czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 10

- To mnie cieszy, ale chcę Ci pokazać jak trzymać broń. - podeszłam, a on stanął za moimi plecami.
- Zanim oddasz strzał musisz zrobić dwie rzeczy. Odbezpieczyć pistolet i go przeładować. Ze względu na to, że podczas ataku masz 1,5 sekundy na oddanie strzału twój będzie niezabezpieczony tak samo jak nasze. Będziesz mogła go po prostu wyjąć i strzelać. - podał mi pistolet. Matko jaki ciężki. Przeszedł przede mnie.
- Będę Cie uczył strzelać oburącz jak i jedną ręką. Summer nie strzel sobie w nogi albo w nas.
- Dobra.
- Niall daj mi twoją broń. - rzucił nią, a mi stanęło serce.
- Summ skup się. Obejmij prawą ręką uchwyt tak, żeby znalazł się między palcem wskazującym, a kciukiem. Drugą ręką zamknij uchwyt. Nie zaciskaj palców zbyt mocno bo zadrży Ci ręka. Podnieś go na wysokość oczu. Doskonale. Wyceluj w dziuplę w tamtym drzewie. - pociągnął za spust swojej broni. Trafił. Dobra Summer, dasz radę. Odetchnęłam głęboko i namierzyłam swój cel. To ze 20 metrów.
- Zaprzyj się nogami. - podpowiedział Liam. Dobra. 3...2...1.. Strzelam. Zamknęłam oczy ogłuszona dźwiękiem wystrzału.
- Summer ! - Hazz podbiegł do mnie i mocno przytulił. Louis i Liam stali przy drzewie. Popatrzyłam na bruneta. Z jego nosa leciała krew. Otarłam ją palcem.
- Myślałem, że strzelili do Ciebie.
- Louis pokazał mi jak strzelać, ale raczej kiepsko mi poszło.
- Summer trafiłaś w sam środek. - Hazz zabrał mi broń i wyrzucił w trawę. Tommo pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Hazzu co z Zaynem ?
- Poszedł sobie, nie wiem Niall.
- Summer spróbuj strzelić jedną ręką. - Liam podał mi swoją broń. Była lżejsza niż pistolet Lou. Hazz stał milimetr za mną. Wyciągnęłam rękę na wysokość oczu i strzeliłam. Niall podbiegł do drzewa.
- Trafiła ! - krzyknął. Hazz objął mnie ramieniem, a ja oddałam broń Payno.
- Baby wracajmy do domu.
- Daj jej postrzelać.
- Baby idziemy. - pociągnął mnie za przedramię.
- Dziękuję Louis ! - Hazz uniósł mnie i wsadził do auta. Jechał z ogromną prędkością. Aura jego mrocznego charakteru wypełniała wnętrze. Gęste powietrze uciskało moją klatkę piersiową. Dzięki Bogu chwilę później byliśmy już pod moją kamienicą.
- Hazz wszystko dobrze ?
- Nie.
- Może wejdziesz ? Zjemy coś, obejrzymy jakiś film.. przytulisz mnie ? - wysiadł z samochodu i obiegł go. Po chwili już trzymał mnie w ramionach. Och, jak ciepło i wygodnie. Wziął mnie na ręce i wniósł na poddasze. Nie wypuścił mnie nawet na chwilę. Nawet drzwi musiałam otwierać wisząc na nim jak małpka. Zapaliłam świeczki i położyliśmy się na łóżku. Popatrzyłam na jego buzię. Ściągnął brwi i usta.
- Czemu się złościsz ?
- To nie powinno się stać Baby.
- Co ?
- Nie powinno Cie być w tej restauracji

17 komentarzy:

  1. super :) pisz dalej bo świetnie Ci to idzie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, kiedy następna część?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super kiedy kolejna część ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Raz dwa pisz bo robi się ciekawiej XD proszę nie każmi czekać dziś mam urodzinki proszę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ortografia kolerzanko : karz

      Usuń
    2. Ha ha ty nie lepsza - koleżanko

      Usuń
    3. Jestem dyslektykiem :P

      Usuń
  5. OMG! *_____*
    To jest świetne, strasznie mi się podoba.
    Wkręciłam się czytając poprzednie rozdziały ;)
    Czekam na next ! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham twoje opowiadanie i wiem że dodajesz je co jeden dzień ale weż zrób wyjątek i wrzuć całe plosie plosie plosie plosieeeeeeeeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Napisz dzisiaj nexta ,bo sie strasznie w to wkrecilam *-* pisz pisz pisz ! Rozdzial jak zwykle swietny <3, chociaz moglby byc troche dluzszy :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mógłby być dłuższy o wiele dłuższy :*

      Usuń
  8. kochaaaaaaaaaaaam! dawaj szybko nn!

    OdpowiedzUsuń
  9. Prosze daj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny ale nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Next !!!!!!!!!! Plissssssssssssss!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy następny? :)

    OdpowiedzUsuń
  13. on ją ciągle nosi na rękach XD

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy