
*** Oczami Niall'a ***
...
Wróciłem do domu po zakupach z mamą. Przyznam, że mam trochę dość mojego życia. Mam 19 lat a mieszkam z moją rodzicielką, zakochany jestem tylko w Camille - gwieździe światowego formatu, dziewczynie której nikt się nie przeciwstawi, nikt nie pokona urodą. Nie ma drugiej tak niesamowitej dziewczyny jak Camille Lovengrow. Niestety nigdy jej nie widziałem, nie mam też odwagi napisać do niej na twitterze. Rozmyślając o swoim marnym losie włożyłem słuchawki i włączyłem jedną z jej piosenek. Zamknąłem oczy i fantazjowałem o niej.. o nas. Finał moich marzeń przerwał Zayn, który się na mnie rzucił.
- Cześć blondi.
- Kto Cię tu wpuścił ?
- Twoja mama.
- A co tu robisz ?
- Jak bardzo mnie kochasz ?
- Bardzo.
- Niall kochanie idziemy idziemy dziś na randkę.
- Gdzie ? - pomachał mi przed nosem jakimiś papierami.
- Zabieram Cię na koncert Twojej bogini.
- Camille gra koncert ?!
- Tak. A my mamy bilety w pierwszym rzędzie i do tego VIP.
- Żartujesz ?
- Nie. - podał mi bilety. Aż pisnąłem. Poszedłem pod szybki prysznic, przebrałem się i pojechaliśmy na arenę O2.
*** Oczami Camille ***
To moje pierwsze show w Londynie ale dla mnie nie różni się niczym od pozostałych. Na co dzień mieszkam we Włoszech w Mediolanie. Mam 18 lat i świat u stóp. Tydzień temu rozstałam się z Conorem Maynardem. Teraz szukam na nim zemsty. Miałam jeszcze kilka minut do rozpoczęcia koncertu. Poprawiłam strój http://img.szafa.pl/
- Camille wchodzisz. - obrzuciłam asystenta pogardliwym spojrzeniem, zmieszany opuścił moją garderobę. Wolno opuściłam pokój.
- Za 5.. 4...3...2...1... już ! - wychodzę na scenę, pisk fanów jak zwykle nie sprawia mi radości. Przez cały występ myślałam nad zemstą. Gdy 3 godziny później ostatecznie zeszłam ze sceny od razu podszedł do mnie jakiś blondyn.
- Hej Camille, jestem Niall Horan z One Direction.
- Z czego ? - skrzywiłam się.
- Z One Direction.. - przeszukiwałam swój umysł.
- A ! Twój kolega rzucił Swift ! Pozdrów go ode mnie ! - chciałam odejść.
- Ej zaczekaj.
- Na co ?
- Na mnie.
- A po co ?
- Jestem Twoim fanem.
- Nie pierwszym i nie ostatnim.
- No ale wiesz.. siedzimy w jednej branży.
- I co z tego ?
- Może dałabyś mi swój numer.. spotkalibyśmy.. - wybuchnęłam mu śmiechem prosto w twarz.
- Mój numer telefonu jest wart więcej niż Twoje życie. - wzięłam markera, podpisałam zdjęcie i mu je wręczyłam.
- Dzięki. - wyglądał na smutnego. Dostrzegłam fotoreporterów i wpadłam na pewien pomysł. Przyciągnęłam go do siebie i przytuliłam. Znad jego ramienia zobaczyłam, że robią nam zdjęcia. Musnęłam jego policzek milimetr od kącika ust pozorując pocałunek. Czułam na policzku jego przyśpieszony oddech i jego delikatne ręce na plecach.
Odsunęłam się od niego, uśmiechnął się szeroko a ja odwróciłam się na pięcie i poszłam do swojej garderoby. Byłam z siebie bardzo zadowolona. Wymarzona zemsta a ten koleś będzie miał radochę. Przebrałam się, rozczesałam włosy i pod eskortą policji udałam do hotelu. Weszłam jeszcze na twittera. Tak jak się spodziewałam dostałam follow i wiadomość od tego całego Niall'a.
" Hej Camille, dziękuję za zdjęcie i buziaka. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. Dałaś naprawdę niesamowite show, jesteś moją boginią. Niall xoxo "
Odpisałam mu :
" Nie ma za co, dziękuję. Followed back "

- Zakochał się ? - w mojej głowie właśnie zawitał boski plan. Tak łatwo mogłam go wykorzystać. Jeszcze tego wieczoru porozmawiałam ze Scarleth - moją menadżerką. Następnego dnia zjadłyśmy śniadanie i ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014072674/1362264679/cudo.jpg pojechałam do studia mojej ofiary. Gdy weszłyśmy do budynku chłopak spadł z krzesła.
- Ja pierdole... - mruknęłam do Scarleth, uśmiechnęła się pod nosem. - Niall możemy pogadać na osobności ?
- Jasne. - wyszliśmy na korytarz, po drodze się potknął.
- Chciałam Cię przeprosić. - stanęłam przy oknie tak, żeby reporterzy i fani mogli nas zobaczyć.
- Ale za co ?
- Doskonale wiesz.. Byłam chamska, chcę to naprawić.
- Bogini byłaś zmęczona po koncercie. Rozumiem to.
- Wiesz rozmawiałam z menadżerką, nie było to łatwe ale wynegocjowałam kilka dni w Anglii, więc jeżeli chciałbyś to możemy wyjść coś zjeść.
- Marzyłem o tym . - mocno mnie przytulił.
- To adres mojego hotelu i mój numer telefonu. - podałam mu karteczkę.
- Będę o 7. - uśmiechnęłam się do niego i chwilę później wraz ze Scarleth opuściłyśmy studio.
- I jak ?
- To było prostsze niż dobranie dzisiejszego stroju.
- Widzieli Was ? Zrobili zdjęcie ?
- Na 100 %. Conor mocno pożałuje tego co zrobił a ten chłoptaś to tylko marionetka chociaż przytula fajnie.
- Tylko się nie zakochaj.
- Zgrzało Cię ? W nim ? Już prędzej w tym z brązowymi oczami.
- Ma na imię Liam.
- Bez różnicy. Jedziemy na zakupy ?
- Jasne. - kupiłam sobie śliczną sukienkę na dzisiejszy wieczór. http://img.szafa.pl/ubrania/1/014062535/1362221206/cudo.jpg
Wróciłam do hotelu, wzięłam długą kąpiel a potem przygotowałam się na wyjście. Zapukał do mojego apartamentu 5 minut przed 19.
- Whow Cami wyglądasz perfekcyjnie.
- Dziękuję, wejdź. - wyszliśmy na balkon skąd wszyscy nas widzieli. - Wiesz Cami nie mogę uwierzyć w to, że jestem tu z Tobą.
- To słodkie. - przytuliłam się do niego, ładnie pachniał.
- To co idziemy ?
- Tak. Co dla nas zaplanowałeś ? - wzięłam go za rękę i powoli opuściliśmy mój pokój
- Teraz pojedziemy na kolację a potem ty zadecydujesz co chcesz robić może być ?
- Jasne. - muszę przyznać, że naprawdę się postarał. Wynajął limuzynę i zabrał mnie do najdroższej restauracji w mieście. Był jedną z nielicznych osób, które potrafiły mnie rozśmieszyć. Cały czas towarzyszyli nam paparazzi więc trzymałam go za rękę. Gdy jedliśmy deser ucałował moją dłoń.
-Co chcesz teraz robić bogini ?
- Chodźmy do mnie Niall..
- Myślałem, że chcesz zobaczyć Londyn.
- A ty nie chcesz zobaczyć mojej sypialni ? - zaskoczyłam go ale wiedziałam, ze tego chce.
- To może pojedziemy do Ciebie, weźmiesz swoje rzeczy i pojedziemy do mnie. - zapłacił za nas rachunek, objął mnie w talii i wyszliśmy z restauracji.
- Doskonały pomysł ale teraz chcę buziaka. - uśmiechnął się i wpił w moje usta. Dobrze całował. Dobiegły mnie wyzwiska ze strony fanów Niall'a zgromadzonych pod restauracją. Wsiedliśmy do limuzyny.
- Nie przejmuj się bogini.
- Nie mam czym. - całowaliśmy się a on delikatnie gładził moje uda. Wiedziałam już co powie mi Scarleth, że " przesadzam ". Pieszczoty przerwał nam telefon Niall'a.
- Bardzo Cię przepraszam, to Conor Maynard.
- Odbierz i daj na głośnik. - wykonał moje polecenie.
- Halo ?
- Niall popełniasz ogromny błąd.
- Ale o czym mówisz ?
- O Camille. - wymieniłam z Horanem spojrzenia.
- O co dokładnie Ci chodzi ?
- Ona Cię uwodzi, wykorzystuje to, że jesteś jej fanem po to, żeby się na mnie zemścić.
- Hej Conor. - musiałam się odezwać. Cisza, która zaległa po drugiej stronie słuchawki doprowadziła mnie do zadowolenia. Znaczyło to tylko tyle, że się mnie boi.
- Cześć Cami.
- Mogę wiedzieć dlaczego wtrącasz się w moje życie ?
- Chciałem ostrzec przyjaciela by nie popełnił mojego błędu.
- Dobrze Ci radzę trzymaj się z daleka ode mnie i Niall'a. Wiesz co mogę.
- To jest Twoja zemsta ? - rozłączyłam się. Chciałam pocałować blondyna ale się odsunął.
- Ej co się dzieje ?
- Cami czy to co on mówi to prawda ?
- Ty żartujesz prawda ?! Wierzysz jemu a nie mnie ?! - zrobiłam urażoną minę.
- Camille sama wiesz jak to wygląda ale wierzę Ci. Teraz daj mi buziaka. - zdenerwował mnie. Nie miałam ochoty go całować ale nie mógł nabrać podejrzeń więc złączyłam nasze usta. Mdliło mnie od jego dotyku. Niedługo później weszliśmy do mojego apartamentu. - Wiesz co Cami nie wiem czy wytrzymam do mojego domu.
- Musisz czekać.
- Warto. -całował mnie i dotykał. Wzięłam ze sobą jakieś ciuchy, kosmetyki i wyszliśmy z mojego pokoju. Gdy tylko znaleźliśmy się na korytarzu trafiłam na Scarleth.
- A ty dokąd ?
- Wiem co robię. Zaufaj mi.
- Nie przeginaj.

- Wstałaś akurat na śniadanko. - wziął mnie w ramiona.
- Co jemy ?
- Wiem, że nie przepadasz za mięsem więc zrobiłem naleśniki.
- To nie jest tak, że ja nie lubię mięsa. Nie wierz we wszystko co przeczytasz w BRAVO.
- A jak to jest ?
- Menadżerka zabrania mi jeść mięso i słodycze.
- To nieludzkie ! - nabierał się jak dzieciak.
- Co zrobić ? Taka praca. - przy płocie zbierali się już reporterzy.
- Biedactwo. - pocałował mnie w rękę.
- Niall ja muszę się zbierać, dzisiaj wracam do Włoch.
- Kiedy się zobaczymy ? - wziął mnie na kolana.
- Na BRIT.
- Ale to za dwa tygodnie ! - wyglądał na zbulwersowanego.
- Niall był fajnie ale czas wrócić do rzeczywistości.
- To znaczy ?
- No chyba nie myślałeś, że zostanę w Londynie na zawsze ?
... - No nie. - wtulił się w moją szyję.
- Idę pod prysznic.
- W łazience masz ręczniki. - nie wiem dlaczego ale jego smutne oczy były nie do zniesienia. Musnęłam delikatnie jego usta i poszłam się umyć. Gdy układałam włosy i robiłam makijaż już ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/0/
- Ty a co to wczoraj było ?
- Chcesz, żeby on się skroił ?
- Nie, ale..
- To się nie wtrącaj. Wiem co robię.
- No właśnie wydaje mi się, że nie wiesz. Spałaś z nim ?
- Tak.
- A wiesz, że Maynard może wykorzystać to przeciwko Tobie ?
- Niby jak ?
- Powie, że sypiasz z kim popadnie.
- Nie mogłaś mi tego powiedzieć wczoraj ?!
- Chociaż raz poniesiesz konsekwencje swoich czynów.
- W sumie w łóżku było fajnie. - wzruszyłam ramionami.
- Camille !
- No co ?!
- Nie mam już do Ciebie siły. Pakuj się. - wyszła. 5 godzin później weszłam do swojej wielkiej willi w Mediolanie. Byłam zmęczona chciałam iść spać ale w salonie czekał na mnie gość.
- Co ty tu do jasnej cholery robisz ?!
- Zostaw Niall'a w spokoju Camille. To sprawa między nami.
- Conor opanuj chorą zazdrość.
- Ja ? Zazdrosny ? Może jeszcze o Ciebie ?!
- No mam nadzieję, że nie o Niall'a. Masz obsesję ?! Dlaczego uważasz, że się mszczę ?!
- Bo Cie znam. Przecież ty nigdy nie odpuszczasz ! - złapał mnie mocno za podbródek.
.jpg)
- Zachowujesz się jak kurwa Camille ! Sypiasz z każdym po kolei !
- Może gdybyś mnie zadowolił to bym tego nie robiła. - uderzył mnie w twarz. - Pożałujesz tego Maynard. Zniszczę Cie ! Na kolanach będziesz mnie błagał o litość ! Ochrona ! - wyprowadzili go z mojego domu. Nie mogłam się uspokoić dlatego zrobiłam to co zawsze. Wzięłam heroinę. Byłam tak naćpana, że nie kontrolowałam swoich czynów, wzięłam telefon i zadzwoniłam do Niall'a.
- Cami skarbie coś się stało ?
- Potrzebuję Cie. - telefon wypadł mi z ręki.
*** Oczami Niall'a ***
Przerażony jej telefonem wsiadłem w pierwszy samolot do Mediolanu i poleciałem do niej. W 3 godziny znalazłem się w jej willi. http://papilot2.mykmyk.pl/img/
- Camille ! - nikt mi nie odpowiedział. Wbiegłem schodami na górę, znalazłem ją w jednej z sypialni. - Cami co Ci jest ? - miała zamglone oczy, chciałem podnieść ją z podłogi.
- Nie dotykaj mnie.
- Brałaś coś ?
- Tylko troszkę.
- Musimy jechać do szpitala. Chodź.
- Nigdzie nie pojedziemy. - zarzuciła mi ręce na szyję.
- Co ty narobiłaś ? - zaniosłem ją do salonu. Zostawiłem ją na sofie i poszedłem po coś do picia. Gdy wróciłem kończyła butelkę wódki. - Czy ty oszalałaś ?!
Zabrałem jej flaszkę, popatrzyła na mnie urażona.
- Niall..- usiadłem obok niej i odgarnąłem jej włosy z bladej buzi.- Koło mojego łóżka, w szufladzie są takie strzykawki. Proszę daj mi je. Po tym będzie mi lepiej.
- Czy ty masz mnie za idiotę ?! Myślisz, że podam Ci narkotyki ?!
- Zrób co Ci karzę !
- Cami nie ! - chciała mnie uderzyć ale złapałem ją za nadgarstki....- Uspokój się ! - ktoś wszedł do salonu, menadżerka Camille.
- Znów się naćpałaś ? - moja bogini pokiwała głową. - A ty co tu robisz ? - zwróciła się do mnie.
- No Cami po mnie zadzwoniła.
- Panno Lovengrow policja ! - przybiegła jedna ze sprzątaczek.
- Cholera jasna kretynko jak pójdziesz siedzieć ! - menadżerka spanikowała. Wziąłem Camille na ręce.
- Scarleth zatrzymaj ich jakoś, mam pomysł. - zaniosłem moją piękność do sypialni i rozebrałem od pasa w górę.
- Uuu... będziesz mnie bzykał.
- Nie będę.
- Masz mnie bzykać. - rozebrałem ją do końca potem zdjąłem ciuchy z siebie. Byłem już bardzo podniecony wiec zacząłem ją kochać. Chwilę później ktoś wparował do sypialni.
- Nie no to jest jakaś paranoja ! - odwróciłem głowę i udałem zdenerwowanie. - Nawet własnej dziewczyny nie mogę bzykać bo ktoś musi nam przeszkodzić.
- Dostaliśmy informację, że panna Lovengrow została napadnięta.
- Wygląda na niezadowoloną ? - musnąłem jej usta.
- No nie.
- To wypad. - wyszli. Camille głaskała mój tors. Byłem na nią wściekły. Wyszedłem z niej i zacząłem się ubierać.
- Ej... chcę jeszcze. - powiedziała cicho.
- Idź spać Cami.-pogłaskałem ją po policzku.
- Kochasz mnie ?
- Kocham.
- To zrób mi ten cholerny zastrzyk.
- Nie. Cami nie weźmiesz tego więcej.
- Nie możesz pogodzić się z tym, że jestem ćpunką ?
- Śpij... - głaskałem ją i nuciłem " I'm yours". Kiedy usnęła wziąłem z szuflady wszystkie proszki, tabletki i strzykawki jakie tam miała. Spuściłem to wszystko w kiblu i potłukłem strzykawki. Czuwałem przy niej. Otworzyła oczy 3 godziny później.
*** Oczami Camille ***
Czułam się fatalnie. Jedyna myśl jaka mi towarzyszyła to żeby znów się naćpać. Niall siedział w fotelu, ubrałam się szybko i poszłam po heroinę ale szuflada była pusta.

- Nie weźmiesz tego więcej.
- Ohh Whow. I myślisz, że ja nie mam dilerów, i że zdobycie narkotyków jest niemożliwe ?
- Jeżeli naćpasz się jeszcze raz to pójdę z tym na policję.
- Jestem narkomanką ! Myślisz, że tak łatwo jest przestać brać ?! Nie masz pojęcie o niczym !
- Nie jest łatwo ale dasz radę. - usiadłam na podłodze i zaczęłam płakać. Bolało mnie wszystko. Poczułam na ramionach jego ciepłe, delikatne ręce. - Cami pomogę Ci.
- Nie chcę Twojej pomocy wiesz ? Całe życie jestem sama to teraz też sobie poradzę sama.
- Dlaczego tak mówisz ?
- Bo taka jest prawda ?
- Teraz masz mnie. -głaskał mnie a jego dotykał działał kojąco. - Przecież wiesz, że nie robię Ci na złość, martwię się.
- Ja się wykończę. - moja głowa opadła na jego tors.
- Wszystko będzie dobrze, polecisz ze mną do Londynu.
- Po co ?
- Bo jak tu zostaniesz to będziesz ćpać, tam nie masz dilerów. Zaopiekuje się Tobą.
- Nie wytrzymam Niall ! Muszę brać.
- Nie !
- Proszę Cie.. Zrozum mnie. - ujął moją twarz w dłonie.
- Rozumiem, że jesteś uzależniona ale nie możesz tego robić. - miałam drgawki, mój organizm pozbywał się resztek heroiny. Mocno mnie przytulił.
- Wieczorem mam wywiad.
- Dasz radę ?
- Nie wiem. Poczekaj idę do łazienki.
- Idę z Tobą.
- Chcesz patrzeć jak wymiotuję ?
- To ja poczekam. Ale się nie zamykaj. - zrobiłam to co mi powiedział. Sprawdzoną metodą wywołałam mdłości. Gdy ten koszmar się skończył wzięłam prysznic, umyłam dokładnie zęby i ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014065320/1362233072/inspiracje-0203-szyk-i-styl.jpg .
Gdy wróciłam do salonu Niall oglądał moje nagrody.
- Chcesz coś zjeść ?
- W sumie to zgłodniałem. - usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Nikt nigdy się tak o mnie nie troszczył.
- Olivia ! - zawołałam gosposię. - Zrób nam jakiś obiad. - obecność blondyna bardzo ją skrępowała. Zamknęłam oczy, wtuliłam się w jego obojczyk i starałam zapomnieć o cholernym bólu.
- Wszystko będzie dobrze, wytrzymasz.
- Kiedy musisz wrócić do Anglii ?
- Za 3 - 4 dni.
- Polecisz ze mną ? Moim odrzutowcem ?
- Jeżeli tylko chcesz.
- Nialler... dlaczego mi pomagasz ?
- Bo Cię kocham.
- Kochasz mnie jako idolkę czy dziewczynę ?
- Jako moją Cami. - nikt nigdy nie powiedział mi czegoś takiego. Nikt nigdy nie kochał mnie za bycie sobą. Przeszły mnie kolejne dreszcze i przypomniałam sobie o bólu. Jakoś łatwiej znosiłam to wszystko przy nim.
- Panno Lovengrow.. Obiad już podałam.
- Olivia.. Jeżeli chcesz od Niall'a zdjęcie albo autograf to go poproś.
- Nie śmiem przeszkadzać.
- Olivia zrobisz sobie ze mną zdjęcie ? - Niall podszedł do speszonej gosposi. Zrobili tą fotkę i poszliśmy na obiad. Nie miałam apetytu ale wmusiłam w siebie potrawę.
- Niall..
- Tak kochanie ?
- Czy twój menadżer wkurzy się, jeżeli udzielisz tego wywiadu ze mną ?
- Nie wiem Cami. Zadzwonię do niego.
- Potrzebuję Cię.
- Wiem myszko. Zrobię wszystko co się da, żeby być tam z Tobą. - splótł nasze palce i zadzwonił do menadżera. Wykłócał się z nim ze 30 minut aż w końcu dostał zgodę.
- Jak się czujesz malutka ? - przebierałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014076948/1362315088/super-zestaw.jpg
- Fatalnie. Jestem czysta ale na głodzie.
- Przecież przed chwilą jedliśmy.
- Nie na takim głodzie. Potrzebuję dragów.
- Ale ich nie dostaniesz.
- Znęcasz się nade mną.
- Martwię się. Daj mi buzi. - przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował po czym przytulił. - Teraz Twoim narkotykiem będzie muzyka.
- Tsa. - wziął mnie za rękę i wyszliśmy z domu. 30 minut później podjechaliśmy pod studio, w którym miał zostać nagrany wywiad. Gdy Scarleth zobaczyła Niall'a w
yglądała jak morderca, jednak ona również nie umiała mi się przeciwstawić. Ciągle mną trzepało.
- Zapraszam teraz moich pierwszych gości : Camille Lovengrow ze swoim nowym chłopakiem Niallem Horanem z One Direction. - przywitaliśmy się z prowadzącą i zajęliśmy miejsce na kanapie. Blondyn objął mnie ramieniem a drugą rękę położył na moim udzie. Rozmawialiśmy o mojej skończonej trasie koncertowej i rozpoczynającej się trasie One Direction.
- A teraz zapytam o to co nurtuje cały świat. Jak to jest z tym waszym romansem ?! - wymieniliśmy z irlandczykiem spojrzenia. Puścił mi oko.
- Między nami rozwija się coś pięknego i bardzo namiętnego. Nie wiem czy teraz można powiedzieć, że jesteśmy parą ale spotykamy się i jest to bardzo zaawansowana znajomość. - cmoknął mnie w policzek a publiczność zrobiła " Awww ".
- Ślicznie ze sobą wyglądacie.
- Dziękujemy.
- A teraz zapraszam mojego kolejnego gościa. Drodzy państwo powitajcie Conora Maynarda ! - Myślałam, że sie uduszę. Poczułam jak Nialler się napina. Conor podszedł do nas z miną cwaniaka, uścisnął rękę Horana i usiadł na przeciwko mnie besztając wzrokiem.
- Trochę niezręcznie.. - powiedziała prowadząca.
- Dlaczego ? - Maynard zgrywał twardziela.
- No bo.. niedawno się rozstaliście a teraz Camille jest tutaj z Niallem.
- Przyzwyczaiłem się do tego, że ona ciągle jest z kimś innym więc specjalnie się nie przejmuję.
- Uhmm.. Wiesz Conor prawdziwy mężczyzna to taki, który szanuje swoją byłą dziewczynę. - 1:0 dla mnie. Publiczność zrobiła " uuu" a mój były poczerwieniał ze złości. Byłam wkurzona przez głód i jeszcze dodatkowo on. Niall delikatnie uścisnął moje udo. Spojrzałam na niego i mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Whow Camille nie wiedziałem, że potrafisz się uśmiechnąć.
- Whow Conor nie wiedziałam, że jesteś tak płytki i na siłę próbujesz być zabawny chociaż każdy doskonale wie, że nie jesteś.
- Znów się naćpałaś ?
- Tak, żeby zapomnieć o tym, że kiedykolwiek takie gówno jak ty mnie dotknęło. ! - 2:0. Publiczność była w szoku tak samo jak prowadząca, Conor i Scarleth. Niall wyglądał raczej jakby miał wybuchnąć śmiechem. Reporterka się ogarnęła i zadała Conorowi jakieś pytanie. 10 minut później program dobiegł końca. Maynard wybiegł ze studia a zaraz za nim jego menadżer. Blondyn mocno mnie przytulił.
- Moja dzielna dziewczynka. - chłonęłam jego zapach. Pod eskortą policji wróciliśmy do domu. Siedzieliśmy przytuleni w ciszy, przed kominkiem. Siedziałam między jego nogami, głowę miałam opartą o jego tors. Delikatnie gładził moje policzki. Zrobiło mi się zimno, przeszły mnie dreszcze.
- Cichutko, będzie dobrze.
- To nie to, zimno.
- Ojj.. - zdjął z siebie bluzę i podał mi.
- Dziękuję.
- Nie ma za co kochanie. Chodź na kolana. - zajęłam na nich miejsce i zarzuciłam mu ręce na szyję. Przytulił mnie mocno i gładził moje plecy. Zaczęliśmy się całować i dotykać. Za każdym razem gdy nasze usta się złączyły czułam motyki co mnie przeraziło więc oderwałam się od niego jak poparzona. Podeszłam do okna i popatrzyłam w gwiazdy. " Błyszczą jak jego oczy"... Przemknęło mi przez myśl.
- Camille ?
- Co ?
- Nie uciekaj przed tym.
- Przed czym ?
- Przed uczuciem. Dlaczego nie chcesz się zakochać ?
- Bo nie.
- Spójrz na mnie. - odwróciłam się - Wiesz co ja teraz czuję ? - podszedł do mnie i przyłożył moją rękę do swojego serca.
- Nie wiem.
- Każda komórka mojego ciała chce Ciebie. Twojego zapachu, dotyku, spojrzenia. Najmniejszy gest czułości z Twojej strony wywołuje u mnie motylki. Dlaczego się przed tym bronisz ? Powiedz mi co teraz czujesz ?
- Ja..
