabierał się jak dzieciak.
- Co zrobić ? Taka praca. - przy płocie zbierali się już reporterzy.

- Biedactwo. - pocałował mnie w rękę.
- Niall ja muszę się zbierać, dzisiaj wracam do Włoch.
- Kiedy się zobaczymy ? - wziął mnie na kolana.
- Na BRIT.
- Ale to za dwa tygodnie ! - wyglądał na zbulwersowanego.
- Niall był fajnie ale czas wrócić do rzeczywistości.
- To znaczy ?
- No chyba nie myślałeś, że zostanę w Londynie na zawsze ?
... - No nie. - wtulił się w moją szyję.
- Idę pod prysznic.
- W łazience masz ręczniki. - nie wiem dlaczego ale jego smutne oczy były nie do zniesienia. Musnęłam delikatnie jego usta i poszłam się umyć. Gdy układałam włosy i robiłam makijaż już ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/0/013648102/1359552758/panterkowa-stylizacja.jpg myślałam co zrobić dalej. Czy brnąć dalej w zemstę czy skończyć to teraz. Musiałam porozmawiać ze Scarleth. 30 minut później opuściliśmy jego dom. Uparł się, że odwiezie mnie do hotelu. Pocałował mnie jeszcze na pożegnanie. Odegrałam z nim jakąś beznadziejną scenkę " będę tęsknić " itd. Gdy tylko weszłam do apartamentu przyszła Scarleth.
- Ty a co to wczoraj było ?
- Chcesz, żeby on się skroił ?
- Nie, ale..
- To się nie wtrącaj. Wiem co robię.
- No właśnie wydaje mi się, że nie wiesz. Spałaś z nim ?
- Tak.
- A wiesz, że Maynard może wykorzystać to przeciwko Tobie ?
- Niby jak ?
- Powie, że sypiasz z kim popadnie.
- Nie mogłaś mi tego powiedzieć wczoraj ?!
- Chociaż raz poniesiesz konsekwencje swoich czynów.
- W sumie w łóżku było fajnie. - wzruszyłam ramionami.
- Camille !
- No co ?!
- Nie mam już do Ciebie siły. Pakuj się. - wyszła. 5 godzin później weszłam do swojej wielkiej willi w Mediolanie. Byłam zmęczona chciałam iść spać ale w salonie czekał na mnie gość.


- Co ty tu do jasnej cholery robisz ?!
- Zostaw Niall'a w spokoju Camille. To sprawa między nami.
- Conor opanuj chorą zazdrość.
- Ja ? Zazdrosny ? Może jeszcze o Ciebie ?!
- No mam nadzieję, że nie o Niall'a. Masz obsesję ?! Dlaczego uważasz, że się mszczę ?!
- Bo Cie znam. Przecież ty nigdy nie odpuszczasz ! - złapał mnie mocno za podbródek.
- Trzymaj ręce przy... sobie !
- Zachowujesz się jak kurwa Camille ! Sypiasz z każdym po kolei !
- Może gdybyś mnie zadowolił to bym tego nie robiła. - uderzył mnie w twarz. - Pożałujesz tego Maynard. Zniszczę Cie ! Na kolanach będziesz mnie błagał o litość ! Ochrona ! - wyprowadzili go z mojego domu. Nie mogłam się uspokoić dlatego zrobiłam to co zawsze. Wzięłam heroinę. Byłam tak naćpana, że nie kontrolowałam swoich czynów, wzięłam telefon i zadzwoniłam do Niall'a.
- Cami skarbie coś się stało ?
- Potrzebuję Cie. - telefon wypadł mi z ręki.

*** Oczami Niall'a ***

Przerażony jej telefonem wsiadłem w pierwszy samolot do Mediolanu i poleciałem do niej. W 3 godziny znalazłem się w jej willi. http://papilot2.mykmyk.pl/img/660/0/41474072.jpg
- Camille ! - nikt mi nie odpowiedział. Wbiegłem schodami na górę, znalazłem ją w jednej z sypialni. - Cami co Ci jest ? - miała zamglone oczy, chciałem podnieść ją z podłogi.
- Nie dotykaj mnie.
- Brałaś coś ?
- Tylko troszkę.
- Musimy jechać do szpitala. Chodź.
- Nigdzie nie pojedziemy. - zarzuciła mi ręce na szyję.
- Co ty narobiłaś ? - zaniosłem ją do salonu. Zostawiłem ją na sofie i poszedłem po coś do picia. Gdy wróciłem kończyła butelkę wódki. - Czy ty oszalałaś ?!

Zabrałem jej flaszkę, popatrzyła na mnie urażona.
- Niall..- usiadłem obok niej i odgarnąłem jej włosy z bladej buzi.- Koło mojego łóżka, w szufladzie są takie strzykawki. Proszę daj mi je. Po tym będzie mi lepiej.
- Czy ty masz mnie za idiotę ?! Myślisz, że podam Ci narkotyki ?!
- Zrób co Ci karzę !
- Cami nie ! - chciała mnie uderzyć ale złapałem ją za nadgarstki....- Uspokój się ! - ktoś wszedł do salonu, menadżerka Camille.
- Znów się naćpałaś ? - moja bogini pokiwała głową. - A ty co tu robisz ? - zwróciła się do mnie.
- No Cami po mnie zadzwoniła.
- Panno Lovengrow policja ! - przybiegła jedna ze sprzątaczek.
- Cholera jasna kretynko jak pójdziesz siedzieć ! - menadżerka spanikowała. Wziąłem Camille na ręce.
- Scarleth zatrzymaj ich jakoś, mam pomysł. - zaniosłem moją piękność do sypialni i rozebrałem od pasa w górę.
- Uuu... będziesz mnie bzykał.
- Nie będę.
- Masz mnie bzykać. - rozebrałem ją do końca potem zdjąłem ciuchy z siebie. Byłem już bardzo podniecony wiec zacząłem ją kochać. Chwilę później ktoś wparował do sypialni.


- Nie no to jest jakaś paranoja ! - odwróciłem głowę i udałem zdenerwowanie. - Nawet własnej dziewczyny nie mogę bzykać bo ktoś musi nam przeszkodzić.
- Dostaliśmy informację, że panna Lovengrow została napadnięta.
- Wygląda na niezadowoloną ? - musnąłem jej usta.
- No nie.
- To wypad. - wyszli. Camille głaskała mój tors. Byłem na nią wściekły. Wyszedłem z niej i zacząłem się ubierać.
- Ej... chcę jeszcze. - powiedziała cicho.
- Idź spać Cami.-pogłaskałem ją po policzku.
- Kochasz mnie ?
- Kocham.
- To zrób mi ten cholerny zastrzyk.
- Nie. Cami nie weźmiesz tego więcej.
- Nie możesz pogodzić się z tym, że jestem ćpunką ?
- Śpij... - głaskałem ją i nuciłem " I'm yours". Kiedy usnęła wziąłem z szuflady wszystkie proszki, tabletki i strzykawki jakie tam miała. Spuściłem to wszystko w kiblu i potłukłem strzykawki. Czuwałem przy niej. Otworzyła oczy 3 godziny później.

*** Oczami Camille ***

Czułam się fatalnie. Jedyna myśl jaka mi towarzyszyła to żeby znów się naćpać. Niall siedział w fotelu, ubrałam się szybko i poszłam po heroinę ale szuflada była pusta.
- Co ty zrobiłeś ?!
- Nie weźmiesz tego więcej.
- Ohh Whow. I myślisz, że ja nie mam dilerów, i że zdobycie narkotyków jest niemożliwe ?
- Jeżeli naćpasz się jeszcze raz to pójdę z tym na policję.
- Jestem narkomanką ! Myślisz, że tak łatwo jest przestać brać ?! Nie masz pojęcie o niczym !
- Nie jest łatwo ale dasz radę. - usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. Bolało mnie wszystko. Poczułam na ramionach jego ciepłe, delikatne ręce. - Cami pomogę Ci.

- Nie chcę Twojej pomocy wiesz ? Całe życie jestem sama to teraz też sobie poradzę sama.
- Dlaczego tak mówisz ?
- Bo taka jest prawda ?
- Teraz masz mnie. -głaskał mnie a jego dotykał działał kojąco. - Przecież wiesz, że nie robię Ci na złość, martwię się.
- Ja się wykończę. - moja głowa opadła na jego tors.
- Wszystko będzie dobrze, polecisz ze mną do Londynu.
- Po co ?
- Bo jak tu zostaniesz to będziesz ćpać, tam nie masz dilerów. Zaopiekuje się Tobą.
- Nie wytrzymam Niall ! Muszę brać.
- Nie !
- Proszę Cie.. Zrozum mnie. - ujął moją twarz w dłonie.
- Rozumiem, że jesteś uzależniona ale nie możesz tego robić. - miałam drgawki, mój organizm pozbywał się resztek heroiny. Mocno mnie przytulił.
- Wieczorem mam wywiad.
- Dasz radę ?
- Nie wiem. Poczekaj idę do łazienki.
- Idę z Tobą.
- Chcesz patrzeć jak wymiotuję ?
- To ja poczekam. Ale się nie zamykaj. - zrobiłam to co mi powiedział. Sprawdzoną metodą wywołałam mdłości. Gdy ten koszmar się skończył wzięłam prysznic, umyłam dokładnie zęby i ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014065320/1362233072/inspiracje-0203-szyk-i-styl.jpg .

Gdy wróciłam do salonu Niall oglądał moje nagrody.
- Chcesz coś zjeść ?
- W sumie to zgłodniałem. - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Nikt nigdy się tak o mnie nie troszczył. 
- Olivia ! - zawołałam gosposię. - Zrób nam jakiś obiad. - obecność blondyna bardzo ją skrępowała. Zamknęłam oczy, wtuliłam się w jego obojczyk i starałam zapomnieć o cholernym bólu.
- Wszystko będzie dobrze, wytrzymasz.

- Kiedy musisz wrócić do Anglii ?
- Za 3 - 4 dni.
- Polecisz ze mną ? Moim odrzutowcem ?
- Jeżeli tylko chcesz.
- Nialler... dlaczego mi pomagasz ?
- Bo Cię kocham.
- Kochasz mnie jako idolkę czy dziewczynę ?
- Jako moją Cami. - nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego. Nikt nigdy nie kochał mnie za bycie sobą. Przeszły mnie kolejne dreszcze i przypomniałam sobie o bólu. Jakoś łatwiej znosiłam to wszystko przy nim.
- Panno Lovengrow.. Obiad już podałam.
- Olivia.. Jeżeli chcesz od Niall'a zdjęcie albo autograf to go poproś.
- Nie śmiem przeszkadzać.
- Olivia zrobisz sobie ze mną zdjęcie ? - Niall podszedł do speszonej gosposi. Zrobili tą fotkę i poszliśmy na obiad. Nie miałam apetytu ale wmusiłam w siebie potrawę.
- Niall..
- Tak kochanie ?
- Czy twój menadżer wkurzy się, jeżeli udzielisz tego wywiadu ze mną ?
- Nie wiem Cami. Zadzwonię do niego.
- Potrzebuję Cię.
- Wiem myszko. Zrobię wszystko co się da, żeby być tam z Tobą. - splótł nasze palce i zadzwonił do menadżera. Wykłócał się z nim ze 30 minut aż w końcu dostał zgodę.
- Jak się czujesz malutka ? - przebierałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014076948/1362315088/super-zestaw.jpg
- Fatalnie. Jestem czysta ale na głodzie.
- Przecież przed chwilą jedliśmy.
- Nie na takim głodzie. Potrzebuję dragów.
- Ale ich nie dostaniesz.
- Znęcasz się nade mną.
- Martwię się. Daj mi buzi. - przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował po czym przytulił. - Teraz Twoim narkotykiem będzie muzyka.
- Tsa. - wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu. 30 minut później podjechaliśmy pod studio, w którym miał zostać nagrany wywiad. Gdy Scarleth zobaczyła Niall'a w
yglądała jak morderca, jednak ona również nie umiała mi się przeciwstawić. Ciągle mną trzepało.
- Zapraszam teraz moich pierwszych gości : Camille Lovengrow ze swoim nowym chłopakiem Niallem Horanem z One Direction. - przywitaliśmy się z prowadzącą i zajęliśmy miejsce na kanapie. Blondyn objął mnie ramieniem a drugą rękę położył na moim udzie. Rozmawialiśmy o mojej skończonej trasie koncertowej i rozpoczynającej się trasie One Direction.
- A teraz zapytam o to co nurtuje cały świat. Jak to jest z tym waszym romansem ?! - wymieniliśmy z irlandczykiem spojrzenia. Puścił mi oko.
- Między nami rozwija się coś pięknego i bardzo namiętnego. Nie wiem czy teraz można powiedzieć, że jesteśmy parą ale spotykamy się i jest to bardzo zaawansowana znajomość. - cmoknął mnie w policzek a publiczność zrobiła " Awww ".
- Ślicznie ze sobą wyglądacie.
- Dziękujemy.
- A teraz zapraszam mojego kolejnego gościa. Drodzy państwo powitajcie Conora Maynarda ! - Myślałam, że sie uduszę. Poczułam jak Nialler się napina. Conor podszedł do nas z miną cwaniaka, uścisnął rękę Horana i usiadł na przeciwko mnie besztając wzrokiem. 
- Trochę niezręcznie.. - powiedziała prowadząca. 
- Dlaczego ? - Maynard zgrywał twardziela. 
- No bo.. niedawno się rozstaliście a teraz Camille jest tutaj z Niallem. 
- Przyzwyczaiłem się do tego, że ona ciągle jest z kimś innym więc specjalnie się nie przejmuję.
- Uhmm.. Wiesz Conor prawdziwy mężczyzna to taki, który szanuje swoją byłą dziewczynę. - 1:0 dla mnie. Publiczność zrobiła " uuu" a mój były poczerwieniał ze złości. Byłam wkurzona przez głód i jeszcze dodatkowo on. Niall delikatnie uścisnął moje udo. Spojrzałam na niego i mimowolnie się uśmiechnęłam. 
- Whow Camille nie wiedziałem, że potrafisz się uśmiechnąć. 
- Whow Conor nie wiedziałam, że jesteś tak płytki i na siłę próbujesz być zabawny chociaż każdy doskonale wie, że nie jesteś. 
- Znów się naćpałaś ? 
- Tak, żeby zapomnieć o tym, że kiedykolwiek takie gówno jak ty mnie dotknęło. ! - 2:0. Publiczność była w szoku tak samo jak prowadząca, Conor i Scarleth. Niall wyglądał raczej jakby miał wybuchnąć śmiechem. Reporterka się ogarnęła i zadała Conorowi jakieś pytanie. 10 minut później program dobiegł końca. Maynard wybiegł ze studia a zaraz za nim jego menadżer. Blondyn mocno mnie przytulił. 
- Moja dzielna dziewczynka. - chłonęłam jego zapach. Pod eskortą policji wróciliśmy do domu. Siedzieliśmy przytuleni w ciszy, przed kominkiem. Siedziałam między jego nogami, głowę miałam opartą o jego tors. Delikatnie gładził moje policzki. Zrobiło mi się zimno, przeszły mnie dreszcze. 
- Cichutko, będzie dobrze. 
- To nie to, zimno.
- Ojj.. - zdjął z siebie bluzę i podał mi.
- Dziękuję. 
- Nie ma za co kochanie. Chodź na kolana. - zajęłam na nich miejsce i zarzuciłam mu ręce na szyję. Przytulił mnie mocno i gładził moje plecy. Zaczęliśmy się całować i dotykać. Za każdym razem gdy nasze usta się złączyły czułam motyki co mnie przeraziło więc oderwałam się od niego jak poparzona. Podeszłam do okna i popatrzyłam w gwiazdy. " Błyszczą jak jego oczy"... Przemknęło mi przez myśl. 
- Camille ? 
- Co ? 
- Nie uciekaj przed tym. 
- Przed czym ? 
- Przed uczuciem. Dlaczego nie chcesz się zakochać ? 
- Bo nie. 
- Spójrz na mnie. - odwróciłam się - Wiesz co ja teraz czuję ? - podszedł do mnie i przyłożył moją rękę do swojego serca. 
- Nie wiem. 
- Każda komórka mojego ciała chce Ciebie. Twojego zapachu, dotyku, spojrzenia. Najmniejszy gest czułości z Twojej strony wywołuje u mnie motylki. Dlaczego się przed tym bronisz ? Powiedz mi co teraz czujesz ? 
- Ja..
- Nie broń się.
- Czuję to samo co ty ale nie mogę się w Tobie zakochać. 
- Dlaczego ? 
- Nie umiem kochać.
- Co ty za bzdury opowiadasz ?! Każdy z nas kocha ! 
- Nie Niall ty nie rozumiesz ! 
- To mi wytłumacz ! - przytulił mnie mocno a z moich oczu popłynęły łzy. Coś co nosiłam w sobie 18 lat skumulowało się i wybuchło. - Wypłacz się aniołku. - ryczałam jak głupia a on delikatnie gładził moje plecy. - You're so pretty, when you cry, when you cry.. - zaśpiewał cicho.
- Co ty ze mną zrobiłeś ?! 
- Ja tylko dałem Ci miłość i opiekuńczość. Resztę zrobiło Twoje serduszko i mózg. Proszę powiedz mi dlaczego mówisz, że nie umiesz kochać ? 
- Bo nikt mnie nigdy nie kochał. 
- Ta. Jasne. Rodzice ? 
- Nie mam rodziców.

Odsunęłam się od niego i usiadłam na kanapie.
- Przepraszam.. nie wiedziałem. 
- Nie przejmuj się. Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego to mogę Ci powiedzieć.
- Kotku jeżeli tylko chcesz o tym rozmawiać to oczywiście, że chce. 

*** Oczami Niall'a *** 

Pękało mi serce. Zapłakana, smutna, w za dużej bluzie siedziała i wpatrywała się we mnie swoimi dużymi oczami. Usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem.
- Wychowywałam się w domu dziecka. Nie mam rodziny. Gdy miałam 15 lat wzięła mnie do siebie Scarleth. Przez rok pracowałyśmy nad moim wyglądem, charakterem i głosem. W wieku 16 lat wydałam pierwszą płytę i niedługo potem album.
- Czyli ona Ciebie adoptowała ? 
- Nie. Nie mam rodziny. 
- Masz mnie. - przytuliła mnie i ucałowałem czubek jej głowy.
- Gdy mieszkałam ze Scarleth zaczęłam ćpać, pić i palić. To znieczulało. Kiedy się usamodzielniłam i zarobiłam pierwsze tysiące przeprowadziłam się tutaj. Znalazłam inny sposób by sobie ulżyć. Cięłam się. - przejechała palcem po swojej lewej ręce.- Następnym krokiem był seks. Sypiałam z każdym kto się nawinął nawet z kobietami. Nie zdziwię się jeżeli teraz nie będziesz mnie chciał. - pocałowałem ją i oparłem na poduszkach. Całowaliśmy się długo i namiętnie. 
- Zawsze będę Cie chciał. 
- Niall chcesz to zrobić ? 
- Chcę. A ty chcesz ? - w odpowiedzi wpiła się w moje usta. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
- Zaczekaj ! - odsunęła się ode mnie.
- Co jest ? 
- Idę pod prysznic. 
- No żartujesz ?! - zdjęła z siebie T-shirt. 
- Idziesz ze mną ? - puściła mi oko i zniknęła w łazience. Ściągnąłem koszulkę i pobiegłem za nią. 10 minut później wróciliśmy do łóżka i zaczęliśmy się kochać. Po wszystkim spokojnie zasnęła wtulona w mój tors. Zostało mniej niż dwa tygodnie do świąt a ona nie miała nawet choinki. Wtuliłem się w jej drobne ciałko i usnąłem. Obudziłem się o 6 rano i już wiedziałem co muszę zrobić.


