środa, 31 lipca 2013

Rozdział 24

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=Hzcv83OISWw

- Zadanie Twojej Baby będzie polegało na zbawianiu niejakiego Bena Cartera do pokoju hotelowego. To jebany, stary zboczeniec więc wystarczy, że będziesz dla niego miła.
- Nie ma kurwa mowy.
- Zrobię to.
- Baby nie !

*** Oczami Summer *** 

Zielone tęczówki z nutką furii i pożądania. Krążył po pomieszczeniu wpatrując się ze złością w Louisa. Zadanie wydawało mi się bardzo proste. 
- Dlaczego Baby ?! Dlaczego nie El albo Monica ?! 
- Bo one nie należą do gangu Hazz, bądź rozsądny. 
- Summer nie miała wyboru ! 
- Harry jest okej. Przecież to nic wielkiego. - kiedy zmierzyłam się ze szmaragdowym wulkanem jego tęczówek odebrało mi mowę. Zanurzyłam usta w alkoholu. Smaczne. 
- Wiedziałeś, że kiedyś dojdzie do tego ! 
- Przecież ona milczy ! Dlaczego tak bardzo chcecie ją narazić ?! Co moja Baby wam zrobiła ?! 
- Skończ te dramaty Hazz. Sam wybrałeś dla niej taki los. - bawiłam się rąbkiem sukienki. Nie chciałam słuchać tej bezsensownej wymiany zdań pomiędzy nimi dlatego skupiłam się na swoich palcach. Szumiało mi w głowie od alkoholu. Denerwowała mnie postawa Harry'ego. Traktował mnie jak bezmózgie dziecko, któremu może stać się krzywda gdy tylko spuści się je z oczu. 
- Zamknij się.. - mruknęłam cicho mając nadzieję, że nikt mnie nie usłyszy, ale oczy wszystkich obecnych zwróciły się w moją stronę. 
- Coś ty do mnie kurwa powiedziała ?! 
- Hazz bo ja chcę to robić. Chcę brać z Wami udział w akcjach. Podoba mi się takie życie.
- Gówno wiesz o takim życiu. 
- A ty gówno wiesz o mnie, ale za bardzo jesteś zapatrzony w  moje cycki, żeby się czegokolwiek dowiedzieć. - szarpnął mnie za przedramię i wyciągnął na korytarz. Wepchnął mnie w ścianę. 
- Nigdy. Powiedziałem NIGDY kurwa, nie pyskuj do mnie przy członkach mojego jebanego gangu ! Zrozumiałaś to kurwa ?! 
- Nie. 
- Summer nie wkurwiaj mnie. 
- Bo co ?! 
- Zamkniesz się czy mam Ci w tym pomóc ?!
- Wiesz co ?! Mam Cie kurwa dość ! - chciałam go odepchnąć, ale tylko się zaśmiał. 
- To masz kurwa problem. 
- Przestań grać zaborczego kutasa !
- A ty wredną dziwkę ! 
- Wiesz co Harry ? Ja już pójdę. Dziękuję za wieczór. - odsunęłam go i odeszłam. Stał osłupiały przez nagłą zmianę mojej postawy. Wybiegłam szybko z klubu i złapałam taksówkę. Co ja sobie myślałam ?! Nie płacz Summer. Nie przez tego frajera. Nie tak Cie w życiu krzywdzili, dasz sobie radę. Zapłaciłam kierowcy i wspięłam się na poddasze. 


*** Oczami Harry'ego ***


Kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa KURWA ! Co ja najlepszego zrobiłem ?! Już prawie osiągnąłem swój cel, a teraz przez jeden wybuch złości muszę zaczynać wszystko od początku. Pędziłem ulicami Londynu. Muszę ją przeprosić. Będę ją błagał o kolejną szansę. Wiem, że spieprzę to za każdym razem. Zaparkowałem pod kamienicą i wbiegłem do środka. Drzwi do jej mieszkania były otwarte na oścież. Wyjąłem broń i wparowałem do środka. Moje serce wariowało ze strachu o Summer. Sprawdziłem mieszkanie, ale było puste. Kurwa przecież nie mogli jej porwać ! Salon. Jest.. dzięki Bogu. Padłem obok niej na kolana. 
- Summer... - oderwałem jej ręce od buzi. Była zapłakana.. załamana. Cały makijaż miała rozmazany, ale dla mnie wyglądała pięknie. 
- Kochanie.. płaczesz przeze mnie ? - przełknąłem głośno ślinę obawiając się jej odpowiedzi. Pokręciła przecząco głową, a mi kamień spadł z serca. 
- Powiedz mi co się stało. Pomogę Ci. - podała mi jakąś kartkę. Czytałem to chyba z 10 razy. 
- Summer coś ty narobiła ? 
- To nie ja ! 
- To jakim cudem jesteś winna bankowi 150 tysięcy ?! 

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 23

- Nick Stanley ? Ten kujonowaty koleś ?
- Winter on tylko wygląda na tak niewinnego. - mój umysł układał plan rzeczy jakie mu zrobię, kiedy go znajdę.
- Kochanie chodź już. - pośpieszyłem ją. Pożegnała się z nim i z kolejnymi drinkami wróciliśmy do loży. Była pusta, reszta pewnie poszła potańczyć.
- Harry ?
- Hmm ?
- Co zamierzasz mu zrobić ?
- Co ?
- No.. Nick. Widziałam to w twoich oczach.
- Pieprzyć go. Powiedziałaś, że jesteś moja.. - usiedliśmy na sofie.
- Może kłamałam.
- A może nie ?
- Jak możemy to sprawdzić ? - nasze usta dzieliły milimetry.
- No nie wiem moja Baby. - musnąłem jej wargi. Całowałem ją długo i namiętnie przerywając tylko by zaczerpnąć oddech. Moja ręka powędrowała w górę jej uda prosto pod sukienkę. Dotykałem jej nóg i pośladków.
- Cały Harry ! - usłyszałem śmiech Niall'a. Przysięgam, że w tej sekundzie go nienawidzę. Summer też nie była zachwycona. Objąłem ją ramieniem i podałem drinka. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w szybkim tempie.
- Gdzie reszta ? - zapytałem blondyna.
- Emm.. Lou z El tańczą, a Zayn i Liam chyba poszli się napić. - kiwnąłem głową. Baby wybijała nerwowy rytm na moim kolanie. Piła alkohol bawiąc się naszymi palcami. Wybrałem dla niej mojego ulubionego drinka. Był trochę mocny.
- Może pójdziemy zatańczyć ? - zapytałem.
- Chętnie. - znaleźliśmy dla siebie miejsce w rogu sali. Akurat leciała wolna piosenka. Szpilki sprawiały, że była tylko trochę ode mnie niższa. Jej głowa opadła luźno na moje ramie.
- Oj Baby.
- Hmm ?
- Jesteś serio pogmatwana.
- O co Ci chodzi Harry ?
- Najpierw mnie odrzucasz, a potem całujemy się, dotykamy.
- Dlatego, że mnie upiłeś.
- Tak szybko ? - wpiła się w moją szyję. Gryzła mnie, całowała i lizała. Syknąłem z bólu na co zareagowała śmiechem.
- Jesteś mój. Tylko mój. Jeżeli ktoś Cie dotknie to zabije. - wyszeptała w moje wargi przedrzeźniając mnie. Cmoknęła mnie w usta.
- O nie Baby ! Skradanie całusów to moja praca ! - przygryzła wargę.
- Chodźmy do mnie Harry..
- Nie Kochanie. Nie bzyknę Cie po pijaku. Nigdy.
- Wiem, że chcesz.
- Chcę, ale to nie fer. Zrobimy to jak będziesz trzeźwa. Obiecuję.
- Wtedy nie będę chciała. - zaśmiałem się cicho.
- Podobam Ci się Baby ?
- Jesteś uroczy.
- Jestem przestępcą !
- Ale słodziutkim. - złapałem ją mocno za pośladki za co wbiła mi pazury w klatę.
- Wyrucham Cie tak mocno, że nie usiądziesz przez tydzień.- warknąłem.
- Swoim malutkim penisem Styles ?
- Baby ! - zaśmiała się i otuliła mnie swoim zapachem.
- A ja Ci się podobam Harry ?
- Nigdy w życiu dziewczyna nie działała na mnie tak jak ty. Jesteś cudowna. Piękna, seksowna. Trochę pyskata, ale Cie wychowam.
- Dowcipny jesteś. - skończyła się piosenka, podeszliśmy do baru.
- Chcesz tego samego drinka ? - pokiwała ochoczo głową. Wydam na nią każde pieniądze, żeby czuła się jak księżniczka. Moja księżniczka. Objąłem ją w talii prowadząc na górę, żeby nie zrobiła sobie krzywdy wchodząc wstawiona po tych schodach. Wszyscy już na nas czekali.
- Romeo i Julia wrócili. - mruknął Zayn.
- Zazdrościsz ? - odpysknęła mu Baby na co towarzystwo zareagowało śmiechem.
- Sami gotowa na swoje pierwsze zadanie ? - zapytał Louis.
- Nie kurwa ! Nie ma mowy ! To za wcześnie ! - wydarłem się.
- Uspokój się Hazz i daj mi skończyć. Zadanie Twojej Baby będzie polegało na


--------------------------------------------------------------
Kochani nie mogę dodawać po 2 rozdziały dziennie ponieważ nie mam swojego laptopa a siostra daje mi swojego tylko rano :) Wybaczcie xx 

poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 22

Wzięła mnie za rękę i poprowadziła w stronę baru. Usiadła na wysokim barowym krześle i obserwowała tańczących ludzi. Wybrałem dla niej drinka i dla siebie coś bez alkoholu.
- Harry ?
- Tak ?
- Dlaczego kłócisz się z Zaynem ?
- Bo on patrzy na Ciebie jak na mięso.. Kurwa Summer on traktuje Cie jak pieprzony numerek w swojej kolekcji.
- Nie chcę żebyście się przeze mnie kłócili.
- To nie tak.
- A jak ?
- On już kiedyś zabrał mi dziewczynę. Nie chcę stracić Ciebie. Rozumiesz ?
- A jeżeli obiecam Ci, że nie odejdę do niego to przestaniecie się kłócić i rozwalać ekipę ?
- Postaram się. - podałem jej drinka. Nie wierzę jej. Mówi tak, bo po prostu się go boi, a Zayn jak chce potrafi być czarujący. Obserwowałem jak powoli sączyła napój. Jej wzrok zatrzymał się na chłopaku w rogu sali. Ruszył w naszą stronę uśmiechając  do mojej Baby. Oddała mu uśmiech, a mnie rozsadziło. Obróciłem palcem jej głowę.
- Z kim tutaj jesteś ?! - warknąłem na nią.
- Z Tobą.
- To dlaczego flirtujesz z tym kolesiem ?!
- Chwila co ?! Ja z nim nie
- Winter ! - nachylił się i pocałował ją w policzek. Nie no kurwa bez przesady ! Wstałem i złapałem go za koszulę.
- Słuchaj mnie uważnie. Po pierwsze ona ma na imię Summer. Po drugie jest tutaj ze mną więc trzymaj łapy i mordę przy sobie póki jeszcze je masz.
- Whow.. stary spokojnie. Jestem jej kolegą ze studiów. Poza tym mam dziewczynę. Jestem Ryan.
- Harry. - puściłem go i objąłem Baby stojącą obok mnie. Moje ręce spoczywały na dole jej pleców, a jej dłonie na moich torsie i ramieniu.
- Winter czemu Cie nie było na zajęciach ?
- Byłam...uhmm.. u rodziny ! - kłamała jak z nut.
- Mieliśmy iść na piwo !
- Wiem, pamiętam ! Zdzwonimy się jeszcze.
- No chyba kurwa nie. - warknąłem jej do ucha za co wbiła mi paznokcie w ramię.
- Jesteście ze sobą  ? - obrzucił mnie podejrzliwym spojrzeniem.
- Nie twój kurwa interes. - mruknąłem.
- Harry ! - znów karci mnie jak psa. Eh.. Dobra Styles spokój. Wtuliłem się w  jej włosy pachnące miętą.
- Winter kojarzysz Nicka ?
- Coś mi świta.
- Chciał ode mnie Twój numer. Mówił, że mu się podobasz. - co kurwa ?!
- Należę do Harry'ego. - mimo poirytowania uśmiechnąłem się na jej słowa. Albo nie lubi tego całego Nicka, albo na serio lubi mnie.
- Cieszę się, że to mówisz Winter. - poklepał ją po ramieniu, które zaraz osłoniłem swoim. Zachowuję się jak zazdrosny frajer.
- Dlaczego Ray ?
- Bo on chciałby Cie tylko zaciągnąć do łóżka. - napiąłem wszystkie mięśnie i rzuciłem mu rozwścieczone spojrzenie.

niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 21

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=UqXVgAmqBOs

- Ubieram się tak, żeby zatrzymać Twoje popędy seksualne.
- I myślisz, że workowate bluzy wystarczą ?
- Mam jeszcze pas cnoty w zanadrzu. - zaśmiał się, ale już nic nie powiedział. Chwilę później wysiedliśmy pod klubem. Dał parkingowemu kluczyki i złapał moją rękę. W kolejce czekało pełno ludzi, ale on wszystkich omijał ciągnąc mnie do wejścia. Stanął przed ochroniarzem.
- Styles, Loża 14.
- Miłej zabawy panie Styles. - wpuścił nas do środka. Głośna muzyka, tysiąc ludzi, litry alkoholu. Spocone ciała pląsające po parkiecie. Odwrócił się na chwilę i spojrzał na mnie zielonymi oczami. Odgarnął mi włosy z prawej strony twarzy.
- Co ty robisz ?! - próbowałam przekrzyczeć muzykę.
- Boże Baby ! Masz tutaj malinkę ! - przejechał palcem po mojej szyi.
- A !
Niall i Monica 
- Zacznij zwracać uwagę na to co się z Tobą dzieje ! - wywrócił teatralnie oczami i kontynuował swoją drogę. W końcu doszliśmy do schodów. Hazz dokładnie wiedział gdzie idzie. Prowadził mnie pewnie przez długi korytarz, aż w końcu otworzył drzwi i wciągnął mnie do środka. Byli wszyscy chłopcy z gangu i 2 dziewczyny.
- Baby poznaj Monicę i Eleanor. Monica jest z Niallem, Eleanor z Louisem. Dziewczyny poznajcie Summer,
czyli moją Baby. - podałyśmy sobie ręce i Harry zaprowadził mnie na wolną sofę. Liam z Zaynem siedzieli i pili piwo, reszta popijała drinki. Popatrzyłam na pozostałe dziewczyny. Były bardzo ładne. Harry objął mnie ramieniem, a drugą rękę ulokował na moim udzie. Gapiliśmy się na siebie z Zaynem. Dziwne.
- Sami, zrobiłaś to o co Cie prosiłem ? - Louis oderwał mnie od beznadziejnego zajęcia.
Louis i Eleanor 
- Jeszcze nie.
- O czym mówicie ? - o spisie rzeczy, które nie dotyczą Harry'ego. - odgryzł mu się Tommo.
- Baby ? - ściągnął brwi.
- Obiecałam Lou, że zrobię mu szarlotkę.
- Przestań robić mnie w chuja. - syknął mi do ucha. .Poklepałam go po udzie i uśmiechnęłam się do Eleanor.

*** Oczami Harry'ego ***

Denerwowała mnie relacja między Lou, a moją Baby. Ona należy do mnie więc dlaczego mają przede mną sekrety. Gładziłem delikatnie jej udo. Rozglądała się po wszystkich nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi.
- Baby ? - och. Spojrzała.
Harry i Summer 
- Słucham ?
- Może pójdziemy po drinki ?
- Okej. - sięgnąłem po jej dłoń i wyszliśmy. Jak zwykle mało mówiła. Boże jaka ona seksowna. Nie powstrzymam się. Nie powstrzymam się wiedząc co ma pod sukienką. Przyparłem ją do ściany.
- Harry ! - skarciła mnie w ten śmieszny sposób.
- Styles. - chciałem skraść całusa, ale zakryła mi usta ręką. Ucałowałem wewnętrzną stronę jej ręki na co zareagowała uśmiechem. Chciałem, żeby dopuściła mnie do swoich ust, których tak bardzo pragnąłem, ale moja Baby jak zwykle zrobiła mi na złość i wyswobodziła sie z moich objęć.
- No idziesz ? - rzuciła przez ramię.
- Nie.
- To nie. - ruszyła przed siebie.
- Summer chodź tutaj ! - jęknąłem i pobiegłem za nią. Nabijała się ze mnie. Zarzuciła mi ręce na szyję i mocno się przytuliła.
- Nie uciekaj mi. - warknąłem jej do ucha.
- Spraw, żebym nie chciała uciekać. - gładziła palcem mój biceps co cholernie mi schlebiało. Wodziłem wzrokiem po jej ciele.
- Gdybym mógł to bym Cie tutaj zaliczył.
- Kto powiedział, że  nie możesz ?

-------------------------------------------
Pytaliście o :
Stronka na facebooku : https://www.facebook.com/DirectionerFromPoland
Inne blogi : http://silence-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

/ Horanowa.:)

sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 20

- Baby ?
- Słucham ?
- Oddasz mi broń ?
- Nie.
- Dlaczego ?!
- Bo Louis powiedział, że mam ją zatrzymać.
- Masz  się słuchać mnie, a nie jego !
- Proszę Cie, przestań. - fuknął, ale nic już nie powiedział.
- Zgodzisz się towarzyszyć mi tego wieczoru ?
- Dokąd chcesz mnie zabrać ?
- Do Monster. - Whow. Najdroższy klub w mieście. Na szklankę wody mnie tam nie stać. Stara się zrobić na mnie wrażenie.
- Dobrze. - śliczny uśmiech rozświetlił jego buzię.
- Chodź do mnie. - rozłożył ręce w zachęcającym geście. Nie ! Nogi stać ! Nie idźcie do niego ! I już siedzę mu na kolanach. Przybliżył się i składał na mojej szyi miliony pocałunków. Czekałam kiedy coś spierdoli, ale jego ręce uporczywie spoczywały na mojej talii i kolanie. Namiętnie zassał płatek mojego ucha. Cholera. Jest w tym na prawdę dobry. Znalazł to czego szukał. Moje czułe miejsce. Zamruczał zadowolony kiedy z moich ust wydobyło się mimowolne jęknięcie, a moje palce burzyły jego loczki. Poczułam jego zęby przy skórze mojej szyi. Przygryzał ją i lizał, całował. Czy on chce mi przegryźć gardło ?! Ała ! Pociągnęłam go za włosy odsuwając od siebie. Uśmiechnął się cudownie.
- Uwielbiam smak i zapach Twojej skóry. - oblizał usta.
- Dzięki.. chyba.
- Chyba to się małpa na gałęzi. ! - cmoknął mnie w usta.
- Ej !
- Mówiłem, że lubię skradać całusy. - prychnęłam i zaczęłam sprzątać po obiedzie. Pomagał mi. On zmywał, a ja wycierałam naczynia. Gdy skończył po prostu poszedł do mojej sypialni. Zaciekawiona wytarłam ostatni talerz i polazłam za nim. Grzebał mi w szafie. Obserwowałam każdy jego ruch. Rumieniec oblał moją twarz kiedy w jego ręce wpadła mała, czarna torebeczka. Zaśmiał się i wyjął jej zawartość pesząc mnie jeszcze bardziej.
- Moja Baby i takie coś ?!
- Harry przestań proszę Cie.
- Widzę, że domyślasz się jakie mam wymagania w łóżku. - rzucił bardzo bardzo skąpą, czerwoną, koronkową bieliznę na komodę i kontynuował poszukiwania. Wybrał z szafy czarną sukienkę i wyciągnął w moją stronę. Więcej odkrywała niż zakrywała. Dołożył do tego wysokie, czarne szpilki i tą przeklętą bieliznę.
- Włóż to. - cały czas się uśmiechał.
Tak Harry ubrał Summer :) 
- Zwariowałeś ?!
- No biegnij ! - popchnął mnie w stronę łazienki. Dobra Summer. Załóż tą cholerną bieliznę przecież i tak nikt jej nie zobaczy. Wciągnęłam na siebie te ciuchy, zrobiłam delikatny makijaż i przeczesałam włosy. Jakoś ujdzie. Wyszłam z łazienki, a on już czekał przy drzwiach.
- Baby, chodź. - przysięgam, że kiedyś go zabiję za to " baby ". Ujął moją dłoń i poszliśmy do jego samochodu. Otworzył drzwi i pomógł mi wsiąść. Klub znajdował się po drugiej stronie miasta.
- Ładnie wyglądasz. - przerwał milczenie.
- Dzięki.. Ty też.
- Muszę częściej wybierać ci strój.
- Bo ?
- Bo ubierasz się jak chłopak. - Tak chcesz się bawić dupku ?! Dobrze.

piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 19

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=_bEHipb2SNw

- Jak mnie nazwałeś ?
- Tak jak usłyszałaś. - przygryzłam wargę z frustracją i wymierzyłam mu cios. Cofnął się po czym wylądował na ziemi trzymając się za nos. Wyminęłam go i odeszłam. Wściekła ruszyłam polną drogą. Nie wiem jak długo maszerowałam aż drogę zajechało mi czarne auto. Wysiadł wściekły. Zielone tęczówki zasnuła mgła agresji, a z nosa leciała mu krew.
- Do samochodu. - rzucił przez zęby.
- Najpierw mnie przeproś. - złapał mnie z całej siły za przedramię i wrzucił do samochodu. Zaczęłam się go bać. Zdjęłam buty i podwinęłam nogi na siedzenie.
- Patrz na mnie. - warknął.
- Co ? - przekręciłam głowę.
- Zrób to jeszcze raz, a Cie rozpierdolę. - nie odezwałam się . Oparłam brodę o kolana. Chciał mnie dotknąć ale odepchnęłam jego rękę. Było mi przykro. Bardzo przykro. Jakoś powstrzymałam palące łzy. Jechał w stronę Londynu.
- Summer.. - odwróciłam głowę wyglądając przez okno.
- Baby.
- Słucham pana ?
- Przestań. Umiesz zrobić kurczaka ?
- Tak.
- Zrobisz go dla mnie ?
- Tak. - zaparkował pod supermarketem. Założyłam buty. Otworzył mi drzwi i wziął mnie za rękę. Za bardzo się go bałam, żeby wszcząć bunt.
- Baby kupujemy wszystko na dzisiejszy obiad i wszystko dla Ciebie do domu. Obiecałem Ci , pamiętasz ?- kiwnęłam głową. - Chciałbym, żebyś zjadła ze mną. Byłbym zaszczycony gdybyś towarzyszyła mi również wieczorem.
- Oczywiście. - pakował do koszyka wszystko co wpadło mu w ręce. Odwiózł mnie do domu i wniósł zakupy.
- Baby
- Idź już.
- Baby wysłuchaj mnie.
- Obiad o 16. Dziękuję za zakupy. Cześć.
- Ja nie
- Proszę Cie.. Idź już. - westchnął i wyszedł, a po moich policzkach spłynęły łzy. Zamknęłam dokładnie drzwi i wzięłam się za przygotowywanie obiadu. Dlaczego ciągle czułam jego zapach ? Może ja po prostu chciałam go czuć ? Naszykowałam wszystko na niewielkim balkoniku jaki miałam. Mieszkałam na obrzeżach Londynu, na niewielkim wzniesieniu. Był stąd bardzo ładny widok na miasto. Punktualnie o 16 zapukał do drzwi. Ubrana w http://img.szafa.pl/ubrania/1/015084097/1370009052/afternoon-tea.jpg otworzyłam i wpuściłam go do środka. Złapał mnie delikatnie za rękę odwracając do siebie. Trzymał czerwoną różę, był smutny. Bardzo smutny.
- Summer ja.. chciałbym Cie przeprosić za to, że Cie obraziłem. Nie powinienem się do Ciebie tak odzywać więc.. przepraszam. - zaniemówiłam. Co on zrobił ?! Przeprosił ?! Whow.. Pocierał kciukiem kostki moich placów. Nie mogłam wydusić z siebie słowa. Podał mi kwiat. Wzięłam go i przytuliłam się do mojej świni.
Objął mnie delikatnie. Co mu się popieprzyło ?! Co mi się popieprzyło ?! Wstawiłam różę do wody i poprowadziłam go na balkon. Jedliśmy w milczeniu. Chyba dlatego, żeby nie pokłócić się kolejny raz.

czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 18

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=bBb-J0hcBQA

- Naucz się parkować.
- Powiedział mistrz kierownicy. - podszedł do mojego auta i patrzył się z pogardą.
- Trzeba kupić Ci nowy samochód. - kopnął w oponę.
- Jak Ci się nie podoba to nie patrz. - kopnęłam w jego samochód. Podszedł do mnie z miną mordercy.
- Nie zrobiłaś tego.
- Zrobiłam.
- Przeproś go.
- To ty przeproś Tuptusia najpierw. !
- Tuptusia ?!
- Moje auto ! - otworzył mi drzwi od swojego samochodu ale to zignorowałam.
- Tego nie można nazwać autem. - mruknął i siłą wsadził mnie do ogromnego Range Rovera. Nie odzywałam się do niego przez całą drogę. Przyjechaliśmy na tą samą polanę co wcześniej.
- Zayn ? Niall ? Co wy tu robicie ?
- Przyjechaliśmy postrzelać. Cześć Summer. - przywitał się blondyn.
- Cześć. - Hazz podał mi swoją broń. Jezu jaka ciężka. Między loczkiem, a mulatem panowała napięta atmosfera.
- Baby ?
- Co ?
- Tamto drzewo. Strzelaj. - przypomniałam sobie wszystko co powiedział mi Louis i strzeliłam. Ogromny huk przeszył polanę, a w drzewie powstała dziura. Na wylot. Broń Harry'ego miała zdecydowanie większą moc niż pistolety Liama i Louisa. Zayn patrzył na mnie  z przymrużonymi oczami.
- Strzelaj Baby. Całą serię. Masz 9 naboi. Strzelaj. - zrobiłam co mi kazał. Odwróciłam się tyłem. Biedne drzewo.
- Niesamowite.. - Niall pokręcił z niedowierzaniem głową, a Hazza zabrał mi pistolet.
- Zobacz Baby. - odwrócił mnie. W drzewie były tylko dwie dziury.
- T..trafiłam w to samo miejsce ? - pokiwał energicznie głową, a ja wylądowałam na ziemi. Poczułam coś zimnego przy skroni.
- Kim ty kurwa jesteś ?! Kto Cie nasłał ?! - Zayn usiadł mi na brzuchu skutecznie utrudniając oddychanie.
- Zostaw ją !
- Zamknij się Harry bo rozpierdole jej łeb ! Gadaj gdzie nauczyłaś się tak strzelać ?!
- Mój ojciec to Brian Miller. Strzelam od dziecka.
- Twój ojciec to właściciel wszystkich strzelnic w okolicy ?! - kiwnęłam głową.
- Złaź z niej. - Harry celował w niego bronią. Mulat wstał i przeniósł pistolet na moją świnię. Loczek podniósł mnie za przedramię i popchnął w stronę Nialla. Chłopak zakrył mnie własnym ciałem.
-  Uspokoicie się do jasnej cholery ?! Nagle pojawili się Tommo i Payno. Louis stanął pomiędzy Harrym i Zaynem, a Liam obok Niallera. Uścisnął moją rękę. Nie wiem czemu ale lubię tego chłopaka.
- Zayn zaczyna ! - Boże Harry to było żałosne.
- Oddać broń. Oboje. - Lou wyciągnął ręce, a oni posłusznie ją podali.
- Sami chodź do mnie. - Jak on mnie słodko nazywa. Podeszłam powoli. Hazzu wykonał jakiś nerwowy ruch w moją stronę, ale Louis cofnął go jednym spojrzeniem.
- Zaopiekujesz się nimi dobrze ?
- Nie. Mogę wziąć Harry'ego, ale jego nie chcę.
- Dobrze. - podał mi to ciężkie gówno. Dupek przyciągnął mnie do siebie i sięgnął po broń, którą trzymałam w ręce.
- Zostaw. - skarciłam go jak psa.
- Chodź mała, pochwal się co zrobiłaś z drzewem. - Tommo wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam ją co Harry skomentował cichym warknięciem. Podeszliśmy do drzewa.
- 10 strzałów. 9 trafiłam w jedno miejsce.
- Super Summer, jestem dumny ale nie o to mi chodzi teraz. Pogadaj z Harrym, bo nie wiem co oni odwalają z Zaynem. Mogłabyś ?
- Tak, ale my też się w większości tylko kłócimy.
- Nie oddawaj mu broni. Dam mu taką samą, a ty musisz się jakoś bronić. Wkrótce dostaniesz inne.
- Dziękuję.
- Trenuj Summer. Zbliża się pierwsza akcja. - wróciliśmy do reszty
- Baby ?
- Co ?
- Oddaj mi broń.
- Nie.
- Bo ?
- Bo mi się podoba.
- Baby.. - jęknął wywracając oczami i wyciągnął do mnie otwartą dłoń. Bez namysłu przybiłam mu piątkę.
Wkurzył się. Zabezpieczyłam broń i wsadziłam ją za pasek spodni. Złapał mnie za przedramię i przyciągnął do siebie.
- Powiedziałem, że masz mi oddać broń !
- A ja powiedziałam, że tego nie zrobię.
- Nie zmuszaj mnie Summer !
- Śmiało. Przywal mi.
- Nie prowokuj mnie ty mała, złośliwa suko.

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 17

Nie miałam szans wyrwać się z jego uścisku.
- Puszczaj !
- Nie. Mały ?!
- Najmniejszy. - uścisnęłam jego męskość.
- Summer nie rób mi tak.
- Dlaczego ? - powtórzyłam ruch, a on jęknął gardłowo.
- Nie. Rób. Mi . Tak. !
- Dobrze Ci ?
- Weź go do ust albo przestań.
- To ty trzymasz moją rękę idioto. - puścił mnie i pogładził po policzku.
- I co się wściekasz Summer ? Nerwicy dostaniesz.
- Nie moja wina, że jesteś taki irytujący.
- A ty pyskata.
- A ty przemądrzały.
- I kto to mówi.
- Przestań !
- Ty zaczynasz !
- Wcale nie.
- Tak tak tak tak tak tak.
- Zamknij się ! - uderzyłam go w ramię.
- Uuuu.. ktoś wpadł w furię.
- Zjeb.
- Jak ty się odzywasz do swojego szefa ?
- A jak ty traktujesz swoich pracowników ? - usiadł przy stole z głupkowatym uśmiechem. Kontynuował cappuccino. Żebyś się nim kurwa udławił.
- Doczekam się śniadania ?
- Co chcesz ?
- Co mi zaproponujesz ?
- Kanapki.
- Z Buziakiem ?
- Nie, z nutellą. - objął mnie od tyłu w talii i pocałował w policzek. Ułożył głowę na moim ramieniu.
- Skradłem całusa.
- Co ty powiesz. - całował mój obojczyk.
- Baby
- Co ?
- Nie złość się.
- To mnie nie denerwuj.
- Postaram się. - nawet nie zdawał sobie sprawy z tego jak bardzo łaskotał mnie swoimi loczkami. Powoli odpływała ze mnie złość. Szykowałam kanapki opleciona jego ramionami. W końcu udało mi się wyswobodzić i usiedliśmy przy stole.
- Dzisiaj też zamierzasz rzucać mną po materacu ?
- Nie, jesteś za słaba. - prychnęłam.
- Jeszcze mnie nie znasz.
- Chciałbym, żebyś sobie dzisiaj postrzelała.
- Wreszcie.
- I pojedziemy na zakupy.
- Po co ?
- Bo musisz zrobić mi pyszny obiad i chcę Ci kupić jakieś ładne ciuchy.
- Sugerujesz, że się źle ubieram ?!
- Nie tak, jakbym sobie tego życzył.
- Czyli jak ?
- Czarno i krótko.
- Nie musisz kupować mi ubrań.
- Ale chcę.
- Ale
- Nie ma ale.
- Znów zaczynasz.
- To przestań się buntować.
- Chcesz jeszcze kanapkę ?
- Nie. Chcę buziaka.
- Nie.
- Buzi.
- Nie.
- Buzi buzi buzi buzi buzi buzi buzi buzi buzi buzi  - wpiłam się w jego usta tylko po to, żeby się zamknął.
- Cicho bądź.- uprzedziłam jego komentarz Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRKpOCO1x0Ex8XLwLSvmDeeRCZ8vIKu9nH5vXjwApK8wutit87amg i wróciłam do Harry'ego. Uśmiechnął się słodko.
- Gotowa ?
- No.
- Chodź. - wyciągnął do mnie rękę ale zignorowałam to. Dostałeś buziaka ? To wypierdalaj. Zamknęłam drzwi i zeszliśmy na dół.
- Co za idiota postawił tak samochód ?! - pokręcił z niedowierzaniem głową, a ja poczerwieniałam za złości.
- Ja.