- Nie broń się.
- Czuję to samo co ty ale nie mogę się w Tobie zakochać.
- Dlaczego ?
- Nie umiem kochać.
- Co ty za bzdury opowiadasz ?! Każdy z nas kocha !
- Nie Niall ty nie rozumiesz !
- To mi wytłumacz ! - przytulił mnie mocno a z moich oczu popłynęły łzy. Coś co nosiłam w sobie 18 lat skumulowało się i wybuchło. - Wypłacz się aniołku. - ryczałam jak głupia a on delikatnie gładził moje plecy. - You're so pretty, when you cry, when you cry.. - zaśpiewał cicho.
- Co ty ze mną zrobiłeś ?!
- Ja tylko dałem Ci miłość i opiekuńczość. Resztę zrobiło Twoje serduszko i mózg. Proszę powiedz mi dlaczego mówisz, że nie umiesz kochać ?
- Bo nikt mnie nigdy nie kochał.
- Ta. Jasne. Rodzice ?
- Nie mam rodziców.
Odsunęłam się od niego i usiadłam na kanapie.
- Przepraszam.. nie wiedziałem.
- Nie przejmuj się. Jeżeli chcesz wiedzieć dlaczego to mogę Ci powiedzieć.
- Kotku jeżeli tylko chcesz o tym rozmawiać to oczywiście, że chce.
*** Oczami Niall'a ***
Pękało mi serce. Zapłakana, smutna, w za dużej bluzie siedziała i wpatrywała się we mnie swoimi dużymi oczami. Usiadłem obok niej i objąłem ją ramieniem.
- Wychowywałam się w domu dziecka. Nie mam rodziny. Gdy miałam 15 lat wzięła mnie do siebie Scarleth. Przez rok pracowałyśmy nad moim wyglądem, charakterem i głosem. W wieku 16 lat wydałam pierwszą płytę i niedługo potem album.
- Czyli ona Ciebie adoptowała ?
- Nie. Nie mam rodziny.
- Masz mnie. - przytuliła mnie i ucałowałem czubek jej głowy.

- Zawsze będę Cie chciał.
- Niall chcesz to zrobić ?
- Chcę. A ty chcesz ? - w odpowiedzi wpiła się w moje usta. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do sypialni.
- Zaczekaj ! - odsunęła się ode mnie.
- Co jest ?
- Idę pod prysznic.
- No żartujesz ?! - zdjęła z siebie T-shirt.
- Idziesz ze mną ? - puściła mi oko i zniknęła w łazience. Ściągnąłem koszulkę i pobiegłem za nią. 10 minut później wróciliśmy do łóżka i zaczęliśmy się kochać. Po wszystkim spokojnie zasnęła wtulona w mój tors. Zostało mniej niż dwa tygodnie do świąt a ona nie miała nawet choinki. Wtuliłem się w jej drobne ciałko i usnąłem. Obudziłem się o 6 rano i już wiedziałem co muszę zrobić.
*** Oczami Camille ***
Obudziłam się w podłym nastroju, wściekła na wszystko i wszystkich za brak narkotyków. Poszłam pod prysznic i ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014052499/1362142920/stylizacja.jpg
Zeszłam do kuchni.
- Cześć kochanie. - zamruczał Niall i wziął mnie w ramiona.
- Hej.
- Jak się dziś czujesz ?
- Jestem wściekła.
- Na co ?
- Na wszystko ! Chcę moje dragi !
- Ojj.. - posadził mnie przy stole i postawił przede mną talerz pełen naleśników. Wziął bitą śmietanę i na jednym z nich narysował uśmiechniętą buźkę. - Smacznego. - nie chciałam robić mu przykrości więc zjadłam te cholerne naleśniki. - Chcesz jeszcze ? - pokręciłam przecząco głową. - Nie złość się już. - ujął moją twarz w dłonie i delikatnie muskał moje usta.
- Nie chcę się na Tobie wyżywać ale ja już nie wytrzymuję.
- Kochanie dasz radę. Chodź coś Ci pokażę. - wziął mnie do salonu. Na środku pomieszczenia stała ogromna choinka i mnóstwo jakiś pudeł i toreb.
- Nialler co ty wykombinowałeś ?
- Z samego rana poszliśmy z Olivią po drzewko, bombki i inne pierdoły.
- Ale.. mnie tutaj nie będzie na święta. Dziękuję Ci za to ale to nie potrzebne.
- Wiem, że Cie tutaj nie będzie ale w każdym domciu powinna być choinka.
- Skąd wiesz, że mnie nie będzie ?
- Bo zabieram Cie do Mullingar na święta.
- A co to Mullingar ?
- Kotku to moja rodzinna miejscowość.
- Zabierzesz mnie do swojej rodziny ?
- Tak.
- Ale..
- Nie ma ale. Wszystko już załatwione. Dzień po BRIT lecimy do Irlandii. - przytuliłam się mocno do niego.
- Dziękuję Ci.
- Nie masz za co kochanie. Chcę żebyś miała wesołe święta.
- Niall ?
- Tak myszko ?
- Ja chyba Cie kocham .
- Ja Ciebie też. - musnął moje usta. - Chodź, ubierzemy choinkę. - zeszło nam ze 3 godziny ale drzewko wyglądało fantastycznie
http://us.123rf.com/400wm/400/400/backyardproduction/backyardproduction1112/backyardproduction111200097/11526711-choinka-ozdobiona-srebrnymi-i-biale-wstazki-i-ozdoby-w-domu-rodzinnym.jpg
Nie wiem jak on na mnie działał ale rozchmurzyłam się.
- Kotku ? - weszłam mu na kolana
- Słucham ?
- Trzeba by jechać po prezenty prawda ?
- Ja się tym zajmę, nie zawracaj sobie swojej ślicznej główki.
- Ja też chce ! Musze jakoś podziękować Twojej rodzinie za to, że będą mnie znosić.

- To nie zmienia faktu, że chcę kupić prezenty.
- Uparta jesteś.
- Wiem.
- Pójdziemy razem ale ja płacę.
- No chyba nie.
- A jednak. - nie dał mi odpowiedzieć bo wpił się w moje usta. Przebrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/013821348/1360572117/burgund.jpg i pojechaliśmy moją limuzyną
http://www.tapeta-limuzyna-phantom-royce-rolls-czarny.na-telefon.org/tapety/limuzyna-phantom-royce-rolls-czarny.jpeg
do centrum handlowego. Kupiliśmy mnóstwo prezentów i kilka rzeczy dla siebie. Wracaliśmy do domu z zamiarem przygotowania pysznego spaghetti ale gdy podjechaliśmy pod willę było tam pełno policji.
- Co do cholery ?! - wbiegłam do środka. - Olivia co się tutaj dzieje ?! - podała mi nakaz przeszukania domu, podszedł do mnie jakiś policjant.
- Czego tutaj szukacie ?!
- Narkotyków. - Zakręciło mi się w głowie. - Chyba nie ma pani nic do ukrycia ?
- Nic a nic.
- Proszę się nie denerwować, już kończymy. Dostaliśmy zgłoszenie i musieliśmy to sprawdzić.
- Rozumiem. Mogę wiedzieć od kogo nadeszło zgłoszenie ?
- Nie mogę powiedzieć.
- A czy jak zgadnę to pan to potwierdzi ? - zrobiłam zalotne spojrzenie.
- No dobrze. - zmiękł jak każdy.
- Conor Maynard ?
- Dobra pani jest.
- Zabiję tą kurwę ! - wybiegłam z domu ale w połowie drogi do limuzyny ktoś mocno mnie złapał za przedramię.
- Cami uspokój się. - znalazłam się w ramionach Niall'a.
- Nie. Nie uspokoję się. Pozwól mi tam jechać.
- Nie. To nic nie zmieni, tylko się zdenerwujesz.
- Skądże. Jestem oazą spokoju. Jebanym kwiatem lotosu, na jebanej tafli, jebanego kurwa jeziora.
- Pojedziesz tam i co ? Zwyzywasz go ? wygarniesz mu ? Co to zmieni ?
- Dużo.
- Chodź zrobimy obiad.
- Chcę tam jechać.
- Trudno ! - zaciągnął mnie z powrotem do domu. Niedługo później funkcjonariusze opuścili moją willę. - Kochanie uspokój się. - Objął mnie ramieniem.
- To się tak nie skończy. Teraz wywołał wojnę. Gorzko pożałuje tego i wielu innych rzeczy.
- Boję się Ciebie jak tak mówisz.
- I bardzo dobrze. - pocałował mnie w skroń co kolejny raz ukoiło zło.
- Chodź... - poprowadził mnie do kuchni i przygotowaliśmy spaghetti. Niall całował moją szyję, wybuchnęłam śmiechem. - Co Cie bawi ?
- Mam łaskotki. - zaczął mnie łaskotać po brzuchu. - Nialler !
- co ?
- Przestań !
- Nie ! - musiałam się jakoś bronić więc uwaliłam go bitą śmietaną. Wpił się w moje usta tym samym brudząc mnie śmietanką.