*** Oczami Camille ***

Obudziłam się w podłym nastroju, wściekła na wszystko i wszystkich za brak narkotyków. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014052499/1362142920/stylizacja.jpg
Zeszłam do kuchni.
- Cześć kochanie. - zamruczał Niall i wziął mnie w ramiona.
- Hej.
- Jak się dziś czujesz ?
- Jestem wściekła.
- Na co ?
- Na wszystko ! Chcę moje dragi !
- Ojj.. - posadził mnie przy stole i postawił przede mną talerz pełen naleśników. Wziął bitą śmietanę i na jednym z nich narysował uśmiechniętą buźkę. - Smacznego. - nie chciałam robić mu przykrości więc zjadłam te cholerne naleśniki. - Chcesz jeszcze ? - pokręciłam przecząco głową. - Nie złość się już. - ujął moją twarz w dłonie i delikatnie muskał moje usta.
- Nie chcę się na Tobie wyżywać ale ja już nie wytrzymuję.
- Kochanie dasz radę. Chodź coś Ci pokażę. - wziął mnie do salonu. Na środku pomieszczenia stała ogromna choinka i mnóstwo jakiś pudeł i toreb.
- Nialler co ty wykombinowałeś ?
- Z samego rana poszliśmy z Olivią po drzewko, bombki i inne pierdoły.
- Ale.. mnie tutaj nie będzie na święta. Dziękuję Ci za to ale to nie potrzebne.
- Wiem, że Cie tutaj nie będzie ale w każdym domciu powinna być choinka.
- Skąd wiesz, że mnie nie będzie ?
- Bo zabieram Cie do Mullingar na święta.
- A co to Mullingar ?
- Kotku to moja rodzinna miejscowość.
- Zabierzesz mnie do swojej rodziny ?
- Tak.
- Ale..
- Nie ma ale. Wszystko już załatwione. Dzień po BRIT lecimy do Irlandii. - przytuliłam się mocno do niego.
- Dziękuję Ci.
- Nie masz za co kochanie. Chcę żebyś miała wesołe święta.
- Niall ?
- Tak myszko ?
- Ja chyba Cie kocham .

- Ja Ciebie też. - musnął moje usta. - Chodź, ubierzemy choinkę. - zeszło nam ze 3 godziny ale drzewko wyglądało fantastycznie
http://us.123rf.com/400wm/400/400/backyardproduction/backyardproduction1112/backyardproduction111200097/11526711-choinka-ozdobiona-srebrnymi-i-biale-wstazki-i-ozdoby-w-domu-rodzinnym.jpg

Nie wiem jak on na mnie działał ale rozchmurzyłam się. 
- Kotku ? - weszłam mu na kolana
- Słucham ? 
- Trzeba by jechać po prezenty prawda ? 
- Ja się tym zajmę, nie zawracaj sobie swojej ślicznej główki. 
- Ja też chce ! Musze jakoś podziękować Twojej rodzinie za to, że będą mnie znosić. 
- Nie mów tak ! Mama i Greg bardzo się cieszą, że przylecisz ze mną. Moje kuzynki są Twoimi fankami więc wiesz ale nie martw się nie będą odwalać. 
- To nie zmienia faktu, że chcę kupić prezenty. 
- Uparta jesteś. 
- Wiem.
- Pójdziemy razem ale ja płacę. 
- No chyba nie.
- A jednak. - nie dał mi odpowiedzieć bo wpił się w moje usta. Przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/013821348/1360572117/burgund.jpg i pojechaliśmy moją limuzyną 
http://www.tapeta-limuzyna-phantom-royce-rolls-czarny.na-telefon.org/tapety/limuzyna-phantom-royce-rolls-czarny.jpeg
do centrum handlowego. Kupiliśmy mnóstwo prezentów i kilka rzeczy dla siebie. Wracaliśmy do domu z zamiarem przygotowania pysznego spaghetti ale gdy podjechaliśmy pod willę było tam pełno policji. 
- Co do cholery ?! - wbiegłam do środka. - Olivia co się tutaj dzieje ?! - podała mi nakaz przeszukania domu, podszedł do mnie jakiś policjant. 
- Czego tutaj szukacie ?! 
- Narkotyków. - Zakręciło mi się w głowie. - Chyba nie ma pani nic do ukrycia ? 
- Nic a nic. 
- Proszę się nie denerwować, już kończymy. Dostaliśmy zgłoszenie i musieliśmy to sprawdzić. 
- Rozumiem. Mogę wiedzieć od kogo nadeszło zgłoszenie ? 
- Nie mogę powiedzieć. 
- A czy jak zgadnę to pan to potwierdzi ? - zrobiłam zalotne spojrzenie. 
- No dobrze. - zmiękł jak każdy. 
- Conor Maynard ? 
- Dobra pani jest. 
- Zabiję tą kurwę ! - wybiegłam z domu ale w połowie drogi do limuzyny ktoś mocno mnie złapał za przedramię. 
- Cami uspokój się. - znalazłam się w ramionach Niall'a. 
- Nie. Nie uspokoję się. Pozwól mi tam jechać. 
- Nie. To nic nie zmieni, tylko się zdenerwujesz. 
- Skądże. Jestem oazą spokoju. Jebanym kwiatem lotosu, na jebanej tafli, jebanego kurwa jeziora. 
- Pojedziesz tam i co ? Zwyzywasz go ? wygarniesz mu ? Co to zmieni ? 
- Dużo. 
- Chodź zrobimy obiad. 
- Chcę tam jechać. 
- Trudno ! - zaciągnął mnie z powrotem do domu. Niedługo później funkcjonariusze opuścili moją willę. - Kochanie uspokój się. - Objął mnie ramieniem. 
- To się tak nie skończy. Teraz wywołał wojnę. Gorzko pożałuje tego i wielu innych rzeczy.
- Boję się Ciebie jak tak mówisz. 
- I bardzo dobrze. - pocałował mnie w skroń co kolejny raz ukoiło zło. 
- Chodź... - poprowadził mnie do kuchni i przygotowaliśmy spaghetti. Niall całował moją szyję, wybuchnęłam śmiechem. - Co Cie bawi ? 
- Mam łaskotki. - zaczął mnie łaskotać po brzuchu. - Nialler ! 
- co ? 
- Przestań ! 
- Nie ! - musiałam się jakoś bronić więc uwaliłam go bitą śmietaną. Wpił się w moje usta tym samym brudząc mnie śmietanką. 
- Grrr ! Wyczyść mnie z tego ! - zaczął delikatnie ustami usuwać słodkość z mojej twarzy co bardzo mi się spodobało. Później odwdzięczyłam mu się tym samym. Wieczorem oglądaliśmy jakiś mecz w telewizji. 
- Cami ? Iloma językami władasz ? 
- Polskim , angielskim, włoskim, francuskim i niemieckim. 
- Brakuje Ci jeszcze chińskiego. 
- Uczę się ale jest bardzo trudny. 
- Jesteś włoszką ? 
- Nie. 
- A kim ? 
- Polką.

- Nigdy nie byłem w Polsce. 
- Ja też. 
- Może pojedziemy kiedyś razem ? 
- Dobry pomysł. - znów się pocałowaliśmy. Następnego dnia obudziłam się w jeszcze gorszym nastroju ale oczywiście Niall mi go poprawił. Poszliśmy na długi spacer po Mediolanie a potem wylądowaliśmy w łóżku. Scarleth się na mnie obraziła więc wyleciała do Anglii dzień wcześniej. Gdy lecieliśmy moim odrzutowcem Niall opowiadał mi o swojej rodzinie. 
- Co zaśpiewasz na BRIT Camille ? 
- Nową piosenkę. 
- Zaśpiewasz mi kawałek ? 
- Nie. Zobaczysz na BRIT. A wy co zaśpiewacie ? 
- One way or another. Zdradź mi chociaż tytuł. 
- " This is me " 
- Nie mogę się doczekać. 
- Zadedykowana dla Ciebie. 
- Kiedy ją napisałaś ? 
- Już dawno temu ale trochę ją przerobiłam. - musnął moje usta i uśmiechnął się szeroko. 
- Kocham Cie Camille. 
- Ja Ciebie też Niall. Chcę już do hotelu, jestem zmęczona. 
- Hhahahahahahahhhahaha. 
- No co ? 
- Do jakiego hotelu ? Zostajesz u mnie.
- Dziękuję za propozycję ale Scarleth mnie już chyba rozszarpie. Daj mi buziaka.
- Hmm.. no nie wiem.
- Osz ty.
- No daj pysia. - ujął moją twarz w dłonie i delikatnie całował. Niedługo potem wylądowaliśmy w Londynie. Ogrom fanów na lotnisku mnie przeraził. Pocałowaliśmy się i pojechałam do hotelu. Wzięłam prysznic, przebrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/013960146/1361481956/ideal.jpg
i poszłam do mojej menadżerki. 
- O przypomniałaś sobie, że istnieję. 
- Scarleth o co Ci chodzi ? 
- Miałaś się zemścić. Zemściłaś. To co ty teraz z nim odwalasz ? 
- Kocham go. - otworzyła szeroko oczy. 
- Znów się naćpałaś ? - przyglądała mi się uważnie. 
- Nie, ja już nie ćpam. On mi pomaga. Zabiera mnie do swojej rodziny na święta. 
- Camille muszę Ci się do czegoś przyznać. - podała mi szklankę wody. 
- No dawaj. 
- Mam romans z ich menadżerem.  - Oplułam się wodą. 
- co .. ? 
- To dlatego nie chcę, żebyście ze sobą byli. 
- Zabawna jesteś. Ja mam nie być z kim kogo kocham dlatego, że ty chcesz się bzykać z jego menadżerem ? 
- Nie o to chodzi ! 
- A o co ? 
- Ich menadżer chce połączyć wasze trasy koncertowe. 
- Hahah na pewno. 
- Byłabyś z Niallem.
- I co ? Ja mam grać support im czy oni mnie ?
- Występowalibyście osobno.
- O której jest próba ?
- Camille ...
- O której jest próba ?
- Od 15.30 do 19.00 - wyszłam z jej pokoju i wysłałam Niallowi sms'a. Godzinę później znów się przebrałam w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014063934/1362228069/insp.jpg
i pojechałyśmy na próbę. Nie śpiewałam, nie chciałam żeby ktokolwiek słyszał piosenkę przed BRIT. Zeszłam ze sceny i skierowałam się do swojej garderoby. Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi poczułam mocny uścisk na ramionach.
- Nialler puszczaj !
- Ale to nie Nialler. - odpowiedział mi zachrypnięty głos


- Kim jesteś ? - usłyszałam śmiech Horana i zapaliło się światło. Blondyn podszedł do mnie i wziął mnie za rękę, ktoś też uwolnił mnie z uścisku. 
- Jestem Harry Styles. - był bardzo rozbawiony
- Camille Lovengrow i to wcale nie jest śmieszne. - mój irlandczyk mocno mnie przytulił i wyszeptał. 
- Chyba się nie boisz ? 
- Nie.
- To była kara kochanie. 
- Za co ?
- Chciałem posłuchać a ty nie zaśpiewałaś !
- Nikt oprócz nauczyciela śpiewu nie może usłyszeć piosenki przed występem. 
- No ale dlaczego ? 
- Bo nie. 
- Ughh ! Jeszcze tylko jutro ! O której kończysz ? 
- 19 a wy ? 
- 19.15. Daj buzi. - zaczęliśmy się całować zapominając o obecności Stylesa. - Chcesz iść dzisiaj na imprezę z chłopakami czy na kolację tylko ze mną ? 
- Chciałabym poznać Twoich przyjaciół. 
- Przyjedziemy po Ciebie o 20.30 - Niall musnął moje usta, Harry uśmiechnął się i wyszli. Zaśpiewałam idealnie więc do hotelu wróciłam wcześniej. Wzięłam długą kąpiel, ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014086920/1362392654/zakolanowki-skorzane-spodenki.jpg i uczesałam. Zjadłam coś szybko i do mojego pokoju zapukał .. Harry. 
- Hej, bosko wyglądasz. 
- Dziękuję.Gdzie Niall ? 
- Pojedziemy po niego, tak jest po drodze.
- Ok. - wzięłam futerko i opuściliśmy mój apartament. Impreza była świetna. Po 3 godzinach wszyscy byliśmy już kompletnie pijani. Zayn i Niall tańczyli, Liam był w łazience a Niall poszedł po kolejne drinki. Siedzieliśmy z Harrym sami przy stoliku.
- Camille mogę Ci coś powiedzieć ? 
- Jasne. 
- Masz świetny tyłeczek.
- Dziękuję. - puścili jakąś wolną piosenkę. 
- Zatańczysz ? 
- Pewnie. - poprowadził mnie na środek parkietu, od razu jego ręce powędrowały na moje pośladki. - Emm Harry..
- Camille no weź.. w życiu nie widziałem tak cudownego tyłeczka. 
- Jesteś niemożliwy - gdy piosenka się skończyła wróciliśmy do stolika, tam czekał już na nas Niall. 
- Kochanie chodź odwiozę Cie do hotelu. Jesteś pijana.
- Wcale nie. 
- Wcale tak.
- Nie..- przytuliłam się do niego. 
- No okej ale nie pij na razie. 
- Dobrze. - nie pamiętam ani jak ani kiedy wróciłam do hotelu ale chciało mi się krzyczeć kiedy się obudziłam. Byłam przytulona do torsu Nialla, do moich pleców przytulił się Hazz. Po drugiej stronie irlandczyka leżał Lou i gdzieś z podłogi dobiegało mnie chrapanie. Nie miałam jak się ruszyć, a czułam się bardzo niekomfortowo bo krocze Harry'ego było przyciśnięte do moich pośladków. Leżałam tak chyba ze 30 minut aż Harry otworzył oczy. Spotkaliśmy się spojrzeniami i on wybuchnął śmiechem budząc resztę towarzystwa. Niall otworzył oczy, przytulił mnie mocno i usnął. Reszta chłopaków pośpiesznie opuszczała mój apartament. Ja również usnęłam wtulając się w niego. Jakiś czas później obudził mnie słodki pocałunek w policzek. 
- Kotku.. - zamruczał mi Niall do ucha - wstajemy.
- Nie chcę.. 
- Musisz, za godzinę masz próbę ! 
- O cholera ! - wpiłam się w jego usta, był już wyszykowany do wyjścia.

- O której masz wejść na czerwony dywan ? 
- 20.35 a Wy ? 
- 20.25, chcesz żebym się do Ciebie wrócił ? 
- Jeżeli tylko ty chcesz to pewnie. - przytulił mnie mocno.
- To widzimy się na próbach. - pocałował mnie i wyszedł. Poszłam pod szybki prysznic, ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014110979/1362552609/znalezione-inspi-na-blogach.jpg 

zdążyłam zjeść jednego tosta i przyszła po mnie Scarleth. Próby wyszły doskonale pomimo tego, że stresowałam się przed występem. Kiedy wychodziłam ze studia rozdałam parę autografów i chciałam porozmawiać z fanami ale : 
- Camille dobra dupa z Ciebie ! 
- Camille ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić ?! - moją reakcją oprócz zażenowania było : 
- Panowie, kobieta to nie tylko piersi i dupa. Użyjcie mózgu, nie chuja. - wróciłam do hotelu zdenerwowana bo nie spotkałam się z Niallem i on nie odbierał telefonu. O 19.30 ubrana whttp://fotoslubnie.files.wordpress.com/2011/03/suknie-wieczorowe-2011.jpg opuściłam garderobę i pod eskortą policji udałam się na galę. Gdy tylko weszłam na czerwony dywan przyleciało stado fotoreporterów. Kilka minut później przyszedł czas wywiadu. Nie sądziłam, że piosenka wzbudzi aż taką sensację. 
- Camille a gdzie Twój Niall ? 
- A wiesz, że nie wiem ? Był z zespołem, miał do mnie przyjść ale nie wiem gdzie..
- No hej . - cmoknął mnie w policzek 
- Jest. - skończyłam a reporterka wybuchnęła śmiechem. 
- Wybacz, że tak długo. 
- Nie szkodzi. 
- To już oficjalnie Niamille istnieje ? - Horanek przytulił mnie w taki :http://media.tumblr.com/tumblr_lsmeuu91s31qect9r.gif sposób.
- Camille jesteś już oficjalnie moja ? - zapytał z uśmiechem.

- Jestem. 
- Boże jakie to słodkie ! Camille spotykałam Cie z różnym partnerami, Justin Bieber, Conor, Cody Simpson ale nigdy nie byłaś tak szczęśliwa jak z Niallem. 
- No tak bo wiesz z Justinem to nadal jest tylko przyjaźń tylko media zrobiły z nas parę, co do Conora.. każdy się myli a Cody to mój dobry kolega. Niall jest inny.. wyjątkowy.
- Wiecie o tym, że wasi fani się dzisiaj pobili ? 
- Co ? - wymieniliśmy z Horanem spojrzenia. 
- Directioners wyzywali Camille i jej fani się na nich rzucili. 
- Waleczni jak ich idolka. - powiedział irlandczyk i wybuchnęliśmy śmiechem. 
- To zaczyna mnie powoli przerażać bo nigdzie nie mogę się ruszyć. Jestem narażona na ATAKI ze strony fanów. Kocham ich całym sercem ale potrzebuję trochę luzu. 
- Camille krążą plotki, że bierzesz narkotyki, czy to prawda ? 
- Sama odpowiesz sobie na to pytanie później. - odeszliśmy z Niallem. 
- Malutka wszystko w porządku ? - mój chłopak przyglądał mi się uważnie. 
- Tak. 
- Wyglądasz nieziemsko.
- Dziękuję ty też. 
- Wiesz, że siedzisz z nami przy stoliku ? 
- Cieszę się.. Ktoś jeszcze z nami siedzi ? 
- Little Mix. 
- Co to ? 
- Zespół dziewczyny Zayna. 
- Uhmm.. nie słyszałam.
- Pewnie jej nie polubisz.
- Zobaczymy. 
- Chodźmy. - przywitałam się z nimi wszystkimi, te dziewczyny z tego całego Little Mix zaczęły piszczeć na mój widok. Bardzo profesjonalne. Dostałam dwie nagrody w jednej konkurencji pokonałam 1D. Przyszedł czas występu więc poszłam się przebrać whttp://torebunia.pl/imgf/img/50e6f789aadd6.jpg i wyszlam na scenę. Jak zwykle powitały mnie gromkie brawa.

 Dobry wieczór wszystkim. Na początku chciałam powiedzieć Wam coś ważnego. Proszę wysłuchajcie. Często jest tak, że jesteś nikim. Każdego dnia spadasz niżej i wydaje Ci się, że nie masz szans na ocalenie. Wiem bo to moje życie. To było moje życie. Jestem narkomanką. Ćpam, piję alkohol, palę papierosy. Cięłam się. Zaliczyłam dno. Jedna osoba wzięła mnie za ręka i wyciąga z tego bagna. Znosi wszystko. Tą osobą jest Niall Horan i dla niego jest ta piosenka. 

*** Oczami Niall'a *** 

Miałem łzy w oczach i ściśnięte gardło. Piosenka, którą zaśpiewała opowiedziała o wszystkim co kiedykolwiek przeszła. Dostała owacje na stojąco a ja się poryczałem. Scarleth też była w szoku zresztą jak wszyscy na sali i jak przypuszczam miliony telewidzów. Tak bardzo chciałbym ją teraz przytulić ale nie wróciła jeszcze do stolika.

*** Oczami Camille *** 

Opuściłam wolno garderobę i wracałam do stolika. Gdy tylko weszłam na salę ludzie gdy obok nich przechodziłam wstawali i bili mi brawo. Ścisnęło mi gardło, również przy moim stoliku wiwatowali. Mój irlandczyk mocno mnie przytulił. 
- Kocham Cię Cami.
- Ja Ciebie też Niall. 
- Dziękuję Ci za to co zrobiłaś.
- Nie masz za co. - wszyscy się na nas gapili a gdzieś z widowni dobiegły krzyki " Niamille time for kiss ". Horan uśmiechnął się słodko i delikatnie złączył nasze usta.Wszyscy piszczeli. Usiedliśmy przy stoliku i przyszła do nas Scarleth. 
- Camille jesteś niesamowita. Jestem z Ciebie dumna, gratuluję. 
- Dzięki. - przytuliła mnie i odeszła. 2 godziny później wróciłam do hotelu wraz z Niallem. Nie chcieliśmy iść na after party. Zamówiliśmy driniki i coś do jedzenia. 
- Wiesz co Cami ? 
- Nie wiem, powiedz mi. 
- Wiedziałem, że jesteś niesamowita ale nie wiedziałem, że aż tak. 
- Dziękuję. 
- Chciałbym być już starszy, żebyśmy już byli małżeństwem i mieli dzieci. 
- To słodkie. 
- Chcesz mieć ze mną bobasa ? 
- Nie wiem czy kiedykolwiek chcę mieć dziecko. 
- Dlaczego aniołku ? 
- Nie wiem, możemy o tym nie gadać ? 
- No ok. - był jakiś smutny. 
- Coś się stało ? 
- Nie, ja tylko myślałem, że jesteśmy tacy sami ale się myliłem.

- Chodzi Ci o dziecko ? 
- Tak. 
- Niall, wiesz jakie miałam dzieciństwo. Nie dziw się, że ja boję się mieć dziecko. Nie wiem czy będę umiała się nim zaopiekować bo nikt nigdy nie opiekował się mną. 
- Rozumiem.. przepraszam. Idziemy do łóżka ? 
- Mmmm.. jaka propozycja. - oczywiście zrobiliśmy to co chciał. Rano obudził mnie jego cieplutki oddech. Mój chłopak spał słodko wtulony w moje włosy. Delikatnie całowałam jego tors ale nie reagował. 
- Niallerr.. - pocałowałam jego szyję ale nadal nic. - Kochanie otwórz swoje śliczne oczka. - nic. - Niall śniadanko. 
- Co jemy ? - uśmiechnęłam się tylko i wpiłam w jego usta. - Dobra Cami, wszystko pięknie ale gdzie śniadanie ? - wzięłam telefon i zamówiłam posiłek. 
- Dzisiaj lecimy do Twojej mamy ? 
- Tak. - zjedliśmy śniadanie a potem poszliśmy razem pod prysznic. Ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/014257696/1363532142/ins.jpg i poszłam pożegnać ze Scarleth. Pod hotelem stał samochód Niall'a, spakowaliśmy moje rzeczy i pojechaliśmy do jego domu. Spodobało mi się w jego willi. Spakował swoje rzeczy i pojechaliśmy na lotnisko. Traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę. Wynajął prywatny samolot wyposażony w moje ulubione przekąski i napoje. Na lotnisku czekał na nas brat Niall'a. Był bardzo sympatyczny. Godzinę później byliśmy już w Mullingar. Bardzo stresowałam się przed spotkaniem z mamą Niall'a, chciałam żeby mnie polubiła. Gdy tylko weszliśmy do jego domu usłyszałam przeraźliwy pisk.

- Myliłem się, jednak będą odwalać. - uśmiechnęłam się do blondyna. Podbiegła do mnie jakaś dziewczynka, może miała z 6 lat. 
- Camille tak bardzo Cie kocham. - przytuliła się do moich nóg. 
- Ja Ciebie też. - pogłaskałam ją delikatnie. 
- Jane zostaw ją w spokoju ! - Greg wziął dziewczynkę na ręce i gdzieś zaniósł. Popatrzyłam na mojego chłopaka. Splótł nasze palce i poprowadził do niewielkiego salonu. Coś cudnie pachniało. 
- Mamo ? - powiedział cicho, podeszła do niego niska kobieta i mocno przytuliła. 
- Niall synku ! - ucałowała go w oba policzki. 
- Mamuś to Camille moja dziewczyna.
- Dzień dobry, bardzo dziękuję za możliwość spędzenia z państwem świąt to znaczy dla mnie bardzo wiele. Bardzo cieszę się, że mogę panią poznać. 
- Kochanie mi też jest bardzo miło i cieszę się, że tu jesteś. Skończmy z tymi oficjalami, jesteś z rodziną. Tam jest kuchnia - machnęła ręką - Niall pokaże Ci resztę. A i zapomniałabym, ty nie jesz mięsa tak ? 
- Nie mam z tym problemu.- przytuliła mnie mocno. 
- Witaj w domu.. - powiedziała a mi ścisnęło gardło. Mój chłopak zauważył świeczki w moich oczach i od razu wziął w ramiona. 
- Nie wiem jak pani dziękować.. 
- Nie dziękuj i mój mi mamo. - pogłaskała mnie po policzku. - A, przepraszam za Jane. Ona i jej siostra mają świra na Twoim punkcie, starałam się je jakoś przygotować ale Casie płacze w pokoju a Jane wariuje. 
- Dlaczego płacze ? 
- Bo od kiedy pamiętam jesteś jej modelką.

- Czy ja mogę jakoś pomóc ? - Nialler objął mnie ramieniem i cmoknął w skroń. 
- Jeżeli chcesz to spróbuj z nią porozmawiać. 
- Oczywiście, Niall zaprowadzisz mnie..? 
- Chodź. - weszliśmy schodami na górę, a potem do jakiegoś pokoju. Na łóżku leżała czarnowłosa dziewczynka, twarz ukrytą miała w poduszce. Z wieży leciała moja płyta. Usiadłam obok dziewczynki. 
- Ciociu zostaw mnie. 
- You know my name not my story, you see my smile, not my pain..- zaśpiewałam równo z nagraniem. Odwróciła się przestraszona. - Dlaczego płaczesz ? 
- Bo nie jestem taka jak ty. 
- Jesteś lepsza ode mnie. Casie nie musisz być mną, ani podobną do mnie. Po prostu bądź sobą. Za to ludzie będą Cie szanować wiesz ? - wytarłam jej policzki z łez, Niall uważnie mi się przyglądał. Dziewczynka przytuliła się do mnie mocno. - Obiecujesz, że już nie będziesz płakać z mojego powodu ? 
- Obiecuję. Mogę być Twoją przyjaciółką ? 
- Pewnie. 
- A zrobisz mi kiedyś taki makijaż jak ty masz ? 
- Nie wiem czy Twojej cioci się to spodoba. Mała może idź się napij ? Dużo płakałaś. - uśmiechnęła się do mnie i pobiegła na dół. Niall usiadł obok mnie i popatrzył z jakąś dziwną miną. 
- Wiesz co Camille ? 
- Hmm ? 
- Powiedz mi jeszcze raz, że będziesz złą matką. - przytulił mnie mocno. Było mi tak dobrze w jego ciepłych ramionach.

- Niall, Camille chodźcie na obiad ! 
- Uu.. Nialler zaczyna tyć - powiedział ucieszony, wziął mnie za rękę i poszliśmy na dół. Dużo rozmawiali i się śmiali. Było to dla mnie dziwne bo zazwyczaj jadłam w milczeniu. Wieczorem wzięłam szybki prysznic i położyliśmy się z Niallem. 
- Twoja mama mnie nie lubi. - gładził moje włosy. 
- Masz rację, kocha Cie. - zaczęliśmy się całować. Jego ręce momentalnie znalazły się na moim ciele.
- Niall nie możemy , przestań ! 
- Ale czego nie możemy. 
- Twoja rodzina nas usłyszy,a nie da się przy Tobie nie krzyczeć.- pocałował mnie jeszcze raz i położył się obok. 
- Każdego dnia kocham Cie bardziej. 
- Jesteś dla mnie taki dobry.. - wtuliłam się w jego umięśnione ramiona.
- Powiedz mi to.
- Co ? 
- Że mnie kochasz. 
- Kocham Cie Niall.. - pocałował mnie w czoło i poszliśmy spać. 

*** Oczami Niall'a *** 

Kiedy obudziłem się rano mojego anioła nie było obok. Nie było jej też w łazience. Szybko się ubrałem i zszedłem na dół. Moja piękna Camille ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014080077/1362327093/wiosenny-looooook.jpg
siedziała przy stole i wraz z moimi kuzynkami ozdabiała pierniczki. Mama przyprawiała indyka. 
- Dzień dobry wszystkim. - pocałowałem moją rodzicielkę w policzek, pogłaskałem kuzynki i wpiłem się w usta mojej Cami. 
- Przygotowałam Ci śniadanko. - uśmiechnęła się pięknie 
- Nam wszystkim. - mama związała jej włosy w koczka i ucałowała w czoło. 
- A co tu masz ? - zabrałem jej jednego piernika . 
- Niall ! 
- No co ? 
- Nie zdrowo jeść słodycze na śniadanie. 
- Martwisz się o mnie ? 
- Tak więc jakbyś łaskawie mógł to zjedz te cholerne kanapki. - wyszła z kuchni.

Poszedłem za nią. 
- Co się dzieje ? - miała drgawki. 
- Tak bardzo boli. 
- Co boli ? 
- Głód. 
- Boże.. - wziąłem ją w ramiona. - Już wszystko jest dobrze, jestem tu. 
- Muszę przeprosić Twoją mamę. 
- A ja zjeść cholerne kanapki. - wywołałem na jej buzi uśmiech. Wróciliśmy do kuchni. Moja mama rozumiała Cami. Mój skarb dalej ozdabiał ciastka a ja pałaszowałem. Wieczorem przebrała się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014360252/1364194312/panterkowo.jpg i zabrałem ją na spacer. 

*** 2 tygodnie później *** 

3 dni temu Camille poleciała do siebie, do Włoch. O 6 rano obudził mnie telefon.
- Halo ? - odebrałem zaspany.
- Przyleć.
- Cami co się dzieje ? 
- Boli.
- Myszko nie mogę teraz przylecieć.
- Musisz.
- Kochanie nie mogę, nagrywamy album. 
- Masz przylecieć. 
- Nie mogę. 
- Uhmm.. czyli płyta jest ważniejsza niż ja ? 
- Nie. To moja praca.
- Ja też mam pracę ale gdybyś mnie potrzebował to bym przy Tobie była ! - rozłączyła się.Westchnąłem głęboko, ubrałem się i pojechałem do studia. Było mi smutno. Nie chciałem się z nią kłócić. Siedziałem w wytwórni do 22 nagrywając to co powinno mi zająć 4 dni. Wykończony wróciłem do domu, spakowałem się i zdążyłem na nocny lot do Włoch. Gdy dotarłem pod jej willę był środek nocy
- Niall dobrze, że jesteś. - Olivia otworzyła mi drzwi. Szybko poszedłem do sypialni mojej Cami.
- Aniołeczku.. - pogłaskałem ją delikatnie.
- Nie dotykaj mnie. Pogłaskaj sobie swój nowy album.
- Wiesz co ?! Jestem po 16 godzinach pracy w studio, nagrałem materiał za 4 dni tylko po to, by spędzić je z Tobą a ty mi mówisz, że wolę swój album ?!
- Gdybyś mnie kochał to byś tu był !
- Jestem. Proszę, nie kłóćmy się. Oboje jesteśmy zmęczeni. - oparłem swoje czoło o jej policzek.
- Ciesze się, że jesteś.
- Powiedz mi co się dzieje ? - Olivia kładła jej na kręgosłupie ciepłe okłady.
- Ona teraz czuje się tak jakby łamano jej wszystkie kości na raz - powiedziała mi gosposia.
- Mój aniołek.. - pocałowałem Cami w policzek.- Jadłaś ?
- Nie i nie chcę.
- Malutka musisz.
- Nie chcę rozumiesz ?!
- Już dobrze.. Chodź, spróbujemy zasnąć. - Olivia pościągała z niej te okłady. Przykryłem moją myszkę kołdrą i położyłem się obok niej. Przytuliła się do mnie z trudem wykonując najmniejszy ruch. Rano ona jeszcze spała. Zmęczenie brało nade mną górę. Nie wiem ile czasu minęło kiedy poczułem paznokcie wbijające się w moją klatę.
- Jak dobrze, że tu jesteś.
- Camille ja wiem, że mnie potrzebujesz i chcę Ci pomóc ale ja nie mogę tak. Jestem wykończony.
- Znaczy, że co ?
- Znaczy, że nie mogę na każde Twoje zawołanie przylatywać do Włoch. Musimy coś z tym zrobić, jakoś dopasować terminy.
- Wprowadzę się do Ciebie.


- Camille ale ..
- Nie chcesz ? - miała smutne oczka.
- Chcę ale czy to nie za szybko ? 
- No nie ! Zamieszkamy razem, potem weźmiemy ślub.
- Może najpierw przeprowadź się do Londynu ? 
- Mam wrażenie, że Ci na nas nie zależy. 
- Dobrze skarbie, będzie jak chcesz. Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.- uśmiechnęła się pięknie i pocałowała mnie. Głaskałem ją delikatnie. Nie bardzo wyobrażałem sobie co dalej.
- Niall ? 
- Tak księżniczko ? 
- Kupisz mi pieska ? 
- Kupię Ci wszystko co chcesz dobrze ? 
- Chow chowa. 
- Dobrze. 
- Dzisiaj.
- Dobrze. - nie wiem dlaczego we wszystkim jej ulegałem. Nie chciałem się z nią kłócić po prostu chciałem ją uszczęśliwiać. Po śniadaniu ubrała się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014167851/1362942981/inspiracje-skorkowo.jpg 

i pojechaliśmy po pieska. Szliśmy wolno, trzymając się za ręce. Obejrzeliśmy z milion różnych zwierzaków aż znalazła.http://i.pinger.pl/pgr6/9060c409001731604e305302/chow+chow4.jpeg

- Niall chcę tego ! - zarzuciła mi ręce na szyję
- Na pewno ? - uśmiechnęła się i pokiwała głową. Kupiliśmy jeszcze całe wyposażenie dla psiaka. Daliśmy jej na imię Namille. Kiedy wieczorem piesek poszedł spać bo Camille wręcz go utuliła moja ukochana weszła mi na kolana. 
- Nialler..
- Słucham kochanie ? 
- Będzie tak cudownie.. Będziemy razem zasypiać i się budzić, gotować.. spacerować z Namille.. - gładziła moje policzki - szkoda tylko, że ty tego nie chcesz. - Zeszła z moich kolan i poszła do kuchni. 
- Kochanie..- poszedłem za nią. Opierała się o blat i wyglądała przez okno. Położyłem ręce na jej biodrach - Myszko ja..
- Nie tłumacz się Niall. Rozumiem. Po prostu nie chcesz ze mną mieszkać. 
- To nie tak. Proszę nie złość się na mnie.
- Nie złoszczę się. Przepraszam, że wyciągnęłam Cie ze studia. 
- Camille...przenieś się do Londynu. Do mnie. Kupimy nowy dom. Tylko nasz.. - całowałem jej szyję.
- Nie wiem czy na pewno tego chcesz..
- Niczego bardziej nie pragnę kotku. - nie mogłem patrzeć na jej smutek więc kłamałem jak z nut. Liczyło się tylko jej szczęście. Poczułem jej rękę na moim kroczu. Masując mojego penisa wpiła się w moje usta. Kochaliśmy się w salonie a później w sypialni. Dwa dni później wróciłem do Londynu. Cały czas byłem przybity tą sytuacją.
- Niall co się dzieje ? - Zayn usiadł obok mnie. 
- Nic. 
- Przecież widzę.
- Camille się do mnie wprowadza. 
- Już ? 
- Tsa. 
- Nie chcesz tego prawda ? 
- Chcę żeby mieszkała w Londynie ale nie ze mną
- Czemu jej tego nie powiesz ? 
- Bo będzie smutna.
- Tak to ty jesteś smutny. 
- Ona jest najważniejsza. 
- Postaw się jej !
- Nie !
- Co się z Tobą stało ?! Pozwalasz jakiejś panience rujnować Ci życie ! Zmieniłeś się Niall. Nie masz czasu dla nas, dla fanów. Tylko Camille to, Camille tamto. 
- Jak Wam tak bardzo nie pasuję to mogę odejść ! - trzasnąłem drzwiami i wyszedłem ze studia.

Wściekły pojechałem do domu. Tam czekała na mnie niespodzianka. 
- Cami - wziąłem dziewczynę w ramiona - tak dobrze, że tu jesteś.. Potrzebuję cie... 
- Co się stało ? - patrzyła na mnie uważnie i głaskała po policzkach.
- Oni wszyscy są przeciwko nam.
- To znaczy ? 
- Zayn powiedział, że nie mam czasu dla fanów i zespołu.
- Ale teraz wszystko się zmieni.. Nie martw się. Uhm.. Niall ja nie zamieszkam z Tobą. 
- Dlaczego ? 
- Bo tego nie chcesz. Kupiłam dom niedaleko, nie chcę żebyś był nieszczęśliwy. - przytuliłem ją bardzo mocno. 
- Jesteś tylko moja.
- Niall ? 
- Tak ?
- Dlaczego nigdy nie nosisz mnie na rękach ? 
- Bo zapomniałem, że księżniczki trzeba nosić. Jadłaś coś ? 
- Nie miałam czasu.
- To przygotujemy coś.. Kotku a gdzie Namille ? 
- Śpi na Twoim łóżku. 
- I nawet nie przyszła się przywitać ! - wziąłem Camille na ręce i zaniosłem do kuchni. Zjedliśmy obiad a potem oglądaliśmy film. Ktoś zadzwonił do drzwi. Harry.
- Co ty tu robisz ? - nie miałem ochoty patrzeć na tych 4 fałszywców. 
- Przyjechałem cie wesprzeć, tak jak ty mnie kiedy byłem z Taylor.- spędził z nami kilka godzin. 

*** Oczami Camille *** 

Niall odwiózł mnie do mojej willi, tam już czekała na mnie Scarleth.
- I co Camille ? Jak nasz plan ?

- Wszystko się uda Scarleth.
- Boże jaki on głupi i naiwny.
- Nie mów tak o nim ! 
- No co ? 
- No to ! Nie mów o nim w taki sposób
- Powiedziała osoba, która go wykorzystuje. 
- Wykorzystuje go bo chce z nim mieszkać ? 
- Taa... " Niall kup mi to ! O !I tamto też chce ! " " Niall przyleć " " Niall chcę pieska " .
- Ja..
- Przyznaj Camille. Lubisz się nim bawić ? 
- Nie. Kocham go. 
- Jasne.
- Odwal się Scarleth. Nie masz o tym pojęcia.
- Znam Cie jak nikt Camille. Ty nie potrafisz kochać nikogo oprócz siebie.
- Nie wiesz jak bardzo się mylisz. - zamknęłam się w swojej sypialni. Kochałam Niall'a dlatego chciałam z nim zamieszkać. Zmęczona przeprowadzką przytuliłam się do Namille i zasnełam. Rano obudził mnie delikatny pocałunek w policzek. Niall powitał mnie uśmiechem i bukietem róż. 
- Cześć księżniczko. 
- Hej. 
- Wyspałaś się ? - głaskał mnie delikatnie. 
- Nie bardzo a ty ? 
- Nawet. Przyszedłem się pożegnać bo wieczorem mam koncert w Birningam. Wrócę jutro wieczorem.
- Ja jutro lecę do Niemiec na koncert.
- Kiedy wrócisz ? 
- Po jutrze. 
- Będę bardzo tęsknił.
- Ja też. Zjesz ze mną ? 
- Tak, mam jeszcze czas. 
- Misiu, pójdziesz z Namille na spacer ? Ja się umyję. 
- Pewnie myszko. - pocałował mnie delikatnie, wziął psiaka na ręce i wyszedł. Niechętnie wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014058717/1362167952/bordo.jpg

i zeszłam na śniadanie. Niall właśnie wszedł do hallu. 
- Chodź do mnie księżniczko. - wziął mnie na ręce i całował.

Zjedliśmy śniadanie, on gładził moje dłonie.
- Aniołku gdyby coś się działo to dzwoń w dzień i w nocy.
- Dziękuję Ci ale nie mam czasu źle się czuć. Dzisiaj mam nagrania, jutro koncert, a jeszcze Scarleth wymyśliła sobie muzykalia.
- Gdzie są w tym roku ?
- W Polsce.
- Może uda mi się pojechać z Tobą ?
- Bardzo bym chciała.
- Porozmawiam z menadżerem kotku. Teraz muszę już jechać. - przytulił mnie mocno. - Kocham Cie myszko.
- Ja Ciebie też.- pocałowaliśmy się i wyszedł. Wzięłam Namille na ręce i drapiąc ją za uszkiem wsiadłam do limuzyny. Pojechałam do studia. Do domu wróciłam późnym wieczorem, Olivia czekała na mnie z kolacją. Cieszyłam się, że przeprowadziła się razem ze mną. Następnego dnia rano spakowałam się, ubrałam w http://img.szafa.pl/ubrania/1/013601069/1359242091/night.jpg


i pojechałam na lotnisko. Gdy tylko wysiadłam z limuzyny podeszły do mnie fanki Niall'a.
- Odpierdol się od niego rozumiesz ?!
- Bo ?
- Bo Cie zabije suko !
- Niall będzie zachwycony gdy mu o tym powiem. Bardzo się ucieszy.
- Nastawiasz go przeciwko fanom i chłopakom !
- Ty myślisz,że ja nie mam nic do roboty tylko zajmowanie się jego stukniętymi faneczkami ?! Myślisz, że interesuje mnie zdanie jakiejś suczki, która nigdy go nie spotka ?
- Spotkam.
- Uwierz mi, że nie.- odeszłam. Nie miałam już najmniejszej ochoty spotykać się z fanami. Po prostu wsiadłam do odrzutowca. Wieczorem po koncercie zadzwonił do mnie Niall.
- Czy Ciebie popieprzyło ?! - wydarł się na mnie.
- O co Ci chodzi ?! 
- Co ty powiedziałaś tej dziewczynie ?! 
- Prawdę ? 
- Dlaczego tak traktujesz moich fanów ?!
- Ona zaczęła mi grozić i mnie wyzwać ! 
- Ale to ty jesteś gwiazdą ! Ty wiesz jak powinnaś się zachowywać a one tego nie wiedzą ! Mnie też Twoi fani upokarzają na każdym kroku !
- Widać kto jest dla Ciebie ważniejszy ! - rozłączyłam się i rozwaliłam telefon o ścianę.

*** 3 dni później ***

Wróciłam do Londynu, nie odzywamy się do siebie z Niallem. Ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014063967/1362228449/genialne-polaczenie.jpg i żeby odreagować pojechałam na zakupy. Spacerowałam samotnie po centrum. 
- Hej. - odwróciłam się i zobaczyłam Harry'ego. 
- Cześć.
- Pięknie przygadałaś naszej fance.
- Harry..
- Ale ja mówię serio. Nie pozwól się tak traktować. 
- Dzięki. 
- Dasz się zaprosić na kawę ? 
- Jasne. - usiedliśmy w kawiarence, zamówił dla nas kawę i ciastka. 
- Wiesz jaki on jest na Ciebie wściekły ? 
- Nie zamierzam go za nic przepraszać.
- Nie masz za co. Kurde, zrobiła się z tego niezła afera.
- To znaczy ?
- No..one to nagrały. Wszystkie media trąbią, że nienawidzisz directioners i, że directioners nienawidzą Ciebie.
- Przecież to nie prawda. - zamilkliśmy na chwilę.
- Camille ? 
- Tak ?
- Jedziemy do mnie ?
- Co ty mi proponujesz ? 
- Ja proponuję żebyśmy pojechali do mnie. Następny ruch nalezy do Ciebie. To jedziemy ?
- No okej.. - objął mnie w talii i poprowadził na parking. Późnym wieczorem odwiózł mnie do domu. Gdy tylko weszłam do środka przybiegła do mnie Namille. Wzięłam ją na ręce i poszłam do salonu. 
- Gdzie byłaś ? - Niall popatrzył na mnie z miną mordercy. 
- U Harry'ego. 
- A mogę wiedzieć co robiliście ?
- Nie. - chciałam iść na górę ale mnie zatrzymał. 
- Spałaś z nim ?!
- Nie ?!
- W co ty grasz Camille ?!
- Ja ?! Byłam na zakupach, spotkaliśmy się przypadkiem z Harrym. Pojechaliśmy do niego, zjedliśmy obiad i przywiózł mnie do domu. Masz jeszcze jakiś problem?
- Tak. Dlaczego traktujesz tak moich fanów ? 
- Wyjdź. 
- Co ?
- Wypad z mojego domu.
- Cami..
- Nie Niall. Wolisz fanki.
- Kochanie to nie prawda. 
- Prawda.
- Myszko.
- Nie. 
- Przepraszam. Stanę w Twojej obranie. Już się nie złość na mnie. Pomyliłem się. Wybaczysz mi ? - wziął mnie za ręce 
- Nie wiem.
- Kotku przecież wiesz, że Cie kocham. 
- Nie Niall, nie kochasz mnie. Fanki są ważniejsze niż ja. 
- Co ja mam zrobić żebyś mi uwierzyła ?
- Zacznij o mnie dbać i się mną interesować wreszcie !
- Dobrze kochanie, poprawie się. Obiecuję. - przytulił mnie mocno.- Już dobrze ? 
- Tak.
- Nie jesteś głodna ?
- Nie, Harry się mną zajął.


*** Oczami Niall'a *** 

Byłem na siebie taki wściekły. Kolejny raz jej uległem. Pożegnałem się z nią i pojechałem do Harry'ego,
- Niall co tu robisz ? 
- Z daleka od Camille jasne ? Moja i tylko moja.
- Uspokój się. Tylko zjedliśmy obiad. 
- Nie zbliżaj się do niej. - trzasnąłem drzwiami i wróciłem do siebie. Ryczałem jak dzieciak. Rano pojechałem po bukiet kwiatów dla mojej ukochanej. Wszedłem do jej willi i usłyszałem śmiech Hazza. Wkurwiony poszedłem do jadalni. Siedzieli w szampańskich nastrojach i jedli śniadanie. 
- Uhmm.. - odwrócili się.
- Niall ! - Camille podeszła do mnie i zarzuciła mi rączki na szyję. 
- Co ty tu robisz ? - zwróciłem się do Stylesa. 
- Przyjechałem do Camille.
- A po co ?
- Bo chciałem się z nią zobaczyć ? 
- Aha ? - atmosfera zrobiła się bardzo napięta. 
- Ogarnijcie. - Cami stanęła między nami. 
- Ja już lepiej pójdę. - Harry pocałował ją w policzek i wyszedł. 
- Ale jestem zmęczona.. - Cam przytuliła się do mnie mocno. 
- Może polecimy gdzieś na weekend ? Masz wolny ?
- Wolałabym zostać w domu i nic nie robić.
- Co tylko sobie życzysz kochanie. 

*** 4 dni później *** 

- Camille gdzie ty jesteś, co się z Tobą dzieje ? 
- Nie ważne Niall. Z nami koniec.
- Ale..
- Nie ma ale ! - rozłączyła się. Było mi zajebiście przykro. To co zobaczyłem chwilę później w TV doprowadziło mnie do łez.

" Camille Lovengrow i Harry Styles na lotnisku w Warszawie "

- Co jest kurwa ? - zadzwoniłem do Louisa. Powiedział mi tylko tyle, że Hazz poleciał z Camille na muzykalia. Nie wiem jak on mógł mi to zrobić...

*** Oczami Harry'ego ***

Trzymałem załamaną dziewczynę w ramionach.
- Cami..
- To jest jakiś koszmar.
- Mała on zrozumie, wybaczy Ci.
- Może źle zrobiłam ?
- Zadzwoń do niego, porozmawiajcie.
- Nie.
- Camille na scene - powiedziała Scarleth. Blondynka westchnęła głęboko i odeszła.













*** Oczami Camille ***

Jak zwykle towarzyszyły mi piski i krzyki. Ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014248645/1363458529/kolorowo.jpg wyszłam na scenę. Publiczność była cudowna, przynajmniej tak mi się wydawało. Gdzieś w połowie 3 piosenki rzucili się na mnie ochroniarze i zgarnęli mnie ze sceny. Nie wiedziałam o co chodzi, a chwilę później pod eskortą policji wracałam już do hotelu.
- Co to było ? - zapytałam zdezorientowana Hazza.
- Rzucili w Ciebie nożem.
- Co ?! - Styles podał mi to coś. Było na nim napisane markerem "czekaj na zemste suko, zemste za Niall'a " Rozpłakałam sie jak dziecko.


Włącz to : http://www.youtube.com/watch?NR=1&v=5anLPw0Efmo&feature=endscreen

*** Oczami Niall'a *** 

*** Kilka miesięcy później *** 

Nigdy nie pozbieram się po tym co zrobiła mi Camille. Najgorsze jest to, że nie mogę przestać jej kochać. Po tamtym incydencie na Muzykaliach zniknęła ze sceny. Najbardziej rani mnie to, że Harry mi ją zabrał. Kiedy spotkałem się z nim w studio po tym, jak kolejny weekend spędził z Camille wybuchłem.
- Jak mogłeś mi to zrobić Harry ?! Jak ?!
- Nic Ci nie zrobiłem Niall.
- Zabrałeś mi Cami ! Jeszcze bezczelnie się z nią widujesz i pewnie sypiasz. 
- W życiu jej nawet nie pocałowałem nawet.
- To po co do niej latasz ?!
- Wiesz co Niall.. jedź do niej i sam się dowiesz.
- Ohh tak.. gdyby tylko wiedział gdzie jest ! 
- Wystarczy zapytać. Jest u siebie, we Włoszech. Leć, powiem menadżerowi. 
- Dzięki. - wybiegłem ze studia i pojechałem się spakować. 4 godziny później byłem w Mediolanie. Nie miałem pojęcie o co w tym wszystkim chodzi. Drzwi otworzyła mi Olivia.
- Gdzie jest Camille ?
- Niall nie mogę Cie wpuścić. 
- Aha. - odepchnąłem ją i wparowałem do salonu. Cami leżała na kanapie, gdy mnie zobaczyła momentalnie zbladła. 
- Niall co ty tu robisz ?
- Harry kazał mi tu przylecieć. Chcę się dowiedzieć dlaczego mnie dla niego zostawiłaś. 
- Boże.. Nic mnie z Hazzem nie łączy. Przyjaźnimy się...
- To dlaczego mnie zostawiłaś ?
- Niall to długa historia. 
- Mam czas. - usiadłem obok i uważnie się jej przyjrzałem. Była tak wyniszczona, zniszczona i jakby.. bała się. Wziąłem ją za rękę.- Myszko..
- Olivia mogłabyś ? - gosposia skinęła głową i poszła na górę. - Niall ja Cie nie zdradziłam.
- Więc dlaczego mnie zostawiłaś ? Nawet nie wiesz jak bardzo mnie skrzywdziłaś. 
- Wiem, że nigdy mi nie wybaczysz. - przyszła Olivia i... 


Włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=YtOVWkWiJBs


Przyszła Olivia i podała mi malutkie dziecko. Dziewczynka patrzyła na mnie swoimi dużymi oczami i złapała mnie za palec.
- Ta.. Wszystko rozumiem. Masz dziecko z Harrym.
- Nie kretynie. Z Tobą. - zakręciło mi się w głowie. Popatrzyłem na malutkiego aniołka. Nie mogłem uwierzyć w to, że mam dziecko
- Jak ma na imię ?
- Melodie .. ( czytaj Melodi ) - odpowiedziała mi cicho Camille.
- Olivia zabierz ją. - podałem gosposi moją córeczkę i popatrzyłem ze złością na Cami. - Jak mogłaś ?!
- Nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział.
- I dlatego mnie zostawiłaś ?! Złamałaś mi serce ?! Nie dawałaś znaku życia przez tyle miesięcy ?! Jesteś cholerną egoistką Camille.
- Powiedzieli mi, że ty wylecisz z zespołu i , że zniszczą moją karierę. Jestem egoistką bo chciałam ochronić dziecko przed atakami Twoich stukniętych psycho-fanek, które rzuciły się na mnie z nożem ? Jeżeli to jest egoizm to przyznaję Ci rację.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś ?
- Nie wiem. - łamał się jej głos.
- Myślisz, że i tym razem Twoje łzy i smutne oczy załatwią wszystko ? Nie Camille. Tym razem będzie inaczej. Nie dam się omamić.
- Nie chcę twojej litości. Nie wiem po co w ogóle tutaj przyjechałeś.
- Po co ? Bo Cie kocham. Ale chcę żebyś wiedziała , że teraz wszystko się zmieni. Ja będę rządził. Nie ty.
- O czym ty mówisz ?
- Wrócisz ze mną do Londynu.
- Czy ty rozumiesz, że to oznacza koniec i mojej i twojej kariery ?
- Trudno. Chcę być z Tobą.
- Przepraszam.
- Co ?
- Przepraszam ! Że wyjechałam, skrzywdziłam Cie, a przede wszystkim za to, że nie powiedziałam Ci o Melodie ! - skrzywiła się z bólu.
- Już dobrze. - oparłem ją na poduszkach i głaskałem delikatnie. - Zaopiekuje się Tobą.
- Dlaczego ?
- Bo Cie kocham. Bo znam tą drugą Lovengrow niż tą, którą teraz pokazujesz. Znam tą drugą, która błaga o pomoc, która zwija się z bólu. Tą, którą nauczyłem kochać. Tą na której punkcie zwariowałem i wariuję nadal. Tą Camille.


Podnosiła się wolno, pomogłem jej usiąść. Położyła główkę na moim ramieniu i przytuliła czołem do mojej szyi. 
- Tak bardzo przepraszam.
- Cichutko.. Ci.. - płakała. - Już zawsze będę z Tobą.
- Zniszczą nas.
- Nic nam nie zrobią. Chodź położymy się spać, jesteś zmęczona po porodzie prawda ?
- Miałam cesarkę dlatego jestem taka obolała. - wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
- Powinnaś była mi powiedzieć wcześniej.. - wtuliła się w mój tors. 
- Przepraszam. - uniosłem jej podbródek i złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. 
- Tak bardzo mi Ciebie brakowało.
- Mi Ciebie też Niall. Bardzo. Harry się mną opiekował ale nie tak jak ty. - znów ją całowałem. 
- Bo tylko ja tak potrafię. Myszko czy Scarleth Ci powiedziała, że Cie zniszczy ? 
- Nie. Twój menadżer. 
- Nie bój się. Ja to załatwię.
- Wszystko będzie dobrze ?
- Tak kotku. Śpij już. - cmoknąłem ją w skroń. Rano obudziły mnie krzyki i płacz Melodie. Wstałem szybko i wziąłem ją na ręce. Od razu ucichła. Zszedłem na dół i mnie zmroziło. Mój menadżer i Scarleth bestwili się na Camille. Mówili jej, że jest nikim, że zabiorą nam Melodie, że coś jej zrobią. Odkaszlnąłem znacząco. 
- Niall.. - moja ukochana odepchnęła swojego oprawcę i podbiegła do mnie. Przytuliła się i płakała. 
- Co ty tutaj robisz ? - menadżer trochę się zdziwił.
- Myślałeś.. Oboje myśleliście, że możecie ją tak traktować. 
- Macie się pozbyć tego dziecka.
- Cami weź malutką i idź na górę. - podałem jej naszą córeczkę i wykonała moje polecenie. - Czego od nas chcecie ?
- Jeżeli nie pozbędziecie się tego bachora to jej kariera będzie skończona a ty wylecisz z zespołu.
- Proszę bardzo. Jeszcze dzisiaj powiem chłopakom. 
- O czym ? - do salonu wszedł Harry.
- Hazz przyjacielu.. Nasz, a właściwie Wasz menadżer wywalił mnie z zespołu. 
- Tak ? To ja odchodzę. 
- Chcesz sobie zniszczyć karierę ?
- Jeżeli mam śpiewać bez Niall'a to nie będę śpiewał w ogóle. - po schodach zeszła Cami. 
- Scarleth jesteś zwolniona 
- Co ?
- To, zadzwoniłam do wytwórni i o wszystkim im powiedziałam. Jesteś zwolniona. 
- Pożałujesz tego Camille. Wy wszyscy tego pożałujecie ! - Scarleth wybiegła z jej domu. 
- Niall, Harry w poniedziałek macie być w studio. - nasz menadżer też wyszedł. 
- Widzisz kotku ? Mówiłem, że wszystko się ułoży ! - przytuliłem ją mocno. Harry spędził z nami kilka godzin po czym wrócił do Londynu. 
- Cami ubieraj się. - wziąłem Melodie na ręce, roześmiała się słodko.
- Po co ?
- Idziemy na spacer kochanie. 
- Ale ..
- Nie ma ale. - Ubrałem delikatnie moją córeczkę i ułożyłem w wózeczku. Camille dołączyła do nas chwilę później ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/014069806/1362249256/letnia-ispiracja.jpg Była taka piękna. Wziąłem ją za rękę, drugą prowadziłem wózek. Moja ukochana bardzo bała się ataków fanów ale wszystko było okej. Wieczorem Olivia pomogła nam nakarmić i wykąpać Melodie. Kiedy szedłem pod prysznic zajrzałem przez uchylone drzwi do pokoju mojej córci. Cami nuciła jej kołysankę i głaskała delikatnie. Chwilę później pocałowała Melodie w czółko i wyszła z jej pokoju trafiając prosto w moje ramiona. 
- Nialler nie strasz mnie. 
- Cami od kiedy oni Cie tak traktują ?
- Od jakiś 3 miesięcy. Tak bardzo bałam się, że zabiorą mi Melodie. Ja wiem, że jestem złą matką ale ja się poprawię ! 
- Kochanie jesteś świetną matką i przed chwilą to udowodniłaś. Musimy się po prostu jeszcze nauczyć kilku rzeczy. Teraz chodźmy spać, jutro musimy wcześnie wstać i się spakować. 
- Kochasz mnie jeszcze ? Chociaż trochę ? 
- Kocham Cie nad życie. - w niedziele wieczorem przeprowadziliśmy się do naszej nowej willi przygotowanej przez Grega z Denise, Eleanor i Lou, I Harry'ego. Była piękna, większa niż willa Camille we Włoszech 

http://republika.pl/blog_yr_4196347/6836166/tr/pu_i_wp_pl.jpg


*** 5 lat później *** 

Po długiej nieobecności wracam do Londynu. Camille leci ze mną bo miała równo z nami koncert w Paryżu. Całą noc zabawialiśmy się z moją ukochaną dlatego całą drogę powrotną przespaliśmy. Nie mogłem doczekać się, żeby zobaczyć Melodie. Pod moją nieobecność małą zajmowała się Camille, pod jej ja, a gdy nas oboje Olivia. Kiedy przyjechałem pod naszą willę zobaczyłem pełno policji i pogotowie. Z domu wywozili nieprzytomną gosposię. Camille pobiegła do środka, po chwili wróciła i rzuciła się na policjanta.
- Gdzie jest Melodie ?! Gdzie jest moje dziecko ?! - jakoś ją odciągnąłem. 
- Państwa córka została zaatakowana, porwana ! - moja dziewczyna popatrzyła na mnie po czym zemdlała. 
- Camille ! - ją też zabrała karetka. Myślałem że zwariuję. Podszedł do mnie jakiś funkcjonariusz. 
- Panie Horan wiem,że to dla pana trudne ale proszę mnie wysłuchać. - z trudem spojrzałem mu w oczy - Mamy pewien trop ale potrzebujemy czasu.
- Moja córeczka ma 5 lat ! Jeżeli jej nie odzyskam to przysięgam, przysięgam, że zabije Was wszystkich a potem siebie. Wsiadłem do limuzyny, szofer zawiózł mnie do Camille. Moja ukochana siedziała i płakała. Mocno ją przytuliłem i ryczałem razem z nią. 
- Zabrali mi moją Melodie..
- Znajdziemy ją. Zanim się obejrzymy będzie się znęcała nad Namille w salonie. 
- Nic nie możemy zrobić. 
- Wynajmiemy detektywa. Zrobię wszystko żeby ją znaleźć rozumiesz ?
-Słabo mi... - oparłem ja na poduszkach, przyszła pielęgniarka i podłączała jej jakąś kroplówkę. Zbeształem ją wzrokiem.
- To na wzmocnienie. - powiedziała z urazą i wyszła. 
- Niall, proszę idź zobacz co z Olivią.. - pocałowałem moją ukochaną w czoło i poszedłem pogadać z lekarzem. Napastnik doskonale wiedział co robi bo gosposia straciła pamięć. Kiedy powiedziałem to Cami popłakała się jeszcze bardziej. Godzinę później wróciliśmy do domu. Z trudem utuliłem Camille do spania. Całą noc nie zmrużyłem oka, głaskałem delikatnie moją dziewczynę. Rano ledwie żywy zrobiłem jej śniadanie i kawę. Zeszła do mnie niedługo później ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/014126952/1362662037/rewelacja.jpg i bez słowa się przytuliła. 
- Niall ? 
- Tak myszko ?
- Zjedz i idź się prześpij bo wykorkujesz !
- Nie chcę spać.
- Musisz. Proszę Cie.
- No dobrze.

*** Oczami Camille ***

Głaskałam delikatnie mojego chłopaka aż zasnął. Zeszłam do salonu i zaczęłam sprzątać zabawki mojej Melodie co znów doprowadziło mnie do łez. Z rozmyślań wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Policja. Niechętnie obudziłam Niall'a. Obawiałam sie najgorszego.

- Wczoraj nie chcieliśmy już państwa męczyć ale znaleźliśmy to - podał mi jakąś apaszkę - Czy to należy do pani ?
- Nie.. 
- Cami zastanów się. - Niall popatrzył na mnie uważnie
- To na pewno nie jest moje ja nie mam apaszek. Jestem pewna, że już gdzieś to widziałam ale nie mam pojęcia gdzie. 
- Pomyśl Camille.
- Niall jak sobie przypomnę to Ci powiem ! 
- Dobrze kotku nie denerwuj się. 
- Proszę od razu do nas zadzwonić gdyby pojawiło się coś nowego.
- Zadzwonię. - funkcjonariusze wyszli. Nialler wtulił się w moje włosy. Zawsze gdy byłam w jego ramionach czułam się bezpieczna i kochana. 
- Misiu skup sie, pomyśl gdzie to widziałaś.
- Niall staram się ! Nie naciskaj na mnie bo mnie stresujesz. 
- Dobrze, przepraszam.
- Idź się połóż, ja pojadę do Olivi. 
- Pojadę z Tobą. 
- Nie Niall, idź spać. 
- No dobrze. - przytulił mnie jeszcze mocniej, pocałował w czoło i poszedł na górę. Przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014257191/1363530294/balet-grunge.jpg i pojechałam do szpitala. Lekarz powiedział mi, że Olivia się obudziła.