-------------------------------------
Przepraszam jeżeli rozdziały nie będą pojawiały się codziennie, ale zepsuł mi się laptop i korzystam z życzliwości siostry mam nadzieję, że zrozumiecie x 

wtorek, 23 lipca 2013

Rozdział 16

Położyłam się do łóżka próbując opanować złość. Jak go zobaczę to zabiję. Pokaż mi się na oczy dupku, a zginiesz. Usnęłam. Przez zdenerwowanie, wykończenie i ból. Rano miałam ogromne zakwasy. Ledwo żywa wstałam z łóżka w poszukiwaniu kawy.
- Dzień dobry. - ten dupek siedział przy stole i pił cappuccino.
- Wypierdalaj.
- Jak słodko.
- Jesteś dupkiem i tyle ! Nie mam ochoty na Ciebie patrzeć ani Cie słuchać !
- Chyba przesadzasz.. - podszedł do mnie, a ja bez namysłu wymierzyłam mu policzek.
- Dobra, zasłużyłem.
- Nie masz prawa zamykać mnie w moim własnym domu !
- Wiem. Chodziło o Twoje bezpieczeństwo. Jakieś typy kręciły się w pobliżu i musiałem coś z tym zrobić. Wybaczysz ?
- Dlaczego mi nie powiedziałeś ?
- Bo polazłabyś za mną. Proste. - zatopiłam usta w kawie. Pycha.
- Może i bym polazła.
- No właśnie.
- I co z tego ? Podobno jestem jedną z Was.
- Jedyną, która nie umie się bronić.
- To może zamiast rzucać mną po materacu byś mnie czegoś nauczył ?!
- O proszę ! Jaka mądra.
- Zamknij się.
- Zmuś mnie. - wsadziłam mu do buzi jabłko.
- Chcesz mnie nadziać jabłkiem jak pieczoną świnię ?!
- Świnią już jesteś, trzeba Cie tylko upiec.
- A ty jesteś zoofilką. (  http://pl.wikipedia.org/wiki/Zoofilia )
- Co ?!
- Lecisz na mnie, a skoro jestem świnią...
- Odprowadzić Cie do drzwi ?
- Nie. Zostanę jeszcze.
- Po co ?
- Bo jesteś piękna jak się złościsz.
- Zaraz Cie zabije.
- Prędzej Ci dziecko zrobię.
- Ciekawe czym.
- Penisem. Chcesz zobaczyć ?
- Nie mam lupy. - kąciki jego ust uniosły się ku górze. Szeroki uśmiech rozświetlił kuchnię.
- Droczysz się ze mną.
- Nie.
- Uważasz, że mam małego penisa ?
- Tak. - przyciągnął mnie brutalnie do siebie i przycisnął moją dłoń do swojego krocza.

Rozdział 15

JEŻELI KOPIUJESZ NAPISZ VIA. 
------------------------------------------------------------------------

Myślałam, że go zabije. Uśmiechnął się za co wymierzyłam mu kolejny cios. Furia zawładnęła moim ciałem. Okładałam go pięściami aż moje ciało opadło z sił. Łzy płynęły jak wodospad, a ręce paliły z bólu. Wybiegłam z tego miejsca i poszłam do szatni. Ukryłam twarz w obolałych dłoniach.
- Daj ręce. - odsunął je od mojej buzi, ułożył je na swojej ręce i przyłożył worek z lodem. Nie wiem co koiło ból. Jego dotyk czy lód. Kucnął przede mną.
- Baby ja kłamałem.
- Co ?!
- Wcale tego nie robiłem.
- Czego ?!
- Nie gapiłem się na Ciebie. Chciałem Cie tylko wkurzyć. Chodź - przytulił mnie mocno.
- Przepraszam.. Nie chciałam Cie uderzyć.
- Nic mi nie jest. Trochę boli ale to dobrze.
- Nie chcę się bić.
- Wiem, ale musisz być bezpieczna. Nie wiem co bym zrobił gdyby coś Ci sie stało. Bardzo bolą Cie ręce ?
- Bardzo. - ucałował wewnętrzne strony moich dłoni.
- Wolę strzelać.
- Wiem kochanie. Już nie boli prawda ?
- Prawda.
- Uśmiechnij się. - wyszczerzyłam zęby.
- Ale ty też. - oddał mi uśmiech.
- Baby ty kiedyś trenowałaś sztuki walki  ?
- Po pierwsze mam starszego brata, po drugie kiedyś chodziłam na samoobronę.
- Ładnie mi przywaliłaś.
- Przepraszam.
- Zasłużyłem. Chodź.  - wróciliśmy na salę. Skończyło się to tak, że do domu wróciłam wykończona i obolała przez wiele prób powalenia Harry'ego. Weszłam do wanny. Długa kąpiel. Taak.. tego mi trzeba. Po 30 minutach ubrałam moją ulubioną piżamę i poszłam po jabłko. Wyjrzałam na ulicę. Dlaczego Harry nadal tu jest ?! Zaraz.. czy to Niall ?! Założyłam buty i zeszłam na dół.
- Harry ?
 - Summer idź do domu !
- Wejdźcie na górę, nie będę Wam przeszkadzać. Jest zimno.
- Summer po prostu idź do domu. - był zły. Bardzo zły.
- Mam Cie zanieść ?!
- Masz mi powiedzieć co się dzieje ! - wziął mnie na ręce i zaniósł do środka. Postawił przed otwartymi drzwiami do mojego mieszkania.
- Idź do cholery jasnej spać ! Zrozumiano ?!
- Nie !
- Do łóżka !
- Nie !
- Summer nie wkurwiaj mnie !
- Bo ?!
- Bo Cie przywiąże.
- Pierdolenie. - wepchnął mnie do środka zgarniając z szafki klucze. Zamknął drzwi od zewnątrz czyli tak, że nie mogłam otworzyć ich od środka. Jebany dupek.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 14

- Twoja..- szepnęłam. Nachylił się nade mną, ale ja odepchnęłam go i uciekłam. Ubrałam http://img.szafa.pl/ubrania/0/015540352/1374444934/felice-fawn.jpg i wzięłam się za przygotowywanie omletów. Usiadł przy stole ze spuszczoną głową.
- Baby ?
- Czego ?!
- Gniewasz się ?
- Tak.
- To dobrze. - postawiłam przed nim talerz, a on pociągnął mnie za rękę zmuszając bym usiadła mu na kolanach.
- Nakarmisz mnie Summer ?
- Sam nie umiesz jeść ?
- Tak mi lepiej smakuje. - popatrzyłam na niego i odpłynęła ze mnie cała złość. Lekko wilgotne włosy zamieniły się w burzę loczków. Wzięłam widelec  i zaczęłam go karmić. Przegrałam. Kolejny raz mu uległam.
- Smakuje ci ?
- Pycha. - otworzył buzię czekając na kolejny kęs. Chciałam wstać i umyć talerz, ale przytrzymał mnie i przysunął mojego omleta. Ukroił kawałek i popatrzył na mnie zniecierpliwiony.
- Otwórz buzię Baby. - zbeształam go wzrokiem.
- No otwórz.. - pociągnął kciukiem mój podbródek i zaczął mnie karmić. Kiedy się nie wścieka i nie próbuje mnie obmacać jest całkiem uroczy. Kazał mi zjeść całego omleta chociaż już w połowie byłam najedzona.
- Summer daj mi buzi.
- Nie !
- Nie możesz dać mi jednego pieprzonego buziaka ?! Co Ci zależy ?! - wpiłam się w jego usta. Dlaczego ?! Moje ciało jest przeciwko mnie. Wplotłam palce w jego loki. Nawet nie wiem kiedy jego język znalazł się w moich ustach. Ochh jak on bosko całuje. Wziął mnie na ręce odrywając się od moich ust.
- I co Baby, aż tak źle ?
- Nie najgorzej.
- Nawet gdybyś dostała orgazmu przez sam pocałunek to i tak powiesz, że Ci sie nie podobało.
- Nie dostanę przy Tobie orgazmu.
- Jeszcze zobaczymy. - znów się wściekł.
- Tsa.
- Weź jakiś strój sportowy.
- To może mnie postaw ?
- Nie. - zaniósł mnie do szafy. Wzięłam szorty, czarną bokserkę i moje ulubione nike za kostkę. Wrzuciłam to wszystko do torby i wyniósł mnie z domu. Pojechaliśmy do centrum sportu.Wplótł palce w moje i poszliśmy do środka.
- Poczekaj tu. - odszedł. Rozglądałam się po wnętrzu tego miejsca. Ściany oklejone były plakatami półnagich mężczyzn prężących swoje ciała. Bez sensu.
- Proszę. - podał mi kluczyk.
- Dziękuję.
- Przebierz się i widzimy się za chwilę. - skierowałam się do szatni i odnalazłam swoją szafkę. Zmieniłam ubrania i wyszłam. Już na mnie czekał. Wziął mnie za rękę pokazując wszystkim, że jestem tu z nim. Weszliśmy na ogromną salę. Sami faceci. Rzucali na mnie dziwne spojrzenia dlatego podbiegłam bliżej Harry'ego.
- Co ? Nagle mnie polubiłaś ? - kiwnęłam głową i wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Oddał mi uśmiech.
- Baby zaciśnij pięść. - zrobiłam co mi kazał. Wywrócił oczami i poprawił moje palce.
- Przywal mi.
- Co ?! Nie !
- Baby zasłużyłem. Przywal mi. Chciałem Cie zgwałcić, włamałem Ci się do domu. Kiedy Cie przebierałem przez pół godziny gapiłem Ci się na cycki, a potem jeszcze gapiłem Ci się na tyłek zanim wlazłem Ci pod - wymierzyłam mu cios zaciśniętą pięścią.

niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 13

Włącz : http://www.youtube.com/watch?v=Q9bQh0FIEEc

- Harry ty durniu wynoś się !
- Ej spokój ! - odwrócił mnie tak, że stykaliśmy się klatkami.
- Ty świnio !
- Ej ! Patrzę Ci tylko w  oczy ! Spójrz na mnie. - uniósł mój podbródek dwoma palcami.
- Przeginasz. Przeginasz na całej linii.
- Widziałem Cie juz nago Baby. Chcę Cie dotknąć. Umyć.
- Jesteś pojebanym, erotycznym świrem !
- Tak jestem. - sięgnął po butelkę z szamponem i delikatnie wmasował go w moje włosy. Wypłukał pianę i uśmiechnął się. Może trochę przegięłam ?
- Umyć CI loczki ? - zapytałam nieśmiało.
- Byłoby im bardzo miło. Baby nie musisz się przy mnie wstydzić.
- Łatwo Ci mówić. Już pewnie setki raz tym świeciłeś.
- Nie przed taką ślicznotką jak ty. Jestem zawstydzony.
- Kłamiesz. - uśmiechnął się słodko. Boże jaki on wysoki. Mruczał zadowolony czując moje palce w swoich lokach.
- Teraz będę Cie dotykał Baby.. - namydlił moje ciało. Było to całkiem przyjemne bo nie przerywał ze mną kontaktu wzrokowego. Pisnęłam kiedy poczułam jego rękę zjeżdżającą w dół mojego brzucha. Oderwałam się od niego i wyszłam z kabiny. Jego śmiech wypełnił pomieszczenie. Skończyłam zakładać bieliznę kiedy wyszedł spod prysznica. Stał jak go Bóg obdarzył. Jęknęłam i rzuciłam w niego ręcznikiem.
- Polubisz go Summer. Jestem pewny.
- Ta. - zawiązał ręcznik na biodrach i podszedl do mnie. Objął mnie w talii.
- Daj mi buzi.
- Dlaczego ?
- Bo chcę.
- Nie spotykamy się, nie jesteśmy ze sobą ?
- Ale należysz do mnie.
- A co ja jestem pies ?!
- Moja.
- Ty to powiedziałeś, nie ja. - odwrócił mnie tyłem do siebie i przyparł swoje biodra do moich.
- Czyja jesteś ?! - próbowałam się wyrwać ale nie miałam szans. Złapał mnie za podbródek bez problemu trzymając mnie jedną ręką.
- Pytam czyja jesteś ?! - czułam jego usta przy moim policzku. Był wściekły. Z ogromną siłą obrócił mnie przodem do siebie.
- Pytam. Czyja. Jesteś ?! - szmaragdowe głębiny jego oczu zasnuła czarna mgła. Przerażał mnie. Wyglądał jak tamtej nocy kiedy napadł na restaurację.

sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 12

- Zostaniesz na noc ?
- Czy to propozycja seksualna ?
- Nie. To propozycja : Zostań na noc i daj Summer poczucie bezpieczeństwa.
- Przyjmuję ją. - przykrył nas kołdrą zostawiając mnie rozłożoną na swoim ciele. Tak zasnęłam i tak się obudziłam. Tak dawno żaden chłopak się mną nie interesował. Nie miałam szans wstać żeby go nie obudzić. Bawiłam się jego niesfornymi loczkami. Ciepłe dłonie chłopaka opiekuńczo spoczywały na moich plecach. Miałam wrażenie, że nawet śpiąc czuwa nade mną. Wplotłam palec w jego brązowego loczka. Uśmiechnęłam się kiedy sprężynka wróciła na swoje miejsce. Zobaczyłam dołeczki na jego chłopięcej buzi.
- Harry ? - zapytałam cicho.
- Nie przestawaj. - zamruczał. Boże jaki on ma seksowny, zachrypnięty głos. Bawiłam się jego włosami z uśmiechem kiedy odskakiwały na miejsce. Kiedy tylko zabrałam na chwilę rękę otworzył oczy. Zielone tęczówki hipnotyzujące moje zmysły.
- Wyspałaś się, moja Baby ?
- Nawet, nawet. Wygodny jesteś... A ty ?
- Dobrze mieć Cie przy sobie. Wyspałem się, bo wiedziałem, że jesteś bezpieczna. - zeszłam z niego co skomentował pomrukiem niezadowolenia.
- Co chciałbyś zjeść na śniadanie ?
- Śniadanie do łóżka ? Panno Miller już podoba mi się pani praca. Gdybym dostał jeszcze buziaka, to byłbym oczarowany.
- Daj mi to przemyśleć. NIE !
- Oj no weź. Robiłem za Twoje łóżko przez całą noc.
- Zgodziłeś się więc teraz nie marudź. Poleż sobie, a ja idę się ubrać.
- Baby ?
- Co ?
- Załóż coś wygodnego. Będziesz mnie bić.
- Ale ja wcale nie chcę..
- Bądź grzeczną dziewczynką Summer. - fuknęłam i wstałam z łóżka. Klepnął mnie w tyłek.
- Harry ! Co to miało być ?!
- Muszę Cie podenerwować.
- Świnia. - wzięłam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki. Odkręciłam wodę i weszłam w gorące strumienie. Jak dobrze. Przyda mi się chwila relaksu. Wzięłam do ręki butelkę z szamponem, która sekundę później z hukiem wylądowała na dnie brodzika. Poczułam ręce na brzuchu.
http://a.tumblr.com/tumblr_mpbjqnUxqb1rwff3so1.mp3

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 11

Wyjął z kieszeni marynarki i zza paska spodni dwa pistolety i położył je na szafce nocnej.
- Wtedy byśmy się nie poznali.
- Baby chciałem Cie zgwałcić i zostawić w jakimś okropnym miejscu. Gdyby nie to, że uciekłaś.. Dlatego za tobą przyszedłem.
- Dlatego, że uciekłam ?
- Tak. Summer wszystkie panny pchają mi się do łóżka, a ty mi się opierasz. Nie chcesz widzieć co sobie wyobrażałem kiedy Cie przebierałem. Jesteś moja Summer. Tylko moja. Jeżeli ktokolwiek Cie dotknie to go zabiję. - szalona zieleń zawładnęła jego tęczówkami.
- Summer !
- O nie. - wyswobodziłam się z objęć Harry'ego i szybko wstałam. Podążał za mną jak anioł ciemności.
- Czego chcesz Spencer ?! - chłopak zjechał wzrokiem po Hazzie.
- Co to za przydupas ?
- Zamknij morde. - wycedziłam przez zęby.
- Bzykasz moją siostrę ? - nie zdążyłam się ruszyć a Spencer leżał pod szafą. Harry celował w niego bronią.
- Nigdy. Nie. Pozwalaj. Sobie. Mówić. O. Summer. W. Taki. Sposób. - odciągnęłam Hazze.
- Spencer czego ode mnie znów chcesz ?!
- Pożycz mi 2 stówki.
- Znowu ?! Pożyczyłam Ci już 4 w tym miesiącu ! Ty myślisz, że ja śpię na pieniądzach ?!
- Siostra wiesz jak jest. Ojciec znowu
- Dobra zamknij się już. - sięgnęłam po portfel ale Harry wyprzedził mnie i zabrał moją torebkę.
- Ona będzie zapierdalała, a ty będziesz jaja na fotelu grzał ?! Wynoś się stąd i nie wracaj bo Cie powieszę za fiuta rozumiesz ?! - Spencer zebrał się z podłogi i wyszedł. Zamknęłam dokładnie drzwi i poszłam do sypialni. Mój anioł podążył za mną. Rozpłakałam się siedząc na brzegu łóżka.
- Baby nie płacz. Jestem tu. Nikt Cie nie skrzywdzi. - rzuciłam się na niego. Tak bardzo potrzebowałam przytulenia. Położył się tym samym ja leżałam na nim. Oplótł mnie ramionami jak tarczą.
- Baby co to był za fagas ?
- Mój popieprzony brat.
- Dlaczego dajesz mu pieniądze ?
- Bo nie mam innego wyjścia.
- Zabiję gnoja. Nikt nie będzie Cie krzywdził Summer rozumiesz ?! Nikt.