- Grrr ! Wyczyść mnie z tego ! - zaczął delikatnie ustami usuwać słodkość z mojej twarzy co bardzo mi się spodobało. Później odwdzięczyłam mu się tym samym. Wieczorem oglądaliśmy jakiś mecz w telewizji.
- Cami ? Iloma językami władasz ?
- Polskim , angielskim, włoskim, francuskim i niemieckim.
- Brakuje Ci jeszcze chińskiego.
- Uczę się ale jest bardzo trudny.
- Jesteś włoszką ?
- Nie.
- A kim ?
- Polką.
- Nigdy nie byłem w Polsce.
- Ja też.
- Może pojedziemy kiedyś razem ?
- Dobry pomysł. - znów się pocałowaliśmy. Następnego dnia obudziłam się w jeszcze gorszym nastroju ale oczywiście Niall mi go poprawił. Poszliśmy na długi spacer po Mediolanie a potem wylądowaliśmy w łóżku. Scarleth się na mnie obraziła więc wyleciała do Anglii dzień wcześniej. Gdy lecieliśmy moim odrzutowcem Niall opowiadał mi o swojej rodzinie.
- Co zaśpiewasz na BRIT Camille ?
- Nową piosenkę.
- Zaśpiewasz mi kawałek ?
- Nie. Zobaczysz na BRIT. A wy co zaśpiewacie ?
- One way or another. Zdradź mi chociaż tytuł.
- " This is me "
- Nie mogę się doczekać.
- Zadedykowana dla Ciebie.
- Kiedy ją napisałaś ?
- Już dawno temu ale trochę ją przerobiłam. - musnął moje usta i uśmiechnął się szeroko.
- Kocham Cie Camille.
- Ja Ciebie też Niall. Chcę już do hotelu, jestem zmęczona.
- Hhahahahahahahhhahaha.
- No co ?

- Dziękuję za propozycję ale Scarleth mnie już chyba rozszarpie. Daj mi buziaka.
- Hmm.. no nie wiem.
- Osz ty.
- No daj pysia. - ujął moją twarz w dłonie i delikatnie całował. Niedługo potem wylądowaliśmy w Londynie. Ogrom fanów na lotnisku mnie przeraził. Pocałowaliśmy się i pojechałam do hotelu. Wzięłam prysznic, przebrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/013960146/1361481956/ideal.jpg
i poszłam do mojej menadżerki.
- O przypomniałaś sobie, że istnieję.
- Scarleth o co Ci chodzi ?
- Miałaś się zemścić. Zemściłaś. To co ty teraz z nim odwalasz ?
- Kocham go. - otworzyła szeroko oczy.
- Znów się naćpałaś ? - przyglądała mi się uważnie.
- Nie, ja już nie ćpam. On mi pomaga. Zabiera mnie do swojej rodziny na święta.
- Camille muszę Ci się do czegoś przyznać. - podała mi szklankę wody.
- No dawaj.
- Mam romans z ich menadżerem. - Oplułam się wodą.
- co .. ?
- To dlatego nie chcę, żebyście ze sobą byli.
- Zabawna jesteś. Ja mam nie być z kim kogo kocham dlatego, że ty chcesz się bzykać z jego menadżerem ?
- Nie o to chodzi !
- A o co ?
- Ich menadżer chce połączyć wasze trasy koncertowe.
- Hahah na pewno.
- Byłabyś z Niallem.
- I co ? Ja mam grać support im czy oni mnie ?
- Występowalibyście osobno.
- O której jest próba ?
- Camille ...
- O której jest próba ?
- Od 15.30 do 19.00 - wyszłam z jej pokoju i wysłałam Niallowi sms'a. Godzinę później znów się przebrałam w http://img.szafa.pl/ubrania/0/
i pojechałyśmy na próbę. Nie śpiewałam, nie chciałam żeby ktokolwiek słyszał piosenkę przed BRIT. Zeszłam ze sceny i skierowałam się do swojej garderoby. Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi poczułam mocny uścisk na ramionach.
- Nialler puszczaj !
- Ale to nie Nialler. - odpowiedział mi zachrypnięty głos
- Kim jesteś ? - usłyszałam śmiech Horana i zapaliło się światło. Blondyn podszedł do mnie i wziął mnie za rękę, ktoś też uwolnił mnie z uścisku.
- Jestem Harry Styles. - był bardzo rozbawiony
- Camille Lovengrow i to wcale nie jest śmieszne. - mój irlandczyk mocno mnie przytulił i wyszeptał.
- Chyba się nie boisz ?
- Nie.
- To była kara kochanie.
- Za co ?
- Chciałem posłuchać a ty nie zaśpiewałaś !
- Nikt oprócz nauczyciela śpiewu nie może usłyszeć piosenki przed występem.
- No ale dlaczego ?
- Bo nie.
- Ughh ! Jeszcze tylko jutro ! O której kończysz ?
- 19 a wy ?

- Chciałabym poznać Twoich przyjaciół.
- Przyjedziemy po Ciebie o 20.30 - Niall musnął moje usta, Harry uśmiechnął się i wyszli. Zaśpiewałam idealnie więc do hotelu wróciłam wcześniej. Wzięłam długą kąpiel, ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014086920/1362392654/zakolanowki-skorzane-spodenki.jpg i uczesałam. Zjadłam coś szybko i do mojego pokoju zapukał .. Harry.
- Hej, bosko wyglądasz.
- Dziękuję.Gdzie Niall ?
- Pojedziemy po niego, tak jest po drodze.
- Ok. - wzięłam futerko i opuściliśmy mój apartament. Impreza była świetna. Po 3 godzinach wszyscy byliśmy już kompletnie pijani. Zayn i Niall tańczyli, Liam był w łazience a Niall poszedł po kolejne drinki. Siedzieliśmy z Harrym sami przy stoliku.
- Camille mogę Ci coś powiedzieć ?
- Jasne.
- Masz świetny tyłeczek.
- Zatańczysz ?
- Pewnie. - poprowadził mnie na środek parkietu, od razu jego ręce powędrowały na moje pośladki. - Emm Harry..
- Camille no weź.. w życiu nie widziałem tak cudownego tyłeczka.
- Jesteś niemożliwy - gdy piosenka się skończyła wróciliśmy do stolika, tam czekał już na nas Niall.
- Kochanie chodź odwiozę Cie do hotelu. Jesteś pijana.
- Wcale nie.
- Wcale tak.
- Nie..- przytuliłam się do niego.
- No okej ale nie pij na razie.
- Dobrze. - nie pamiętam ani jak ani kiedy wróciłam do hotelu ale chciało mi się krzyczeć kiedy się obudziłam. Byłam przytulona do torsu Nialla, do moich pleców przytulił się Hazz. Po drugiej stronie irlandczyka leżał Lou i gdzieś z podłogi dobiegało mnie chrapanie. Nie miałam jak się ruszyć, a czułam się bardzo niekomfortowo bo krocze Harry'ego było przyciśnięte do moich pośladków. Leżałam tak chyba ze 30 minut aż Harry otworzył oczy. Spotkaliśmy się spojrzeniami i on wybuchnął śmiechem budząc resztę towarzystwa. Niall otworzył oczy, przytulił mnie mocno i usnął. Reszta chłopaków pośpiesznie opuszczała mój apartament. Ja również usnęłam wtulając się w niego. Jakiś czas później obudził mnie słodki pocałunek w policzek.
- Kotku.. - zamruczał mi Niall do ucha - wstajemy.
- Nie chcę..
- Musisz, za godzinę masz próbę !
- O cholera ! - wpiłam się w jego usta, był już wyszykowany do wyjścia.
- O której masz wejść na czerwony dywan ?
- 20.35 a Wy ?
- 20.25, chcesz żebym się do Ciebie wrócił ?
- Jeżeli tylko ty chcesz to pewnie. - przytulił mnie mocno.
- To widzimy się na próbach. - pocałował mnie i wyszedł. Poszłam pod szybki prysznic, ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014110979/1362552609/znalezione-inspi-na-blogach.jpg

- Camille dobra dupa z Ciebie !
- Camille ruchasz się czy trzeba z Tobą chodzić ?! - moją reakcją oprócz zażenowania było :
- Panowie, kobieta to nie tylko piersi i dupa. Użyjcie mózgu, nie chuja. - wróciłam do hotelu zdenerwowana bo nie spotkałam się z Niallem i on nie odbierał telefonu. O 19.30 ubrana whttp://fotoslubnie.files.wordpress.com/2011/03/suknie-wieczorowe-2011.jpg opuściłam garderobę i pod eskortą policji udałam się na galę. Gdy tylko weszłam na czerwony dywan przyleciało stado fotoreporterów. Kilka minut później przyszedł czas wywiadu. Nie sądziłam, że piosenka wzbudzi aż taką sensację.
- Camille a gdzie Twój Niall ?
- A wiesz, że nie wiem ? Był z zespołem, miał do mnie przyjść ale nie wiem gdzie..