Włącz to : http://www.youtube.com/watch?v=GJfndy6S4sc

- Pamietasz mnie ? - usiadłam obok jej łóżka. 
- Tak ale ja nie wiem kto zabrał Melodie ! Znam ją, je obie ale nie wiem kim są ! 
- Cii... - pogłaskałam ją delikatnie - Powiedz mi czy ja je znam ? 
- Tak ale nie zbyt dobrze. Ja sama widziałam jedną z nich chyba raz w życiu. 
- Dobrze.. Jak się czujesz ?
- Boli mnie głowa a poza tym bardzo się martwię o Melodie i o siebie. 
- Dlaczego się o siebie boisz ?
- Wie pani jak teraz ciężko znaleźć pracę ?
- Po pierwsze mówi mi Camille a po drugie dlaczego chcesz od nas odejść ?! 
- To ja nie jestem zwolniona ?
- Oczywiście, że nie. - posiedziałam z nią ze dwie godziny i wróciłam do domu. 

*** Miesiąc później *** 

Ciągle nie odzyskałam mojej córeczki. Powoli dostaję szału do tego jeszcze Niall poleciał do Irlandii. Ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014174882/1363010456/slodko-2.jpg i pojechałam do apteki po leki dla Olivi. Potem skoczyłam jeszcze na jakieś zakupy do domu. 
- Camille ! - podbiegła do mnie jakaś dziewczyna. - Musze Ci coś powiedzieć. 
- No słucham. - spodziewałam się jakiegoś wyznania.
- Widziałam Melodie..


Włącz : https://www.youtube.com/watch?v=ytBR7ET_6uU&list=RD02cl88QEll-Xc

- Co ?! Gdzie ?! 
- Byłam z rodzicami na wakacjach na Włoszech i..
- Boże... - zakręciło mi się w głowie. Zrozumiałam już skąd znałam apaszkę. - Dziękuję Ci.
- Apelowaliście do fanów o pomoc więc.. - przytuliłam ją i pobiegłam do limuzyny. W drodze na komisariat zadzwoniłam do Harry'ego i Niall'a ale ten ostatni nie odebrał. Złożyłam zeznania przy wsparciu mojego przyjaciela. Funkcjonariusze od razu nawiązali współpracę z włoską policją. Kazali mi wrócić do domu i czekać. Styles nie opuścił mnie nawet na chwilę. Przytuliłam sie do niego
- Już wszystko będzie dobrze mała. - bujał mną delikatnie.
- Co ja bym bez Ciebie zrobiła Hazz ? Tak bardzo mi pomagasz.. zawsze.. Powiedz mi czy jest coś co mogę dla Ciebie zrobić ? Co mogę Ci dać ?

*** Oczami Harry'ego ***

Musiałem powiedzieć jej jak wiele dla mnie znaczy ale nie umiałem. Ująłem jej podbródek w dwa palce.
- Harry co ty robisz ?
- Nie mogę dłużej Camille. - przybliżałem się do jej ust wpatrując w jej oczy.
- Ale o czym ty mówisz ?
- Bądź moja. - musnąłem jej usta.


*** Oczami Camille *** 

- Przestań ! - odepchnęłam go. Jak on śmiał mnie pocałować ?! 
- Mam sobie iść ? - zapytał cicho
- Nie. Nie rób tego więcej. 
- Przepraszam.. - usiałam na kanapie, on oparł się o parapet.
- Camille ! - usłyszałam krzyk Niall'a od drzwi. 
- Salon. - odkrzyknęłam. Przybiegł i klęknął przede mną. - Wszystko dobrze ? Byłem w samolocie, nie mogłem odebrać, a potem padł mi telefon. 
- Wszystko okej, prawdopodobnie znalazłam Melodie. 
- Co ? Jak to ?! Powiedz mi wszystko ! - opowiedziałam mu o spotkaniu z fanką. Przytulił mnie mocno. - To musi być to. - musnął mój policzek. - Boże ale jestem głodny. 
- Chodź, zrobimy coś. Hazz zostaniesz ?
- Nie chcę Wam przeszkadzać. 
- Nie przeszkadzasz. Zostań.. - wzięłam go za rękę. Popatrzył mi głęboko w oczy po czym szybko wyszedł. 
- A temu co ?
- Nie wiem. - wtuliłam się w tors mojego chłopaka. Jedną ręką obejmował mnie, drugą głaskał Namille. 
- Zjedzmy coś bo umrę. 
- Chodź żarłoku. - dałam mu buziaka i zaprowadziłam do kuchni. 
Zrobiliśmy sobie chińszczyznę prawie ciągle się całując i przytulając. Późnym wieczorem ktoś zadzwonił do drzwi. Otworzyłam i.. 

*** Oczami Niall'a *** 

Usłyszałem pisk mojej ukochanej. Szybko tam poszedłem. Camille siedziała na ziemi i przytulała.. Melodie. Padłem obok nich na kolana. Moja córeczka cała i zdrowa patrzyła na mnie moimi oczami. Głaskałem ją delikatnie, po chwili wpadła w moje ramiona. Dopiero w tym momencie zrozumiałem...

Włącz to : http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=JigjU373SKY

Dopiero w tej chwili zrozumiałem jak bardzo odpychałem od siebie moją córeczkę. Nie zabierałem jej na spacery, lody. Nie brałem na kolana. Tylko kupowałem zabawki, a przecież ona potrzebuje mnie a nie nowej lalki. 
- Dziewczynka jest cała i zdrowa, czysta, zadbana i nie została wykorzystana seksualnie. - to wyrwało mnie z rozmyślań. - Jest tylko bardzo zmęczona. 
- Tatuś się Tobą zajmie. - powiedziałem do mojej córci. Popatrzyła mi głęboko w oczy po czym wtuliła się w moją szyję. - Mój aniołek.
- Panno Lovengrow... czy chce pani poznać motyw porwania ? 
- Tak. - objąłem moją ukochaną ramieniem. 
- Proszę przyjechać jutro o 12 na komisariat.
- Dobrze, będziemy. - funkcjonariusze wyszli. 
- Tatusiu..
- Tak kochanie ?
- Chcę spać. 
- Już idziemy księżniczko. - zaniosłem ją do sypialni i czuwałem dopóki zasnęła. Kiedy wszedłem do sypialni mojej i Camille przeżyłem szok. Moja ukochana podeszła do mnie i zaczęła namiętnie całować. Miała na sobie tylko skąpą i bardzo seksowną bieliznę ale nie miałem ochoty na seks. Całowała mnie coraz namiętniej.
- Cami skarbie.. 
- Hmm ? - rozpinała moją koszulę.
- Wyglądasz cudownie myszko ale możemy to odłożyć do jutra ?
- Ty żartujesz prawda. 
- Nie kochanie.. Jestem wykończony, proszę wybacz mi.
- Nie kochaliśmy się od 2 miesięcy. 
- Wiem. Obiecuję, ze jutro.. 
- Dobra, daj sobie spokój. - wyszła z sypialni. Odetchnąłem głęboko i poszedłem za nią. Była w łazience, właśnie rozpinała stanik ale złapałem ją za nadgarstek. 
- Pozwól mi to zrobić. - spojrzałem na jej odbicie w lustrze, była bardzo zasmucona. Pozbawiłem jej górnej części seksownego kompletu.

*** Oczami Camille ***

Zrobił mi cholerną przykrość odrzucając mnie. Odwrócił mnie i zaczął całować. Jedną ręką masował moje piersi, drugą badał koronkę mojej bielizny. Przeszły mnie dreszcze rozkoszy. Wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Pocałunkami schodził coraz niżej aż dotarł do majteczek. 
- I co teraz ? - popatrzył na mnie z miną szczeniaczka wsuwając palec pod koronkę. Jęknęłam. 
- Prosze, nie znęcaj się nade mną.. - uśmiechnął się pod nosem. Uniósł moje biodra i zdarł ze mnie bieliznę. Dogadzał mi ustami i językiem.- Niaaaaaaaaaaaaaalllllllllllll... - poczułam coś w sobie i aż krzyknęłam z rozkoszy. 
- Lepiej ? - nie byłam w stanie mu odpowiedzieć. 
- Wejdź. Już. Proszę. Niall ! 
- Ale jesteś mokra. - wyjął ze mnie palce. Rzuciłam się na niego. Zerwałam z niego koszulę i łapczywie dobierałam się do jego spodni. Złapał mnie za nadgarstki. - Spokojnie mała, nie ucieknę Ci.
- Zamknij sie Horan. - dorwałam się do jego przyjaciela. Robiłam mu dobrze ale gdy dochodził przestałam. 
- Teraz to przegiełaś ! - rzucił mnie na łóżko. Wchodził we mnie głębiej i mocniej niż kiedykolwiek. Rano obudziłam się w pustym łóżku. Poszłam pod szybki prysznic, ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/013800203/1360426272/athlete-girl.jpg i zeszłam na dół. 

Niall i Melodie szykowali śniadanie. 
- Mamusia ! - wskoczyła mi na ręce. 
- Jak ja za Tobą tęskniłam.. - pocałowałam ją w policzek. 
- Ja też mamusiu. Tatuś ?
- Co księżniczko ?
- Zawieziesz mnie do wujka Harry'ego ? 
- Jak będziemy jechali na komendę, to po drodze Cie zawieziemy dobra ?
- Dobra. - zjedliśmy śniadanie. Przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/013820698/1360555108/1563.jpg i pojechaliśmy na komendę. Melodie mówiła, że Harry to jej chłopak. Styles zabrał ją do parku i na lody. Była piękna pogoda, w końcu to czerwiec. Cała drżałam przed spotkaniem z tymi ludźmi. 
- I co kochanie, podobało Ci się w nocy ? - odpowiedziałam mu pocałunkiem. 
- Chcę tak częściej.
- Myszko ale wiesz, że ja mogę głębiej ? 
- Tak było idealnie. 
- To co ? Zmajstrujemy Melodie rodzeństwo ? 
- Kariera kotku.
- Nie obchodzi mnie kariera. Dziecko nie może wychowywać się bez rodzeństwa. 
- I nie powinno bez ślubu rodziców.
- Weźmiemy ślub kochanie. 
- Obiecujesz ? - przytuliłam się do niego.
- Tak. Wiesz myszko ja już od dawna czekam na odpowiedni moment. 
- Na prawdę ?
- Tak kotku. Chcę żeby to było wyjątkowe tak jak ty.
- Kocham Cie Niall.
- Ja Ciebie też Camille. - wysiedliśmy z limuzyny. Wziął mnie za rękę i powoli udaliśmy się do środka. 

*** Oczami Niall'a ***

Widziałem po Camille jak bardzo jest zdenerwowana. Pogładziłem ją pocieszająco po pleckach. Siedzieliśmy i czekaliśmy na porywaczy. W końcu funkcjonariusze ich przyprowadzili.
- Camille kochanie ! - powiedziała jakaś kobieta z uśmiechem.
- Nie no to jest jakaś ukryta kamera chyba..


Włącz: https://www.youtube.com/watch?v=26PAgklYYvo

Moja ukochana odgarnęła włosy w ten seksowny sposób. 
- Czyli mnie poznajesz ? 
- Dlaczego porwałaś moje dziecko ? Popieprzyło Cie ?! 
- No jak to dlaczego ? Chciałam Ci pokazać, że umiem zająć się naszym dzieckiem. Teraz możemy wychowywać ją razem. - teraz ja zacząłem się śmiać. 
- Słuchaj mnie dziewczyno.. - mina Camille oznaczała, że skończyły się żarty. - Melodie jest moja i Nialla. Nie Twoja i nigdy Twoja nie będzie. 
- Przecież my.. Ty jesteś moja ! - zaczynałem się bać tej wariatki. Cami uśmiechnęła się po czym wpakowała mi język do gardła. - Masz z nim romans ! Zdradzasz mnie ! 
- Nie. Mam z nim dziecko.
- Ja urodziłam Melodie ! - tego było już za dużo i Cami wybuchła. 
- Ohh tak ? Ty urodziłaś Melodie ? Jego kutas wchodził we mnie setki razy dając mi niesamowite orgazmy. Dochodziłam w jego ramionach setki razy. Jego sperma wypełniała mnie, nie Ciebie ! 
- A co z nami kochanie ? - tamta zaczynała płakać. 
- Nas nie ma. To był wakacyjny lesbijski numerek. Tyle. - robiło mi się słabo. - Jestem Niall'a. Pieprzył mnie zeszłej nocy i było mi bardzo dobrze. 
- Nikt nigdy nie zranił mnie tak jak ty Camille. 
- Takie jest życie. A ty Scarleth.. Po prostu brak mi słów. Byłyśmy nierozłączne. 
- Nadal możemy być. Wycofaj zarzuty Cami.. 
- Gdybyś zrobiła coś mnie.. jakoś bym to przetrawiła. Ale nigdy. Nigdy nie wybaczę Ci tego, że skrzywdziłaś Melodie. Niall idziemy. - objąłem ją w talii i opuściliśmy komisariat. - To jest jakiś obłęd. 
- Camille.. czy to.. jest.. - nie mogło mi to przejść przez gardło.
- Nie Niall, to nie jest moja była dziewczyna. 
- To kto to do kurwy jest ?!
- Uprawiałam z nią raz lesbijski seks. Potem się do mnie dopieprzyła, latała za mną po całym świecie. Scarleth jakoś to wyciszyła. W życiu bym nie przypuszczała, że to ona. 
- Wiesz co Camille... ja mam chyba dość.
- Znaczy, że co ?
- Jedź do domu, ja się przejdę. 
- Niall..
- Jedź. - pocałowałem ją w policzek i odszedłem.


Włącz : https://www.youtube.com/watch?v=DF0zefuJ4Ys&list=RD02cl88QEll-Xc

Nie mogłem tego pojąć. Czułem pewne obrzydzenie do Camille. Poszedłem do Louisa, schlaliśmy się. Do domu wróciłem o 3 nad ranem najebany w trzy dupy. 
- Niall tak bardzo się martwiłam. - Cami podbiegła do mnie i mocno się do mnie przytuliła. Po prostu ją odepchnąłem i poszedłem spać. Rano obudziła mnie Melodie. 
- Tatuś ! Tata ! - ledwo żywy otworzyłem oczy. 
- Co się stało ?
- Mamusia płacze ! 
- Dlaczego ?
- Nie wiem. Rozmawiała z wujkiem Harrym i powiedziała, że się jej brzydzisz i już jej nie kochasz. 
- Idź przytul mamę, powiedz jej, że tatuś bardzo ją kocha, a ja zaraz przyjdę.
- Dobra. - wstałem i poszedłem pod szybki prysznic. 10 minut później usiadłem obok Camille.
- Melodie idź na górę. - wykonała moje polecenie. - Nie płacz słyszysz ? Myszko.. kocham Cie. 
- Brzydzisz się mną, bo sypiałam z kobietami. 
- Nie byłem sobą, bardzo Cie przepraszam. 
- Ty myślisz, że mi jest łatwo ? Że nie czuję wstydu ? Że nie chcę tego cofnąć ? Że nie brzydze się sobą ? 
- Camille ja się Tobą nie brzydzę ! Po prostu musiałem to przetrawić. Myślisz, że bzykałbym się z Tobą gdybym się brzydził ? Chodź się przytul.
- Nie kłamiesz ?- Pewnie, że nie. No chodź do mnie wreszcie. - usiadła mi na kolanach.
- Mało czasu spędzamy razem Niall.
- Musimy pomyśleć o dziecku kochanie. 
- Mamusiu, tatuś..
- Nie teraz
- Ale..
- Melodie nie teraz ! - spuściła głowę i poszła na górę. 
- Niall ale co będzie z karierą ?
- Skoro dałaś sobie radę z 1 dzieckiem to z drugim też sobie poradzimy.
- Wiecie co ?! Tym razem to już przesada ! - to wyrwało mnie z rozmyślań. Kipiąca ze złości Olivia stanęła przed nami głęboko oddychając.


- Ale o co Ci chodzi ?
- Olaliście pierwszy dzień w przedszkolu, dwa przedstawienia i musical. Dzieciaki w przedszkolu śmieją się z niej i mówią, że rodzice jej nie kochają. Od 2 tygodni ćwiczymy do konkursu talentów. Chciała, żebyście pomogli z jej piosenką bo nie może sobie poradzić. Chciała Was zaprosić ale wy jak zwykle nie macie czasu. Zawsze praca jest ważniejsza. To koncert, to wywiad. Mam nadzieję, że jesteście z siebie dumni bo wasza córka przez was teraz płacze. - odeszła. Wymieniliśmy z Camille spojrzenia.
- Melodie ! - przyszła i stanęła ze spuszczoną głową. - Chodź do nas. - usiadła pomiędzy nami.
- Co chciałaś nam powiedzieć skarbie ?
- Nie ważne, pewnie i tak nie macie czasu.
- Powiedz nam... - wziąłem ją za rękę.
- No bo.. w przedszkolu jest konkurs talentów i ja chciałam im pokazać, że umiem śpiewać tak jak wy.
- I co chcesz zaśpiewać kochanie ?
- Piosenkę tatusia.
- Powiedz mi w czym problem.
- Nie mogę oddychać, nie umiem.
- Zaśpiewaj nam, pomożemy Ci. - śpiewałem razem z nią żeby jej pokazać jak ma oddychać przy Little Things. W końcu jej się udało.
- A przyjdziecie na występ ? - zapytała wtulając się w Camille.
- Kiedy to jest ?
- W sobotę.
- Ja będę na 100 %. - pogłaskałem mojego aniołka.
- Mama ?
- O której to jest ?
- 19.
- O 17 mam wywiad, mogę się trochę spóźnić ale będę na 100 %.
- Melodie nie słuchaj dzieciaków. Jesteś piękna, bogata, w pewien sposób sławna. Masz ogromny talent i kochających rodziców. - wpadła w moje ramiona.
- Kocham Cie tatusiu.