Zapraszam na nowy rozdział http://silence-zaynmalik-fanfiction.blogspot.com/

czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 10

- To mnie cieszy, ale chcę Ci pokazać jak trzymać broń. - podeszłam, a on stanął za moimi plecami.
- Zanim oddasz strzał musisz zrobić dwie rzeczy. Odbezpieczyć pistolet i go przeładować. Ze względu na to, że podczas ataku masz 1,5 sekundy na oddanie strzału twój będzie niezabezpieczony tak samo jak nasze. Będziesz mogła go po prostu wyjąć i strzelać. - podał mi pistolet. Matko jaki ciężki. Przeszedł przede mnie.
- Będę Cie uczył strzelać oburącz jak i jedną ręką. Summer nie strzel sobie w nogi albo w nas.
- Dobra.
- Niall daj mi twoją broń. - rzucił nią, a mi stanęło serce.
- Summ skup się. Obejmij prawą ręką uchwyt tak, żeby znalazł się między palcem wskazującym, a kciukiem. Drugą ręką zamknij uchwyt. Nie zaciskaj palców zbyt mocno bo zadrży Ci ręka. Podnieś go na wysokość oczu. Doskonale. Wyceluj w dziuplę w tamtym drzewie. - pociągnął za spust swojej broni. Trafił. Dobra Summer, dasz radę. Odetchnęłam głęboko i namierzyłam swój cel. To ze 20 metrów.
- Zaprzyj się nogami. - podpowiedział Liam. Dobra. 3...2...1.. Strzelam. Zamknęłam oczy ogłuszona dźwiękiem wystrzału.
- Summer ! - Hazz podbiegł do mnie i mocno przytulił. Louis i Liam stali przy drzewie. Popatrzyłam na bruneta. Z jego nosa leciała krew. Otarłam ją palcem.
- Myślałem, że strzelili do Ciebie.
- Louis pokazał mi jak strzelać, ale raczej kiepsko mi poszło.
- Summer trafiłaś w sam środek. - Hazz zabrał mi broń i wyrzucił w trawę. Tommo pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Hazzu co z Zaynem ?
- Poszedł sobie, nie wiem Niall.
- Summer spróbuj strzelić jedną ręką. - Liam podał mi swoją broń. Była lżejsza niż pistolet Lou. Hazz stał milimetr za mną. Wyciągnęłam rękę na wysokość oczu i strzeliłam. Niall podbiegł do drzewa.
- Trafiła ! - krzyknął. Hazz objął mnie ramieniem, a ja oddałam broń Payno.
- Baby wracajmy do domu.
- Daj jej postrzelać.
- Baby idziemy. - pociągnął mnie za przedramię.
- Dziękuję Louis ! - Hazz uniósł mnie i wsadził do auta. Jechał z ogromną prędkością. Aura jego mrocznego charakteru wypełniała wnętrze. Gęste powietrze uciskało moją klatkę piersiową. Dzięki Bogu chwilę później byliśmy już pod moją kamienicą.
- Hazz wszystko dobrze ?
- Nie.
- Może wejdziesz ? Zjemy coś, obejrzymy jakiś film.. przytulisz mnie ? - wysiadł z samochodu i obiegł go. Po chwili już trzymał mnie w ramionach. Och, jak ciepło i wygodnie. Wziął mnie na ręce i wniósł na poddasze. Nie wypuścił mnie nawet na chwilę. Nawet drzwi musiałam otwierać wisząc na nim jak małpka. Zapaliłam świeczki i położyliśmy się na łóżku. Popatrzyłam na jego buzię. Ściągnął brwi i usta.
- Czemu się złościsz ?
- To nie powinno się stać Baby.
- Co ?
- Nie powinno Cie być w tej restauracji

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 9

Wbiłam wzrok w swoje uda. Zatrzymał samochód przy leśnej polanie. Wysiadł, okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Nie byłam w stanie się ruszyć. Pociągnął mnie za przedramię tym samym wyciągając z auta i oparł o czarną blachę pojazdu.
- Powiedz mi dlaczego nie ufasz ludziom ?
- Nie.
- Summer muszę wiedzieć. Muszę rozumiesz ?
- Nie. To moje sprawa.
- Musisz mi ufać. Jeżeli nie będzie ufać mi i chłopakom to nic z tego nie będzie.
- Harry proszę zostaw mnie !
- Summer. - warknął. Poczułam jego ręce na swoich biodrach i jego oddech na twarzy. Niekontrolowane łzy spłynęły po moich policzkach.
- Baby co się dzieje ? - odepchnęłam go z całej siły i zaczęłam biec.
- Summer ! - wiedziałam, że mu nie ucieknę. Dobiegłam do zakrętu.
- Stój bo właduje Ci cały magazynek w głowę. - pisnęłam i wpadłam prosto na tego całego Zayna. Blondyn mierzył we mnie bronią.
- Summer ! - ugięły się pode mną kolana.
- Hazzu co wy odpierdalacie ?! - mulat trzymał mnie za włosy. Jęknęłam z bólu.
- Ona zbzikowała ! - Niall przyparł mnie do ziemi.
- Harry pozbądźmy się jej.
- Nie ! Jeżeli chce zabić ją to zabijcie też mnie ! Niall puść ją ! - wstał z moich pleców.
- Summer chodź do mnie. - wstałam i podbiegłam do niego. Ukrył mnie za sobą.
- Zayn on sie uparł. Nie zmienisz jego decyzji. Daj im czas. Ona się po prostu boi.
- Dobrze Harry. Skoro tak bardzo chcesz ją żywą to osobiście będę jej pilnował.
- Nie fatyguj się.
- Jakoś się poświęcę. - odsunął się ode mnie i podszedł do mulata. Liam złapał mnie za rękę i zaczął odciągać od sprzeczki. Razem z Lou i Niallem szliśmy w stronę samochodów.
- Nie patrz na to Summer.
- Rozdzielcie ich..
- Oni tak zawsze. Wszystko będzie dobrze. - dotarliśmy na polankę.
- Summer bo ja bym do Ciebie nie strzelił no ale wiesz.. - Nialler spuścił wzrok.
- Nie przejmuj się. - Louis wyjął broń.
- Summer chodź tutaj.
- Louis błagam Cie nie zabijaj mnie. Ja już nie będę uciekać ani Wam ani Harry'emu.

wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 8

- No bo wiesz ja wcale nie chciałabym żebyś mnie.. tak mi się powiedziało.
- Nie kłam Baby. - wyszliśmy na taras. Ale tu ładnie. Jedliśmy w milczeniu. Jaki on śliczny.
- Kiedy mam zacząć pracę.
- Jutro.. Dzisiaj chcę trochę Cie potrenować.
- Czego mnie nauczysz ?
- Będę Cie bił Baby.
- Co ?! Nie ! Ty mnie zabijesz !
- Uspokój się mała ! - zaśmiał się.
- To nie jest śmieszne !
- Nauczę Cie jak się bić. Baby muszę wiedzieć, że dasz radę. Współpracuj ze mną, a będzie Ci łatwiej.
- Nie skrzywdzisz mnie ?
- Chcę Cie chronić Summer, a nie krzywdzić. - wyszczerzyłam zęby w szerokim uśmiechu. Rzucił pytające spojrzenie.
- Powiedzialeś do mnie Summer.
- Nie ciesz się Baby. - dupek.
- Przebrałeś mnie ?
- Ale miałem widoki ! - rzuciłam w niego winogronem, które złapał do buzi i zjadł. Cwaniak.
- Pierwszy i ostatni raz. - znów się ze mnie śmiał.
- Chodź Baby, umyję Cie.
- Umiem się umyć.
- Daj mi trochę przyjemności. Nic Ci nie zrobię. Chcę Cie tylko dotknąć. - och, jaki erotyczny.
- Harry nie.. Nie jestem gotowa na takie coś.
- W łazience masz ręczniki.
- A moje ciuchy ?
- Masz w łazience, kupiłem Ci nowe.
- Nie musisz tego robić ale dziękuję.
- Chodź się przytul. - jego nagi tors pachniał tak cudownie.
- Harry ?
- Hmm ?
- Dlaczego wczoraj się złościłeś kiedy piłam ?
- Nie lubię jak dziewczyna pije, a zwłaszcza kiedy jest ze mną.
- Przepraszam.
- Biegnij pod prysznic Baby. - zrobiłam co mi kazał. Spędziłam kilka minut pod gorącymi strumieniami i wychyliłam głowę w poszukiwaniu ręcznika. Posłał mi szeroki uśmiech i rozłożył ręcznik na szerokość swoich ramion.
- Chodź do mnie Summer.
- Hazz !
- No chodź. - podszedł bliżej.
- Zamknij oczy !
- Baby !
- Zamknij ! - mruknął i zrobił co mu kazałam. Podbiegłam do niego i wpadłam w jego ramiona. Otulił mnie mięciutkim materiałem.
- Daj buzi.
- Idź sobie.
- Baby !
- Harry !
- Daj buzi i sobie pójdę.
- To jest szantaż !
- Jestem przestępcą, wolno mi.
- Wcale nie.
- Buzi. - zamknął oczy i złożył usta w dzióbek.
- Nie będę Cie całować ! - otworzył oczy i wydął dolną wargę w geście smutku.
- Plose.
- Nie.
- A tu ? - wskazał palcem swój policzek. - niech mu będzie. Wspięłam się na palce i przybliżyłam do jego polika ale w ostatniej chwili przekręcił głowę i złączyliśmy się ustami. Odepchnęłam go.
- Dupek. - roześmiał się i wyszedł. Ubrałam się w http://img.szafa.pl/ubrania/1/014365735/1364224947/fajny-zestaw-xd.jpg i wyszłam z łazienki. Ten świr ma dobry gust.
- Gotowa Baby ?
- Tak. - uśmiechnął sie głupkowato.
- Co ?
- Reagujesz na Baby.
- Pierdol się.
- Tylko z Tobą. - roześmiał się. Wyszliśmy z jego domu. Jaki ogromny. Otworzył mi drzwi od strony pasażera i kolejny raz wyciągnął rękę żeby pomóc mi wsiąść, a ja kolejny raz to zignorowałam i wgramoliłam się na siedzenie. Wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik. Auto zamruczało cicho. Jechaliśmy w milczeniu przez Londyn. Usłyszałam w radiu moją ulubioną piosenkę.
- Harry dasz głośniej ? Lubię ten kawałek. - wyłączył radio.
- Czemu tak zrobiłeś ?
- Jak ty się buntujesz to ja też.
- O co Ci chodzi ?
- Nie możesz po prostu przyjąć tego pieprzonego gestu ?! Nie możesz przyjąć mojej pomocy kiedy wsiadasz do samochodu ?! Kurwa Summer o co Ci chodzi ?! Jaki ja mam być żeby Ci pasowało ?!
- Harry ja wiem, że się starasz.. Wiem, że chcesz być miły ale ja po prostu nie ufam ludziom. Nikomu.
- Dlaczego ?
- Nie ważne. - jechaliśmy polną drogą.
- Mów.
- Nie.
- Baby.
- Curly. - jego spojrzenie wgniotło mnie w fotel. Zielone tęczówki nasączone agresją.

poniedziałek, 15 lipca 2013

Rozdział 7

Popatrzyłam z urazą na Harry'ego.
- Baby nie możesz być bezbronna. W tej branży musisz umieć się bronić.
- Będziesz się słuchała Hazzy ? - kiwnęłam potwierdzająco i moja głowa znów powędrowała na ramię Harry'ego. Dlaczego mu ufam ? Głupia ja. Kolejny powiew wiatru wywołał u mnie dreszcze z zimna. Przytuliłam się bardziej do Harry'ego. Podszedł do nas Zayn.
- Załóż Summer. Bo zamarzniesz.. - podał mi swoją bluzę.
- Dziękuję.
- Napij się ze mną. Na rozgrzewkę. - podał mi piwo. Oplotłam dłonią zimną butelkę i pociągnęłam łyka. Nawet smaczne. Spojrzałam na Harry'ego. Odniosłam dziwne wrażenie, że  chłopak o szmaragdowych oczach się złości. Przez cały czas pocierał moje plecy rozgrzewając mnie. Alkohol rozlał się po moim ciele dając wewnętrzne ciepło. Wypiłam piwo i oddałam mulatowi butelkę.
- Chcesz jeszcze.
- Nie, dziękuję.
- A może chcesz kiełbaskę ? - Niall
- Nie, dziękuję.
- Baby, chodź. Odwiozę Cie do domu. - wreszcie na to wpadł. Wstałam i popatrzyłam na chłopaków opróżniających kolejne butelki.
- Dziękuję za piwo i ... akceptację. - uśmiech wkradł się na ich twarze.
- Do zobaczenia za kilka tygodni Summer. - Liam kiwnął głową w moją stronę. Hazz wziął mnie na ręce jak lalkę. Wtuliłam się w jego szyję i usnęłam. Snem twardym jak kamień. Rano obudziłam się w obcym miejscu. W ogromnym łóżku. Sama. Miałam na sobie męskie spodenki i koszulkę. Zsunęłam się z łóżka i nieśmiało otworzyłam drzwi. Z dołu sączyła się muzyka. Klasyki. Zeszłam cicho po schodach i rozglądałam się po ogromnym hallu.
- Baby ? - odwróciłam się. Miał na sobie tylko spodnie.
- Gdzie ja jestem ?
- U mnie. Usnęłaś gdy niosłem Cie do samochodu.
- Dlaczego nie zawiozłeś mnie do domu ?
- Baby, chodź. Zrobiłem śniadanie.
- Harry ja muszę iść i znaleźć jakąś pracę.
- Dam Ci pieniądze.
- Nie mogę ich od Ciebie przyjąć !
- To dam Ci pracę.
- Jaką ?
- No nie wiem.. Możesz.. Możesz mi gotować, a ja będę Cie utrzymywał i spełniał wszystkie twoje zachcianki.
- Czy moja praca ma obejmować świadczenie Ci usług seksualnych ?
Harry i Summer -  Baby 
- Wiesz Baby, posiadanie Ciebie jako seks zabawki jest bardzo kuszące ale nie. Sama wskoczysz mi do łóżka. Chodź na śniadanie.
- Harry ?
- Hmm ?
- Nie wiem dlaczego to robisz ale dziękuję. - przyciągnął mnie do siebie.
- Muszę Cie kontrolować.. - szepnął i trzymając mnie z całej siły wpił się w moje usta. Jego język domagał się wstępu do mojej buzi ale nie pozwoliłam mu na to. Pociągnął mój podbródek torując sobie drogę. Jak namiętnie. Szarpnęłam jego włosy żeby się uwolnić ale jedyna odpowiedź z jego strony to gardłowe warknięcie. W końcu udało mi się odsunąć. Złapał mnie za rękę i dał szybkiego buziaka.
- Lubię skradać całusy. - oblizał wargi i poprowadził mnie do białej kuchni. Przejechał dłonią po idealnie wyczyszczonym blacie.
- Chciałbym Cie tu bzyknąć Baby. - jaki bezpośredni.
- A..aha.
- A ty ? Gdzie chciałabyś żebym Cie bzyknął ?
- Czy ja wiem.. Może w jacuzzi ? - chwila co ja powiedziałam ?! Czy ja to wypowiedziałam na głos ?! Jego oczy błysnęły chorą zielenią.

niedziela, 14 lipca 2013

Rozdział 6

To ten, który mnie uderzył. Nagle zaufałam Harry'emu. Byłam przerażona. Złapałam go za koszulkę na plecach.
- Ona się boi...
- Ty, a co mnie to obchodzi ?! Chcesz stracić wolność przez jedną laskę ?! Ona może nas zniszczyć !
- Zaza uspokój się. Jeżeli ją przyprowadził to znaczy, że możemy jej ufać. Tommo ?
- Nie sypnie.
- Payno ?
- Ufam Hazzie i Tommo.
- Baby, chodź. - poprowadził mnie do ogniska i kazał usiąść. Bałam się na nich patrzeć. Ktoś usiadł obok mnie. Podniosłam wzrok.
- Nie bój się. Teraz jesteś jedną z nas. Nie skrzywdzimy Cie chyba, że zaczniesz kombinować. Jak masz na imię ?
- Summer.
- Jestem Niall. - przysunęłam się bliżej Harry'ego.
- Louis. - ten policjant wyciągnął do mnie rękę.
- Liam - łagodna twarz i brązowe oczy. Ten piąty mnie przerażał. Chłód jego miodowych oczu. Harry objął mnie ramieniem tak, że moja głowa spoczęła na jego obojczyku. Uhhh kocham jego zapach.
- Chcesz piwo ? - zapytał mnie Liam. Pokręciłam przecząco głową.
- Nie jest zatrute. - zakpił mulat z czarnymi włosami.
- Po prostu nie piję. - odpowiedziałam chłodno.
- To zacznij.
- Zaza jeżeli powiedziała, że nie, to nie.
- Jestem Zayn. - podał mi rekę.
- Summer. - uśmiechnął się do mnie a ja wtuliłam w Harry'ego. Dobrze się przy nim czułam. Tylko przy nim. Byli całkiem normalni. Śmiali się, droczyli. Gdzie Ci " źli chłopcy " z wczoraj ?
- Ciepło Ci ? - zapytał Harry ze słodkim uśmiechem.
- Tak..
- Harry wytrenujesz ją sam czy mamy Ci pomóc ? - chwila.. co ?! Co ja jestem ?! Pies ?!
- Sam.
- Chwila.. czy ja mogę wiedzieć o co chodzi ?

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 5

- Dokąd jedziemy ?
- Do moich przyjaciół.
- Tych co...
- Tak Baby, tych samych.
- Jak masz na imię ?
- Dlaczego mam Ci powiedzieć ?
- Ty moje znasz.
- Jestem Harry.
- Miło mi. - zaśmiał się i zatrzymał samochód na brzegu lasu.
- Baby, chodź.
- Do lasu ? - kiwnął głową. Tak czy siak mnie tam zaciągnie wiec oszczędzę sobie kilku siniaków. Wysiadłam z samochodu i wzdrygnęłam z zimna.
- Zimno Ci ? - och, jaki opiekuńczy.
- Jest okej. - zdjął z siebie bluzę i podał mi.
- Nie musisz..
- Załóż to. - uciął krótko. Wykonałam jego rozkaz co wywołało u niego głupkowaty uśmiech.
- Co ?
- Ładnie Ci w moich ciuchach.  - wyciągnął do mnie rękę. Podałam mu moją ukrytą gdzieś w rękawie bluzy. Uśmiechnął się i objął mnie ramieniem.
 - Tak chyba będzie łatwiej. - jego nastrój zmieniał się w każdej minucie. Świr jakiś. Weszliśmy w ścieżkę. Boże jak on cudownie pachnie. Potknęłam się ale przyszedł mi z pomocą i pomógł utrzymać równowagę.
- Dziękuję.
- Właściwie to moja wina. Miałem inne plany na wieczór i dlatego wymagałem takiego stroju Baby. - uniósł mnie do góry zmuszając żebym oplotła go nogami. Niósł mnie jak małe dziecko.
- Przytul się do mnie Baby, będzie ci cieplej. - zrobiłam co mi kazał. Czułam jego ciepły policzek przy moim czole. Chwilę później postawił mnie i wyszliśmy na oświetloną ogniskiem polanę. Usłyszałam przeładowanie broni, a chwilę później byłam już za plecami Harry'ego.
- Przyprowadziłeś ją..

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział 4

- Ja.. ja muszę iść do łazienki. - szybko wyszłam z kuchni. On wie. Wie, że ja wiem.
- Pójdę zobaczyć co z Summer. - usłyszałam jego kroki. Wszedł nawet nie pukając i dokładnie zamknął drzwi.
- Baby, nie spierdol tego teraz.
- Czego wy ode mnie chcecie ?
- Wiesz jak wyglądam. Nie mogę Ci po prostu pozwolić odejść.
- Nikomu nie powiem, zapomnę.
- Baby, nie kłam. Ja jestem ten miły. Chłopaki na moim miejscu zaliczyliby Cie zostawiając pobitą chuj wie gdzie. Możesz być albo po naszej stronie albo umrzeć
- Jeżeli " być po waszej stronie " oznacza to, że  będziecie mnie prześladować to i tak prędzej czy później zejdę na zawał.
- Idź tam,  powiedz mu jakieś gówno i będzie po wszystkim.
- Ten młodszy to jeden z Was prawda ?
- Bystra jesteś. Chodź, Baby. - wyciągnął do mnie rękę ale nie wzięłam jej. Odrzuciłam jego gest. Wkurzył się. Złapał mnie za włosy i podniósł. Nasze twarze dzieliły milimetry.
- Gdybym chciał Cie skrzywdzić suko już dawno znałabyś rozmiar mojego penisa. Staram się być miły więc mnie nie wkurwiaj bo porozmawiam z Tobą inaczej. - puścił moje włosy, złapał za rękę i pociągnął do kuchni.
- Wszystko w porządku ? - zapytał z przekąsem ten młodszy.
- Tak , po prostu jest mi ciężko. - cały czas trzymał moją dłoń. Ten starszy oddał mi torebkę i wyszli. Usiadłam na sofie i się popłakałam.
- Baby.
- Nie mów do mnie Baby ! Mam na imię Summer !
- Baby. Masz być gotowa o 20. Masz być ubrana na czarno i seksownie. Jeżeli uciekniesz albo nie wykonasz mojego polecenia to będziesz mnie błagała o śmierć. Zrozumiano ? - pokiwałam głową. Wyszedł. Dlaczego " stara się być dla mnie miły " ? Dlaczego nie wpakuje mi kulki w łeb jak już to zrobił kilka razy ? Poczułam jak cholernie głodna jestem. Nie jadłam od dwóch dni. Zrobiłam sobie gyrosa i wszystko zjadłam. Pychota. Byłam ciekawa czego ten dupek ode mnie chce. Założyłam http://img.szafa.pl/ubrania/1/014570557/1365688711/mrrr.jpg i rozpuściłam włosy. 20. 20.30 . Wystawił mnie ? Dupek. Dzwonek do drzwi.
- Co ?
- Baby, chodź.
- Po pierwsze nie mów do mnie Baby. Po drugie miałeś być o 20.
- Powiedziałem, że ty masz być gotowa o 20 i będę cie nazywał jak chcę. - złapał mnie za nadgarstek i wyciągnął z mieszkania.
- Zostaw mnie idioto. Muszę zamknąć drzwi. - zaczęłam męczyć się z kluczami. Poczułam jego łapy na swoich pośladkach. Uścisnął je mocno.
- Stringi, Baby ?
- Nie twoja sprawa. - ruszyłam w dół schodów. Zatrzymałam się przed klatką czekając aż łaskawie wyjdzie. Opuścił ją z głupkowatym uśmieszkiem. Otworzył mi drzwi do czarnego jeepa i podał rękę żeby pomóc mi wsiąść. Zignorowałam to i wgramoliłam się na siedzenie. Zamknął drzwi z taką siłą, że aż zakołysał się samochód. Poczułam strach. Usłyszał mój przyspieszony oddech. Złapał mnie za podbródek i przekręcił moją głowę. Nachylił się do pocałunku ale do odepchnęłam.
- Baby.. - mruknął.
- Przestań ! Mam na imię Summer !
- To ty przestań się buntować bo już mnie wkurwiasz !
- A niby dlaczego mam Ci ustąpić ?!
- Powiedziałem coś ! - wydarł się na mnie. Jego ton przeszył mnie dogłębnie i powbijał w moją skórę niewidzialne szpileczki. Jego ręce zacisnęły się na kierownicy, a mnie sparaliżował strach. Za oknami widać było tylko łąki co znaczyło, że opuściliśmy Londyn.

czwartek, 11 lipca 2013

Rozdział 3

Czy ten kretyn myślał, że dam mu dupy ? Żałosny frajer. Zamknęłam dokładnie drzwi od mieszkania i położyłam się do łóżka. Nie chciałam wyobrażać sobie tego co mogło się stać. Usnęłam dopiero koło 4 nad ranem. Nie obchodziła mnie restauracja. Nie zamierzam więcej tam pracować. Obudziłam się o 12 i od razu wzięłam gorący prysznic. Łazienka była całkowicie zaparowana. Otworzyłam kabinę i wyruszyłam na poszukiwania ręcznika, ale to ręcznik znalazł mnie.
- Trzymaj nogi i ręce przy sobie. - warknął i otulił mnie mięciutkim materiałem. Wyszliśmy z zaparowanego pomieszczenia.
- J..jak mnie znalazłeś ?
- Ubierz się. Zaraz będzie u Ciebie policja, a ja mam ochotę Cie przelecieć. Nie kuś mnie. - poszłam szybko do sypialni. Włożyłam http://img.szafa.pl/ubrania/1/015156543/1370627998/misbhv-team-paris.jpg i wróciłam do salonu. Podał mi moje dokumenty.
- Skąd ty to.. - zostawiłam torebkę w restauracji. Westchnęłam i opadłam na sofę.
- Nic Ci nie zabraliśmy. Wszystko jest tam..- dzwonek do drzwi. Skąd on wiedział ? Policja.
- Mogę w czymś pomóc ? - ten koleś stał za mną jak cień. Dam sobie głowę uciąć, że jeden z funkcjonariuszy puścił do niego oko.
- Chcieliśmy, żeby pani złożyła zeznania. Możemy wejść ? - odpowiedział mi ten starszy.
- Tak. - usiedliśmy przy stole w kuchni, żeby łatwiej było im notować.
- Mogę wiedzieć kim jest ten pan ? - znów ten starszy.
- To..
- Jesteśmy zaręczeni. - odpowiedział za mnie ten popierdoleniec. Powiedziałam im co wydarzyło się w restauracji tamtego wieczoru.
- Pani szef zeznał, że jeden z nich zabrał panią, a reszta odjechała.
- To prawda.
- Co się stało potem ? - poczułam coś zimnego przy żebrach. Nawet nie musiałam patrzeć. Po ostatniej nocy doskonale znałam chłód broni.
- Wyrwałam się i uciekłam.
- Tak po prostu dał pani uciec ?
- Kiedyś trenowałam biegi i nie męczę się szybko, no i do tego kopnęłam go w czułe miejsce. - moje policzki oblał rumieniec, a na ustach młodszego policjanta zamajaczył uśmiech. Odwrócił głowę, żeby ukryć rozbawienie.
- Coś pana bawi ?! - poczułam rosnącą we mnie irytację.
- Owszem. To, że taka drobna kobieta załatwiła mężczyznę jednym ciosem. - mówiąc to cały czas patrzył na chłopaka o szmaragdowych oczach. Zrozumiałam wszystko gdy przeniósł wzrok na mnie. Widziałam te oczy zeszłej nocy.

środa, 10 lipca 2013

Rozdział 2

- Jeden fałszywy ruch a rozwalimy Ci czaszkę rozumiesz ? - powiedział ten z niebieskimi oczami.
- Tak. - poszliśmy w stronę jednego z apartementowców. Bałam się oddychać. Jedyne co czułam to papierosy i perfumy. Weszliśmy do jasno oświetlonej klatki schodowej.
- Hazzu trzymaj ją. - popchnął mnie w stronę chłopaka o szmaragdowych oczach.
- Bądź grzeczna. - mruknął.
- Nie krzywdź mnie.. - Zapukali do drzwi mojego szefa, a ten, który mnie trzymał przystawił mi broń do krtani. Mark otworzył drzwi, a z jego ust wydobył się krótki krzyk.
- Zamknij się kurwa ! - weszli do jego mieszkania. Jeden z nich przyparł go do ściany, a drugie celował w niego bronią.
- Kluczyk do kasy i podwyżka dla tej pani.
- Nie ja nie chcę ! Chcę tylko iść do domu !
- Cicho bądź, Baby. - zacieśnił uścisk na moich rękach. Mark dał im to czego chcieli.
- Puśćcie ją..
- Wybacz stary, ale Baby pójdzie ze mną. - wyszliśmy stamtąd. Tamta 4 wsiadła do furgonetki, a mój " ochroniarz " ciągnął mnie w dół ulicy. Zdjął kominiarkę. Na jego twarz spadła burza loczków, które szybko odgarnął. Oblizał pełne usta i zachichotał rozbawiony moją miną.
- Co się tak na mnie gapisz Baby ?
- Pokazujesz mi swoją twarz ? - coś kiepski z niego gangster.
- I tak nie pójdziesz na policję.
- Skąd wiesz ?
- Bo jeżeli pójdziesz to Cie znajdę i zabiję zanim oni znajdą mnie.
- Co chcesz mi zrobić ? - wepchnął mnie w jakąś ciemną uliczkę i przyparł do ściany.
- Lubię dziewice Baby.
- Nie mów do mnie baby. - poczułam jego usta na mojej szyi. Zostawiał na mojej skórze miliony mokrych pocałunków. Zaświtał mi pomysł. Przyciągnęłam go do siebie i wplatając palce w jego włosy zaczęłam całować. Uścisnął moje pośladki, mruknął głośno, a chwilę później  już leżał na ziemi zwijając się z bólu. Wymierzyłam mu ostrego kopniaka w najczulsze miejsce i uciekałam ile sił w nogach

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 1

" Prosimy o zachowanie szczególnej ostrożności ze względu na szajkę przestępczą grasującą po Londynie " 

Srutututu. Ściszyłam radio i wybijając nerwowy rytm na kierownicy czekałam aż zmieni się światło. Zawsze wracam do domu po północy bo tak kończy się moja zmiana w restauracji. Mieszkam sama na poddaszu w kamienicy. Moja okolica nie jest zbyt bezpieczna, ale nie stać mnie na wynajęcie penthouse'a. Pracuję po 12 godzin dziennie, ale to pozwala mi na opłacanie mieszkania i zaocznych studiów. Mój szef to ostatni skurwysyn. Tylko czeka, żeby obniżyć komuś pensję. Zaparkowałam i weszłam na klatkę. Znów spaliła się żarówka. Zamknęłam drzwi na klucz, szybki prysznic i do łóżeczka. Usnęłam jak zabita. Rano obudziły mnie ciężkie krople uderzające o okna dachowe w mojej sypialni. Która godzina ? 11 ? O kurwa ! Szybko wstałam i jak najprędzej to możliwe wyszykowałam się do pracy. Spóźniłam się 20 minut.
- Summer !
- Szefie przepraszam, budzik mi nie zadzwonił i
- Słuchaj nie obchodzi mnie to. Dzisiaj budzik a jutro co ?! Masz wybór. Albo lecę Ci po pensji albo zostajesz po zamknięciu i sprzątasz.
- Sprzątam. - rzucił mi klucze do swojej zasranej restauracji i odszedł z miną zwycięzcy. Pieprzony gnój. Wzięłam się za obsługiwanie stolików. O północy wszyscy wyszli, a ja wzięłam się za sprzątanie. Zaczęłam od wpakowania naczyń do zmywarki, a chwilę potem już układałam krzesełka na stolikach. Usłyszałam skrzyp drzwi wejściowych. Stałam jak wryta i patrzyłam jak pięciu ubranych na czarno mężczyzn, w kominiarkach wchodzi do środka. Rozejrzeli się a wzrok jednego z nich padł na mnie. Przeszył mnie chłód jego zielonych oczu.
- Zabaweczka. - mruknął do kumpla i ruszył w moją stronę.
- Nie, proszę  nie..  - cofnęłam się ale wpadłam w stolik.
- Czego się boisz ? - powiedział  ochrypłym głosem.
- Nie krzywdź mnie.
Summer
- Zabawimy się troszkę. Nie wyglądasz na taką, która tego nie lubi.
- Jestem dziewicą ! - krzyknęłam.
- Zamknij się suko. - złapał mnie za włosy.
- Hazzu nie możemy otworzyć kasy !
- Gdzie jest klucz ? - syknął.
- N..nie m.ma go t..tu.
- Pytałem gdzie jest ?
- Właściciel zawsze nosi go przy sobie.
- Adres.
- Nie znam ! Na prawdę nie znam ! Sprawdźcie w teczkach, które leżą pod kasą. - paraliżował mnie strach. Ugięły się pode mną nogi ale złapał mnie w talii i przytrzymał.
- Podobasz mi się. - mruknął tak, że tylko ja mogłam to usłyszeć.
- Mam ! Jedziemy ! - straciłam przytomność. Ocknęłam się przez piekący ból na prawym policzku. Stał przede mną jeden z nich. Ten z miodowymi oczami.
- Wstawaj królewno. - złapał mnie za włosy i przystawił broń do skroni.

poniedziałek, 8 lipca 2013

OGŁOSZENIA !

Hej kochani !

Jak możecie zauważyć wygląd bloga przygotowany jest pod nowego imagina, który pojawi się dziś wieczorem. W związku z tym ADRES BLOGA ZOSTANIE ZMIENIONY !!!!!!!!!! nowa nazwa bloga pojawi się pod 1 rozdziałem i jutro zostanie zmieniona dlatego proszę, żebyście zapisali ją sobie bo nie chciałabym was stracić <3 Mam nadzieję, że spodoba Wam się nowe opowiadanie bo będzie troszeczkę inne od poprzednich :) Kocham Was

/ Horanowa.;)

Obserwatorzy