- No hej . - cmoknął mnie w policzek
- Jest. - skończyłam a reporterka wybuchnęła śmiechem.
- Wybacz, że tak długo.
- Nie szkodzi.
- To już oficjalnie Niamille istnieje ? - Horanek przytulił mnie w taki :http://media.tumblr.com/tumblr_lsmeuu91s31qect9r.gif sposób.
- Camille jesteś już oficjalnie moja ? - zapytał z uśmiechem.
- Jestem.
- Boże jakie to słodkie ! Camille spotykałam Cie z różnym partnerami, Justin Bieber, Conor, Cody Simpson ale nigdy nie byłaś tak szczęśliwa jak z Niallem.
- No tak bo wiesz z Justinem to nadal jest tylko przyjaźń tylko media zrobiły z nas parę, co do Conora.. każdy się myli a Cody to mój dobry kolega. Niall jest inny.. wyjątkowy.
- Wiecie o tym, że wasi fani się dzisiaj pobili ?
- Co ? - wymieniliśmy z Horanem spojrzenia.
- Directioners wyzywali Camille i jej fani się na nich rzucili.
- Waleczni jak ich idolka. - powiedział irlandczyk i wybuchnęliśmy śmiechem.
- To zaczyna mnie powoli przerażać bo nigdzie nie mogę się ruszyć. Jestem narażona na ATAKI ze strony fanów. Kocham ich całym sercem ale potrzebuję trochę luzu.
- Camille krążą plotki, że bierzesz narkotyki, czy to prawda ?
- Sama odpowiesz sobie na to pytanie później. - odeszliśmy z Niallem.
- Malutka wszystko w porządku ? - mój chłopak przyglądał mi się uważnie.
- Tak.
- Wyglądasz nieziemsko.
- Dziękuję ty też.
- Wiesz, że siedzisz z nami przy stoliku ?
- Cieszę się.. Ktoś jeszcze z nami siedzi ?
- Little Mix.
- Co to ?
- Zespół dziewczyny Zayna.
- Uhmm.. nie słyszałam.
- Pewnie jej nie polubisz.
- Zobaczymy.
- Chodźmy. - przywitałam się z nimi wszystkimi, te dziewczyny z tego całego Little Mix zaczęły piszczeć na mój widok. Bardzo profesjonalne. Dostałam dwie nagrody w jednej konkurencji pokonałam 1D. Przyszedł czas występu więc poszłam się przebrać whttp://torebunia.pl/imgf/img/50e6f789aadd6.jpg i wyszlam na scenę. Jak zwykle powitały mnie gromkie brawa.
Dobry wieczór wszystkim. Na początku chciałam powiedzieć Wam coś ważnego. Proszę wysłuchajcie. Często jest tak, że jesteś nikim. Każdego dnia spadasz niżej i wydaje Ci się, że nie masz szans na ocalenie. Wiem bo to moje życie. To było moje życie. Jestem narkomanką. Ćpam, piję alkohol, palę papierosy. Cięłam się. Zaliczyłam dno. Jedna osoba wzięła mnie za ręka i wyciąga z tego bagna. Znosi wszystko. Tą osobą jest Niall Horan i dla niego jest ta piosenka.
*** Oczami Niall'a ***

*** Oczami Camille ***
Opuściłam wolno garderobę i wracałam do stolika. Gdy tylko weszłam na salę ludzie gdy obok nich przechodziłam wstawali i bili mi brawo. Ścisnęło mi gardło, również przy moim stoliku wiwatowali. Mój irlandczyk mocno mnie przytulił.
- Kocham Cię Cami.
- Ja Ciebie też Niall.
- Dziękuję Ci za to co zrobiłaś.
- Nie masz za co. - wszyscy się na nas gapili a gdzieś z widowni dobiegły krzyki " Niamille time for kiss ". Horan uśmiechnął się słodko i delikatnie złączył nasze usta.Wszyscy piszczeli. Usiedliśmy przy stoliku i przyszła do nas Scarleth.
- Camille jesteś niesamowita. Jestem z Ciebie dumna, gratuluję.
- Dzięki. - przytuliła mnie i odeszła. 2 godziny później wróciłam do hotelu wraz z Niallem. Nie chcieliśmy iść na after party. Zamówiliśmy driniki i coś do jedzenia.
- Wiesz co Cami ?
- Nie wiem, powiedz mi.
- Wiedziałem, że jesteś niesamowita ale nie wiedziałem, że aż tak.
- Dziękuję.
- Chciałbym być już starszy, żebyśmy już byli małżeństwem i mieli dzieci.
- To słodkie.
- Chcesz mieć ze mną bobasa ?
- Nie wiem czy kiedykolwiek chcę mieć dziecko.
- Dlaczego aniołku ?
- Nie wiem, możemy o tym nie gadać ?
- No ok. - był jakiś smutny.
- Coś się stało ?
- Nie, ja tylko myślałem, że jesteśmy tacy sami ale się myliłem.
- Chodzi Ci o dziecko ?
- Tak.
- Niall, wiesz jakie miałam dzieciństwo. Nie dziw się, że ja boję się mieć dziecko. Nie wiem czy będę umiała się nim zaopiekować bo nikt nigdy nie opiekował się mną.
- Rozumiem.. przepraszam. Idziemy do łóżka ?
- Mmmm.. jaka propozycja. - oczywiście zrobiliśmy to co chciał. Rano obudził mnie jego cieplutki oddech. Mój chłopak spał słodko wtulony w moje włosy. Delikatnie całowałam jego tors ale nie reagował.
- Niallerr.. - pocałowałam jego szyję ale nadal nic. - Kochanie otwórz swoje śliczne oczka. - nic. - Niall śniadanko.
- Co jemy ? - uśmiechnęłam się tylko i wpiłam w jego usta. - Dobra Cami, wszystko pięknie ale gdzie śniadanie ? - wzięłam telefon i zamówiłam posiłek.
- Dzisiaj lecimy do Twojej mamy ?
- Tak. - zjedliśmy śniadanie a potem poszliśmy razem pod prysznic. Ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/0/014257696/1363532142/ins.jpg i poszłam pożegnać ze Scarleth. Pod hotelem stał samochód Niall'a, spakowaliśmy moje rzeczy i pojechaliśmy do jego domu. Spodobało mi się w jego willi. Spakował swoje rzeczy i pojechaliśmy na lotnisko. Traktował mnie jak prawdziwą księżniczkę. Wynajął prywatny samolot wyposażony w moje ulubione przekąski i napoje. Na lotnisku czekał na nas brat Niall'a. Był bardzo sympatyczny. Godzinę później byliśmy już w Mullingar. Bardzo stresowałam się przed spotkaniem z mamą Niall'a, chciałam żeby mnie polubiła. Gdy tylko weszliśmy do jego domu usłyszałam przeraźliwy pisk.
- Myliłem się, jednak będą odwalać. - uśmiechnęłam się do blondyna. Podbiegła do mnie jakaś dziewczynka, może miała z 6 lat.
- Camille tak bardzo Cie kocham. - przytuliła się do moich nóg.
- Ja Ciebie też. - pogłaskałam ją delikatnie.

- Mamo ? - powiedział cicho, podeszła do niego niska kobieta i mocno przytuliła.
- Niall synku ! - ucałowała go w oba policzki.
- Mamuś to Camille moja dziewczyna.
- Dzień dobry, bardzo dziękuję za możliwość spędzenia z państwem świąt to znaczy dla mnie bardzo wiele. Bardzo cieszę się, że mogę panią poznać.
- Kochanie mi też jest bardzo miło i cieszę się, że tu jesteś. Skończmy z tymi oficjalami, jesteś z rodziną. Tam jest kuchnia - machnęła ręką - Niall pokaże Ci resztę. A i zapomniałabym, ty nie jesz mięsa tak ?
- Nie mam z tym problemu.- przytuliła mnie mocno.
- Witaj w domu.. - powiedziała a mi ścisnęło gardło. Mój chłopak zauważył świeczki w moich oczach i od razu wziął w ramiona.
- Nie wiem jak pani dziękować..
- Nie dziękuj i mój mi mamo. - pogłaskała mnie po policzku. - A, przepraszam za Jane. Ona i jej siostra mają świra na Twoim punkcie, starałam się je jakoś przygotować ale Casie płacze w pokoju a Jane wariuje.
- Dlaczego płacze ?
- Bo od kiedy pamiętam jesteś jej modelką.
- Czy ja mogę jakoś pomóc ? - Nialler objął mnie ramieniem i cmoknął w skroń.
- Jeżeli chcesz to spróbuj z nią porozmawiać.
- Oczywiście, Niall zaprowadzisz mnie..?
- Chodź. - weszliśmy schodami na górę, a potem do jakiegoś pokoju. Na łóżku leżała czarnowłosa dziewczynka, twarz ukrytą miała w poduszce. Z wieży leciała moja płyta. Usiadłam obok dziewczynki.
- Ciociu zostaw mnie.
- You know my name not my story, you see my smile, not my pain..- zaśpiewałam równo z nagraniem. Odwróciła się przestraszona. - Dlaczego płaczesz ?
- Bo nie jestem taka jak ty.
- Jesteś lepsza ode mnie. Casie nie musisz być mną, ani podobną do mnie. Po prostu bądź sobą. Za to ludzie będą Cie szanować wiesz ? - wytarłam jej policzki z łez, Niall uważnie mi się przyglądał. Dziewczynka przytuliła się do mnie mocno. - Obiecujesz, że już nie będziesz płakać z mojego powodu ?
- Obiecuję. Mogę być Twoją przyjaciółką ?
- Pewnie.
- A zrobisz mi kiedyś taki makijaż jak ty masz ?
- Nie wiem czy Twojej cioci się to spodoba. Mała może idź się napij ? Dużo płakałaś. - uśmiechnęła się do mnie i pobiegła na dół. Niall usiadł obok mnie i popatrzył z jakąś dziwną miną.
- Wiesz co Camille ?
- Hmm ?
- Powiedz mi jeszcze raz, że będziesz złą matką. - przytulił mnie mocno. Było mi tak dobrze w jego ciepłych ramionach.
- Niall, Camille chodźcie na obiad !
- Uu.. Nialler zaczyna tyć - powiedział ucieszony, wziął mnie za rękę i poszliśmy na dół. Dużo rozmawiali i się śmiali. Było to dla mnie dziwne bo zazwyczaj jadłam w milczeniu. Wieczorem wzięłam szybki prysznic i położyliśmy się z Niallem.
- Twoja mama mnie nie lubi. - gładził moje włosy.
- Masz rację, kocha Cie. - zaczęliśmy się całować. Jego ręce momentalnie znalazły się na moim ciele.
- Niall nie możemy , przestań !
- Ale czego nie możemy.
- Twoja rodzina nas usłyszy,a nie da się przy Tobie nie krzyczeć.- pocałował mnie jeszcze raz i położył się obok.
- Każdego dnia kocham Cie bardziej.
- Jesteś dla mnie taki dobry.. - wtuliłam się w jego umięśnione ramiona.
- Powiedz mi to.
- Co ?
- Że mnie kochasz.
- Kocham Cie Niall.. - pocałował mnie w czoło i poszliśmy spać.
*** Oczami Niall'a ***
Kiedy obudziłem się rano mojego anioła nie było obok. Nie było jej też w łazience. Szybko się ubrałem i zszedłem na dół. Moja piękna Camille ubrana whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014080077/1362327093/wiosenny-looooook.jpg
siedziała przy stole i wraz z moimi kuzynkami ozdabiała pierniczki. Mama przyprawiała indyka.
- Dzień dobry wszystkim. - pocałowałem moją rodzicielkę w policzek, pogłaskałem kuzynki i wpiłem się w usta mojej Cami.
- Przygotowałam Ci śniadanko. - uśmiechnęła się pięknie
- Nam wszystkim. - mama związała jej włosy w koczka i ucałowała w czoło.
- A co tu masz ? - zabrałem jej jednego piernika .
- Niall !
- No co ?
- Nie zdrowo jeść słodycze na śniadanie.
- Martwisz się o mnie ?
- Tak więc jakbyś łaskawie mógł to zjedz te cholerne kanapki. - wyszła z kuchni.
Poszedłem za nią.
- Co się dzieje ? - miała drgawki.
- Tak bardzo boli.
- Co boli ?
- Głód.
- Boże.. - wziąłem ją w ramiona. - Już wszystko jest dobrze, jestem tu.
- Muszę przeprosić Twoją mamę.
- A ja zjeść cholerne kanapki. - wywołałem na jej buzi uśmiech. Wróciliśmy do kuchni. Moja mama rozumiała Cami. Mój skarb dalej ozdabiał ciastka a ja pałaszowałem. Wieczorem przebrała się w http://img.szafa.pl/ubrania/0/014360252/1364194312/panterkowo.jpg i zabrałem ją na spacer.

*** 2 tygodnie później ***
3 dni temu Camille poleciała do siebie, do Włoch. O 6 rano obudził mnie telefon.
- Halo ? - odebrałem zaspany.
- Przyleć.
- Cami co się dzieje ?
- Boli.
- Myszko nie mogę teraz przylecieć.
- Musisz.
- Kochanie nie mogę, nagrywamy album.
- Masz przylecieć.
- Nie mogę.
- Uhmm.. czyli płyta jest ważniejsza niż ja ?
- Nie. To moja praca.
- Ja też mam pracę ale gdybyś mnie potrzebował to bym przy Tobie była ! - rozłączyła się.Westchnąłem głęboko, ubrałem się i pojechałem do studia. Było mi smutno. Nie chciałem się z nią kłócić. Siedziałem w wytwórni do 22 nagrywając to co powinno mi zająć 4 dni. Wykończony wróciłem do domu, spakowałem się i zdążyłem na nocny lot do Włoch. Gdy dotarłem pod jej willę był środek nocy
- Niall dobrze, że jesteś. - Olivia otworzyła mi drzwi. Szybko poszedłem do sypialni mojej Cami.
- Aniołeczku.. - pogłaskałem ją delikatnie.
- Nie dotykaj mnie. Pogłaskaj sobie swój nowy album.
- Wiesz co ?! Jestem po 16 godzinach pracy w studio, nagrałem materiał za 4 dni tylko po to, by spędzić je z Tobą a ty mi mówisz, że wolę swój album ?!
- Gdybyś mnie kochał to byś tu był !
- Jestem. Proszę, nie kłóćmy się. Oboje jesteśmy zmęczeni. - oparłem swoje czoło o jej policzek.
- Ciesze się, że jesteś.
- Powiedz mi co się dzieje ? - Olivia kładła jej na kręgosłupie ciepłe okłady.
- Ona teraz czuje się tak jakby łamano jej wszystkie kości na raz - powiedziała mi gosposia.
- Mój aniołek.. - pocałowałem Cami w policzek.- Jadłaś ?
- Nie i nie chcę.
- Malutka musisz.
- Nie chcę rozumiesz ?!
- Już dobrze.. Chodź, spróbujemy zasnąć. - Olivia pościągała z niej te okłady. Przykryłem moją myszkę kołdrą i położyłem się obok niej. Przytuliła się do mnie z trudem wykonując najmniejszy ruch. Rano ona jeszcze spała. Zmęczenie brało nade mną górę. Nie wiem ile czasu minęło kiedy poczułem paznokcie wbijające się w moją klatę.
- Jak dobrze, że tu jesteś.
- Camille ja wiem, że mnie potrzebujesz i chcę Ci pomóc ale ja nie mogę tak. Jestem wykończony.
- Znaczy, że co ?
- Znaczy, że nie mogę na każde Twoje zawołanie przylatywać do Włoch. Musimy coś z tym zrobić, jakoś dopasować terminy.
- Wprowadzę się do Ciebie.
- Camille ale ..
- Nie chcesz ? - miała smutne oczka.
- Chcę ale czy to nie za szybko ?
- No nie ! Zamieszkamy razem, potem weźmiemy ślub.
- Może najpierw przeprowadź się do Londynu ?
- Mam wrażenie, że Ci na nas nie zależy.
- Dobrze skarbie, będzie jak chcesz. Chcę tylko, żebyś była szczęśliwa.- uśmiechnęła się pięknie i pocałowała mnie. Głaskałem ją delikatnie. Nie bardzo wyobrażałem sobie co dalej.
- Niall ?
- Tak księżniczko ?
- Kupisz mi pieska ?
- Kupię Ci wszystko co chcesz dobrze ?
- Chow chowa.
- Dobrze.
- Dzisiaj.
- Dobrze. - nie wiem dlaczego we wszystkim jej ulegałem. Nie chciałem się z nią kłócić po prostu chciałem ją uszczęśliwiać. Po śniadaniu ubrała się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014167851/1362942981/inspiracje-skorkowo.jpg
i pojechaliśmy po pieska. Szliśmy wolno, trzymając się za ręce. Obejrzeliśmy z milion różnych zwierzaków aż znalazła.http://i.pinger.pl/pgr6/9060c409001731604e305302/chow+chow4.jpeg
- Niall chcę tego ! - zarzuciła mi ręce na szyję
- Na pewno ? - uśmiechnęła się i pokiwała głową. Kupiliśmy jeszcze całe wyposażenie dla psiaka. Daliśmy jej na imię Namille. Kiedy wieczorem piesek poszedł spać bo Camille wręcz go utuliła moja ukochana weszła mi na kolana.
- Nialler..
- Słucham kochanie ?
- Będzie tak cudownie.. Będziemy razem zasypiać i się budzić, gotować.. spacerować z Namille.. - gładziła moje policzki - szkoda tylko, że ty tego nie chcesz. - Zeszła z moich kolan i poszła do kuchni.
- Kochanie..- poszedłem za nią. Opierała się o blat i wyglądała przez okno. Położyłem ręce na jej biodrach - Myszko ja..- Nie tłumacz się Niall. Rozumiem. Po prostu nie chcesz ze mną mieszkać.
- To nie tak. Proszę nie złość się na mnie.
- Nie złoszczę się. Przepraszam, że wyciągnęłam Cie ze studia.
- Camille...przenieś się do Londynu. Do mnie. Kupimy nowy dom. Tylko nasz.. - całowałem jej szyję.
- Nie wiem czy na pewno tego chcesz..
- Niczego bardziej nie pragnę kotku. - nie mogłem patrzeć na jej smutek więc kłamałem jak z nut. Liczyło się tylko jej szczęście. Poczułem jej rękę na moim kroczu. Masując mojego penisa wpiła się w moje usta. Kochaliśmy się w salonie a później w sypialni. Dwa dni później wróciłem do Londynu. Cały czas byłem przybity tą sytuacją.
- Niall co się dzieje ? - Zayn usiadł obok mnie.
- Nic.
- Przecież widzę.
- Camille się do mnie wprowadza.
- Już ?
- Tsa.
- Nie chcesz tego prawda ?
- Chcę żeby mieszkała w Londynie ale nie ze mną
- Czemu jej tego nie powiesz ?
- Bo będzie smutna.
- Tak to ty jesteś smutny.
- Ona jest najważniejsza.
- Postaw się jej !
- Nie !
- Co się z Tobą stało ?! Pozwalasz jakiejś panience rujnować Ci życie ! Zmieniłeś się Niall. Nie masz czasu dla nas, dla fanów. Tylko Camille to, Camille tamto.
- Jak Wam tak bardzo nie pasuję to mogę odejść ! - trzasnąłem drzwiami i wyszedłem ze studia.
Wściekły pojechałem do domu. Tam czekała na mnie niespodzianka.
- Cami - wziąłem dziewczynę w ramiona - tak dobrze, że tu jesteś.. Potrzebuję cie...
- Co się stało ? - patrzyła na mnie uważnie i głaskała po policzkach.
- Oni wszyscy są przeciwko nam.
- To znaczy ?
- Zayn powiedział, że nie mam czasu dla fanów i zespołu.
- Ale teraz wszystko się zmieni.. Nie martw się. Uhm.. Niall ja nie zamieszkam z Tobą.
- Dlaczego ?
- Bo tego nie chcesz. Kupiłam dom niedaleko, nie chcę żebyś był nieszczęśliwy. - przytuliłem ją bardzo mocno.
- Jesteś tylko moja.
- Niall ?
- Tak ?
- Dlaczego nigdy nie nosisz mnie na rękach ?
- Bo zapomniałem, że księżniczki trzeba nosić. Jadłaś coś ?
- Nie miałam czasu.
- To przygotujemy coś.. Kotku a gdzie Namille ?
- Śpi na Twoim łóżku.
- I nawet nie przyszła się przywitać ! - wziąłem Camille na ręce i zaniosłem do kuchni. Zjedliśmy obiad a potem oglądaliśmy film. Ktoś zadzwonił do drzwi. Harry.
- Co ty tu robisz ? - nie miałem ochoty patrzeć na tych 4 fałszywców.
- Przyjechałem cie wesprzeć, tak jak ty mnie kiedy byłem z Taylor.- spędził z nami kilka godzin.
*** Oczami Camille ***
Niall odwiózł mnie do mojej willi, tam już czekała na mnie Scarleth.
- I co Camille ? Jak nasz plan ?
- Wszystko się uda Scarleth.
- Boże jaki on głupi i naiwny.
- Nie mów tak o nim !
- No co ?
- No to ! Nie mów o nim w taki sposób
- Powiedziała osoba, która go wykorzystuje.
- Wykorzystuje go bo chce z nim mieszkać ?
- Taa... " Niall kup mi to ! O !I tamto też chce ! " " Niall przyleć " " Niall chcę pieska " .
- Ja..
- Przyznaj Camille. Lubisz się nim bawić ?
- Nie. Kocham go.
- Jasne.
- Odwal się Scarleth. Nie masz o tym pojęcia.
- Znam Cie jak nikt Camille. Ty nie potrafisz kochać nikogo oprócz siebie.
- Nie wiesz jak bardzo się mylisz. - zamknęłam się w swojej sypialni. Kochałam Niall'a dlatego chciałam z nim zamieszkać. Zmęczona przeprowadzką przytuliłam się do Namille i zasnełam. Rano obudził mnie delikatny pocałunek w policzek. Niall powitał mnie uśmiechem i bukietem róż.
- Cześć księżniczko.
- Hej.
- Wyspałaś się ? - głaskał mnie delikatnie.
- Nie bardzo a ty ?
- Nawet. Przyszedłem się pożegnać bo wieczorem mam koncert w Birningam. Wrócę jutro wieczorem.
- Ja jutro lecę do Niemiec na koncert.
- Kiedy wrócisz ?
- Po jutrze.
- Będę bardzo tęsknił.
- Ja też. Zjesz ze mną ?
- Tak, mam jeszcze czas.
- Misiu, pójdziesz z Namille na spacer ? Ja się umyję.
- Pewnie myszko. - pocałował mnie delikatnie, wziął psiaka na ręce i wyszedł. Niechętnie wstałam, wzięłam prysznic i ubrałam się whttp://img.szafa.pl/ubrania/1/014058717/1362167952/bordo.jpg
i zeszłam na śniadanie. Niall właśnie wszedł do hallu.
- Chodź do mnie księżniczko. - wziął mnie na ręce i całował.

najlepszy image jakki kiedykolwiek w życiu przeczytałam (a czytałam ich wiele)
OdpowiedzUsuńbedą jakieś jeszcze??<3
OdpowiedzUsuńBoski *.* Jak na prawdę nazywa się Camille ?
OdpowiedzUsuńNaprawde to nazywa się Doutzen Kroes ;-*
Usuńahahahah....nie spodziewałam się tych bliźniaków na koniec ale.......twój blog jest niesamowity i wszystko co się na nim znajduję
OdpowiedzUsuńTo jest niesamowicie wspaniałe :D
OdpowiedzUsuńKocham tego imagina, tylko mogłaś zakończyć wcześniej czy coś, bo za dużo tego, Proszę o więcej imaginów o gwiazdach.
OdpowiedzUsuńCofam zdanie jest świetnie :)
Usuńnaprawdę masz talnt co noc czytam twoje imaginy :) oby tak dalej!!! <33 / Amanda :*
OdpowiedzUsuńW smutnych momentach płakałam, w wesołych maiłam banana na ryju! To opowiadanie zakuło w serce... po prostu nie mogłam powstrzymać się od płaczu. Nie mogłam oderwać oczu od tego imagina. A jak juz wstawałam to nogi mi się same uginały. To było niesamowite*.* Sorry ale musiałam to powiedzieć*.*
OdpowiedzUsuńJak na prawdę ma na imię Camile?
OdpowiedzUsuńCamile naprawdę nazywa się Doutzen Kroes ;-*
UsuńKocham to! <3
OdpowiedzUsuńBrak mi słów... ŚWIETNE!!!
OdpowiedzUsuńNiesamowite ;* Żyli długo i szczęśliwie ♥ :D
OdpowiedzUsuńhttp://im-crazy-and-i-want-be-forever-young.blogspot.com/
[spam]
OdpowiedzUsuńJasmine będąca prostytutką która ma już dość swojego życia zachodzi nieoczekiwanie w ciążę. Nagle wszystko się odmienia. Nowe znajomości nowe kontakty i on... Niall powraca cały czas nie tylko we wspomnieniach, ojciec jej dziecka a zarazem jej były klient który znęca się nad nią psychicznie i fizycznie oraz ją wykorzystuje. Nie przekonuje Cię to? Obejrzyj zwiastun! https://www.youtube.com/watch?v=Pu_xoCZODhE Interesuje Cię ta historia? Zapraszam serdecznie :) http://it-is-just-beginning.blogspot.com
Cudowne. To opowiadanie wywołalo u mnie łzy . cieszę się że mogłam przeczytać coś tak niesamowitego. dziękuje ci <3
OdpowiedzUsuńycycycycycycycycy zajebisty :D Niesamowity i świetny :D :***
OdpowiedzUsuńsuper :3 czytałam go 2 dni, ale się opłacało :D
OdpowiedzUsuńNajlepszy... <3 Masz wielki talent... Musisz napisać ksiązkę ;**
OdpowiedzUsuńOmg on jest cudowny *.* Przeczytałam go ciągiem cały bo nie mogłam się oderwać ^^ naprawdę boski masz ogromny talent :* Poprostu zajebisty <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńBOSKI ^^
OdpowiedzUsuń40 yr old Speech Pathologist Travus Longmuir, hailing from Saint-Sauveur-des-Monts enjoys watching movies like ...tick... tick... tick... and Rock climbing. Took a trip to Ha Long Bay and drives a Econoline E150. zrodlo artykulu
OdpowiedzUsuń