*** Kilka dni później *** 

- Gotowa na swój wielki występ księżniczko ? - szliśmy alejką w stronę przedszkola, Melodie podskakiwała wesoło.
- Tak, bo ty i mamusia będziecie. 
- I wujek Harry.. - usłyszałem głos Stylesa za plecami. Moja córeczka wskoczyła mu na ręce. Weszliśmy do budynku a Melodie jakby schowała się za moimi nogami. 
- Co się stało kochanie ?
- Oni zawsze się ze mnie śmieją. - popatrzyłem na grupkę chłopaczków, którzy stali niedaleko nas i rzucali zaciekawione spojrzenia. Kucnąłem przed moją Mel.
- Popatrz na nich. Nie mogą się z Tobą równać. Jeżeli się z Ciebie śmieją ty śmiej się z nich tylko głośniej. 
- Melodie ! - do mojej córci podbiegła jakaś dziewczynka i poszły do wychowawczyni.
- Gdzie do cholery jest Camille ? Obiecała jej, że będzie. 
- Na pewno jest już w drodze. Chodźmy tam, bo moja dziewczyna będzie się denerwować. - siedzieliśmy, oglądaliśmy kolejne występy a Cami ciągle nie było. Kiedy Melodie wyszła na scenę i nie zobaczyła swojej mamusi na widowni było jej bardzo przykro. Pod koniec jej występu zadzwonił mi telefon.
- Jak to Camille miała wypadek ?! Będę najszybciej jak się da ! - rozłączyłem się - Harry zajmij sie Mel. - wybiegłem z przedszkola. 10 minut później byłem w szpitalu.
- Panie doktorze co się stało ?! Co z nią ?!
- Z tego co mówił szofer spieszyli się na występ córki.
- Boże.. ale co z nią ?
- Jest operowana ale nie będę pana okłamywał. Wątpie w to czy przeżyje.. - Zrobiło mi się czarno przed oczami. 
- Zrobię wszystko co w mojej mocy ale teraz muszę wracać na blok operacyjny. - poklepał mnie po ramieniu i odszedł. Opadłem na krzesełko Nie wiem ile godzin tam siedziałem kiedy dołączył do mnie lekarz. 
- Co z nią ?
- Żyje ale jest w śpiączce. Bez maszyn nie przeżyje minuty. 
- Kiedy się obudzi ?
- Lepszym pytaniem jest czy w ogóle się obudzi.
- Jak to ?! Przecież operacja się udała !
- Panie Horan, przywieźli ją tutaj martwą. Nie wiem jakim cudem pojawiło się tętno. Nie możemy już nic dla niej zrobić. 
- Czy ja mogę ją zobaczyć ? - łamał mi się głos. 
- Dopiero za kilka dni. Proszę jechać do córki. - nie mogłem tego pojąć. Wszedłem do willi i zajrzałem do pokoju Melodie. Spała wtulona w Harry'ego a on w jej włosy. Rzuciłem się na moje.. nasze łóżko. Na poduszce był jeszcze jej zapach. Przepłakałem całą noc. Mijały kolejne tygodnie, praktycznie mieszkałem w szpitalu. Melodie rozumiała wypadek Camille ale nie mogła się z tym pogodzić. Zawiozłem moją cóeczkę do Harry'ego i pojechałem do Cami. 
- Panie Horan.
- Słucham ? 
- Musi pan podjąć trudną decyzję. 
- Jaką ?
- Ona bardzo cierpi .. Minęło już wiele miesięcy. 
- I co ? Mam ją zabić ?
- Ona się tylko męczy.
- Doktorze nic się nie da zrobić ? To jest koniec ? Mam po prostu pozwolić jej odejść i to za moją zgodą 
Włącz : https://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=CX4g36bhzqY&NR=1

- Zakończy pan jej cierpienie.. 
- Muszę do niej iść.. - opuściłem jego gabinet. Usiadłem obok jej łóżka i wziąłem ją za rękę. Wyglądała tak niewinnie.. - Camille pomóż mi. Daj mi jakiś znak, że mnie słyszysz błagam Cie ! - poczułem ledwie wyczuwalny uścisk dłoni.- Koteczku powiedz mi co ja mam robić ? Uściśnij moją dłoń jeżeli ma zostać tak, jak jest teraz. - czekałem kilka minut ale nic się nie wydarzyło. - uściśnij jeżeli mam Cie od tego odłączyć.. - chwilkę później poczułem leciutki uścisk. - Umrę z tęsknoty za Tobą. Boże kotku.. Nie dotrzymałem obietnicy. Nie zdążyliśmy wziąć ślubu. Przysięgam Ci, że zaopiekuje się Melodie najlepiej jak potrafię. To wszystko moja wina. To ja powinienem tu leżeć. Nie Ty. Nie zasłużyłaś na śmierć kochanie.. Mam nadzieję, że tam gdzie teraz idziesz będziesz szczęśliwa. - zadławiłem się łzami, nie mogłem dalej mówić. - Przywiozę Melodie, żeby się z Tobą pożegnała. Pocałowałem ją w czółko, policzek a na końca w jej spierzchnięte usteczka. Powiadomiłem lekarza o mojej... naszej decyzji. On też płakał. Wróciłem do domu i wytłumaczyłem wszystko Melodie. Jakiś czas później pojechaliśmy do szpitala. Moja córeczka przytuliła się do Camille.
- Mamusiu tak bardzo Cie kocham ! Nie umieraj ! - skończyła się moja siła. Po prostu ryczałem. Nie obchodziła mnie obecność lekarza, pielęgniarki ani nawet Melodie.
- Panie Horan już czas.. - ostatni raz pocałowałem Camille i wziąłem Melodie na ręce.
- Chcę do mamusi ! - szlochała w moich ramionach.
- Cichutko.. - wyszliśmy z sali. Przez szybę patrzyłem jak wyłączają kolejne urządzenia. Kiedy pielęgniarka podeszła do maszyny utrzymującej Camille przy życiu zakryła sobie usta dłonią.


Włącz : https://www.youtube.com/watch?v=SjBY99XmqAU

Podbiegł do niej lekarz, wymienili dziwne spojrzenia i odwrócili się w moją stronę. Wparowałem do środka. 
- Co się dzieje ?! 
- Panie Horan, ta maszyna jest wyłączona.
- Jak to ?!
- Brit włącz to wszystko ! Szybko ! - pielęgniarka wykonała jego polecenie. 
- Ona żyje ! Camille otwórz oczy ! Daj nam znak, że się nie mylimy!
- Mamusiu ! Otwórz oczy ! Dla mnie i tatusia ! - nachyliłem się nad moją ukochaną, przytuliłem ją.
- Kochanie dasz radę. Prosze Cie , błagam Cie ! Melodie Cie potrzebuje, ja Cie potrzebuję !
- Niall... - usłyszałem to, jej szept. Lekarz też to usłyszał. Od razu podłączyli jej milion kroplówek. Wziąłem przerażoną Melodie na ręce. Wyrzucili nas z sali, zasłonili okna. Byłem przerażony.
- Tatusiu już będzie dobrze.. Nie smuć się.. - pogłaskała mnie po policzku.
- Co ja bym bez Ciebie zrobił ? - wdrapała mi się na kolana.
- Jesteśmy drużyną tatusiu. Ty i ja na zawsze.
- I mama.
- Mamusia żyje ?
- Tak myszko. Wszystko będzie dobrze. Będziesz miała rodzeństwo.
- I kucyka.
- Dobrze kochanie. - mocno ją przytuliłem. Otworzyły się drzwi do sali mojej ukochanej.
- Panie Horan... - jego mina nie wróżyła nic dobrego.
- Tak ?
- Pana dziewczyna..
- Pana dziewczyna chciałaby zobaczyć Pana i córkę. - odetchnąłem z ulgą. Po mojej twarzy płynęły łzy szczęścia.

- Tatusiu chodźmy już ! - pociągnęła mnie za rękę. Weszliśmy do jej sali, uśmiechnęła się blado. Posadziłem Melodie na łóżku, obok Camille. Ja zająłem miejsce na krześle. Moja córeczka wzięła dłoń Cami w swoje rączki.
- Przepraszam.. - szepnęła cicho moja ukochana. 
- Za co ? 
- Obiecałam, że będę na występie..
- Cichutko skarbie, nie męcz sie.. - pogłaskałem ją.
- Mamusiu to nie ważne. Będzie jeszcze 1000 występów. Musisz wyzdrowieć bo tatuś obiecał mi rodzeństwo. - znów delikatnie się uśmiechnęła. 
- Jak się czujesz mój aniele ? Boże Camille jestem taki szczęśliwy.. 
- Tak bardzo bałam się, że już Was nie zobaczę..
- Cichutko skarbie.. - odgarnąłem jej z czoła niesforny kosmyk. - Jak się czujesz ?
- Na pewno lepiej niż kilka godzin temu. Starałam się obudzić ale całą energię spożywałam na oddychanie modląc się, żeby to się skończyło. - Mel wpatrywała się w nią jak w obraz święty


 *** 2 miesiące później *** 

*** Oczami Camille *** 

- Hej malutka - do mojej sali wszedł Harry 
- Hej Harreh. - cmoknął mnie w policzek. 
- Wstawaj ! - podał mi ciuchy. 
- Co ? 
- Zabieram Cie do domu ! 

- Ale jak to ? - pomachał mi przed nosem wypisem 
- No chodź do mnie ! - podniósł mnie z łóżka i wziął w ramiona. Wtuliłam się w jego tors. 
- Dobra Hazz ide się ubrać. - 30 minut później wróciłam do niego ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/014360252/1364194312/panterkowo.jpg Spakował juz wszystkie moje rzeczy. 
- Bosko wyglądasz.
- Kłamczuch. Harry nie żeby coś ale dlaczego ty mnie odbierasz a nie Niall ? 
- Ładna dzisiaj pogoda wiesz ? Twój menadżer już planuje Ci trasę koncertową, nagrywasz płytę. 
- Harry ! Nie zbywaj mnie ! - wsiedliśmy do jego samochodu. 
- Czytałem twoje nowe piosenki, są świetne ! 
- A idź. !
- Kupię Twoją płytę. - uśmiechnął się szeroko.
- Dam Ci autograf.
- Nie jestem godny. 
- Zrobie dla Ciebie wyjątek. - poczochrałam go. Podjechaliśmy pod wille. 
- Tutaj się rozstajemy. 
- Nie wejdziesz ?
- Nie. 
- Czemu ?
- Idź już sobie ! - pocałowałam go w policzek i wysiadłam. Drzwi otworzyła mi Melodie. 
- Cześć mamusiu ! 
- Cześć kochanie.- wyciągnęła do mnie rączkę. Poprowadziła mnie do jadalni i kazała usiąść przy nakrytym do obiadu stole. Roześmiała się wesoło i odbiegła. Siedziałam tak chwilę aż coś czarnego zasłoniło mi oczy.

Włącz : http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=yikzoM4tbfg

Poczułam perfumy Niall'a. Odgarnął mi włosy z karku i złożył na nim delikatny pocałunek. 
- Witaj w domu kochanie...-wyszeptał przygryzając płatek mojego ucha. 
- Co ty odwa..
- Cii kochanie...- musnął moje usta. - Kochasz mnie ?
- Nad życie. A ty mnie ?
- Wyjdziesz za mnie ? - ktoś rozwiązał przepaskę. Niall klęczał przede mną a na jego wyciągniętej ręce było pudełko z pierścionkiem zaręczynowym. Zaniemówiłam. Byłam w stanie tylko twierdząco pokiwać głową. Założył pierścionek na mój palec i zaczął gorąco całować. Czułam, że się uśmiecha. Naszą pieszczotę przerwała Melodie. 
- Możemy już jeść ? Jestem głodna ! - wskoczyła Niallowi na ręce. 
- Pewnie. Chodź przyniesiemy. - zniknęli w kuchni. Po obiedzie przebrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/013934301/1361309793/kontrast.jpg i poszliśmy na spacer. Podchodziło do mnie mnóstwo fanów, przytulali mnie, mówili, że cieszą się, że nic mi nie jest. Melodie biegała, zbierała kwiatki, bawiła się z Namille. Mój narzeczony cały czas trzymał mnie za rękę, obejmował w talii, przytulał. Później zabrał nas na gofry i gorącą czekoladę. Do domu wróciliśmy późnym wieczorem, Melodie od razu poszła spać, a ja I Niall zajmowaliśmy się powiększaniem naszej rodziny. W końcu zrozumiałam to, że nie mogę stawiać kariery na 1 miejscu. Mój narzeczony jak zwykle dawał mi niesamowitą rozkosz. Rano obudziłam się wtulona w nagi tors mojego irlandczyka. 
- Dzień dobry kochanie.. - chciałam go pocałować ale się odsunął..

- Co jest ? 
- Tylko się droczę ! No chodź.. - podciągnął mnie jeszcze wyżej i wpił w moje usta. 
- Przesadziliśmy w nocy.. - znów zajęłam miejsce w jego ramionach. 
- Dlaczego ?
- Bo boli. - uśmiechnął się. Jego ręka powędrowała między moje nogi i zaczął mnie delikatnie tam masować. 
- Lepiej aniołeczku ?
- Chcesz mnie podniecić ?
- Cieszy mnie to, że jeszcze potrafię.- znów mnie podciągnął i pieścił moje podniebienie swoim językiem. 
- Jak damy naszemu dziecku na imię ? 
- Chłopczykowi James, a dziewczynce Maura. 
- Na wszystko masz odpowiedź. 
- Nie wiesz jak długo pragnę już drugiego dziecka.. - położyłam się na nim dopadając jego ust. 
- Fuuu... - w drzwiach stała zniesmaczona Melodie. Poczułam się jak nastolatka przyłapana w łóżku ze swoim chłopakiem. Mój ukochany wciągnął bokserki, podał mi ubrania, wziął ją na ręce i wyszli. Poszłam pod szybki prysznic, ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/013982453/1361648287/black-and-white.jpg i zeszłam na dół. Niall i Melodie szykowali śniadanie.
- Dzisiaj wywiadówka ..- mój narzeczony uśmiechnął się szeroko. 
- Ja mam dobre oceny ! - Mel pokazała mu język. 
- Olivia pójdzie bo ja niestety musze być na wywiadzie..
- A ja to co ? 
- Boje się o Ciebie. Nie chcę, żebyś się przemęczała. 
- Nic mi nie będzie. Niall zrozum mnie ! Chcę naprawić wszystko, zająć się Melodie tak jak trzeba.
- No dobrze. - cmoknął mnie w czoło - Ale co ty chcesz naprawiać?
- Wszystko ! Chcę żeby Melodie miała oboje rodziców zawsze wtedy kiedy tego potrzebuje. 
- Ale wiesz, że to nie jest możliwe. 
- Jest. Nie ma rzeczy niemożliwych. 
- Wariujesz. - popatrzył na mnie z jakąś dziwną emocją w oczach. - Wiesz kiedy przez kilka miesięcy boisz się, że nie zobaczysz już swoich najbliższych to możesz zwariować.
- Camille.
- Daj spokój Niall.
- Nie kłóćcie się ! - popatrzyłam na moją córkę. Miała świeczki w oczach. 

Mieliście wziął ślub a nie wszystko niszczyć ! - pobiegła na górę. Chciało mi się płakać. Niall trzasnął drzwiczkami od szafki i wyszedł z kuchni. 

*** Oczami Nialla ***

Nie poznawałem Camille. Zawsze była zimna, nie okazywała uczuć, a teraz wszystko się zmieniło. Było mi przykro przez Melodie. Poszedłem do mojej córeczki. 
- Zostaw mnie. - usłyszałem gdy tylko wszedłem do jej pokoju. 
- Melodie ty tego nie rozumiesz. 
- To mi wytłumacz ! W łóżku się przytulacie, całujecie a teraz co Wam sie stało ?! Zmieniłeś się tato.
- O czym ty mówisz ? 
- Cały czas czepiasz się mamy. Gdy tylko robi coś po swojemu zaczynasz na nią krzyczeć !
- Boje się o nią rozumiesz ?
- Rozumiem ale
- Nie ma ale. Ja będę rządził czy Ci się to podoba czy nie. 
- Nigdy Ci nie wybaczę jak zostawisz mamę ! - wybiegła z pokoju. Przerażała mnie jej inteligencja. Myślałem, że zajmuje się tylko laleczkami i kucykami pony. Znów poszedłem za nią. Siedziała w salonie u Camille na kolanach. 
- Mogę ? - przysiadłem się obok. Obie płakały. Przytuliłem Cami. - Nie płacz. - Mel przewędrowała na moje kolana. - Kochanie.. - cmoknąłem ją w skroń. Wtuliła się we mnie i płakała jeszcze bardziej. 
- Mamusiu nie płacz ! Pocałujcie się i będzie dobrze. - ująłem podbródek Cami w dwa palce.
- Kocham Cie.. - złożyłem na jej ustach delikatny pocałunek. 
- Nie zostawisz mamy prawda ? - Melodie głaskała moje policzki. 
- Skąd Ci to wpadło do głowy ?! Twoja mama i ja zawsze będziemy razem. - cały dzień czułem się jak pluszak bo moje dwie kobiety tuliły się do mnie.


*** Oczami Camille *** 

Koło 15 przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014161911/1362920465/1630.jpg i pojechałam wraz z Melodie do jej szkoły. Gdy tylko wyjechałyśmy spod willi rzucił mi się w oczy czarny van. Moja córeczka gadała jak najęta. 20 minut później dotarłam na miejsce. Czułam się bardzo niekomfortowo bo inne matki rzucały na mnie zaciekawione spojrzenia. 
- Dzień dobry. - odwróciłam się i zobaczyłam jakąś kobietę. 
- Dzień dobry.
- Miło mi panią wreszcie poznać ! 
- Mi panią też.. - nie miałam pojęcia kim jest na babka. 
- Jestem mamą Daisy.
- aa.. Przepraszam, nie wiedziałam. 
- Nie szkodzi ! Melodie cały czas o pani mówi, to złote dziecko ! 
- Na prawdę ? - Mel przytuliła się do moich nóg. 
- Tak. - ta kobieta szczebiotała przez cały czas do tego Melodie zostawiła mnie i poszła bawić się z Daisy. Wychowawczyni nie miała żadnych zastrzeżeń co do zachowania i ocen mojego aniołka. Wyszłam z budynku dumna jak paw ale po chwili zrzedła mi mina. Przed Melodie kucał jakiś mężczyzna. Próbował coś jej podać ale nie chciała tego wziąć. 

- Melodie ! - przybiegła do mnie a ten typek szybko odszedł. - Co on od Ciebie chciał ?
- Powiedział, że jak mu powiem, że tatuś Cie bije to da mi misia. 
- Nie powiedziałaś tego prawda ?! 
- Oczywiście, że nie mamusiu ! Powiedziałam, że tatuś bardzo Cie kocha ! 
- To dobrze. Na przyszłość nie rozmawiaj z takimi ludźmi ! To paparazzi. Hieny. Nakłamią byle tylko mieć sensację. 
- Dobrze mamusiu.. - wzięłam ją na ręce. Za bramą znów napadli nas fotoreporterzy. Kolejny raz spotkałam się z krzywymi spojrzeniami innych matek. W nagrodę za dobre oceny zabrałam Melodie na zakupy. Dostała ode mnie telefon komórkowy. Kiedy tylko wróciłyśmy do domu pobiegła pochwalić się Niallerowi. 
- Tatusiu zobacz ! 
- Super córeczko ! Idź pobaw się z Namille - spojrzał na mnie z miną mordercy. 
- Coś nie tak ? - usidłam mu na kolanach. 
- Wspaniałe metody wychowawcze. Inne dzieciaki dostają czekoladę, a ty kupiłaś jej komórkę ?! 
- Źle byś się czuł gdybyś się nie przyczepił prawda ? Ona nie jest jak inne dzieci. 
- Nie czepiałbym się tak gdybyś się tak nie zachowywała ! 
- Dobrze Niall widzę, że Cie dzisiaj nosi. Może lepiej będzie jak nie wrócę na noc. Cześć. - pocałowałam go w policzek i chciałam zejść z jego kolan ale mnie przytrzymał. 
- Nie waż się wychodzić z domu.
- Bo ?
- Bo Ci nie pozwalam ! 
- Ja nie jestem Twoim psem ! Jak ty mnie traktujesz Niall ?! Co się z Tobą stało ?! 
- Ja po prostu wiem co jest dla Ciebie najlepsze !
- Co ? To jak mnie poniżasz ? - zeszłam z jego kolan i chciałam wyjść ale złapał mnie za nadgarstek.


*** Oczami Niall'a *** 

Złapałem ją w talii i zawlokłem do sypialni. Zamknąłem ją tam na klucz. 
- Otwórz to słyszysz ! Niall ! 
- Jak się uspokoisz to Cie wypuszczę !
- Tato ! 
- Chodź Melodie, zrobimy kolację. 
- A gdzie mama ?
- Mama musi pomyśleć. Chodź. - wziąłem ją za rączkę i poszliśmy na dół. Świetnie się bawiliśmy robiąc kurczaka. Dwie godziny później poszedłem na górę. Otworzyłem sypialnie i dostałem w twarz. 
- Jak śmiałeś ?! Jak ?! - uderzała piąstkami w mój tors. Złapałem ją za nadgarstki i przyparłem do ściany.
- Jak śmiałem ? Normalnie. Teraz jesteś na mnie wściekła ale najbardziej na świecie pragniesz się do mnie przytulić. I dobrze Cie radze nie podnoś na mnie więcej reki. 
- Bo co ? Uderzysz mnie ?! - dławiła się łzami. Wyglądała tak żałośnie. Zrobiło mi się jej żal, poczułem wstyd. Chciałem ją przytulić ale mnie odepchnęła i poszła do łazienki. Byłem na siebie wściekły. Chwilę później wyszła. Ominęła mnie bez słowa ale złapałem ją za nadgarstek. Wbiła wzrok w ziemię. 
- Camille przepraszam.
- Puść mnie.
- Nie.. Skarbie spójrz na mnie. - podniosła wzrok - Przepraszam. Zachowałem się jak skończony dupek. - przyciągnąłem ją do siebie i wziąłem w ramiona. Nie przytuliła mnie. - Przecież wiesz, że Cie kocham. Nie kłóćmy się już. Dla Melodie, naszego drugiego bobaska i dla nas samych.. - teraz mnie objęła. Ucałowałem czubek jej główki. - Już nigdy Cie tak nie potraktuje, błagam wybacz. - wtulała się we mnie tak mocno jak nigdy. - Chodź kochanie, zjemy obiad. - splotła nasze palce i zeszliśmy na dół. 
- Mamusiu już wszystko przemyślałaś ? - Melodie przybiegła i mocno się do niej przytuliła. 
- Tak kochanie...
- Zrobiliśmy z tatusiem kurczaka ! 
- Na pewno jest pyszny.
- A nad czym myślałaś mamusiu ?
- Nad tym, czy Twój tata mnie kocha... - Mel wybuchnęła śmiechem.
- Mogłaś mnie zapytać mamusiu ! Przecież tatuś bardzo Cie kocha prawda ? - spojrzała na mnie zaciekawiona.

- Nad życie. - wtuliłem się we włosy Cami, gładziła palcem mój kark. 
- A ja ? - moja córeczka wskoczyła mi na plecy. 
- Zazdrośnica ! - Camille nie chciała mnie puścić - Kotku wszystko dobrze ? 
- Nie. Boli. 
- Co boli ? - wskazała paluszkiem swoje usta. 
-Mmm... To chyba trzeba pocałować ? 
- Zdecydowanie. Całowałem ją długo i namiętnie. 
- Nadal boli ? 
- Jeszcze troszkę.. - dałem jej jeszcze 3 buziaczki. 
- Boże jak ja Was kocham. - podniosłem Mel wysoko do góry, roześmiała się wdzięcznie. 

*** 4 tygodnie później *** 
*** Oczami Camille *** 

Jest już po 23. Wykończona wracam do domu po całym dniu sesji zdjęciowej. Marzę tylko, żeby przytulić się do Niall'a i spać.
- hej kochanie, ty jeszcze nie w łóżku ? - cmoknęłam go w policzek .
- Nie. Czekam aż łaskawie moja narzeczona wróci do domu. 
- Jestem wykończona. Od rana praca. 
- To bardzo ciekawe. 
- Co ?
- Wiesz, byłem w studio i Ciebie tam nie było.
- Sesja była w innym miejscu. 
- Jasne.
- Nie wierzysz mi ?
- Nie wiem.
- Nialler czemu ty mi nie ufasz ? 
- Ufam. 
- To o co chodzi ? 

 Brakuje mi Ciebie. Nas. 
- Jutro rano mam wywiad a potem jestem już tylko Twoja. 
- Tylko, że ja mam koncert wieczorem. 
- To może przyjdziemy z Melodie ? Chciałbyś ? - usiadłam mu na kolanach i utuliłam w jego ramionach. Gładził moje uda. 
- Tak Ci najlepiej księżniczko prawda ? 
- Mhm..- już usypiałam. 
- Chodź skarbie, umyje Cie.
- Ja sama..
- Ze mną... 
- Dobrze. - wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Usnęłam jak zabita. Całą noc spędziłam w ramionach mojego ukochanego. Rano obudziły mnie pocałunki składane na całej mojej twarzy. 
- Kotku o której masz wywiad ?
- 0 11. Która jest ? 
- Po 8 . - wstałam szybko i poleciałam do łazienki. Tak cholernie mnie zemdliło. Nie spodobało mi się to. Dokładnie umyłam zęby i wyszłam z łazienki. 
- Nic Ci nie jest ? 
- Nie, wszystko dobrze. 
- Zrób to malutka.- podał mi test ciążowy.
- Serio ? 
- Serio. Idź a ja przygotuje Ci śniadanko. 

*** Oczami Niall'a *** 

Zszedłem na dół i wziąłem się za robienie jajecznicy. Melodie była w szkole. Stresowałem się. Bardzo chciałem ponownie zostać tatusiem. Do ślubu został około miesiąc, od kilku dni dopinamy z Camille wszystko na ostatni guzik. Nie mogę doczekać się, aż powiemy sakramentalne " tak " i złączymy nasze dusze na zawsze. Przyszła do mnie jakiś czas później ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/0/013976602/1361625364/ultra-krotko.jpg
- I co ? 

- Będziesz tatusiem ! - wziąłem ją na ręce.
- Jestem taki szczęśliwy. - całowaliśmy się bardzo namiętnie. Wyglądała tak pięknie. Zjedliśmy śniadanko. Po południu odebrałem Camille z wywiadu i pojechaliśmy po Melodie do szkoły. Jasny szlag mnie trafił. Moją malutką córeczkę szarpał jakiś koleś. 
- Co to ma być ?! - odepchnąłem go. Odbiegł przestraszony. Camille trzymała w ramionach naszą roztrzęsioną pociechę. 
- Mel kochanie cichutko.. tatuś już tutaj jest. - wskoczyła mi na ręce i zaczęła płakać - Cichutko, już nikt Cie nie skrzywdzi. Powiedz mi co ten pan od Ciebie chciał ? Powiedz mi myszko.. - bujałem nią leciutko. 
- Powiedział, żebym powiedziała, że bijesz mnie i mamusię. - zacisnąłem pięści. Moje mięśnie były tak napięte, że zabiłbym gołymi rękami. 
- Nie płacz kochanie, nie pozwolę nikomu Cie tknąć. 
- Chcę na lody tatusiu.
- Dobrze aniołku. Chodź. - wziąłem ją za rączkę, drugą podała Camille. Wsiedliśmy do samochodu.
- Mamusiu masz chusteczki ? - mojej ukochanej tak trzęsły się dłonie, że nie mogła otworzyć torebkę. 
- Daj kochanie.. - wziąłem od niej torbę i podałem mojej córci chusteczki. - Co się dzieje ? 
- To moja wina..
- Co Twoja wina ?
- Powinnam zareagować kiedy to się stało pierwszy raz. 
- To znaczy ?
- Kiedy byłam na zebraniu, chciał dać jej misia żeby to powiedziała. 
- Dlaczego ja nic o tym nie wiem ?! 
- Nie krzycz na mamusię !

- Porozmawiamy w domu Camille.. - poczułem się tak cholernie źle. Nie chciałem żeby miała przede mną jakiekolwiek tajemnice, a zwłaszcza takie, które dotyczyły naszych dzieci. Obiecałem mojej malutkiej lody więc pojechałem do centrum. Moja narzeczona była bardzo smutna. Gdy staliśmy na światłach pogłaskałem ją po nodze. 
- Cami kotku, daj mi buzi.. -musnęła słodko moje usta. Gdy wysiedliśmy z samochodu nie opuszczała mnie na krok. Cały czas się tuliła. 
- Niall to po prostu wyleciało mi z głowy..
- No już cichutko.. - cmoknąłem ją w skroń. - ale na przyszłość pamiętaj o takich rzeczach. To dosyć ważne. 
- Przepraszam..
- Kocham Cie myszko.
- Ja Ciebie też Niall. - pocałowałem ją. 
- Chodźcie moje panie, musimy wracać do domu i przygotować się do wyjścia. 
- A gdzie idziemy ? - Melodie popatrzyła na mnie zaciekawiona. 
- Aniołku idziesz z mamusią na mój koncert. 
- A wujek Harry będzie ? 
- Jesteśmy zespołem. Pewnie, że będzie. - kazała wziąć się na ręce. Kiedy wróciliśmy do domu moja córcia długo się stroiła. o 17.30 pojechaliśmy na arenę. Camille została na zewnątrz. 

*** Oczami Camille *** 

Na miejscu było całkiem sporo moich fanów dlatego została porozdawać autografy. Było bardzo miło. Do czasu . 
- Po chuj tu przyszłaś dziwko ?! 
- Uważaj na słowa kochanie. - chciałam je zignorować. 
- Wszyscy wiemy, że Ty i Niall to ustawka Modestu. 

- Tak ? Whow.. I sądzisz, że Modest kazał nam wziąć ślub i mieć dwójkę dzieci ? 
- Wiedziałam, że jesteś tępa ale nie sądziłam, że aż tak. O ile się nie mylę to Melodie jest jedynaczką. 
- O ile się nie mylę to jestem w ciąży. - wyglądała jakbym ją opluła. 
- Cami chodź. - Nialler objął mnie w talii i poprowadził do środka. - Znów Cie obrażały ? 
- Tsa. 
Camille pod areną <3

- Zignoruj myszko. - wtuliłam się w niego. - Masz jutro coś do południa ? 
- Nie, a co ? 
- Może pojedziemy po obrączki hmm ? 
- Doskonały pomysł. - zaczął mnie całować
- Kochanie gdzie jest Mel ? 
- Ze swoim chłopakiem - wybuchnął śmiechem - Chodź skarbie. - zaprowadził mnie na widownię. Tam dołączyli do nas Hazz z Melodie. Moja córcia świetnie bawiła się przez całe show tak samo jak ja i Eleanor. Kiedy wróciliśmy do domu Mel opowiadała wszystko
Camille z przyjaciółmi Niall'a na koncercie
podekscytowana Olivi. Nialler utulił ją do snu, przyszedł do sypialni i posadził mnie na sobie.

- No i co teraz kotku ? - jego ręce znajdujące sie na mojej talii zjeżdżały coraz niżej. Przekręcił mnie tak, że teraz to on był na górze. - Pragnę Cie kochanie.. tak bardzo pragnę.. - wyszeptał. Kochał mnie delikatnie ale bardzo namiętnie. Czułam na twarzy jego ciepły oddech. 
- Niall już nie mogę.. 
- Dojdź kochanie ! Dojdź dla mnie.. - moje ciało przeszedł kolejny dreszcz rozkoszy. Czułam jak on dochodzi we mnie. Nie wyszedł od razu przedłużając przyjemność nam obojgu. Rano obudziła mnie Namille :)


 Cześć psiaku.. - przytuliłam ją mocno. Z łazienki wyszedł mój ukochany w samych bokserkach. 
- Hej kochanie.. - cmoknął mnie w czoło. 
- Hejj.. 
- Biegnij pod prysznic Olivia robi nam śniadanko. 
- Chodź ze mną.
- Przed chwilą byłem. 
- No to coooo .... ? Chooooooodź.. 
- Uhhh Boże jak ja Cie kocham. - wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014008141/1361820721/burgund-czern-zloto.jpg i pojechaliśmy po obrączki. Długo szukaliśmy odpowiednich aż trafiliśmy nahttp://images.sklepy24.pl/54085343/192/large/obraczki-slubne-z-klasycznego-zlota-14k-stelmach-st-23.jpg
- Nialler zobacz ! - na witrynie sklepu zobaczyłam czasopismo w którym była moja sesja. Byłam bardzo dumna z tych zdjęć. 
- Co to do cholery jest ?!
- No moja sesja.. 
- Jak ty wyglądasz ?! 
- Niall o co Ci chodzi ? 
- Od kiedy sprzedajesz swoje ciało do prasy ?! 
- Przecież nic nie widać ! 
- Wyglądasz jak dziwka. 
- Powtórz to !
- Czegoś nie zrozumiałaś ?! 
- Wal się rozumiesz ?! Nie będzie ślubu ! Nie będzie nas ! Dzisiaj masz się wynieść z domu ! - rzuciłam w niego pierścionkiem zaręczynowym i odeszłam. 

Sesja : 






Pojechałam pod szkołę po moją Melodie. 
- A gdzie tatuś ? 
- Tatuś już nie będzie z nami mieszkał. 
- Dlaczego ?! Mama ! 
- Przepraszam kochanie.. - rozpłakałam się. 
- Mamusiu nie płacz.. - przytuliła się do mnie. 
- Poradzimy sobie Mel. Obiecuję Ci. 
- Wiem mamusiu. - kiedy przyjechałyśmy pod dom Louis i Niall wynosili jego rzeczy.
- Camille.. 
- Nie zamierzam z Tobą rozmawiać ! Przysyłaj smsy kiedy będziesz chciał zobaczyć Melodie. 
- Przepraszam.. - nie skomentowałam tego. Wyglądał na bardzo smutnego. - Melodie chodź do taty.. 
- Nie. 
- Mel idź.. - popchnęłam ją lekko. Kucnął przed nią i wziął w ramiona. 

*** Oczami Melodie ***

- Córeczko.. - szepnął tatuś - Naprawię to.. obiecuję Ci. Kocham Cie maluchu.. 
- Ja Ciebie też tatku.. - dał mi buziaczka w policzek. 
- Opiekuj się mamą skarbie. 

*** Kilka miesięcy później ***
*** Oczami Camille ***

- Mel kochanie wzięłaś wszystko ? - miała spędzić weekend z Horanem. 
- Tak mamusiu. - nie czułam się najlepiej więc nawet cieszyłam się , że będę mogła poleniuchować w weekend. Chciałabym już być po porodzie. Otworzyłam mu drzwi i nawet na niego nie patrząc odwróciłam się i poszłam do salonu. 
- Camille..
- Co ? - popatrzyłam na niego. Stał przede mną z ogromnym bukietem róż. 

- To dla Ciebie.. - podał mi kwiaty. 
- Dziękuję. Nie musiałeś. 
- Jak się czujesz ? 
- Bywało lepiej. 
- Potrzebujesz czegoś ? - przybliżał się, a ja cofałam aż w końcu dotarłam do parapetu. 
- Nie martw się. 
- Cami.. bardzo za Tobą tęsknię.. Chcę być z Tobą I Melodie.. Chcę przy Tobie zasypiać i się budzić. Kochanie wybacz mi ! Tak bardzo Cie kocham ! - wpił się w moje usta. Targały mną ogromne emocje. Z jednej strony chciałam go odepchnąć, a z drugiej byłam go tak bardzo spragniona. 

*** Oczami Niall'a ***

Musiałem ją odzyskać. Dostawałem świra z tęsknoty za nią i Mel. Odsunąłem się od niej powoli i popatrzyłem w jej oczy. Staliśmy tak kilka minut a nasze usta dzieliły milimetry. Nagle wbiła paznokcie w moje ramiona i przyspieszył jej oddech. 
- Kochanie co Ci jest ?!
- Niall !
- Cami co się dzieje ?! 
- Ja rodzę !

- O cholera. - wziąłem ją na ręce. - Melodie chodź szybko ! - wsadziłem Cami do samochodu.
- Co się dzieje tatusiu ?
- Wsiadaj szybko mama rodzi ! - moja ukochaną skręcało z bólu. 15 minut później, które były dla mnie wiecznością dotarliśmy na miejsce. Czekałem z Mel przed porodówką.
- Tatku ?
- Hmm ?
- Dlaczego z nami nie mieszkasz ?
- Bo byłem zazdrosnym dupkiem. Nie mogłem.. nie mogę pogodzić się z tym, że tak piękne zdjęcia mojej kobiety ujrzał cały świat.
- A teraz wrócisz do nas ?
- Mam taką nadzieje skarbie bo bardzo kocham i Ciebie i Twoja mamę. Chcę być przy Was i Twoim rodzeństwie.
- Tatku.. Bo mama bardzo często płacze.
- A wiesz dlaczego ?
- Mi nie mówiła, ale słyszałam jak mówiła Olivii.
- Powiedz mi co słyszałaś kochanie.
- No bo mamusia powiedziała, że chce żebyś jej pokazał, że Ci zależy i mówiła, że nie może przestać Cie kochać. Tatusiu zrób coś !
- Mel obiecałem Ci, że to naprawię.
- Coś słabo Ci idzie.
- Posłuchaj..
- Nie ! Po prostu to napraw ! - weszła mi na kolanach - Wiem, że dasz radę. - Mocno ją przytuliłem.
- Melie ! - nie wiem skąd wziął się Harry.
- Wujek ! - wskoczyła mu na ręce.
- Hej Nialler.
- Cześć. Co ty tu robisz ?
- Byłem u Camille ale Olivia powiedziała mi, że zaczął się poród. Nie wiedziałem czy ty tu jesteś więc..
- A.. okej. - minęło trochę czasu, aż przyszedł do nas lekarz.
- Pan jest ojcem ? - zwrócił się do Hazza.

Włącz : http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&NR=1&v=N4-7Vvss1wA

- Ja. - wstałem.
- Oh.. Przepraszam.
- Mógłby mi pan powiedzieć co z Camille i moim dzieckiem ?
- Ona śpi. Była bardzo dzielna. Ma pan synka.
- Czy ja mogę ich zobaczyć ?
- Tak ale ona będzie jeszcze długo spać.
- Zostanę przy niej. Hazz weźmiesz Mel do domu ?
- Jasne, chodź malutka. - wziął ją za rączkę a ja poszedłem za lekarzem. Pielęgniarka podała mi mojego aniołka.
- James.. - bujałem nim delikatnie - Synuś tatusia tak ? - roześmiał się uroczo. - Melodie Cie zamęczy. - oddałem go pielęgniarce i poszedłem do Cami. Delikatnie wziąłem ją za rękę. Mijały kolejne godziny a ja wpatrywałem się w nią co chwilę muskając ustami jej dłoń. Koło 2 w nocy usnąłem przytulony do jej nóg.
- Niall..
- Kochanie. - od razu się rozbudziłem - Jak się czujesz ? Nic Cie nie boli ?
- Co ty tu robisz ?
- Czuwałem przy Tobie kochanie.
- Niall myślałeś, że kupisz kwiatki powiesz, że tęsknisz i wszystko będzie jak dawniej ?
- Nie wybaczysz mi ?
- Zraniłeś mnie jak nikt. Jak ja mam Ci teraz zaufać i dzielić z Tobą życie ?
- Jeżeli nie chcesz ze mną być to chociaż mi przebacz i przestańmy się kłócić. Chcę zająć się Tobą i dziećmi.
- No dobrze. - uśmiechnęła się. Pierwszy raz od naszego rozstania uśmiechnęła się.
- Mogę Cie przytulić ?
- Tak. - wziąłem ją w ramiona. Jej zapach rozbudził mój instynkt. Zacząłem całować jej szyję. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu odchyliła główkę żeby mi to ułatwić.
- Nareszcie się pogodziliscie ! - usłyszałem głosik Melodie - Tatusiu kiedy wrócisz do domu?
- Mel skarbie.
- Nie pogodziliście się ! Mamo ! Przecież przeprosił.
- Melodie czasami " przepraszam " nie załatwi wszystkich problemów.
- Nienawidze cie mamo ! Wszystko zniszczyłaś !

Wybiegła z sali, a zaraz za nią Harry.
- Camille..
- Idź już Niall. - po jej policzkach płynął wodospad łez.
- Porozmawiam z Melodie. - cmoknąłem ją w skroń i wyszedłem. Hazz przytulał moją płaczącą córeczkę. Rozmawiałem z nią ponad 3 godziny starając się jej wytłumaczyć relacje między mną a Camille ale nic do niej nie docierało. Powiedziała też, że nie chce mieszkać z Cami tylko ze mną ale wybiłem jej to z głowy. 2 tygodnie później odebrałem Camille i Jamesa ze szpitala i zaraz po tym wyjechałem do Portugalii z zespołem.

*** Tydzień później ***

*** Oczami Camille ***

- Melodie kolacja. - nawet nie czekałam na odpowiedź bo i tak bym jej nie dostała. Moja siedmioletnia córka nie odzywa się do mnie. Usiadła przy stole i grzebała widelcem w talerzu. Nawet nie próbowałam z nią rozmawiać.
- Mellie ! - z korytarza dobiegł mnie głos Niall'a.
- Tatuś ! - pobiegła do niego.
- No i co tam księżniczko ? Tęskniłaś za mną ?
Melodie <3

- Tak !
- Cześć Cami.
- Cześć. Chcesz zjeść ?
- Pewnie. - nałożyłam mu posiłek. Melodie opowiadała mu z przejęciem o tym co wydarzyło się w szkole. Byłam już bliska płaczu kiedy wybawił mnie James. Poszłam na górę i wzięłam mojego synka na ręce. Przewinęłam go i zeszłam z nim na dół. Od razu podszedł do nas Niall.
- Hej przystojniaku. - pogłaskał go palcem po policzku. - To po tacie. - mimowolnie się do niego uśmiechnęłam. - Może ja go nakarmię ?
- Nie Niall, porozmawiaj z Melodie. Niech chociaż Tobie się wygada.
- To znaczy ?
- Do mnie się nie odzywa.


Oparł się czołem o moją skroń.
- Przejdzie jej Cami. 
- Tatku chodź ! - Mel wzięła go za rękę i zaciągnęła do salonu. Nakarmiłam Jamesa, a potem utuliłam go do snu. Kiedy wracałam spod prysznica zajrzałam przez uchylone drzwi do pokoju mojej córeczki. Niall zasnął czytając jej bajkę a ona spała kilka centymetrów od niego. Weszłam cicho i pogłaskałam go po policzku. Od razu się ocknął, zgasił światło i wyszliśmy. 
- James jest grzeczny ? 
- Jak anioł. 
- A ty jak się czujesz ? 

*** Oczami Niall'a *** 

- A ty jak się czujesz ? - głaskałem jej policzki.
- Moja córka mnie nienawidzi. jak mam się czuć ? - przytuliłem ją. - Cami ja będę sie zbierał. Jestem wykończony. Ledwo co na oczy widzę. Przyjadę jutro i porozmawiam z Melodie. - szepnęła coś ale nie zrozumiałem. - Możesz powtórzyć ? 
- Zostań na noc. - popatrzyłem w jej piękne oczy. Uśmiechnęła się delikatnie po czym wpiła w moje usta.
Odwzajemniłem tą pieszczotę. Po chwili przeniosłem pocałunki na jej szyję i dekold. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni. Rozdarłem już koszulkę nocną, a ona mój t-shirt. Nachyliłem się nad nią i schodziłem coraz z niżej z pocałunkami. Wypieściłem ją najczulej jak tylko potrafiłem, a ona odwdzięczyła mi się tym samym. Kochaliśmy się bardzo długo. Po wszystkim usnęła zamknięta w moich ramionach. Gdy obudziłem się rano wciąż byliśmy w tej samej pozycji. Spojrzeliśmy na siebie z Cami. 
- Dzień dobry kochanie.. - wpiłem się w jej usta ale pieszczotę przerwał nam płacz Jamesa.
- Czas sie obudzić. - przeciągnęła się leniwie ale płacz naszego maluszka ucichł. 
- Co jest ?! - szybko wstałem, założyłem bokserki i poszedłem do pokoju Jamesa.http://kidsstudio.pl/blog/wp-content/upLoads/paidi_pokoje-dla-niemowlat_01.jpg
To co tam zobaczyłem rozwaliło mi serce. 
- Braciszku cichutko.. Mamusia i tatuś się godzą. - Mel głaskała go delikatnie. Pocałowałem ją w czubek głowy i wziąłem mojego synka na ręce. 
- Niall ja to zrobię.- chciała go zabrać. 
- Nie ! Ja.. 
- To ja zrobię śniadanie.. 
- Pomogę Ci mamusiu. - Melodie wzięła Cami za rękę. W oczach mojej ukochanej pojawiły się świeczki. Przytuliła mocno Mel i powiedziała jej, że ją kocha. Zeszły na dół. 
- I mężczyźni zostali sami prawda synuś ? - zaśmiał się słodko. Przewinąłem go, wykąpałem i zmieniłem mu śpioszki. - Chodź przystojniaku, tatuś da Ci jeść.
Zaniosłem go na dół gdzie Mellie nakrywała do stołu a Cami szykowała wędliny. Cmoknąłem ją w policzek i nakarmiłem Jamesa. Położyłem go do łóżeczka i zszedłem na śniadanko. Kiedy przechodziłem obok Cami złapała mnie za rękę. 
- Co kotku ? 
- Buzi. - spełniłem jej zachciankę. Byłem bardzo szczęśliwy. Jedliśmy, Melodie opowiadała jakieś historie. 
- Niall.. - przerwała Camille. 
- Słucham ? 
- Nie mów słucham bo.. 
- Bo co ? - podchwyciła Melodie. 
- Nic. - uciąłem krótko. - Camiś co chciałaś ? 
- Wróć do domu. - uderzyła mnie fala gorąca. Mel pisnęła i zakryła sobie usta rączką. - Wrócisz ? 
- Pod jednym warunkiem. 
- Jakim ? Zrobię wszystko.
- Wyjdź za mnie. 
- Nawet jutro kochanie. - pocałowałem ją bardzo namiętnie. 
- Później przywiozę Ci pierścionek..albo nie. Kupię Ci nowy. 
- Nie chcę nowego Niall. Chcę ten sam. 
- Jak sobie życzysz aniołku. Gdzie jest mój synuś ? - usiadłem sobie z nim w salonie. Zaraz potem przybiegła Mel. 
- Tatusiu - szepnęła - On śpi ? 
- Nie. Zobacz jakie ma wielkie oczyska. 
- Jak mamusia. 
- Chcesz go potrzymać ? 
- Chcę ale się boję.. 
- Nie bój się.. - pokazałem jej jak ma trzymać swojego brata i jej go podałem. 
Chłopczyk śmiał się i machał rączkami. Niedługo później dołączyła do nas Cami ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014159937/1362913916/inspiracja-3.jpg
- Misiu .. - przytuliła się do mnie. 
- Co kochanie ? 
- Zajmiesz się Mel i Jamesem ? Ja muszę jechać do studia.
- No nie wiem Cami. Jak ja pokażę się z taką ślicznotką i takim przystojniakiem... - roześmiała się słodko. 
- Będę przed 20. - dała mi buziaka w policzek i wyszła. 
- Mel kotku, biegnij się ubrać. Pojedziemy po moje rzeczy a potem do parku. Co ty na to ? 
- Super tatku ! - pobiegła na górę. Ubrałem siebie, Jamesa i wyszliśmy. Moja córcia przez całą drogę trzymała swojego brata za rączkę. Tak samo w mieszkaniu, które wynajmowałem nie opuszczała go na krok. 
- Kochanie wszystko dobrze ? - pogłaskałem ją delikatnie. 
- Tak tatusiu, ja tylko nie chcę, żeby stało mu się coś złego. 
- Ale jemu nic nie jest i nie będzie. Zobacz jaki jest uśmiechnięty. 
- Wiem tatku, ale ja nie chcę, żeby ktoś go zabrał. 
- Nikomu nie pozwolę tknąć ani Ciebie ani jego. 
- Kocham Cie tatusiu ! 
- Ja Ciebie też Mel. - cmoknąłem ją w czoło. - zniosłem wszystko do samochodu i pojechaliśmy do parku. Spacerowaliśmy wolno alejkami. Podeszły do mnie fanki. Dałem im autografy, rozmawialiśmy do czasu aż usłyszałem charakterystyczny plask. 
- Nie dotykaj mojego brata. - Jedna z dziewczyn chciała pogłaskać Jamesa a Melodie po prostu dała jej po łapach. Odeszły zmieszane. Dwie godziny później wróciliśmy do domu. Nakarmiłem mojego rozkapryszonego synka i utuliłem go do snu. 
- Melodie skarbie ! 
- Co tatku ? - wskoczyła mi na plecy. 
- Masz ochotę na kurczaka z frytkami ? 
- Tak ! 
- Pomożesz mi ? Bo pewnie jak mama wróci będzie głodna jak smok. 
- Dobra. - trochę nam zeszło. Kiedy nakładałem jedzonko Cami weszła do kuchni. 
- Cześć Wam. 
- Hej kochanie. - przytuliła się do mnie. - Wszystko dobrze ? 
- Nie bardzo. Boże ale jestem głodna. 
- Miałeś rację tatusiu ! - Mel roześmiała się i wybiegła z kuchni. Zasiedliśmy do kolacji. Moją wybrankę wyraźnie coś dręczyło. Gdy zjedliśmy Mel od razu poszła spać a ja otworzyłem wino i usiedliśmy z Cami przed kominkiem. Wtuliła się we mnie. 
- Kochanie, powiesz mi co się martwi ? Kotku.. 
- Twoje fanki Niall..
- Co się znowu stało ? 
- Jak zawsze mnie obrażały a jedna z nich mnie uderzyła. 
- No ty chyba żartujesz ?! 
- Nie, ale nie napinaj się już bo mi nie wygodnie. 
- Jutro coś z tym zrobię kochanie. Obiecuję. 
- Teraz tylko tul i całuj. - wziąłem ją na kolana. Pieściliśmy się na kanapie ponad godzinę a potem poszliśmy spać. Gdy obudziłem się rano w domu było dziwnie cicho. Wziąłem szybki prysznic, ubrałem się i zbiegłem na dół. Mel już ubrana i uczesana w pięknego warkocza oglądała telewizję, a Camille ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014046693/1362080651/gorilla.jpg
karmiła Jamesa. Podszedłem do niej i pocałowałem ją w czoło.
- Cześć kochanie. A ty maluchu każdego dnia przystojniejszy. 
- Zły humor dzisiaj ma. 
- To znaczy ? 
- Marudzi od rana. Spróbuj go odłożyć a się drze. 
- Nie ma gorączki ? 
- Nie. Po prostu jest maruda. 
- Chodź do taty przystojniaku. - wziąłem go na ręce. Młody wyraźnie miał jakiś problem. - Może on chce do Melodie ? - zaniosłem go do niej. - Mel skarbie, weź go na ręce. 
- James ! - gdy tylko znalazł się w jej objęciach ucichł. Camille podeszła do mnie i się przytuliła. 
- Jakie to słodkie.. - cmoknąłem ją w czoło. 
- Dziękuję Ci, że mogę tu być. Bardzo Cie kocham. 
- Ja Ciebie też Niall. - Melodie mówiła coś do swojego brata a on śmiał się i machał rączkami. 
- Kotku może pozałatwiamy dzisiaj sprawy związane ze ślubem ? Pojechalibyśmy po suknię, garnitur, zamówili lokal, kupili nowe zaproszenia. 
- Świetny pomysł Niall ale co z dziećmi ? Olivia jest u swojej rodziny. 
- Zadzwonię po Liama i Dani. 
- To ty dzwoń a ja się pójdę ubrać. - cmoknęła mnie w policzek i poszła na górę. 

*** Oczami Camille *** 

Ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014165645/1362933942/lato.jpg zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na doł. Okazało się, że Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=OMr9zCvtOfY

Okazało się, że Melodie udało się uśpić Jamesa. Nialler ułożył go w łóżeczku. Posiedzieliśmy z Mel jeszcze 40 minut czekając na Lanielle. Wyszliśmy z domu we wspaniałych nastrojach. Niall mnie obejmował, trzymał za rękę. Mieliśmy problem z wyjazdem z willi bo było tam pełno paparazzi i fanów. 
- Skąd ich się tutaj tyle wzięło ? - Nialler był bardzo zdziwiony. 
- Wczoraj też tak miałam, nawet i gorzej. 
- Ale dlaczego nagle zaczęli za nami latać ? 
- Czy ty czasami czytasz gazety ? 
- Kotku wiesz, że nie lubię czytać. 
- Od kiedy spędziliśmy ze sobą noc jesteśmy wszędzie. Najchętniej weszliby nam do sypialni.
- Zobaczyli by co to dobry seks. - zaparkowaliśmy pod kościołem, w którym zamierzaliśmy się pobrać. Wybraliśmy termin za równe 2 miesiące. Kiedy wyszliśmy ze świątyni Niall przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował. Chyba pierwszy raz całowaliśmy się tak gorąco w miejscu publicznym. Nie odsunął się ode mnie od razu tylko jeszcze mocno przytulił. Nad jego ramieniem zobaczyłam niebezpiecznie dużą grupę ludzi więc zaprowadziłam go do samochodu. Pojechaliśmy do restauracji, tej samej którą chcieliśmy wynająć poprzednim razem. Właściciel bardzo ucieszył się, że się pobieramy. Wybraliśmy dekoracje, alkohole i menu. Nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam później przed restauracją. Policja próbowała odsunąć tłumy fanów od wejścia. Niall osłaniał mnie jak tylko mógł ale i tak czułam się okropnie. Wyzywali mnie, próbowali uderzyć. Jakoś udało nam się dotrzeć do samochodu. Nialler odpychał od siebie fanki, nie chciał z nimi rozmawiać .
- Wszystko okej ? - pogłaskał mnie po głowie. 
- Tak tylko.. - pokazałam mu rozcięcia na mojej prawej ręce. 
- Podrapały Cie ?
- Tak ale to nic..  - wysiadł z samochodu.

*** Oczami Niall'a *** 


Myślałem, że wybuchnę.
- Wiecie co ? Jeszcze raz tkniecie Camille lub moje dzieci, a odejdę z zespołu. Nie pozwolę Wam krzywdzić moich najbliższych ! - zaległa cisza. Po prostu grobowa cisza. - Zrozumiałyście ? - pokiwały głowami. - To zejdźcie nam z drogi.- odsunęły się. Wróciłem do samochodu i odjechałem z piskiem opon.
- Kochanie wszystko dobrze ? - Cami pogładziła mnie po policzku.
- Nie.
- Dziękuję Ci, że stanąłeś w mojej obronie.
- Nie masz za co myszko ale wydaje mi się, że przegiąłem.
- Nie sądzę. Dlaczego moi fani tak nie robią ?
- Nie wiem. Jedziemy po suknię. - pocałowała mnie w policzek. - Kocham Cie Camille.
- Ja Ciebie też Niall. - przez 4 godziny skakały wokół mnie jakieś kobiety dopasowując garnitur, koszulę , krawat a nawet buty. Przez to wszystko nie zdążyłem zobaczyć Camille w sukni ślubnej. Kiedy spotkałem się z nią w poczekalni rzuciła mi się na szyję.
- Co malutka ? - podniosłem ją do góry.
- Stęskniłam się !
- Tak bardzo ?
- Baaardzo.
- To chodź kochanie, jedziemy do domku, pokażesz mi się w sukni.
- Zapomnij. Zobaczysz mnie w sukni 13 września, na naszym ślubie.
- Zła kicia. - wziąłem wszystkie torby i poszliśmy do samochodu. Melodie i Liam piekli ciasteczka a Dan usypiała Jamesa. Spędziliśmy z Camille bardzo upojną noc. Gdy obudziłem się rano uśmiechała się słodko i wpatrywała we mnie. Pocałowałem ją delikatnie.
- Wyspałaś się kochanie ?
- Jak zawsze przy Tobie. Tak bardzo Cie kocham.
- Ja Ciebie też myszko.
- Nialler nie wiem czy nie będzie z tego dzieci.
- Aż tak dobrze Ci było ?
- Z Tobą zawsze jest idealnie.
- Słodzisz kochanie. Chodź aniołku, zrobimy śniadanko bo zaraz potworki się obudzą.







*** 13 Września *** 

Ślubuję Ci miłość kobiety, która oddałaby życie za ukochanego mężczyznę. Będę Cie kochała do ostatniego tchu. Ślubuję Ci spędzić życie u Twojego boku, szczęśliwe życie w świecie radości ale i smutków. W świecie będącym od teraz naszym światem. Będę Cie kochać i troszczyć się o Ciebie. Będę Cie wspierać gdy ciemne chmury trosk przysłonią słońce naszego szczęścia. Obiecuję Ci ciepło w zimne dni, ufność i zdolność do przebaczania. Ślubuję, biorąc na świadka Boga i wszystkich tu zgromadzonych, że uczynię Cie najszczęśliwszym z ludzi na zawsze. 


Ślubuję Ci zastąpić Twojego anioła stróża, gdy ten będzie chciał wziąć urlop, kiedy będzie załamywał nad tobą ręce i skrzydła. Ja wtedy będę. Mi nigdy nie zabraknie sił. Podam Ci rękę gdy będziesz tonęła, stanę twarzą w twarz, oko w oko z Twoim wrogiem. Nigdy nie będę się bał. Gdy wieczorem po ciężkim dniu zechcesz spać, ja wtedy będę odstraszać złe sny i czule szeptać Ci do uszka " nie bój się, śpij spokojnie, jestem tu. " Ochronię Cie od wszelkiego zła. Ślubuję Ci prawdę, tak piękną i tak zwyczajną. Tą w słońcu czy w deszczu. Prawda jest mocą, najważniejszą potęgą. Niech prawdą będzie wypełnione całe nasze życie.






  - Może pan pocałować pannę młodą. - Kocham Cie aniołku. - szepnąłem i wpiłem się w jej usteczka. Pojechaliśmy na wesele, a równo o północy wylecieliśmy w podróż poślubną na Teneryfę. W hotelu kochaliśmy się ponad 6 godzin. Kiedy się wyspaliśmy poszliśmy na plażę. Cami ciągle pięknie się uśmiechała. Gdy spytałem ją dlaczego odpowiedziała mi tylko, że mnie kocha. 

*** 3 lata później ***

*** Oczami Niall'a ***

Jestem właśnie na ostatniej trasie koncertowej One Direction. Postanowiliśmy z chłopakami poświęcić życie naszym rodzinom. Liam z Danielle są już po ślubie tak samo jak Eleanor z Louisem. Zayn spotyka się z kimś a Harry... Harry za dwa tygodnie żeni się z Olivią. Umieram z tęsknoty za Camille, Melodie i moim malutkim Jamesem. Jedziemy właśnie z chłopakami na nasz ostatni koncert tam, gdzie wszystko się zaczęło. Studio x-factor. Poleciały mi łzy gdy tam wszedłem. 
- Tatuś. - odwróciłem się i zobaczyłem moją rodzinę. Wziąłem synka na ręce i mocno przytuliłem. Cmoknąłem Mel w czółko, a chwilę potym dopadłem ust Camille.
- Dobrze, że tu jesteście. Chodźcie kochani. - zaprowadziłem ich do garderoby gdzie czekała na mnie kolejna niespodzianka. Wszyscy moi najbliżsi. Mama, tata, Greg, Amy, Eoghan. Znów poleciały mi łzy. Przytuliłem się do Cami. 
- No już kochanie.. - wytarła moje policzki. Jestem jej tak cholernie za wszystko wdzięczny. Wszyscy poszli zająć miejsca na arenie ale moja żona została ze mną. 
- Kochanie ty nie idziesz ? 
- Idę .. ale chcę Ci coś powiedzieć. 
- A co ? - przyciągnąłem ją do siebie i przytuliłem. 
- Jestem w 4 miesiącu bliźniaczej ciąży. 
- To.. w sensie.. że ja. będę tatusiem bliźniaków ? 
- Tak kochanie. - wziąłem ją na ręce. 
- Tak bardzo Cie kocham. 
- Ja Ciebie też Niall. - wpiłem się w jej usta. 
- Nialler chodź już. - Lou wparował do mojej garderoby. 
- Będę tatą bliźniaków wiesz ? - odpowiedziałem mu, objąłem Cami w talii i wyszliśmy z garderoby. Chwilę później ostatni raz wyszedłem na scenę.

KONIEC :) 

Dziękuję wszystkim, którzy czytali i komentowali tego imagina ♥ Jesteście najlepsi ♥

































































23 komentarze:

  1. najlepszy image jakki kiedykolwiek w życiu przeczytałam (a czytałam ich wiele)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski *.* Jak na prawdę nazywa się Camille ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawde to nazywa się Doutzen Kroes ;-*

      Usuń
  3. ahahahah....nie spodziewałam się tych bliźniaków na koniec ale.......twój blog jest niesamowity i wszystko co się na nim znajduję

    OdpowiedzUsuń
  4. To jest niesamowicie wspaniałe :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham tego imagina, tylko mogłaś zakończyć wcześniej czy coś, bo za dużo tego, Proszę o więcej imaginów o gwiazdach.

    OdpowiedzUsuń
  6. naprawdę masz talnt co noc czytam twoje imaginy :) oby tak dalej!!! <33 / Amanda :*

    OdpowiedzUsuń
  7. W smutnych momentach płakałam, w wesołych maiłam banana na ryju! To opowiadanie zakuło w serce... po prostu nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Nie mogłam oderwać oczu od tego imagina. A jak juz wstawałam to nogi mi się same uginały. To było niesamowite*.* Sorry ale musiałam to powiedzieć*.*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak na prawdę ma na imię Camile?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Camile naprawdę nazywa się Doutzen Kroes ;-*

      Usuń
  9. Brak mi słów... ŚWIETNE!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Niesamowite ;* Żyli długo i szczęśliwie ♥ :D

    http://im-crazy-and-i-want-be-forever-young.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. [spam]
    Jasmine będąca prostytutką która ma już dość swojego życia zachodzi nieoczekiwanie w ciążę. Nagle wszystko się odmienia. Nowe znajomości nowe kontakty i on... Niall powraca cały czas nie tylko we wspomnieniach, ojciec jej dziecka a zarazem jej były klient który znęca się nad nią psychicznie i fizycznie oraz ją wykorzystuje. Nie przekonuje Cię to? Obejrzyj zwiastun! https://www.youtube.com/watch?v=Pu_xoCZODhE Interesuje Cię ta historia? Zapraszam serdecznie :) http://it-is-just-beginning.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne. To opowiadanie wywołalo u mnie łzy . cieszę się że mogłam przeczytać coś tak niesamowitego. dziękuje ci <3

    OdpowiedzUsuń
  13. ycycycycycycycycy zajebisty :D Niesamowity i świetny :D :***

    OdpowiedzUsuń
  14. super :3 czytałam go 2 dni, ale się opłacało :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Najlepszy... <3 Masz wielki talent... Musisz napisać ksiązkę ;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Omg on jest cudowny *.* Przeczytałam go ciągiem cały bo nie mogłam się oderwać ^^ naprawdę boski masz ogromny talent :* Poprostu zajebisty <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  17. 40 yr old Speech Pathologist Travus Longmuir, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Rock climbing. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Econoline E150. zrodlo artykulu

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy